Król Lew PBF
Rzeka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Rzeka (/showthread.php?tid=143)



RE: Rzeka - Vasanti Vei - 07-04-2016

Królowa rzuciła Nevet łagodne spojrzenie. Nowa była, nie można było postępować z nią nazbyt ostro.
- Polujemy - wyjaśniła jej, świadoma, że w praktyce niewiele jej to powie.
Następnie skierowała wzrok na Amani.
- Był taki. Na sawannie - stwierdziła bez mrugnięcia okiem. - Mignął mi tuż przed tym, jak poszłam po Ciebie i Nevet, acz nie mam pojęcia, jak się nazywa. Do czego ci on potrzebny?
- Deme - odezwała się też do Ayumi.
Pomimo tego chwilowego odwracania uwagi na Lwioziemki, cały czas rzucała mniej lub bardziej nerwowe spojrzenia swoim dzieciom. Cieszyło ją, że nie odrzuciły gepardziątka, choć bardziej niż ich nową znajomością interesowało ją to, na ile sprawdzają się w nauce polowania.
Wtem postawiła uszy, bo dał się słyszeć odgłos kroków, tak samo obcych jak zapach, który bił od ciemnej sylwetki. Ruda ściągnęła brwi i powoli zbliżyła się do samca. Wyminęła Setkara jak gdyby nigdy nic, by stanąć przed chyba najciemniejszym lwem, jakiego dane jej było spotkać.
- Deme. A i owszem: są z twojej prawej, z lewej i naprzeciw. Na Lwiej Ziemi nietrudno o tutejsze towarzystwo, za to z rzadka gościmy przybyszów z, jak to raczyłeś ująć, dalekich stron, tak więc tym bardziej intryguje mnie, kim TY jesteś. - Uśmiechała się bez wesołości. - Akma... To twoje imię?


RE: Rzeka - Omara - 09-04-2016

Z uwagą przyglądała się królewskim młodzikom, pobierającym lekcje polowania od swojej matki, oraz towarzyszącemu im gepardziątkowi. I pewnie robiłaby to długo, gdyby nie nadejście czarnego lwa, na widok którego, Amani chyba się zaniepokoiła, po zaraz zasłoniła swoim ciałem młode Vei, wyglądało też na to, że cętkowany kociak również przeraził się na widok, wielkiego, czarnego przybysza.
Niebieskooka natomiast postanowiła zachować spokój. Widząc, że samiec nie ma wrogich zamiarów (a przynajmniej tak to wyglądało), nie zamierzała go przepędzać, z drugiej strony wolała jednak zachować tę ostrożność. W duchu jednak cieszyła się, że w pobliżu była królowa, która mogła porozmawiać z przybyszem.
Usiadła obok rudej, tak na wszelki wypadek. Nie odezwała się nic, choć w duchu korciło ją by zapytać samca, o to, czemu poszukuje Lwioziemców? Czego od nich chce?


RE: Rzeka - Vari - 09-04-2016

Brązowa z żywym zainteresowaniem obserwowała poczynania królewskich pociech. Lwiątka miały wrodzoną ciekawość chociaż widać było, że to Setkar był jednym z tych odważniejszych samców. Z drugiej strony ciekawe czy to wszystkie dzieci królowej… Może doczekała się ich więcej?
Morskie spojrzenie przeniosło się na zaniepokojoną Nevet. Vari ominęła, więc małą postać Setkara, by stanąć koło kremowej samicy.
-Deme, Nevet. Jestem Vari jak zapewne usłyszałaś.-przedstawiła się spokojnym i kojącym głosem. Widziała zmieszanie młodej lwicy i całym swoim dobrodusznym sercem pragnęła odwrócić jej uwagę od otaczającego ich zamieszania.
Przybycie obcego samca nie wzbudziło w niej żadnych odczuć. Prawda, była o wiele bardziej ostrożniejsza widząc czarnego zbliżającego się w stronę ich władczyni oraz jej potomstwa, ale nie chciała reagować zbyt szybko. A nuż okaże się, że to lew, który chce do nich dołączyć? W końcu ona też jeszcze parę minut temu była tu obca. Uważne spojrzenie powędrowało na Mogu, by tam się zatrzymać w wyczekującym odpowiedzi oczekiwaniu.


RE: Rzeka - Mogu - 09-04-2016

Cień patrzył się uważnie reakcji zebranych i w pełni rozumiał zachowanie samic, choć miłe powitanie lewka wywołało na jego pysku uśmiech. W tym momencie usiadł wypinając do przodu pierś. Mogłoby się zdawać, że jest czarnym posągiem gdyby nie to, że jego grzywa lekko falowała na wietrze.
Gdy podeszła do niego lwica, którą młode lwiątko wskazało jako królową, Stary Cień się ukłonił.
-Akamsalimu, droga Pani to uroczyste, oficjalne powitanie z moich rodzimych stron. -Odpowiedział spokojnie unosząc głowę z pozycji ukłonu. - Zaś moje imię to Stary Cień, choć po śmierci mego mentora wiele lat temu przyjąłem jego imię i od tej pory wielu zwie mnie Mogrim.
Nie spodziewał się spotkać królową Lwiej Ziemi tak szybko. Było to jednak o wiele milsze powitanie niż te ze strony jego poprzednich rozmówców. Postanowił więc kontynuować swoją wypowiedź.
-Obecnie zamieszkuje dalekie wschodnie tereny, pod panowaniem młodego króla z tamtych stron, gdzie z racji na wiek służę mu radą i dobrym słowem. Umiem też walczyć, ale póki nie jest to niezbędne wolę unikać wszelkich konfliktów.
Spojrzał się w tym momencie na lwice zasłaniające młode. Nie musiały się go obawiać w najmniejszym stopniu. Nie był samobójcą ani przede wszystkim nie przybył tu w złych zamiarach. Powrócił wzrokiem do królowej.
-Moja podróż nie jest jednak pozbawiona celu. Jestem wysłannikiem dyplomatycznym, gdyż młody król rozpoczynający swoje panowanie na wschodzie, chciałby poprawić stosunki polityczne z innymi stadami.
Uznał, że tyle informacji wstępnych wystarczy na początek. Skłonił się ponownie królowej dodając na koniec zwrot grzecznościowy, oznaczający że skończył mówić.
-Heshima, Królowo.


RE: Rzeka - Chakavu - 09-04-2016

Krokodyl natomiast już dawno odpłynął zmieszany najpierw całym zajściem między różnooką lwicą a królową, a potem pojawianiem się coraz większej ilości lwów. Szukał towarzystwa, jednak zdecydowanie unikał tłumów. Nikt zresztą nie zwracał na niego uwagi, toteż nie zmieniając tego stanu rzeczy ulotnił się, płynąc dalej ze spokojnym nurtem rzeki i rozmyślając.


RE: Rzeka - Haraka - 11-04-2016

Przyszedłem tu śmiałym krokiem, bez określonego celu. Stanąłem na brzegu rzeki, i, nie spuszczając wzroku z przepływającego obok krokodyla, zacząłem pić, nie zwracając uwagi na lwy. Gdy ugasiłem pragnienie, odwróciłem się ku towarzystwu i podeszłem bliżej. Raptem... wśród traw mignęło mi drobne, cętkowane ciało i poczułem znajmy zapach. Haineko! Chciałem do niej natychmiast pobiec i uściskać, ale ostrożność kazała mu się ukryć za kamieniem i obserwować towarzystwo. Zauważyłem prócz mojej znajomej cztery lwiątka, czarnego lwa, pomarańczową lwicę, którą widziałem już wcześniej, trzy inne lwice... i Amani. Naprawdę, oczy mnie nie myliły! To była ona, ciocia Amani! Nie mogąc już się powstrzymać, z radosnym krzykiem wyskoczyłem zza kamienia i pognałem do lwicy z grzywką, osłaniającej czworo lwiątek.
- Ciociu! - Zawołałem, zatrzymując się tuż przed nią. - Ciociu!


RE: Rzeka - Amani - 11-04-2016

- To mój podopieczny. - odpowiedziala na pytanie. Amani, odgradzała drogę między lwiątkami, a lwem. Setkar, ot tak wyminął lwicę i naraził swoje życie, że też dzieci nie rozumieją co to jest życie. Słuchała słów, rozluźniła się nieco na nie. Czuła znajomy zapach bijący od lwa, do tej pory znała tylko jednoego osobnika o tak charakterystycznej woni - Belial. Miała ochotę przepytać lwa co nieco, ale nie zrobiła tego. Pozwoliła działać królowej. Nie minęło dużo czasu, a do jej nosa doszedł kolejny znajomy zapach, odwróciła łeb w stronę z której on dochodził, ujrzała tam Harakę. Na jej pysku pojawił się uśmiech, przytuliła geparda do siebie, a gdy już go od siebie odkleiła podłaskała go po łbie i zapytała
- Gdzieś ty się podziewał?


RE: Rzeka - Haraka - 12-04-2016

Zamruczałem w reakcji na uścisk cioci i uśmiechnąłem się, patrząc Amani w oczy.
- Ech, tam, wałęsałem się po okolicy i dużo polowałem - odparłem niedbale. Usiadłem obok przedniej prawej łapy opiekunki i z ciekawością popatrzyłem na postałe lwy. Potem podniosłem łebek ku Amani.
- Kim oni wszyscy są? - Spytałem, wskazując łapą na zebranych. - Haineko już znam, tę pomarańczową lwicę też, chociasz nie znam jej imienia, ale inni są dla mnie całkowicie obcy - powiedziałem, jednocześnie kątem oka czujnie obserwując czarnego lwa, który pachniał zupełnie inaczej niż ciocia, a zatem musiał być obcoplemieńcem. Wolałem go pilnować, tak na wszelki wypadek.


RE: Rzeka - Setkar - 13-04-2016

Kiedy mama najzwyczajniej go wyminęła, zamrugał zdumiony. Czemu go zignorowała? Może nie usłyszała? Ah, nieważne!
Lwiątko doskoczyło do boku mamy i usiadło, spoglądając w jadowite ślepia Mogu. Z bliska robił wrażenie-nie tylko ciemną jak noc sierścią, ale i gabarytami dorosłego samca. Nie wcinał się w ich rozmowę-potrafił wywnioskować ze słów przybysza, że jest to jakaś ważna sprawa dla dorosłych. Jak najbardziej jednak chciał się im przysłuchiwać.


RE: Rzeka - Vasanti Vei - 13-04-2016

Wschód. Czyżby Księżycowi zostali podbici? Chyba należałoby kogoś posłać, by przekonał się, jak się powodzi ich obłąkanym sąsiadom.
- Vei. Królowa, jak już wiesz. - Ruda ukradkiem zerknęła na syna. - Z chęcią odbędę z tobą rozmowę, bo mniemam, że do tego zmierzasz. Ale, jak widzisz, jestem trochę zajęta...
Machnęła ogonem, na chwilę przenosząc wzrok na tu obecnych. Nie mogła ich tu zostawić, a nie mogła też mówić przy nich. Przeniesienie rozmowy na inny termin wydawało jej się jedynym wyjściem, zwłaszcza że przecież obiecała dzieciom lekcję polowania.
Podeszła nieco bliżej, by przybliżyć pysk do czarnego ucha.
- O zachodzie słońca pod akacją przy rzece - wyszeptała tak, by nikt inny nie był w stanie jej usłyszeć.
Tylko jedna taka była, w dodatku całkiem dobrze stąd widoczna.
Przy okazji zapisała w pamięci zapach, jaki roznosił się od ciemnego samca. Nie przywodził jej na myśl nikogo innego, ani nawet żadnych konkretnych terenów.
Odsunęła się od Mogu, rzuciła mu jeszcze jedno beznamiętne spojrzenie i przeniosła już znacznie cieplejszy wzrok na najjśniejsze z jej lwiątek. Łagodnie ułożyła uszy.
- Co, Set, znudziło ci się polowanie? Szkoda, bo chciałam do niego wrócić - ozwała się z uśmiechem.


RE: Rzeka - Mogu - 14-04-2016

Wysłuchał dokładnie lwicy po czym skłonił się lekko, gdy szeptała mu wiadomość do ucha. Zapamiętał jej zapach. Na pewno mu się przyda kolejnym razem.
- Kwaheri - rzekł do samicy - zatem na mnie już pora.
Spojrzał na resztę zebranych i skłonił się im lekko po czym powiedział szykując się do odejścia.
-Na mnie już pora. Udanych łowów.
Zaczął się powoli oddalać zmierzając do miejsca wyznaczonego spotkania.

[z.t]


RE: Rzeka - Setkar - 14-04-2016

-Nie ja po prostu.. chciałem pomóc!-postawił uszka, szczerząc się do mamy aż nazbyt uroczo.
-Jak on już sobie poszedł, to możemy dalej polować? Upolujmy coś, szybko zanim znowu będziesz musiała być królową!-dodał zaraz z obawą, że znów ktoś im przerwie. Przydałaby się odrobina dyscypliny i organizacji, zarówno młodszym, jak i starszym Lwioziemcom.


RE: Rzeka - Omara - 15-04-2016

Niestety niedane było niebieskookiej lwicy dokładnie dowiedzieć się o tym jakie zamiary ma ten cały Mogu w strosunku do Lwioziemców. Na dodatek królowa szepnęła coś do niego. Czemu ona miałaby mieć przed poddanymi jakieś tajemnice? Ech, może kiedyś się tego dowie, teraz jakoś nie miała ochoty się nad tym głowić.
Gdy w końcu straciła czarnego z oczu, postanowiła również opuścić to miejsce. Chciała pójść po Fuko i dzieci.
- Ja też już pójdę, ale wrócę niebawem. Deme wasza wysokość - rzekła na pożegnanie rudej, po czym skinąwszy łbem reszcie, wybyła.

/z.t./


RE: Rzeka - Sören - 17-04-2016

Przyglądał się uważnie nieznajomemu, kiedy ten rozmawiał z jego mamą, a kiedy odchodził, odprowadził go wzrokiem. W momencie, gdy Setkar wspomniał o polowaniu, zaświeciły mu się z powrotem oczka.
- Tak mamo! Upolujmy coś teraz! - zawtórował bratu, czekając na reakcję rodzicielki. Nawet nie zauważył odejścia Ayumi, teraz jedyną osobą, na której się skupiał, była jego mama.


RE: Rzeka - Omara - 18-04-2016

Ayumi ponownie zawitała w tę okolicę, tymczasem w towarzystwie Fuko i dzieciaków. Najwyższa pora, by zapoznali się z pozostałymi członkami stada i resztą lwich terenów.
- Deme, ponownie - przywitała się z zebranymi tu lwami, po czym położywszy się nieopodal na trawie, zaczęła się przyglądać małym książętom wciąż pobierającym naukę polowania, przy okazji też pilnując swoich własnych dzieci. Oby tylko nic się nie stało i nie powybiegały za daleko...