Król Lew PBF
Rzeka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Rzeka (/showthread.php?tid=143)



RE: Rzeka - Davien - 04-06-2017

Zrobiło mu się przykro, gdy usłyszał że nie jest wystarczająco silny, ale mimo wszystko starał się zachować kamienny wyraz twarzy. Przygryzł tylko dolną wargę a gdy zapytano go o imię odparł:
- Nazywam się Davien. -
Uważnie wysłuchał planu wpierw chciał tu zostać lecz z minuty na minutę, gdy ryki nie ustawały, sądził że faktycznie będzie lepiej, jak wybiorą się gdzieś indziej.
- W porządku. Ja jestem za. - Odparł po chwili a po słowach Maru dodał:
- Obiecuję trzymać się blisko oraz iść tak prędko jak tylko mogę. - Naprawdę nie chciał być przeszkodą. Żałował że nie może jakoś bardziej pomóc.
- Może napotykali jakieś przeszkody podczas patrolu. - Zasugerował, idąc obok Venety oraz Maru w stronę lasu. Miał nadzieję że tam faktycznie kogoś znajdą.

//zt


RE: Rzeka - Shujaa - 06-06-2017

Był praktycznie po drugiej stronie rzeki kiedy usłyszał ryk, a potem coś jeszcze, nie potrafił określić tych dźwięków w 'zbitej masie', ale niepokój który poczuł w piersi niezbyt mu się spodobał. 
Bardzo długo nie zjawiał się na skale, patrolował pogranicze ziem z głową pełną dylematów. Powinien jakoś odpowiedzieć na to wezwanie? 
Stał tak dłuższą chwilę, cisza. Sawanna nad rzeką powróciła do swoich spraw, a im dłużej się wahał tym mniejszą ochotę miał ryknąc. 
Otrząsnął się. Shu ty głąbie nie bądź pierdołą.
Najwyżej bedzie pierwszy. Wszedł na pagorek i nabrał powietrza w pierś i ryknął donośnie.

W paru susach pognał z górki na dół kierując sie ku skale. Nie ukrywam, ale jakiś odzew ze strony braci byłby mile widziany.

Zt


RE: Rzeka - Maru - 06-06-2017

Wrócił tutaj, skąd przyszedł, z jednego prostego powodu. Wiedział, że ta droga jest czysta, a w każdym razie miał taką nadzieję. Tutaj na sawannie było ciężko się ukrywać niemniej starał się trzymać najniżej jak tylko mógł. Było stąd dobrze widać Lwią Skałę i chyba jakiś ruch na niej, ale póki co nic gwałtownego. To dobry znak, znaczy, że nie toczyły się tam póki co jakieś walki. Starał się podejść jeszcze bliżej co jakiś czas skrywając się za przeróżnymi skałami czy krzakami, czymkolwiek co mogłoby być kamuflażem.

Było pusto, więc ruszył przed siebie, chyba nadal niezauważony.

/zt


RE: Rzeka - Gunter - 24-07-2018

Rzeka wzbogacona ostatnimi opadami nie zachowywała się już jak niewinny strumyczek. To był żywioł, wobec którego mięśnie lwa musiały się poddać. Wpadając do rzeki, próbował złapać się czegokolwiek, ale nurt był zbyt szybki, a dno zbyt głębokie. Mimo że nie należał do słabeuszy, ruchy jego łap nie były w stanie sprzeciwić się ruchowi wody. Początkowo próbował skierować się w stronę brzegu, ale ledwo udało mu się przepłynąć kilka metrów, prąd kierował go z powrotem na środek rzeki i ciągnął pod taflę wody. Wtedy najważniejsze stało się utrzymanie na powierzchni. Przebierał energicznie łapami, nie dając się zaciągnąć na dno. Jednak siły powoli zaczynały go opuszczać, a jego ruchy stawały się urywane i coraz słabsze. Już miał żegnać się z tym światem, kiedy ujrzał swoje wybawienie. Kilka metrów od niego po wodzie płynął niewielki pniak. Musiał dostać się tam z jednego z mniejszych dopływów. Napędzony pojawiającą się nagle nadzieją, zebrał resztki sił i zaczął płynąć w stronę pniaka. Będąc na długość ogona od niego był pewien, że nie da już rady. Nie mógł jednak poddać się tak łatwo. Czy tak miałaby być wspominana jego śmierć – poślizgnął się na błocie, goniąc ślimaka? Niedoczekanie. Nie zważając na ból w mięśniach i świsty dobiegające z płuc, wykonał jeszcze kilka silnych wymachów. Gdy wyczuł pod łapą śliską korę poczuł się jakby jego duszę wypełnił słodki miód, zesłany przez bogów. Roześmiałby się w głos, gdyby nie to, że bolał go każdy oddech. Wczepił się tylko w drewno, obejmując je niczym najukochańszą istotę po słońcem i pozwolił się nieść rzece.
 
ZT