Król Lew PBF
Akacja nad rzeką - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Akacja nad rzeką (/showthread.php?tid=144)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45


RE: Akacja nad rzeką - Mogrim - 20-08-2012

Przeżyć.... no cóż - wzruszył ramionami, i podciął łapą, łapy samicy przewalając ją na grzbiet i dociskając lewą łapą do ziemi w okolicach szyj - może być ci trudno. - Skwitował swoim płynnym, płomiennym tenorem - Quit pro quo. - Nachylił się nad nią lekko i się uśmiechnął. Jego wąsy lekko przejechały po szyj samicy, powodując mrowienie. Był dość rosły i dobrze zbudowany, jak zresztą na każdego Szkarłatnego przystało. Charakteru też mu nie brakowało, a lwica zachowywała się nader dwu znacznie. To dawało mu dość szerokie pole do popisu w graniu na harfie emocji. Cień lubił tą subtelną grę.


RE: Akacja nad rzeką - Destiny - 20-08-2012

Przekrzywiła delikatnie łeb na bok, by łatwiej było jej oddychać i spojrzała na samca. Jej klatka piersiowa poruszała się powoli, ale wyraźnie tuż pod łapą samca.
-Nikt nie mówił, że życie będzie łatwe.- odparła, jakby już od dawna o tym wiedziała. Położyła jedną z przednich łap łap na jego klatce piersiowej. Minęła chwila, jak samica szybko uniosła tylne łapy i wykonała ruch, który miał za zadanie zrzucić samca. Poruszyła przy tym ciałem, by łapa, która spoczywała na jej szyi, ześlizgnęła się pod naciskiem. Była słabsza od samca przez co mogło być jej trudno, ale miała nadzieję, że zrobiła to dość zręcznie, by ten chociaż stracił równowagę. Idealnie byłoby, gdyby upadł.


RE: Akacja nad rzeką - Mogrim - 20-08-2012

Gdy cień spostrzegł zamiary samicy tyko wyciągnął pazury z łap. Wbiły się one w ciało samicy, kompletnie uniemożliwiając ześlizgniecie się łapy. Dodatkowo wbiły się w ciało na ok 1cm raniąc je z każdym przesunięciem. Samica wiedziała wtedy że nie warto powtarzać reszty ruchów w celu odepchnięcia go. Pochylił się nad nią lekko aby mogła się przyjrzeć jego rozdartemu policzkowi i lekko się uśmiechnął. - Uznajmy, że dzisiaj masz szczęście. - Po tych słowach schował pazury i usiadł obok lwicy, pozwalając jej wstać - W sumie ... hymmm ...cieszy mnie brak przełożonych na karku - zaśmiał się lekko - wtedy byłabyś w kropce. No cóż. - Wzruszył ramionami. - Co planujesz teraz zrobić?


RE: Akacja nad rzeką - Destiny - 20-08-2012

Przeklęła czując, jak szybko jego pazury zacisnęły się na jej gardle. Automatycznie jej broń również się wysunęła, ale samica nie poruszyła nawet łapą, by jakkolwiek go zranić. Gdyby to była walka, Destiny znacznie łatwiej byłoby cokolwiek zrobić w tak kiepskim położeniu. Miała wszystkie łapy wolne, jakby nie patrzeć. Inną sprawą był fakt, że przy jednym ruchu samca mogłaby mieć rozerwane gardło. Położyła się na boku machając ogonem na boku.
Nie podobało jej się to wszystko.
Minęła chwila, zanim się podniosła, cały czas obrzucała samca nieufnym, emanującym ironią spojrzeniem. Nie jestem taka bezsilna, jak by się mogło wydawać. Powiedziała sobie w myśli nie chcąc już pogarszać swojej sytuacji. Wypadałoby znaleźć jakiegoś towarzysza, bo jakby nad tym pomyśleć, samotnie raczej długo jeszcze nie pociągnie.
-Nie mam wielkiego wyboru.- mruknęła. Jej ogon chodził rytmicznie na boki. Spojrzała gdzieś w bok rozmyślając nad kilkoma aspektami.


RE: Akacja nad rzeką - Mogrim - 22-08-2012

-Wyboru - zaśmiał się lekko - a co jeśli ci powiem że masz duży wybór? - Jego uśmiech lekko się wykrzywił eksponując zęby ze strony rozerwanego policzka. Przejechał po nich pazurem robiąc na nich lekką ryskę. - Cóż. - Jego spojrzenie jawnie świdrowało lwice szukając jakiś poszlak dotyczących jej skrytych myśli. Gdy skończył uśmiechnął się dość skrycie, tak jakby chciał coś ukryć. Podszedł trochę bliżej do wielkiej kocicy i szepnął jej do ucha - A może tak ... małe polowanie?


RE: Akacja nad rzeką - Destiny - 22-08-2012

-Nie będzie to miało dla mnie różnicy.- odpowiedziała krótko. Spojrzała na niego dość obojętnie, sprytnie chowając rzeczywiste zainteresowanie samcem. Ściągnęła brwi i podniosła dumnie łeb zerkając na boki. Jej uszyska figlarnie chodziły na boki i wyszukując różnych, często niepokojących dźwięków.
-Jeśli nie ma niczego ciekawszego do roboty.- odparła. Była najedzona, ale dość jej się nudziło, a wspólne polowanie znacznie zwiększało szansę powodzenia. Tym bardziej, że oboje byli czarni i zapewne oboje wygodniej czuli się nocą. Odepchnęła jego pysk łapą, w sumie jakoś mało agresywnie czy z niechęcią, po czym zrobiła kilka kroków przed siebie, zwiększając między nimi dystans i zamachała ogonem zaczepnie. Odwróciła delikatnie łeb, patrząc na niego z profilu i uśmiechnęła się łobuziersko.
-Chodźmy.


RE: Akacja nad rzeką - Mogrim - 22-08-2012

Gdy lwica lekko odepchnęła jego głowę uśmiechną się. Wiedział że za nim przepada ... samczość lubiła przyciągać. Przytaknął jej lekkim pomrukiem, kiedy ta ruszyła przed siebie wabiąc go ruchami ogona. Była tak kształtna że Cień zamyślił się chwile , ale kolejna zachęta słowna lwicy wyrwała go z zamysłu i trzema skokami dogonił ją. Szedł teraz ramię w ramię z lwicą dumnie prezentując swoje umięśnione wysportowane ciało. Kłapnął jej paszczą w okolicach pyska po czym lekko podgryzł ją za ucho. Pozwalał jej prowadzić, wszak ona ruszyła pierwsza, na pewno znała kierunek. Potem ....zacznie się zabawa.


RE: Akacja nad rzeką - Destiny - 22-08-2012

Podobał jej się sposób, w jaki Mogrim się zachowywał, mimo, że nieco ją to irytowało. Chyba polubiła to uczucie. Położyła uszy przy sobie idąc dalej przed siebie. Nie minęła długa chwila, jak udało jej się wychwycić trop niewielkiego stada zebr.
-Paski na śniadanie pasują?- zapytała i nie czekając na odpowiedź, skręciła idąc za zapachem zwierząt. Wydawała się nie widzieć wszystkich tych gestów i skupiła się całkowicie na podążaniem za stadem, które o tej porze powinno być nieco mniej czujne. Minął jakiś czas i w końcu dotarli. Destiny stała teraz na niewielkim wzniesieniu spoglądając na stadko, z którego zaraz wybiorą przyszłą ofiarę. Rozejrzała się uważnie i usiadła.
-Ta po prawo, nieco wystaje poza stado. Chyba jest w ciąży.- Zaproponowała i zerknęła na Mogrima nieco zaciekawiona.


RE: Akacja nad rzeką - Mogrim - 22-08-2012

Mogrim dotrzymywał kroku lwicy czasem się uśmiechając. Kiedy ta dotarła do celu i zwróciła jego uwagę na dość oddaloną sztukę ten podszedł do niej i lekko podszczypał ją w zad, po czym otarł się o nią i podgryzł za uchem.
-Wyśmienita zdobycz. - Zamruczał w lekkim amoku. Po tym oparł głowę o jej grzbiet lekko mrucząc. - To ty zachodzisz ją do przodu a ja przedostanę się na tył? Co ty na to? - Mówił tak jakby było to coś oddalonego w czasie pobocznego. Teraz raczej głowę zajmowały mu zupełnie inne myśli i lekko nawet naparł na lwice z boku. Nie przestawał mruczeć.


RE: Akacja nad rzeką - Destiny - 23-08-2012

Strzeliła ogonem i przyłożyła samcowi nim w bok, jako odpowiedź do ów przyszczypania. Położyła uszyska i zerknęła na niego kątem oka.
-Nie. Jesteś silniejszy, więc będziesz czekał z przodu, aż ją do Ciebie zagonię. Wiesz chyba o co chodzi.- odparła i spojrzała na niego. Jej ogon delikatnie kołysał się na boki. Zamyśliła się na chwilę, po czym uśmiechnęła.
-Wiesz, że nie będzie łatwo?- spojrzała na niego i nim samiec zdążył sobie uświadomić, o co chodzi, zawróciła i zeszła z wzniesienia, by udać się nieco na prawo i obejść stado dookoła. Minęła chwila, zanim udało jej się odpowiednio podejść zwierzęta, żeby żadnego nie spłoszyć i nie zdradzić swojej obecności. Na ich szczęście, wiatr wiał od stada w taki sposób, że zebry nie powinny wyczuć ich obecności. Mogrim zapewne musiał chwilę odczekać, nim Destiny znalazła się w odpowiednim miejscu. Nie ma sensu czekać. Ruszyła w stronę zebry mając nadzieję na odseparowanie jej od stada.


RE: Akacja nad rzeką - Mogrim - 23-08-2012

Mogrim lekko zaczaił się i czekał. Mijały długie chwile, a on wypatrywał ofiary jaką winna nagonić tu Des. Kiedy usłyszał mocne tupanie szybko zlokalizował ową samiczkę. Zmienił pozycję ustawiając się na torze po którym biegła. Kiedy była już blisko wysunął przednie łapy i podciął jej więzadła w łapach gdy ta nie spostrzegając go chciała przebiec przez niego. Po tym jak upadła Cień szybko skoczył na jej tył unieruchamiając jej tylne łapy, aby nie mogła kopać i wierzgać. Nie obyło się tu bez ran. Zebra raz trafiła go kopytem. Sprawiło mu to ból lecz zacisnął szczęki i obszedł go w głowie. Musiał być twardy i silny. Teraz kiedy przytrzymywał zwierze jedyne co mu się wyrwało z gardła to - Des, teraz! . Oczekiwał że samica dokończy dzieła gdyż sam nie był w stanie tego bezpiecznie zrobić.


RE: Akacja nad rzeką - Destiny - 23-08-2012

Cały czas dbała o to, żeby stado biegło w jednym kierunku, a jednocześnie, żeby zebra była łatwym łupem dla samca. Samica z powodu zaawansowanej ciąży szybko słabła i wystarczyło kilkadziesiąt metrów, by zaczęła się męczyć. Potem poszło dość łatwo. Mog przewalił samicę, a Destiny dobiegła i wskoczyła na nią prędko przyciskając jej głowę i szyję do ziemi, by nie mogła się podnieść. Złapała szybko za tchawicę i zacisnęła na niej szczęki dusząc powoli zebrę. Minęła chwila i pasiasta w końcu pozostała w bezruchu. Destiny podniosła łeb i spojrzała na Mogrima, a ogon jej chodził na boki zamiatając podłoże.


RE: Akacja nad rzeką - Mogrim - 24-08-2012

Po tym jak samica skończyła dzieło Mog puścił tylne kończyny i wolnym krokiem zbliżył się do lwicy. Szedł zwinnie i z gracją zaznaczając prace mięśni. Podszedł w miarę blisko. Ogon też mu chodził na boki ,a brwi zatańczyły lekko w górę. Po tym lekko się o nią otarł jednym pazurem przejeżdżając po zwierzynie. Jedną łapą przytrzymał jej przód korpusu i wgryzł się w jej szyje lekko ją podszczypując. Może i groźnie to wyglądało ale było swego rodzaju pieszczotą. Pazurki lekko się wysunęły drapiąc lekko lwice w bok.
Po tym puścił ją i się lekko uśmiechnął - Na co masz teraz ochotę? - Zapytał z wyraźnym romantyzmem w głosie. Zdawało się że zapomniał o upolowanej ofierze ale po chwili przeniósł na nią wzrok - Może ... urocza kolacja ? -Dodał lekkim tenorem.


RE: Akacja nad rzeką - Destiny - 25-08-2012

-Kolacja to kolacja.- mruknęła w odpowiedzi oddając pieszczoty i delikatnie przymykający przy tym ślepia. Wlepiła w niego błękitne tęczówki zastanawiając się co samiec planuje. Spojrzała na zwierzynę i przejechała po niej wzrokiem. Nie była szczególnie głodna i nie wiedziała w sumie, za co się zabrać. Po jakimś czasie przejechała pazurem wzdłuż ciała zebry, po czym położyła łapę przytrzymując żebra, a drugą złamała kilka z nich otwierając klatkę piersiową. Trochę jeszcze się pofatygowała i w końcu wyjęła z ciała serce zebry. Położyła się i zaczęła jeść zerkając na Mogrima.


RE: Akacja nad rzeką - Mogrim - 25-08-2012

Nie wiedzieć czemu czarna samica bardzo oddziaływała na Cienia. Była ponętna, a swoją skrytością i brakiem dostępu dodawała sobie uroku. Cień nie myśląc długo podszedł do leżącej samicy i przejechał językiem po jej ciele. Wzdłuż linii grzbietu od zadu aż po szyje. Podgryzł ją lekko na koniec, i położył na jej grzbiecie swoją łapę lekko napierając na lwice. Położył się przy niej wtulając się w nią, a tylną łapą skrobiąc jej udo. - A co jakbym ci powiedział że zamierzam upolować inną zwierzynę? -Jego tenor był zmysłowy i powabny. Cień postarał się by zabrzmiał bardzo erotycznie i seksownie.