Król Lew PBF
Rzeka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Rzeka (/showthread.php?tid=143)



RE: Rzeka - Amani - 19-10-2015

Czekała na Hebe, powoli pochłaniając się w wypowiedź Eyre.
- Oczywiście, muszę dopilnować abyście tam dotarli. - odpowiedziała jej na pytanie rozglądając się dookoła.
- Cholera... gdzie ten mały się podział. - powiedziała z lekkim zmęczeniem w oczach, naprawdę miała już dość kłopotów jak na jeden dzień. Wstała i skierowała się w stronę zapachu lwiątka.
- Eyre bierz Chawę i idziemy... jeszcze ktoś mu coś zrobi i będzie. - powiedziała lecąc za zapachem.

z.t


RE: Rzeka - Felija - 20-10-2015

Lwicę korciło, by powiedzieć coś o tym, że nie bardzo ja obchodzi, z jakiego powodu Eyre tu jest, a pewnym może być tylko to, że, jako nie-Lwioziemki, być jej tu nie powinno. Bycie córką Hewy nie miało tu nic do rzeczy, zresztą, każdy może się podać za jej dziecko - miała ich tyle, że i tak nikt ich wszystkich nie spamięta. Skoro jednak szarooka miała zamiar udać się na spotkanie z królem, to stawiało sprawę w zupełnie innym świetle - gdyby miała złe zamiary, raczej by go unikała, a nie szukała.
Wszyscy będą teraz szli do Mako. Każdy, tylko nie Felka.
- Pozdrówcie go ode mnie - mruknęła z lekko wyczuwalnym żalem.
Dla nich on był przywódcą. Dla niej... Jakiś-wyższy-byt raczy wiedzieć.
Różnooka ściągnęła brwi i w kilku susach doskoczyła do Cavuma.
- Ładnie to tak znikać? - rzuciła dosyć surowym tonem, potem jednak złagodniała. - Słuchaj, to oczywiście bardzo ważne, żebyś umiał walczyć. To jest to, co każdy lew potrafić powinien - przegonić intruzów ze swojego terytorium - mówiła, starając się dobierać słowa tak uważnie jak chyba nigdy wcześniej. - Problem w tym, że rzeczona Kami nie do końca jest lwem. Ona jest wielka, jak... Prawie jak dwa lwy. To nie jest przeciwnik dla ciebie ani dla mnie, ani dla nikogo innego. Gdyby ktoś ją pierwszy zaatakował, mógłby tego nie przeżyć - zakończyła całkiem poważnie.


RE: Rzeka - Chawa - 21-10-2015

Lwiczka w ciszy obserwowała całą rozmowę, przenosząc wzrok z jednej osoby na drugą. Usłyszawszy imię Hewy poruszyła się lekko, dalej jednak milcząc. Przyjrzała się dokładniej Eyre. Chawa pomyślała, że w sumie to rzeczywiście była podobna do matki. Miały podobne "rysy", jak i kolor sierści czy też zachowanie. Spuściła lekko łeb, zastanawiając się nad czymś. Bo z rozmowy lwic wychodziło, że była tutaj jeszcze jedna jej siostra, Alayike. Pamiętała jej imię, mama czasami jej wspominała o niej... Jak i o całej reszcie. Jednak to było tak bardzo dawno temu, że nawet słysząc imię kogoś z rodzeństwa nie miała pewności czy to na pewno ta sama osoba, o której kiedyś słyszała.
Przy okazji pojawiła się tutaj lwica, którą już kiedyś widziała parę razy. Ta zdawała się jej nie zauważać, ale i Chawa nie zwróciła na nią za bardzo uwagi, sama poświęcając jej więcej rozmyślaniu nad wspomnieniami matki i rodzeństwa. Wcale nie pomagały jej przy tym komentarze Waziwu, który nie przestawał w tej chwili paplać. Przez to lwiczka była jakby kompletnie nieobecna, kiedy starała się wyodrębnić swoje własne myśli spod głosu "stróża". Bardzo chciała mu coś odpowiedzieć, jednak wiedziała, że to go jedynie nakręca.
Oprzytomniała nieco dopiero wtedy, gdy usłyszała swoje imię. I to dwukrotnie. Podniosła łeb, przenosząc go z Eyre na Amani, a później z powrotem na Eyre, jako że ta druga już odeszła. Nawet nie wiedziała, o co chodzi, nie zwracała uwagi na to, co się dzieje dokoła niej.


RE: Rzeka - Cavum - 21-10-2015

Spuścił łeb niezadowolony.
- No przepraszam... Pozwiedzać chciałem... - bąknął do Feliji, po czym jakoś tak spochmurniał.
Co prawda w głębi serca cieszył się ze opiekunka nie jest na niego zła, ale mimo to jakoś tak głupio mu było. Wysłuchał jej od początku do końca, po czym pokiwał głową ze zrozumieniem.
- Walka niekoniecznie, ale trzeba pomagać bliskim... Powiedział cichutko, i skulił uszy.
No nie mógł pozwolić na to by komuś coś się stało. Musiał pomagać rodzinie, czy to prawdziwej, czy też takiej która go przygarnęła.
- Kami... To potwór? - zapytał ze zdziwieniem. Kim jest w takim razie?
Lub czym.


RE: Rzeka - Eyre - 22-10-2015

Kiwnęła głową do Amani w wyrazie zgody. Następnie spojrzała na Chawę, była ciekawa co ten maluch zrobi. W każdym razie nie może zostać sama.
- To co idziesz ze mną? - zwróciła się do miętowookiej. Miała nadzieję że nie będzie musiała jej zmuszać do niczego. Odwróciła się w stronę, w którą odeszła grzywiasta nadal nie spuszczając wzroku z lwiątka. Zrobiła kilka kroków i zatrzymała się oczekując odpowiedzi.


RE: Rzeka - Chawa - 22-10-2015

Kiedy Eyre na nią spojrzała, ona zrobiła to samo, dalej nie wiedząc, co się dzieje. Słysząc pytanie zamrugała kilka razy, zastanawiając się przez chwilę. Miała do wyboru pójść ze srebrnooką, jak się okazało - jej siostrą w jakieś inne miejsce, albo zostać tutaj z Feliją i czerwonookim, których nie znała zbyt dobrze. Wystarczyło jednak szybkie przypomnienie sobie ostatniej sceny z różnooką i spojrzenia, którym ta ją obdarowała wówczas, aby Chawa podjęła decyzję.
Kiwnęła krótko łebkiem w stronę Eyre, po czym poszła za nią.

//Eyre, możesz zrobić zt dla mnie i dla Ciebie, żeby nie przeciągać? Chawa po prostu za nią pójdzie :D//


RE: Rzeka - Eyre - 22-10-2015

Gdy Chawa kiwnęła swoją główka na znak zgody, Eyre nie zastanawiała się długo i poszła w stronę oddalającej się Amani.

Z. T z Chawą


RE: Rzeka - Felija - 22-10-2015

- Oczywiście, że trzeba pomagać. Ale to nie znaczy, że masz się niepotrzebnie narażać - wyjaśniła spokojnie. - A Kami nie jest potworem, tylko przerośniętą agresywną i wredną lwicą z kupą brązowego futra.
Felka spojrzała za oddalającą się lwicą i lwiątkiem. Wyglądało na to, że została teraz sama z Cavumem i Haineko... Czyli po staremu.
- A kim był ten młody, który stał obok Ciebie? - spytała jeszcze, raczej z czystej ciekawości niż z jakiegokolwiek innego powodu.
Nie postrzegała Hebe jako zagrożenie ani nic podobnego, w końcu to tylko lwiątko.


RE: Rzeka - Cavum - 23-10-2015

- Em...
I znowu nie za bardzo chciał rozmawiać. Ponownie załączyła mu się blokada.
- Taki tam...
Nic nie dodał tylko podszedł do Fel, i jakoś tak spontanicznie się wtulił. Cieszył się że jest cała, i że ta cała "Kami" jej nie skrzywdziła.


RE: Rzeka - Felija - 23-10-2015

Już miała zamiar odmruknąć coś w rodzaju "to nie jest żadna odpowiedź", jednak reakcja Cavuma była szybsza. Beżowej nie pozostawało nic innego, jak tylko odwzajemnić ten gest. Usiadła, objęła lewka łapą i przytuliła najczulej jak potrafiła. Budziły się w niej jakieś nowe, nieznane uczucia, z których istnienia wcześniej nie zdawała sobie sprawy. Tak jakby... Zależało jej na kimś. Zupełnie bezinteresownie.
Uniosła końcówkę ogona, uśmiechając się do swoich myśli. Lekko otarła pyskiem o łebek czerwonookiego. Nie rozumiała, skąd u niego tak nagła potrzeba bliskości, ale nie zamierzała w żaden sposób tego komentować - w końcu nie było to niczym nagannym.


RE: Rzeka - Falaris - 07-11-2015

//Przepraszam za brak polskich znakow, cos mi sie przestawilo i nie moge tego z powrotem ustawic.//

Falaris po tym, jak zostal sam po dziwnym spotkaniu z kudlata lwica i dziwnym lwem, postanowil odszukac kogos wyzszego ranga, kto moglby mu pomoc w dolaczeniu do stada. Postanowil podazac sladem lwicy o dwukolorowych oczach, jako ze wydala mu sie kims waznym. I rzeczywiscie udalo mu sie dosyc szybko ja znalezc, co go bardzo ucieszylo.
- Witam. Chcialbym dolaczyc do stada. Wiesz moze, gdzie moglby byc ktos, kto by mi w tym pomogl? - zapytal, kiedy juz do niej podszedl. Przy okazji zauwazyl, ze nie byla tu sama.


RE: Rzeka - Cavum - 07-11-2015

Usłyszał nowego lwa w okolicy, spojrzał się weń niepewnym spojrzeniem, po czym usiadł, wpatrując się w niego. Oczekiwał na to co będzie się działo, zastanawiając się nad najodpowiedniejszą reakcją.
- Witaj.


RE: Rzeka - Maru - 09-11-2015

Straszny upał i zero deszczu. Znamy to prawda? W końcu Afryka ma właśnie taką naturę, łamie charaktery i osobowości. Tu przetrwają tylko najtwardsi, a i oni nie mają lekko. Zwłaszcza jeśli podróżują samemu. Tak jak pewien złotawy lew, który właśnie pojawił się nad rzeką. Pragnienie musi zostać wcześniej czy później zaspokojone, jeśli nie zostanie to może doprowadzić do szaleństwa, a następnie do śmierci. Ale dość już biologii, skupmy się na lwie. Nie znał nikogo, a i jego samego też nie znali. Wiedział czym grozi wejście na te tereny. Woda przyciąga różne osobistości, a na część z nich lepiej nie wpadać nawet w środku dnia. Poza tym mógł znajdować się właśnie na terenie jakiegoś stada. Walka z grupą lwów w pojedynkę raczej nie jest dobrym pomysłem. Powoli stawiał kroki uważnie rozglądając się dookoła. Pusto. Na razie ani żywej duszy, poza kilkoma sztukami zebr czy antylop. Na razie zero zagrożenia. Gdy był już bliżej brzegu nie wytrzymał napięcia, a może i pragnienia i potruchtał do brzegu. Schylił nisko łeb i zaczął pić. Ależ wspaniałe uczucie w taki upał. Samotny podróżnik nawet zapomniał się w tym pojeniu i nie baczył na własne bezpieczeństwo. Na szczęście dla zuchwałego ryzykanta nikt nie podszedł go od tyłu. Gdy pragnienie minęło podniósł łeb i rozejrzał się dookoła. Wciąż nikogo wartego uwagi. Postanowił skorzystać z okazji i padł na bok tuż przy rzece, aby jej wilgoć chociaż trochę zmniejszyła ten gorąc na jego ciele. Złotawy lew głośno ziewnął i parę razy mlasnął relaksując się w pełnym blasku Słońca.


RE: Rzeka - Felija - 10-11-2015

Trochę szkoda jej się zrobiło, że po przybyciu Falarisa Cavum wrócił na swoje miejsce jak gdyby nigdy nic, ale z drugiej strony lwica nie miała o co mieć pretensji. W pewnym sensie lepiej było tak jak było, normalnie, z zachowaniem odpowiedniego dystansu, pozostając w swojej strefie komfortu... Ale dość tych rozważań, bo oto różnooka utkwiła wzrok w czarnogrzywym, by przywitać go tymi słowy:
- No hej. Nie, nie mam pojęcia, gdzie teraz przybywa król, ale jeśli chcesz, to możemy teraz razem go poszukać. I tak nie mam niczego lepszego do roboty - uznała, obdarzając samca dość głupawym wyszczerzem.
Wstała, zwarta i gotowa do drogi, bo nie wyobrażała sobie, by samiec miał odrzucić jej propozycję. Skoro polazł za nią aż tutaj, to widać naprawdę mu zależało na dołączeniu do stada, wiec perspektywa jednego dodatkowego spaceru z tak uroczą lwicą jak Felka nie powinna go przerazić.
Wtem beżowa dostrzegła, czy raczej najpierw wyczuła i usłyszała, kolejną osobę. Więcej, kolejnego lwa! Zmarszczyła brwi, zirytowana tym, że znów jakiś obcy kręci się po jej ziemiach, a w dodatku zachowuje się jak u siebie. Co za bezczelność!
- Ej, ty tam! - zawołała, bo nie chciało jej się do niego podchodzić. - Jesteś na Lwiej Ziemi, wiesz?
Zrobiła surową miną i wgapiała się w nieznajomego, uznawszy, że tyle powinno wystarczyć dla zwrócenia jego uwagi.


RE: Rzeka - Maru - 10-11-2015

Głośny krzyk wybudził go z letargu. No tak, znów zapomniał o bezpieczeństwie i dał się podejść. Na szczęście obyło się bez obrażeń... póki co. Złocisty lew podniósł się, by stanąć twarzą w twarz z nieznajomym... nieznajomą lwicą. Jej wyraz twarzy nie był zbyt dobrem omenem. I jak na lwicę to miała całkiem spore rozmiary, może nawet dorównywała samcowi wielkością i wagą, ale na to potrzeba by dodatkowych pomiarów. A teraz lew był postawiony przed wyborem: próbować załagodzić konflikt czy też pójść na całość. Raczej to pierwsze, lwica mówiła coś o stadzie, a walka z całą grupą to niezbyt przyjemne doznanie. Uniósł wysoko brodę, patrząc na nieznajomą dumnie jak paw. Ciepły, wilgotny wiatr lekko rozwiał jego grzywę na wszystkie strony. Dokładnie przyjrzał się lwicy, od łap po czubek głowy. Lekko się uśmiechnął, a w jego głowie pojawiły się różne myśli, niekoniecznie właściwe do napisania tu. No cóż, trochę prawdy jest w tym, że samce czasami myślą... ekhem, Maru nie przy dzieciach. No ale jednak w myślach nikt jeszcze nie umie czytać. Samiec otrząsnął się z tego lekkiego świata marzeń i odpowiedział spokojnym, ciepłym głosem.
- Proszę o wybaczenie. Nigdy tutaj nie byłem i nie miałem pojęcia, że te tereny należą do waszego stada. To znaczy, podejrzewałem, że pewnie koło rzeki kręci się jakaś grupa lwów. Pozwól, że się przedstawię, na imię mi Maru, jestem samotnikiem wędrującym po... okolicy. Nie chcę żadnej chryi, dlatego mogę odejść jeśli sobie tego życzysz.