Król Lew PBF
Rzeka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Rzeka (/showthread.php?tid=143)



RE: Rzeka - Hatima - 01-09-2012

Spojrzała się na Amanisa po jego wypowiedzi. Czyli on myślał to samo co ona, że malcowi przydałoby się raczej mleko matki niż mięso. W tak młodym wieku to jeszcze tego jeść nie może i tyle. Dlatego, gdy usłyszała też jego pytanie jej wzrok ogarnęła powaga.
-Lepiej nie. Dzieci w tym wieku jeszcze nie mogą.- odparła spokojnie, by chwilę potem przenieść wzrok na siostrę, chcąc zobaczyć co ona robi. No a może ona ma coś teraz do powiedzenia. No i faktycznie. Gdy do uszu pomarańczowej dotarło ów kolejne pytanie samica zaczęła się zastanawiać. No cóż... em... żadna lwica nie przychodziła jej do głowy. Nie znała żadnej... chociaż może Hewa? Tylką ją znała... z drugiej strony ma młode, a właściwie szukała je sęk w tym, że chyba były już za duże na karmienie mlekiem, więc Hatima podejrzewa, że piaskowa już przestała. No ale może warto o niej wspomnieć, najwyżej zobaczy się co Amanis i Naomi powiedzą.
-Niezbyt. Hewa ma młode, ale one już chyba dawno wyrosły z tego jedzenia.- odparła spoglądając z powrotem na malucha. Tak, był nawet uroczy i szkoda jej było takiego malca, że musi przez to wszystko przechodzić.


RE: Rzeka - Naomi - 01-09-2012

No tak, jedyną matką jaką obie siostry znały byłą właśnie Hewa. Nie widziała ani jej ani młodych od dłuższego czasu. Mogły już przecież urosnąć i być już odstawione od jedzenia. Coś jednak mówiło Naomi, żeby się nie poddawała. Popatrzyła na siostrę smutnym wzrokiem.
- To może chociaż spróbujmy i się jej zapytajmy. Może jest jakaś szansa - powiedziała do niej błagalnym tonem, po czym schyliła się i wzięła lwiątko delikatnie za skórę na karku starając się przy tym nie zrobić mu krzywdy. Patrzyła na parę tak jakby chciała powiedzieć ,,proszę''.



RE: Rzeka - Shyeiro - 02-09-2012

Kociak zaś leżał sobie dalej na trawie, wyraźnie ucieszony faktem, iż Naomi jego zaczepny gest nie przeszkadzał.
Zamrugał kilkakrotnie, spoglądając to na beżową, to na pomarańczową, po chwili przekręcając się z powrotem na brzuch.


RE: Rzeka - Hatima - 03-09-2012

Dostrzegała smutek w oczach swojej siostry. Było jej szkoda tego maleństwa. Podobnie zresztą jak Hatimie. Chciałaby móc coś dla niego zrobić i chyba najlepszym wyjściem było poszukanie Hewy. Po słowach Naomi pomarańczowa tym bardziej zaczęła myśleć, że to jest słuszna decyzja i powinny się jej chociaż zapytać. Przy odrobinie szczęścia może nawet być gdzieś tu w okolicy. W końcu zna Piaskową bardzo dobrze, często się razem spotykały, więc lwioziemka zna dość dobrze jej zapach. Więc jeśli będzie gdzieś w pobliżu to powinna ją znaleźć.
-Zapytać nie zaszkodzi. To chyba najlepsze wyjście.- powiedziała uśmiechając się serdecznie do siostry lekkim uśmiechem. Chciała ją przez to pocieszyć, dać swego rodzaju nadzieję, ze na pewno uda im się pomóc maluchowi. Zerknęła na Amanisa, który chyba wciąż się zastanawiał co robić. Tymczasem samica spojrzała się znowu na siostrę, po czym rozejrzała się po okolicy. Chciała sprawdzić, czy gdzieś może jej przyjaciółki tu nie ma. Na widoku nigdzie jej nie było, ale może jest gdzieś w okolicy? Możliwe. Najpewniej jest na Lwiej Ziemi to wie na pewno. Ostatnim razem, gdy rozmawiała z Hewą to mówiła, że ma zamiar poszukać swoich dzieci w obrębie ziem stada, więc Hatima, Naomi i Amanis powinni zacząć poszukiwania właśnie od tego.
-No to chodźmy. Nie wiemy od kiedy on nie jadł, więc nie ma czasu do stracenia.- dodała po chwili, a następnie wstała na równe łapy, przeciągnęła się, po czym ruszyła w jakimś kierunku,. Zatrzymała się, ponownie rozejrzała, zerknęła jeszcze tylko, czy inni za nią idą. Brązowooka planowała rozejrzeć się na razie wzdłuż rzeki. Chciała sprawdzić, czy będzie gdzieś w jej pobliżu, bo jeśli nie to może będzie przy Lwiej Skale... albo na sawannie. Najpierw chyba dobrym pomysłem będzie sprawdzić te tereny na których są.

z/t


RE: Rzeka - Arto - 03-09-2012

Hatima wybrała bardzo dobry moment na opuszczenie okolic, biorąc pod uwagę fakt, że do grupki, obecnie dwójki kotów zainteresowanych berbeciem zmierzała inna grupka, bynajmniej nie wypatrująca zaginionych wśród traw kociąt. Czwórka samców, każdy za radą lidera utytłany błotem w celu wytłumienia jakiejkolwiek woni, poza tą, którą dawała mokra ziemia. Nic więc dziwnego, że podeszli tak blisko niezauważeni, zagłuszani w dodatku przez szum rzeki i ptactwo, jakże ochoczo odwiedzające wszelkie zbiorniki wodne. Musztardowy kroczył pierwszy, pewnie kierując swą grupkę na osamotnionych Lwich, z którymi spotkanie mogło stanowić owocne rozpoczęcie ich wypadu. Zresztą, nawet jeśli byliby samotnikami, co za różnica, tak czy siak są dzicy, więc dziś jak najbardziej zasługują na odwiedziny Świtezian. Wypłosz wyłonił się zza pobliskiej akacji, zaraz potem zatrzymując swe kroki naprzeciwko rosłej lwicy, zaraz po tym zmierzonej uważnym spojrzeniem, które to następnie padło na leżące wśród trawy kocię. Kocię, które Arto potraktował łapskiem, przygniatając je do ziemi, nie siląc się na delikatność. Ale to nie ono było jego celem, więc czym prędzej odrzucił je na bok i nie czekając na reakcję zszokowanej lwicy po prostu skoczył w przód, wymierzając cios łapą. A reszta co tak stoi, zająć się samcem i pilnować, żeby tamta nie miała zbytniego pola do manewrów. No, ruszać się!


RE: Rzeka - Skanda - 03-09-2012

Tu będzie post, nie wcinać się.

[ Dodano: 2012-09-03, 15:26 ]
Zaraz za musztardowym z zarośli wynurzył się szary. Szybko ocenił sytuację i uśmiechnął się niezwykle wrednie pod nosem. Dwa lwy i kilkutygodniowe młode- to się nie nadawało nawet na rozgrzewkę.
Po pierwszym kroku wykonanym przez Arto lew nie tracąc czasu okrążył grupę lwów. W takim wypadku jakakolwiek próba ucieczki byłaby daremna, a tylko dorzuciłaby oliwy do ognia.
Wzrok samca przykuł lygrys. Bez chwili zwłoki obiegł mieszańca, po czym chamsko podstawił mu haka. Amanis obalił się na ziemię, a szary odwrócił łeb w stronę Morana, zachęcając go aby również przyłączył się do zabawy.


RE: Rzeka - Moran - 03-09-2012

Jednym susem doskoczył do Amanisa, a raczej NA Amanisa. Ragnar przewrócił przecież lygrysa, a młody stanął przednimi łapami na jego barku, przytłaczając go tym samym do ziemi. Tylne łapy Lwioziemca zablokował własnymi, by ciężej było mu stać.
Spojrzał w dół na samca i uśmiechnął się od ucha do ucha. Morski wzrok był zaś chłodny i obojętny - nie dało się z niego wyczytać ani kpiny, ani gniewu, ani poczucia litości.
- Hmmm, i co my teraz z Tobą zrobimy, co? - zastanawiał się na głos - Mamy całe mnóstwo pomysłów, jakby tu utrudnić ci życie. Nie waż się nam sprzeciwiać. Nie lubimy sprzeciwu.


RE: Rzeka - Naomi - 03-09-2012

Naomi szybko przybrała pozycję bojową, napięła mięśnie i wyszczerzyła kły widząc trójkę przybyłych i wrogo nastawionych do niej i do reszty.
- Wara od małego! - warknęła do musztardowego. Jeżeli nie usłucha to nie ręczy za siebie. Potem poczuła mocny ból spowodowany uderzeniem. Odskoczyła szybko od napastnika.



RE: Rzeka - Alaina - 03-09-2012

//ach jakże ja kocham na chama wciskać swoje postacie..mrah, cos zaczyna się dziać XD //

Nie byli jedyni, którzy zjawili się na Lwiej ziemi nad słoneczna rzeką.Z tą drobną różnicą iz ona nie miała w planach obijania komukolwiek mordy. Nigdy nie szukała zaczepki,a przynajmniej nie jako pierwsza. Odsuwając się, gdy dostrzegała jawnie grożące jej niebezpieczeństwo.
Także i tym razem, gdy dane było jej ujrzeć nie sprowokowany przecież przez nikogo atak, brązowa która ledwo co postawiła łapy na lwich ziemiach, wycofała się, zaskoczona rejestrując coś jeszcze.
czy przypadkiem dwójka lwów jaka obrała se za cel pasiastego nieszczęśnika, nie była tymi których miała okazje spotkać kilka dni wcześniej. Ragnar..Moran..Rozpoznała jednego jak i drugiego kota, nie kryjąc zniesmaczenia tchórzliwym jak w jej mniemaniu zachowaniem.

Młoda lwica połozyła po sobie uszy. W prawdzie nie miała w planach wcinać się w coś, co możliwe ze w żadnym wypadku jej nie tyczyło, by za darmo zarwać po dupie..ale..

-Czyś ty zupełnie oszalała!Zabieraj smarka i zjeżdżaj jak najprędzej stąd. Nie masz szans mając przeciwko trójkę dorosłych lwów -wrzasnęła,znajdując sie po drugiej stornie rzeki, widząc nie racjonalne jak dla niej zachowanie lwicy, która zamiast mieć na uwadze dobro malca zaczęła się puszyć, niepotrzebnie prowokując lwa.


RE: Rzeka - Amanis - 03-09-2012

/ Sorki za późnego posta ale mam coś z netem nie tak i przerywa >.<

Cała "akcja" toczyła się szybciej niż sądził. Super. Teraz leżał na ziemi przyduszony przez dwóch przydupasów.
- Ahhh co za..."słodkość" - skomentował. Znał dość dobra sztuczkę. Wiedząc jednocześnie że zamiast mózgów mają chyba dżdżownicę, zebrał siły i łapy do kupy.
- A co to kurna jest? - spojrzał przed siebie gdzieś chcąc ich czymś zająć i chciał wystrzelić w powietrze i zwalić z siebie Morana.
-Bedzie mi mówił co mam robić? Ja mu pokażę. .


RE: Rzeka - Shyeiro - 03-09-2012

Widać losy tej grupki są teraz w rękach tego na górze, który teraz zapewne sobie kpi z lwioziemców.
Super.
Arto miał w dupie fakt, że ciało takiego podrostka jest strasznie delikatne, choć widać, że nie miał na celu uśmiercenia Shyeiro. Mógłby to zrobić, opierając cały ciężar ciała na nim, jednak skończyło się na bolesnym przygnieceniu do ziemi, a potem odtrąceniu młodego.
Nikt nie powie, że go nie bolało, jednak teraz młody na ból zareagował skowytem, a przerażenie całą tą sytuacją spowodowało, że ten się zwyczajnie rozkleił.
Leżał gdzieś pyrgnięty w trawie, a z jego malutkich płuc wydobywał się krzyk tak okropny dla ucha, że nawet dogorywający osobnik miał by dość.


RE: Rzeka - Moran - 03-09-2012

- Ach tak? Co to takiego? - bąknął do lygrysa, nie spuszczając z niego wzroku. On stał teraz na straży, nie mógł sobie pozwolić na chwilę dezorientacji. Ponadto, aż taki głupi nie był, by dać się nabrać. Nadal stabilnie stał na pręgowanym kocie, uporczywie się w niego wpatrując.
- Hmm... a może byś nam coś ciekawego powiedział, co? Grzecznie pytam. Jak przyjaciel przyjaciela. Nie uczyniłem ci przecież krzywdy, prawda? Nie zraniłem cię. A trzymam cię, bo inaczej nie chciałbyś ze mną rozmawiać - zrobił udawaną smutną minę pełną rozpaczy i wyrzutu. - Jak tam sprawy na Lwiej Ziemi? Słoneczko oświetla wam kudłate tyłeczki, przygrzewa móżdżek, tak...? Potem twoi powaleni pobratymcy myślą, że świat należy do nich i wkraczają na nie swoje tereny.
Strzelił ogonem niczym z bicza. Do delikatnych uszu lwa dobiegło żałosne zawodzenie Shyeiro.
- Argh, niech ktoś uciszy to szczenię! - warknął wściekle. "Najlepiej na wieki", dopowiedział w myślach.


RE: Rzeka - Mogrim - 03-09-2012

Cień i mrok, nocny duch stróż wszelkiego potępienia. Pan Iglic Drzewnych zza morza, obecnie Adept SS Pan Mogrim, szedł za grupką trzech lwów zaczajony w trawach. Obserwował swoich kompanów w akcji. Po chwili stwierdził, że doskonale sobie radzą. Podszedł więc do kwilącego podrostka, i złapał go łapą wyciągając pazury.
- Nie radzę się opierać - powiedział z nieskrywanym sarkazmem w głosie przechodzącym w ton, socjopatycznego mordercy - bo to coś, szybko pożegna się z życiem. - Wysunął mocniej jeden z pazurów i przejechał po policzku malca zostawiając mu szpecącą szramę.
Był to jasny przekaz, nie walczcie tylko się nam poddajcie, a mały będzie żyć. Każdy inny ruch czy próba ataku skończy się jego śmiercią. Cień nie żartował.


RE: Rzeka - Shyeiro - 03-09-2012

Jej ale to jest wszystko fajne! No może, jeżeli mówi o tym narrator, bo sytuacja, w której znalazło się mało rozumne dziecie jest do prawdy tragiczna.
Ten zaś zaprzestał jęczeć, szeroko otwartymi oczyma spoglądając na czarnego.
Bogu winne lwiątko tu krzywdzą, a ono i tak jest wystarczająco pokrzywdzone, jak na jeden dzień.
W każdym razie..
Mały z przerażeniem patrzył na swego oprawce, który jako pierwszy pozostawił skazę na delikatnej skórze Sheiro, jego reakcja to po prostu jęk pełen bólu, jak i łez, które napłynęły mu do oczu.
Takie młode nie myśli. Na pewno nie.
Instynkt brał górę, zaś samczyk ugryzł łapę Mogrima, praktycznie samymi dziąsłami, gdyż ząbki dopiero zaczynały wyrastać.


RE: Rzeka - Mistrz Gry - 03-09-2012

Naomi nie przysłużył cios zadany przez Arto: - 4 HP
Shyeiro, przerzucany i raniony, nie doznał wielkiego uszczerbku na zdrowiu, ale ze względu na młody wiek, to wszystko nie pozostało obojętne dla jego małego ciałka... - 5 HP