Król Lew PBF
Akacja nad rzeką - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Akacja nad rzeką (/showthread.php?tid=144)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45


RE: Akacja nad rzeką - Vult - 11-03-2015

Spojrzała na Ayumi jak na jakąś niepełnosprawną umysłowo. Po co w ogóle zadaje takie pytanie skoro ich czarnogrzywy towarzysz wie wszystko lepiej. Niedorzeczność. Przyleciała bo miała taki kaprys lecieć na południe a nie północ. Czysty zbieg okoliczności a przy okazji wpadła na grupę kotów. To czemuż by nie przysiąść i nie poobserwować.
Zniesmaczona przewróciła oczami ignorując jej pytanie. Niech sobie główkują dalej i wysnuwają teorie spiskowe.


RE: Akacja nad rzeką - Chawa - 17-03-2015

Sęp zniknął z jej zasięgu wzroku, co sprawiło, że lwiczka się załupiła. Fuknęła cicho, zaczynając się irytować tą całą sytuacją. Kompletnie nie wiedziała, co się dzieje. Jako, że duży lew ją osłaniał, nic nie widziała. Położyła się plackiem na trawie, zastanawiając się umyślnie co zrobić. Waziwu zaczął jej podrzucać różne pomysły, a to, co lwiczkę przeraziło najbardziej, że niektóre z nich wydały jej się całkiem sensowne.
Chciała się dowiedzieć, co się stało z Kifo. Ale nie miała, jak się stąd wymknąć. Nie sądziła, aby lew nie zauważył jej zniknięcia, ale może jednak? Młoda zaczęła bardzo powoli się wycofywać, starając się przy tym nie robić zbyt wiele hałasu. Niemal wstrzymała oddech przy tym. Po kilku krokach jednak przystanęła, nie wiedząc, czy to w ogóle działa.


RE: Akacja nad rzeką - Sarina - 17-03-2015

Co tu dużo powiedzieć? Ayumi w dalszym ciągu osłaniała Sarinę, zaś ona sama była za bardzo zaniepokojona, aby wyjść temu sępowi naprzeciw. O ile się nie myliła to cała sytuacja polegała na tym, że Ayu i reszta po prostu chcą by ptaszysko sobie stąd poszło, znalazło sobie jakiś inny punkt przy rzece gdzie nikogo nie ma. "Gość" natomiast nie chciał sobie stąd iść. Tak przynajmniej jej się wydawało. No co tu robić, co tu robić? Gdyby nie miała tylu wątpliwości czy to aby na pewno dobry pomysł by się odzywać to zapytałaby się nieznajomego czy nie mógłby poszukać sobie innego miejsca do spoczynku? Zamiast tego wciąż przyglądała się całej sytuacji, wychylając się nieznacznie zza Ayumi.


RE: Akacja nad rzeką - Tirune - 17-03-2015

Tirune natychmiast zauważył i usłyszał kroczki lwiątka.
-Mówiłem Ci, nie ruszaj się stąd do czasu aż to ptaszysko odleci.
Powiedział cicho ciągle obserwując Vult. Widział że nie tylko on miał dość tej sępicy, Avumi i ognisto grzywego też drażniła jej obecność. Najchętniej by ją stąd przegnał kłapnięciem zębisk przy jej szyi, lecz nie chciał zostawić bezbronnego lwiątka.


RE: Akacja nad rzeką - Vult - 17-03-2015

Omiotła wszystkich jeszcze raz znudzonym wzrokiem. Sytuacja dalej była napięta ale nic nie zapowiadało jakiejkolwiek większej akcji. Piknikowa sielanka została przerwana. Chociaż dla Vult to był kolejny zwykły dzień. Zajęła się sobą czyszcząc i układając pióra na klacie. Co jakiś czas zerkając na obecne lwy po drugiej stronie rzeki, gdyby tak któremuś przyszło nagle ją zaatakować. W końcu i tak kiedyś będą musieli się rozejść. Łatwiej poradzić sobie z pojedynczym osobnikiem niźli całą watahą. Ona ma czas, poczeka w pełni korzystając z uroków pogody.


RE: Akacja nad rzeką - FireLion - 20-03-2015

Zupełnie przypadkiem w jego głowie pojawiła się podobna myśl do myśli Sariny. Oczywiście nie wiedział o tym, że Sarina pomyślała podobnie, bo przecież nie był jasnowidzem. Jednak w przeciwieństwie do niej, odezwał się:
- Skoro jak twierdzisz, nie masz złych zamiarów, to czemu nie poszukasz sobie innego miejsca?
Oczywiście nie był tak naiwny, aby uwierzyć w jej dobre zamiary. Chciał po prostu usłyszeć, jakie wytłumaczenie poda sępica. Albo jaka będzie reakcja, bo na wytłumaczenie jakoś nie mógł liczyć.


RE: Akacja nad rzeką - Vult - 21-03-2015

Zaskoczyło ją to, że jak dotąd milczący lew o grzywie koloru zachodzącego słońca raczył się odezwać. I to jeszcze z tak prostym i dziecinnym pytaniem. Traciła powoli nadzieję, że któryś z nich potrafi logicznie myśleć. Ale może to dobrze? Takimi łatwiej manipulować.
Czy oni naprawdę sądzili, że wiedzą lepiej od niej samej co planowała?
Poderwała się i wylądowała na kamieniu pośrodku rzeki. Coraz bliżej ale będąc w dalszym ciągu w bezpiecznej odległości. Przyjrzała mu się uważnie i odpowiedziała spokojnie.
-Sami przypisaliście mi niecne zamiary. A mam takie samo prawo przebywać tu jak każdy.
Odwróciła wzrok zacząwszy drapać pazurem po kamieniu.


RE: Akacja nad rzeką - FireLion - 22-03-2015

Nie spodziewał się dużo lepszej odpowiedzi od tej. Jednakże nawet i ta go nie przekonywała, bo zdążył już w swoim życiu poznać sępy.
- Tak, masz prawo tu przebywać. Ale wybór tego miejsca to raczej nie przypadek, czyż nie? - kontynuował bezsensowną rozmowę. Sam już nie wiedział, po co, bo przecież to i tak nie wpłynie na owe ptaszysko.


RE: Akacja nad rzeką - Vult - 24-03-2015

Nie odrywając wzroku od jakże zajmującego zajęcia drapania głazu odrzekła.
- Może i z premedytacją się tu znalazłam, a może...- tu zrobiła krótką przerwę zaciskając pazury mocniej na kamieniu- ...naszymi poczynaniami kieruje z góry ustalony los. Wieńcząc to jako dzieło przypadku.
Ziewnęła przerywając swoje pasjonujące zajęcie, rzucając spojrzeniem po kolei na każdego osobnika się tu znajdującego. Nużyła ją ta rozmowa ale nie odleci, o nie. Zaparła się że im potowarzyszy niczym cień, czy tego chcą czy nie.


RE: Akacja nad rzeką - FireLion - 24-03-2015

Słuchając odpowiedzi ptaka, uznał, że sępica nie jest głupia, lecz, że jest dobrą manipulatorką. Jej słowa wprawiły go w chwilową zadumę, gdyż było w nich coś, co mogło być prawdą. Na szczęście zaduma nie trwała długo, bo po chwili ocknął się. Nie odpowiedział jednak nic, bo po prostu nie wiedział, co powiedzieć. Również nie wiedział, co w tej chwili uczynić.


RE: Akacja nad rzeką - Omara - 26-03-2015

Nie odleci...no, ale oni też nie odejdą. Gwoli przypomnienia, tereny należą do lwów, a sępica była tu ,,gościem''. Gdyby usłyszała myśli Fireliona, przyznałaby mu rację - skrzydlata była dobrą manipulatorką. Dlatego, tym bardziej nie mogła pozwolić na to by tamta ją zbajerowała i dobrała się do Sariny. Zresztą, przybyła była i tak na dość straconej pozycji, bo gdyby spróbowała zaatakować - już po niej.
- Co masz niby na myśli? - odezwała się za Fireliona, patrząc na nią spode łba. Czyżby jednak miała jakieś zamiary?


RE: Akacja nad rzeką - FireLion - 26-03-2015

Nie odzywał się. Obserwował wciąż ptaka, mając nadzieję, że ujrzy każdy jego ruch i przeszkodzi mu w złych zamiarach. Po chwili usłyszał pytanie Ayumi. Oczekiwał odpowiedzi sępa.


RE: Akacja nad rzeką - Vult - 27-03-2015

- Miedzy innymi to, że usilnie próbujecie mi wmówić że przyleciałam tu tylko po to- tu położyła nacisk przy wypowiadaniu trzech ostatnich słów - by pożreć któregoś z was. Nie oczekuje od was bezgranicznego zaufania wobec mojej osoby.
Tu wskazała na siebie skrzydłem.
- Jestem bardzo towarzyską osobą... wbrew pozorom - zachichotała cicho.
Vult była chaotyczna personą pełną sprzeczności i niespodzianek zarówno tych dobrych jak i złych. W jednej chwili może być dobrym doradcą a w drugiej najgorszym utrapieniem. Niczym szaleniec, ale gdzieś w tym jej szaleństwie kryje się inteligencja i rozsądek.


RE: Akacja nad rzeką - FireLion - 27-03-2015

Po usłyszeniu odpowiedzi ponownie się odezwał:
- A więc twierdzisz, że nie masz żadnych złych zamiarów, a my Cię niesłusznie posądzamy o to? - spytał, nadal nie ufając jej, choć brzmiała przekonująco.
Miał już całkowicie dość tego stworzenia, jednak nie miał żadnych pomysłów, jak się jej pozbyć.


RE: Akacja nad rzeką - Vult - 27-03-2015

- Nie możesz twierdzić, że przyleciałam tu ze złymi zamiarami jeśli ich jeszcze nie dokonałam.
Poderwała się lądując przy brzegu, nieopodal FireLion'a.
- No bo popatrzmy na to logicznie - Zaczęła pazurem rysować wykres na ziemi z rozmieszczeniem poszczególnych osobników, ukształtowania terenu i odległości. Nie odrywając wzroku od swojego dzieła. Pomachała w kierunku lwa z pomarańczową grzywą by się zbliżył i popatrzył.
- Cztery dorosłe samce i dwa małe smaczne kąski... - zarechotała skrzekliwie po czym spoważniała i dodała. - Żartowałam. Tu, tu i tu. -Bazgroliła dalej szponem, tak że obraz stawał się mniej czytelny ale dla samej Vult wszystko było oczywiste. Była w swoim żywiole całkowicie pochłonięta kalkulacją, nie mogła się temu oprzeć.
- I ja jedna przeciwko dorosłym osobnikom. Gdzie tu jakiekolwiek szanse powodzenia? Moje pióra i energia są zbyt cenne by wplątywać się w nieudane polowania dla kilku kawałków mięska. - Kłapnęła dziobem kontynuując swój monolog.
- A to całe chowanie lwiątek jakbym miała je zaraz porwać, jesteście wyborowym towarzystwem. Potraficie mnie rozbawić, szczególnie pewien panikujący osobnik. Szkoda, że nie widzieliście swoich min to było doprawdy... urocze.
Jednego mogli być pewni, że jest nieobliczalna.