Król Lew PBF
Akacja nad rzeką - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Akacja nad rzeką (/showthread.php?tid=144)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45


RE: Akacja nad rzeką - Omara - 28-12-2014

Ayumi słysząc słowa królowej ucieszyła się i skłoniła jeszcze raz łeb w celu podziękowania za ponowne przyjęcie do stada
- Dziękuję, pani - rzekła, po czym rzuciła wzrokiem wpierw na czarnogrzywego, a potem z powrotem na rudą. Może najlepiej będzie jak zostawi ich samych?
- To ja nie będę przeszkadzać. Pójdę zobaczyć co u pozostałych członków stada. Avare - rzekła w stronę Vasanti, po czym powolnym krokiem opuściła to miejsce.

/z.t./


RE: Akacja nad rzeką - Falaris - 28-12-2014

Uśmiech na jego pysku rozszerzył się, nieco odkrywając szereg żółtobiałych zębisk.
- Och, tak - odpowiedział na pierwsze z jej pytań - Ma króla? Nie znam gościa, więc sobie sama go przypasuj do odpowiedniej kategorii. A jestem na tyle długo, by przesiąknąć zapachem bajecznych, kolorowych kwiatuszków i soczystych traw.

//wena umarła wraz ze świętami, chlip ;__;


RE: Akacja nad rzeką - Vasanti Vei - 30-12-2014

- Avare. - Znudzony ton odbił się nawet w pożegnaniu.
Królową stokroć bardziej trapiła sprawa Falarisa, który, bądź co bądź, poruszył niezwykle drażliwy temat. Z jednej strony nie sposób było odmówić logiki jego wywodom, a z drugiej nielogicznym wydawało się przyjmowanie go do stada - ot tak, "z ulicy". Samic nigdy za wiele, lecz obcy lew to już nieco inna sprawa. Lwice zawsze są przydatne - opiekują się młodymi, potrafią polować i stanowią zgraną siłę podczas ewentualnych sporów międzystadnych (ha, ha). Z ich grzywiastymi towarzyszami różnie to bywało.
- Krytykanctwo idzie ci fenomenalnie, nie śmiem zaprzeczyć.
Ruda wstała i cofnęła się o kilka metrów, po czym wysunęła przednie łapy. Zamachała ogonem i schyliła szyję, by zaraz przyjąć pozycję wyrażająca gotowość do ataku.
- A walczyć to ty umiesz?


RE: Akacja nad rzeką - Falaris - 31-12-2014

Szeroki, cwaniacki uśmiech rozświetlił pysk krytykanta.
- Dzięki - odparł niezrażony jej zadziornym komentarzem. Poirytowany potrząsnął łbem, kiedy niesforne, czarne kosmyki zasłoniły mu widok rdzawej królowej. Nic to nie dało - ba, było gorzej, bo ten najokropniejszy, wystający pukiel wlazł do jednego z niebieskich oczu. Falaris fuknął głośno i strzepnął go łapą. Dopiero po chwili zauważył więc postawę Vasanti, która wyraźnie się do czegoś szykowała. Prychnął głośno.
- Humpf, co to za pytanie? Nie przedstawiałbym ci swojej oferty, gdyby było inaczej. Poza tym, moja droga, ktoś mądry kiedyś powiedział, że walka to nie tylko dawanie po mordzie i darcie skóry na zadzie. To też słowa w gębie. A ja, jeśli mogę ci wierzyć, ten test już przeszedłem.


RE: Akacja nad rzeką - Vasanti Vei - 31-12-2014

- Można tak to ująć - odparła.
Spoglądała nań spod przymrużonych powiek, wciąż machając naderwanym ogonem. Wyprostowała się i powolnym krokiem zaszła lwa z boku. Zaczęła go obchodzić dookoła, nie spuszczając z wzroku z jego wcale nienagannej sylwetki. Na jej pysk wpełzł cień uśmiechu. W końcu zatrzymała się tuż przed samcem.
- Śmiem mniemać, że nie jest z tobą źle, acz wolałabym przekonać się o tym osobiście. Nie chcę narażać się na przyjęcie kolejnego niedołęgi.
Odeszła kilka metrów w lewo, a tam ponownie niezwłocznie przyjęła pozycję obronną. Gadać to każdy może, ale faktycznych umiejętności nie da się sprawdzić jedynie poprzez obserwację i słuchanie tego, co dana osoba ma do powiedzenia.


RE: Akacja nad rzeką - Falaris - 02-01-2015

Falaris przewrócił teatralnie oczyma. Po co to wszystko? Nie lepiej go przyjąć na śliczny pyszczek i mieć to z głowy? Nie chcąc, by uznała go za tchórza, przyjął zaproszenie do walki. Podarował sobie zbędne okrążanie Vasanti i przeszedł do pojedynku poprzedzając go jedynie paroma zwodami, żeby potem zaatakować pysk samicy. Ostre pazury przejechały po jej rdzawym pysku, mając na celu oślepienie jej na parę chwil. Czarnogrzywy odskoczył na bok, po czym skoczył na nią i zatopił kły w jej karku.

//Jeśli za bardzo się rządzę - pisz.


RE: Akacja nad rzeką - Vasanti Vei - 06-01-2015

// Teoretycznie powinien być tryb przypuszczający i jeden atak na post. //

Królowa zachowywała stoicki spokój, nie odkrywając przed przeciwnikiem grama emocji. Łypała nań bacznym spojrzeniem, z niezmąconą uwagą obserwując jego ruchy. Napięte mięśnie drżały, choć niemal niedostrzegalnie. Ale ona to czuła. Czuła adrenalinę powoli napływającą jej do żył. Jak dawno nie miała sposobności stoczenia walki z - prawdopodobnie - godnym sobie przeciwnikiem...!
Gdy nastąpił atak, ona zdążyła odwrócić pysk, tak że falarisowe pazury minęły ją o włos. Zaraz też odskoczyła, by następnie samej niezwłocznie odpowiedzieć: mianowicie, doskoczyła do lwa, próbując wgryźć się w okolice jego barku. Ciężko byłoby jej celować w szyję, skoro ta była cała osłonięta przez gęstą grzywę... Co, tak na marginesie, stanowiło plus dla niego jako potencjalnego Lwioziemca.


RE: Akacja nad rzeką - Falaris - 09-01-2015

//Oks, się zastosuję.

Mimo bólu, który rozlewał się po jego barku, Falaris nie dał za wygraną - ba, wrzące w nim hormony tylko podsycały jego gniew i ambicje. Mocnym szarpnięciem karku spróbował wyrwać się z jej szczęk, po czym własnymi celował w jej nieosłoniętą grzywą krtań.


RE: Akacja nad rzeką - Tirune - 16-01-2015

Tirune który już od dłuższego czasu biegł szukając Lwiej Skały widział ją już na horyzoncie. Biegł od dłuższego czasu więc postanowił nieco odpocząć, a jako że już pewien czas temu zauważył rzekę udał się tam najszybciej jak umiał, widział rosnące tuż nad rzeką drzewo oraz dwoje bijących się lwów, jako że chciał odpocząć to usiadł sobie kawałek od walczących, za drzewem po czym napił się z ukrycia nieco wody, Był ciekaw jak może wyglądać para rządząca oraz to jak może ich rozpoznać zanim osądzą go o wtargnięcie na ich ziemię. Kiedy chwilę odpoczął i zmoczył łeb w wodzie postanowił przyjrzeć się bojującym lwom z ukrycia aby walczące lwy go nie zauważyły . Ciekaw był czy też będzie musiał walczyć, ale nie przerażała go ta myśl, lubił walki i polowania więc postanowił jeszcze chwilę pooglądać lwy a gdy skończą to spróbuje się popytać gdzie może spotkać parę rządzącą.


RE: Akacja nad rzeką - Vasanti Vei - 17-01-2015

Lwica, chcąc nie chcąc, została zmuszona do rozluźnienia ucisku swych szczęk. Wydobyła z siebie głuche warknięcie, gdy nagle zatrzymała się. To był moment, dosłownie sekunda, ale tyle wystarczyło, by poczuć falarisowe kły wbijające się głęboko pod jej skórę.
Ryknęła i bez najmniejszego ostrzeżenia gwałtownie przejechała mu pazurami po pysku.
Musiał ją puścić, nie było innego wyjścia.
Odeszła kilka kroków i jęła nasłuchiwać. Mrużyła ślepia, wypatrując obcej osoby, której zapach roznosił się w powietrzu, zwracając uwagę Vei. Królowa zawsze rozpozna nieznaną woń na swych ziemiach. I nie chodziło o Falarisa, był tu ktoś jeszcze...
- Pokaż się - wydała twardy rozkaz, czasowo zupełnie ignorując tego, na którym chwilę wcześniej skupiała całą swoją atencję.


RE: Akacja nad rzeką - Tirune - 17-01-2015

Tirune wynurzył się z cienia jakie dawało rosnące tu drzewo i wyszedł na słońce. Podszedł nieco do walczących ale utrzymywał bezpieczną odległość i przemówił ciepłym i nieco niskim głosem.
- Spokojnie, nie jestem wrogiem, szukam kogoś kto sprawuje piecze nad tymi ziemiami, ponieważ chciałbym dołączyć do tego stada, dowiedzialem się o nim od starego lwa z mojego byłego stada a jako że włóczę się sam po ziemi uznałem że w końcu nalezy znaleźć miejsce do którego będę mógł wracać
Powiedział stojąc w prostej pozycji ale będąc jednocześnie gotowym na niezapowiedziany atak ze strony lwów, widać było że nie ma z nim żartów i że gdy trzeba to potrafi się obronić. Przyglądał się lwicy z dużą dozą ciekawości widocznej w jego błękitnych oczach.


RE: Akacja nad rzeką - Vasanti Vei - 23-01-2015

// Sorry, że tak późno. //

Wpatrywała się weń przenikliwie, lekko mrużąc swe ślepia. Samiec, dorosły, w sile wieku. Póki co, nie miała podstaw, by poddawać jego słowa w wątpliwość, jednak jedna sprawa drażniła ją do głębi serca, nie pozwalając na udzielenie samcowi satysfakcjonującej go odpowiedzi.
- Jak cię zwą i skąd do nas przybywasz?
Zanim sama ujawni swą tożsamość, musiała się dowiedzieć, z kim ma do czynienia. Inaczej nie było mowy o żadnej rozmowie. Wydawało jej się, że to oczywista zasada, iż najpierw przedstawia się gość, a później gospodarz - jednak najwyraźniej nie wszyscy są tego nauczeni.
Po tych słowach usiadła, tym samym dając obcemu do zrozumienia, że to jej tereny i czuje się tu zupełnie swobodnie.


RE: Akacja nad rzeką - Tirune - 24-01-2015

-Zwą mnie Tirune i pochodzę z koczowniczego stada które przemierza sawannę wzdłuż i wszerz, lecz od 2 lat prowadzę życie samotnika mieszkając tam gdzie jest wygodnie do czasu aż dane miejsce mi się znudzi, lecz uznałem że już najwyższy czas bym dołączył do jakiegoś stada.
Powiedział szczerząc białe zęby w nieco drapieżnym uśmiechu. Był pewny siebie ale nie do przesady. Jego gęsta i ciemna grzywa powiewała na wietrze. Mimo iż samica nie okazywała agresji to samiec nieco się rozluźnił ale ciągle nie spuszczał gardy i nasłuchiwał czy nikt się nie zbliża do niego od tyłu.


RE: Akacja nad rzeką - Vasanti Vei - 24-01-2015

- Jestem Vei, Królowa Lwiej Ziemi. - Odrzekłszy to, dumnie uniosła swą pysk. - I czujesz się zwarty i gotowy do życia w stadzie, mimo że tak długo radziłeś sobie sam?
Ciekawa sprawa z tym przybyszem. Ktoś taki z pewnością przyda się do zasilenia szeregów stada, które, co tu dużo mówić, wyglądają mocno konserwatywnie - jeden lew, multum lwic i dzieci. Gdyby jeszcze ten lew wykazywał cechy typowe dla większości męskiej populacji...
Zerknęła na Falarisa, by zaraz powrócić wzrokiem do Tirune. Decyzję już podjęła, teraz tylko należało załatwić wszelkie formalności. A to powinno pójść dość sprawnie, bo ruda miała już ochotę wrócić do swoich prywatnych spraw.


RE: Akacja nad rzeką - Tirune - 24-01-2015

-W takim wypadku cieszę się że udało mi się Cię spotkać.
powiedział lekko skłaniając się łbem w stronę samicy aby okazać szacunek ale bez przesady. po chwili wyprostował łeb i szerzej się uśmiechnął pokazując duże i mocne kły.
-No cóż za czasów gdy byłem jeszcze w stadzie pełniłem wiele obowiązków i byłem w kolejce do zostania nowym władcą stada, ale po pewnym czasie uznałem że więcej doświadczenia zdobędę jako samotnik, ale mimo wszystko dużo pamiętam z czasów pobytu w stadzie. Do tego znam się na polowaniu i nie boję się starć z hienami
Odpowiedział lwicy pocierając łapą dolną szczękę na której widniała blizna po tym jak otoczyła go grupka hien, jednocześnie obserwując zachowanie jej i drugiego lwa który stał nieopodal bez ruchu. On sam przyjął bardziej pewną postawę i wyprostował łeb czekając na decyzję królowej