Król Lew PBF
Rzeka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Rzeka (/showthread.php?tid=143)



RE: Rzeka - Logan - 21-06-2016

Zapewnienia matki podniosły ją na duchu, odrobinę, tatuś przecież był dzielnym wielkim lwem. Wierzyła że był nawet najlepszym lwem w okolicy! Sapnęła, zaraz jednak kiedy matka wspomniała o kąpieli młoda zesztywniała, tylko nie to.. uh jak ona tego nie lubiła! Na próżno jednak usiłowała się wykręcić z matczynego uścisku i po chwili szarobiała sierść została zmierzwiona przez jej język, oczywiście wszystko to odbywało się w akompaniamencie poburkiwania młodej.
Mała grzywka sterczała teraz młodej na sztorc, szybciutko przyklepała ja łapką. - Nje lubię..- Fuknęła cicho jadąc juz na grzbiecie matki.

ZT


RE: Rzeka - Setkar - 10-07-2016

Soren wraz z jaśniejszym bratem podążyli śladem matki, wcześniej z uwagą przysłuchując się rozmowie królowej z posłańcem. Sprawy dorosłych, a szczególnie władczyni przykuwały uwagę lwiątek lepiej niż cokolwiek innego. Po drodze nieco markotne nastroje po nieudanym polowaniu wywietrzały, a bracia naśladując matkę i przybysza odgrywali scenę ich spotkania, bawiąc się i dokazując.


RE: Rzeka - Iris - 18-08-2016

Nie znała najlepiej tutejszych terenów i nawet nie zdawała sobie sprawy gdzie się znajduje. Pamiętała jednak powrotną drogę do domu, ale nie miała pojęcia że stado do którego należała przestało istnieć. Była nadal w trakcie zadania, jakie zlecił jej Belial czyli znalezienie Kiu. Brązowa poświęciła mu tyle czasu że już nawet nie zjadła niczego przez kilka dni, a i nie dosypiała tyle ile trzeba. Zwątpiła że znajdzie hienę, wciąż się błąkała nie wiadomo gdzie nie mogąc odnaleźć choćby jej tropu. Ale musiała znaleźć Kiu i nie zawieść Beliala. Rzeka, którą dostrzegła w oddali skusiła ją by dojść właśnie tutaj i ugasić pragnienie. Iris przez zmęczenie i głód straciła jakąkolwiek czujność. Napiła się wody, po czym położyła się zmęczona przed rzeką i dopiero w tym momencie wyczuła liczne zapachy, należące do lwów. Rozejrzała się przestraszona, zorientowawszy się że musi tu być jakieś stado, nie dostrzegła nikogo, tak więc pozwoliła sobie na chwilowy odpoczynek. Jak tylko przymknęła lekko oczy to ciężkie powieki same jej się zamknęły i nawet nie była świadoma że właśnie zasnęła.


RE: Rzeka - Iris - 31-08-2016

Obudziła się po kilku godzinach. Jak tylko otworzyła oczy przestraszyła się od razu, nie mając pojęcia ile czasu już tak tu leży, a co jeśli ktoś ją zauważył i poszedł po posiłki? Brązowa poderwała się z ziemi, omal tracąc równowagę, po czym uciekła stąd jak najdalej, wierząc w swoje nie mające nigdzie dowodu, domysły.

zt


RE: Rzeka - Belial - 12-09-2016

Ciągnęło go do rzeki nie dlatego że miał jakieś sentymenty ale zwyczajnie był spragniony. Szybko pobiegł do rzeki i ugasił pragnienie i usiadł nad rzeką patrząc na lwicę. Uśmiechał się delikatnie, wiedział że ona dużo mówi więc pozwolił by ona trochę pogadała... Lubił to.


RE: Rzeka - Felija - 12-09-2016

Beżowa nie opuszczała go na krok, ale bynajmniej nie dlatego, że czuła do samca jakiś wyjątkowy pociąg. Zwyczajnie mu nie ufała i wolała cały czas mieć go na oku, nawet jeśli za wiele tym okiem nie widziała.
Ona również zaczerpnęła kilku łyków wody, co chwilę podejrzliwie patrząc na szarego. Sądziła, że ten ma do niej jakąś sprawę i pragnęła sprawę też jak najz
- No? - spytała w końcu, usiadłszy przy brzegu. - To o co chodzi?


RE: Rzeka - Belial - 12-09-2016

- ostatnie nasze spotkanie... Cóż nie podpisałem się, przyznam. Ale czy nie uważasz że obojgu nam wyszło na dobre? Liczyłem że dzięki temu że wtedy między nami do niczego nie doszło... No że... - nie potrafił się wysłowić, szukał słów by to jakoś zgrabnie powiedzieć, ale i tak już chyba po ptakach.
- Nie możesz twierdzić że jestem aż taki zły czy podły. Nie dałem ani tobie ani nikomu z waszego stada powodu by tak mnie oceniać. Cieniści nie istnieją a ja zostałem po raz kolejny bez domu. Wiele mnie kosztowało bycie kimś kim nie jestem... Nie chcę dalej w to brnąć... Kolor sierści wam przeszkadza? Serio?


RE: Rzeka - Felija - 12-09-2016

- Sierść? Skąd ci to przyszło do głowy? Nasz król ma brązową sierść...
Posmutniała nagle na myśl o Mako i o tym, jak ten, którego przecież miała za najbliższą sobie osobę, teraz tak jej nienawidzi. Niby powinna się już do tego przyzwyczaić, wszak wiele wody upłynęło od tego felernego dnia, jednak wciąż trudno jej było wyrzucić go z pamięci.
Podniosła wzrok z powrotem na Bela, ale nie było to już tak żywe spojrzenie jak wcześniej. Lwica zupełnie straciła ochotę do rozmowy, acz próbowała się przemóc. Nie mogła zatapiać się w ponurych myślach, bo też nic dobrego jej z tego nie przyjdzie.
- Nie no, może masz rację. Może się zmieniłeś, ale... Pewien jesteś? Bo nie tak łatwo się zmienić.
Przekrzywiła łeb, wlepiła w samca poważne spojrzenie, a potem mówiła dalej:
- Zastanów się dobrze. Bo jeśli się nie zmieniłeś, to nie będzie ci tu dobrze. Będziesz z każdym dniem coraz bardziej czuł, jak tu nie pasujesz, jak ta cała "rodzina" jest ci obca. Co z twoim stadem? Chyba wszyscy nie pomarli? Nie lepiej, żebyś ich odnalazł i starał się wrócić, a nie wciskał się tam, gdzie pasujesz jak zebra do słoni?


RE: Rzeka - Belial - 13-09-2016

Spuścił łeb i milczał chwilę po czym spokojnym tonem odparł
- dla mnie to nie jest łatwa decyzja... Nie będzie mi łatwo ale to jedyna możliwość... Tu jestem w stanie się zmienić, stać się kimś wartościowym... Tak jak ty i całe to stado. - westchnął ciężko zmartwiony swoją sytuacją...
- Nie mam nikogo... Ci którzy coś dla mnie znaczyli odeszli... Wyobraź sobie że na tę chwilę to ty jesteś mi najbliższa.


RE: Rzeka - Felija - 13-09-2016

Lwica zaśmiała się z zakłopotaniem. Że niby ona się zmieniła? I jest wartościowa? Ha, ha, wolne żarty... Felka próbowała, owszem, ale co z tego wychodziło, to każdy dobrze widział. To nie było takie proste. Gdy już się jej wydawało, że zaczyna piąć się w górę, rychło znów spadała w dół.
Na dalsze jego słowa wbiła weń zaskoczone spojrzenie.
- To naprawdę nie masz nikogo - odmruknęła, odwracając nieostry wzrok.
Ona, pomimo całej swojej samotności, nigdy nie pomyślałaby o Belialu jako o kimś prawie-bliskim. On był tylko... Niedoszłą przygodą?
Ponownie uniosła spojrzenia na samca. Wyglądał teraz tak żałośnie, że prawie była skłonna mu uwierzyć. A może... Może ona naprawdę była mu potrzebna? Może on był tym, komu mogła pomóc, dzięki komu wreszcie mogłaby się na coś przydać? Uśmiechnęła się do swoich myśli.
- Dobra, słuchaj... Mogę zaprowadzić cię do królowej albo do króla, ale ty z nimi rozmawiasz, ze mną nie mają zbyt dobrego kontaktu. Hmm, chyba że Venety mogłaby cię przyjąć?
Zastanawiała się przez chwilę, niespokojnie machając ogonem.
- To siostra królowej, najłagodniejsza z tej trójki. To znaczy, też mnie nie lubi, ale chyba najmniej. Możemy wrócić do Maru i o nią spytać, powinien wiedzieć, gdzie jest. Chyba że uda nam się ją znaleźć bez niego.
Zmarszczyła brwi, znów nabierając nieufności wobec różnookiego. Nieprzyjemna idea się jej nasunęła.
- Ale pewien jesteś? Bo wiesz, ja nie jestem najbardziej zasłużoną Lwioziemką i jakbyś coś odwalił i wywalaliby cię ze stada, to pewnie też bym się załapała.


RE: Rzeka - Belial - 14-09-2016

Słuchał uważnie i na chwilę zapomniał po co tu przyszedł... Wydawało się że nie tylko szary miał problem z przynależnością do jakiejś grupy.
- co takiego przeskrobalaś że wszyscy cię nie lubią... Jakoś poza tym że jesteś uszczypliwa, to ja nic złego o tobie nie mogę powiedzieć. - na myśl o Maru zmarszczył brwi
- wątpię że on zechce mi pomóc... I wybacz ale nie jestem niczego pewien... Wierzę jedynie że to właśnie tu odnajde spokój... Miejsce jakiego kiedyś szukałem.


RE: Rzeka - Felija - 15-09-2016

- Em, wystarczy powiedzieć, że nie jestem najbardziej przydatną dla stada lwicą - odmruknęła, na chwilę zatrzymując spojrzenie na niebu.
I tak niewiele widziała. Odnosiła wrażenie, że z każdym dniem roztaczający się przed nią obraz stawał się coraz bardziej rozmazany. Mimo to, przed innymi starała się udawać, że absolutnie nie dotyczą jej takie problemy. Gorzej, że niektórzy zauważali to, jak nerwowo mruży ślepia czy wyciąga łeb w daną stronę, bardziej chyba kierując się słuchem niż wzrokiem.
Znów skierowała pysk w stronę Bela.
- Hm, noo to tak o - odparła bez ładu i składu. - Ale skoro tak bardzo chcesz, to okej, pomogę ci. Aż tak mi nie przeszkadzasz.
Zamachała ogonem i, zamiast ruszyć w poszukiwanie Venety czy kogokolwiek, usiadła, a potem położyła się na brzuchu, tuż przy rzece. Wysunęła łapy, lekko mocząc końcówki palców w chłodnej wodzie.
- Nie chce mi się teraz łazić - poinformowała samca, bezmyślnie wgapiając się w taflę.


RE: Rzeka - Belial - 15-09-2016

Wyraźnie widział że lwica posmutniała, czyżby coś jej nie odpowiadało w tym stadzie? A może to coś innego? Siedząc obok nie spuszczał spojrzenia z jej pyska.
- coś cię gryzie? Wybacz że jestem taki wscipski ale może i ja mogę się komuś przydać? - faktycznie czasem czuł że chciałby komuś pomóc, a Felija zdawała się być warta pomocy. Mimo jej wrednego czasem harakteru, lubił ją, chciałby zawrzeć z kimś znajomość, u podstaw której będzie przyjaźń, a nie pozycja w stadzie... Chciałby by to była Felija... Co tu dużo gadać... Nadal mu się podobała


RE: Rzeka - Felija - 16-09-2016

Lwica zerknęła na samca kątem oka.
- Tak, życie - odrzekła z teatralnym westchnieniem. - Nie no, po prostu... Wszystko mi się sypie na głowę. Niby teraz jest okej, ale ja wiem, że nie.
Zamiotła ziemię ogonem, zamrugała i zmrużyła ślepia.
- Ale nie mówmy o tym. Tak serio to czemu cię wywalili z tego stada?
Nie, żeby nie uwierzyła w bajeczkę o stawieniu się za kaleką lwicą... Och, a może trochę? Tak odrobinkę... Belial, pomimo pierwszego wrażenia, nie wydawał się jej typem macho, ale na obrońcę uciśnionych też nie wyglądał.


RE: Rzeka - Belial - 16-09-2016

Właściwie mógł jej o tym opowiedzieć, kłamstwa w tym właściwie nie było.
- lwica ma na imię Iris... Przyjąłem ją do stada. Kiedyś też szukałem schronienia, gdy byłem mały i głodny na krawędzi życia i śmierci... Ona była w podobnej sytuacji, więc się zlitowalem. - westchnął cicho przymykając na chwilę oczy.
- stanu nie podobało się to. Nie podobał im się wizerunek takiego stada które lituje się nad lwicą bez łapy. - spojrzał na Feliję.
- przestano mnie szanować... Nie wiem czy ziemie na których mieszkałem nadal są ziemiami cienistych...