Król Lew PBF
Akacja nad rzeką - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Słoneczna Rzeka (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=37)
+---- Wątek: Akacja nad rzeką (/showthread.php?tid=144)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45


RE: Akacja nad rzeką - Amani - 31-08-2015

Przestraszona stratą Fuko z widoku, myślała, że niewinna kłoda jest nim. Jednak po bliższym przyjrzeniu się okazało się, że to nie Machafuko. Zerknęła na drugi brzeg i ujrzała szarego, była przestraszona. Czy on nie żyje? Zadała sobie pytanie. Postanowiła to sprawdzić.
- Fuko... Fuko... Żyjesz?! - wydarła się na całe gardło. Weszła do wody z zamiarem przejścia na drugi brzeg, umiała pływać, nie idealnie, ale dawała radę.


RE: Akacja nad rzeką - Mistrz Gry - 31-08-2015

Fuko był cały obolały, posiadał kilkanaście guzów i mocno nadwyrężoną tylnią łapę ( tą która wcześniej uderzył nosorożec).
Kości były całe, choć jako że był świeżo po całej "zabawie", to samiec nie mógł się normalnie poruszać, i prawdopodobnie przez kilka najbliższych dni będzie musiał dochodzić do siebie.
Z lekką pomocą powinien jakoś doczłapać do medyka.

Nosorożca już tu nie było. Za to pewne jest to że Grald zapamięta sobie lwa, który go tak załatwił.
I kiedyś wróci.


Fuko + 12 PD

Amani + 4 PD


RE: Akacja nad rzeką - Machafuko - 31-08-2015

Nie odpowiedział Amani, przynajmniej nie w tym momencie. Jakoś nie miał ochoty na wypowiadanie zbędnych słów, marnowanie oddechu... Obecne poczynania samca były jednymi z tych nielicznych, przy których widać było. jak wola walki przezwycięża fizyczną słabość. Wstał powoli, choć widać bardzo dobrze, że kosztowało go to sporo wysiłku, jednak nie upadł ponownie, zaparł się na łapach, najpierw wstając, a teraz utrzymując się na nogach. Gdy próbował podeprzeć się na kontuzjowanej kończynie, dała o sobie znać. Skrzywił się z bólu, prawie ugiął się pod własnym ciężarem, mimo to ustał, wyprostował się znów, tym razem trzymając łapę uniesioną w powietrzu.
Dopiero teraz spojrzał na lwicę wzrokiem z którego nic nie mogła wyczytać.
- Wracajmy... - wycharczał jedno słowo. Dopiero teraz zdał sobie sprawę jak sucho ma w gardle. Nie zbliżył się do rzeki, o nie, miał jej dość; zlizał za to wodę zalegającą mu w futrze wokół pyska, próbując w ten sposób pozbyć się uczucia suchości w ustach.
Drżał... Nie było do końca pewne czy z wysiłku, czy z zimna, ale widać było jak dygocze. Czuł się fatalnie, a w jego umyśle dudniła mu jedna myśl: "Jeśli jeszcze kiedyś spotkam tego nosorożca, to ukatrupię..."


RE: Akacja nad rzeką - Amani - 31-08-2015

Przepłynęła na drugi brzeg i podparła z jednej strony lwa tak żeby jak miał się wywrócić, zrobił to w drugą stronę. Podprowadziła go do płytszego skrawka rzeki i powoli po kamieniach przeszłą z nim na drugą stronę.
- Odstawię cię do Ayumi... Dlatego lubię ból, w takich chwila sprawdza na ile jesteś wart. - mówiąc to dodała swój uśmiech mówiący " Dasz radę, wierzę w ciebie." Powoli poczłapała z Fuko uwieszonym na boku w stronę groty medyka, na szczeście nie była za daleko.


pozwolisz że za cb też zrobię.
z.t x2


RE: Akacja nad rzeką - Felija - 15-09-2015

Nie minęło wiele czasu, jak cała trójka znalazła się przy Słonecznej Rzece. Dzisiaj nazwa ta nie wydawała się jednak adekwatna, bo niebo - a przynajmniej jego większa część - zasnute było chmurami. Felka rzuciła mu krytyczne spojrzenie, bo nie tak wyobrażała sobie ten spacer... Och, ale też nie było AŻ tak bardzo na co narzekać, przynajmniej było ciepło. No nic, dość o pogodzie!
Lwica ruszyła w stronę rzeki, by nachylić się nad nią i zaczerpnąć kilka łyków wody. Tak, tego jej było trzeba. Podniosła łeb, postawiła uszy, rozejrzała się i znów zaczęła pić. Zastanawiała się, czy aby na pewno są tu sami, jednak nic poza jej zawodną kobiecą intuicją nie wskazywało na to, by miało być inaczej.


RE: Akacja nad rzeką - Haineko - 15-09-2015

Wraz z Felką nad rzekę przybyla Haineko, ktota natychmiast znalazla się przy swojej piastunce. Pierwsze co zrobiła to ugasiła swoje pragnienie w rzece, tym samym obmywając swego pysia z resztek zaschniętej krwi, przez ktora mala pewnie i tak strasznie wyglądała.
Gdy skończyła katem oka dostrzegła małą myszkę. I tu wpadl jej do glowy pewien pomysł.
- Mogę na nią zapolować? - zapytała szeptem różnooką wskazując łapką na gryzonia.


RE: Akacja nad rzeką - Cavum - 15-09-2015

Biegł za nimi. A gdy się zatrzymały, usiadł na jakims większym , cieplym głazie. Podobały mu sie te chmury, byly szare i emanowały smutkiem.
Jak i on sam.
W sumie to nawet nie czuł się teraz źle. Pasowało mu towarzystwo Feliji i Haineko.
Gepardzica zapytała czy może zapolować na mysz, a on popatrzyl na nią wzrokiem 'serio?" . Po co? Dla...
Zabawy?
"Ech, nie mój świat"- westchnął w myslach, po czym całkiem dostojnym krokiem zszedł z kamienia na którym przez krótki moment się wylegiwał. Delikatnie i uwaznie stapając zaszedł mysz tak, ze pochwycił ją w łapę i podniósł ja trzymajac za ogon między palcami.
Zamruczał w zastanowieniu, i popatrzył z wielka obojętnoscią.
- Złapana... wybacz ze nie podskoczę z radości... - spojrzał równie obojętnie na Haineko - Ale boli mnie grzbiet...
Miał dziwne wrażenie że to co powiedział jest takie... no ciężko to było opisać.
Mimo to naprawdę dziwił go fakt tej radości i podniecenia, którymi emanowała gepardzica.


RE: Akacja nad rzeką - Felija - 15-09-2015

- A czemu by nie? - odparła od razu.
Jednak zanim Haineko zdołała zaprezentować swoje umiejętności, Cavum zdążył ją wyręczyć. Lwica ze zdumieniem obserwowała jego dziwaczne przedstawienie. O co mu chodziło?
- Nieładnie psuć innym zabawę - zawyrokowała, marszcząc brwi. - Oddaj to!
W tym momencie dość gwałtownie nachyliła się ku ciemnemu, by złapać w zęby tę durną, z jakiegoś powodu piszczącą wniebogłosy mysz i rzucić ją przed gepardziątko. Niestety, gryzoń tego nie przeżył. Felka wgapiła się w zdechłe zwierzątko jak sroka w gnat i nerwowo zamrugała. No martwa, przecież nie śpi!
- Oj - wyrzuciła z siebie, kątem oka spoglądając na młodą. - Znajdziemy nową mysz - zapewniła ją czym prędzej. - Albo nawet szczura.


RE: Akacja nad rzeką - Haineko - 16-09-2015

Juz miała polecieć za gryzoniem, gdy nagle jej wszelkie plany zniweczył Cavum, który postanowił niby wyręczyć Haineko, a potem jeszcze Felka chwyciła mysz i niechcący ją uśmierciła. Tego już było za wiele! Oboje zepsuli jej zabawę!
W tej chwili do oczu siedzącego gepardziątka zaczęły napływać łzy, podbródek zaczął się trząść, a ona sama czuła jak rosło jej coś w obszarze klatki piersiowej, by potem wybuchnąć. I po chwili chyba na calej Lwiej Ziemi słychać bylo pisk, wycie i szloch małego geparda. To w tej chwili wyglądało to strasznie, a Felce w tej chwili będzie ciężko ją uspokoić.
- JA CHCIAŁAM SAAMAAAAAAAAAAA!!!!! - zawyła. Na pewno teraz Lwioziemcy zastanawiają się kto tak się wydziera.


RE: Akacja nad rzeką - Kifo - 16-09-2015

Kifo szedł raźno, całkiem z siebie zadowolony. Zjadł, przespał się i postanowił przejść się nad Rzekę. Nie z jakiegoś specjalnego powodu, po prostu dawno tam nie był. Liczył, że gdzieś po drodze natrafi na małe, zielono-niebieskookie lwiątko, więc uważnie rozglądał się na boki, nie chcąc dać się zaskoczyć Chawie. Nigdzie jej nie znalazł, ale za to usłyszał pisk i zaraz zauważył sylwetki trojga osób, w tym dwóch niedorosłych. Ruszył żwawiej w ich stronę, chociaż będąc bliżej zwolnił. Nie chciał, by pomyśleli, że coś ich atakuje, chociaż przy takich wrzaskach, to mogli i tak nie usłyszeć, że się zbliża.
- Deme. - przywitał się, przenosząc wzrok z różnookiej lwicy na szarego podlotka, by utkwić go we wrzeszczącej gepardzicy. Nareszcie ktoś z cętkami. Chociaż bardziej by się cieszył z tego spotkania, gdyby nie musiał kłaść zupełnie uszu po sobie. - Coś... co się stało? - poprawił się, bo na pewno coś się stało, ale nie sądził by dziewczyna była atakowana przez pozostałą dwójkę.


RE: Akacja nad rzeką - Cavum - 16-09-2015

Palnął sobie łapą ze zrezygnowaniem w pysk. "Naprawdę? Tyle rabanu o mysz? "
W jego mniemaniu prawdziwym problemem było na przykład takie coś jak sens życia, rodzina, czy przeszłość której niestety nie znał.
Krzyk zabolał go w uszy, stwierdzenie Feliji w serce, a samo wspomnienie tego jak się obudził...
Obolała głowa, i zero wiedzy o tym co było.

Z lewego oka pociekła pojedyńcza łezka a Cavum był wpatrzony w przestrzeń.
Dopiero Kifo go z tego stanu wyrwał, pytając się o to co zaszło.
Spuścił łeb i przyznał się do swej winy- Nie rozumiem... to tylko mysz... moja wina...


RE: Akacja nad rzeką - Felija - 17-09-2015

- Oj no już, spokojnie, takich myszy jest dużo - pospieszyła z pocieszeniem, niespokojnie odchylając uszy. - Znajdziemy nową, tylko już nie płacz.
Ustawiła się tak, by mieć dobry widok na podopieczną i nachyliła nad nią łeb.
- Przepraszam. - Kątem oka zerknęła na Cavuma w nadziei, że i on wpadnie na to, żeby to powiedzieć. - Nie płacz, serio.
Felija dziwnie się czuła, słysząc takie spazmy, w dodatku z pyska osoby, która była jej dość bliska. Co prawda od niedawna, ale jednak. I zdecydowanie nie podobały jej się te nowe odczucia, taka nieprzyjemna gula w gardle, bezlitośnie przypominająca różnooka, że nie ma łapy do opieki nad dziećmi, nigdy jej nie miała i nie będzie mieć, chyba że w końcu uda jej się obdarzyć jakieś maleństwo szczerą miłością... Gdyby tylko wiedziała, czym w ogóle jest to uczucie.
Usłyszawszy, że zbliża się tu kolejna osoba, wyrwała się z zamyśleń i uniosła na nią czujne spojrzenie. Prędko jednak się uspokoiła, dostrzegłszy, z kim ma do czynienia.
- Aaa, to ty. - Odetchnęła z ulgą. - Widziałam cię na zebraniu, byłeś koło Inn. I nie, wszystko okej. Prawie.


RE: Akacja nad rzeką - Haineko - 17-09-2015

Haineko darła się w najlepsze. Była na nich obu tak rozżalona. Zepsuli jej zabawę! Zaraz...nie! Przecież oni UNIEMOŻLIWILI JEJ NAUKĘ!!! Jak oni mogli? Jak mogli!!!
- NIE NAUCZĘ SIĘ NIGDY POLOWAAAAAAAAĆ!!! - znów zawyła. No bo w końcu się nigdy nie nauczy polować jak ktoś będzie jej przeszkadzał.
Dopiero usłyszawszy przeprosiny od Feliji, cętkowana automatycznie przestała się drzeć, co nie znaczyło, że przestała płakać.
- Nigdy nie znajdziemy myszy. Wszystkie się pochowały - wyszlochała.


RE: Akacja nad rzeką - Cavum - 17-09-2015

Nie podobała mu się ta cała sytuacja, do tego stopnia że miał taki mętlik w głowie, który uniemożliwiał mu logiczne myślenie. Instynktownie się wycofał kilka kroków w tył. Chciał uciec.
Bał się.
Histeria Haineko doprowadzała Cavuma do załamania nerwowego. Zaczął się lekko trząść.

Wspomnienia.
Znowu! Tym razem przebłyski mówiły mu o jakiejś dramatycznej scenie. Nie widział nic dokładnie, ale słyszał krzyki. Głosy które skądś znał. Ale nie pamiętał skąd.

Po chwili osłupienia jego pusty wzrok skierował się na Haineko.
Nie rozumiał jej, jej histerii... tego dziecięcego punktu widzenia. Nie pamiętał swych pierwszych miesięcy. Był rozdarty charakterem, do tego stopnia że w jednym przypominał dorosłego, a w drugim kilkumiesięcznego dzieciaka.
Bał się, ale rozumiał ze bez powodu.
Wstrząsnął łbem jakby próbując odgonić to wszystko. Przytłaczały go te wspomnienia, wydarzenia niedawne, i te które działy się tu i teraz.
Zemdlał.


RE: Akacja nad rzeką - Kifo - 18-09-2015

Kifo zerknął na mysz leżącą przed cętkowaną. Mniej więcej już domyślał się, co się stało. - Kifo. - rzucił w stronę lwicy. Nie pamiętał, czy poznała jego imię i w tej chwili to go nie obchodziło. Ważniejsza była cętkowana i jej mysi problem.
Ookey. Szlochy, spazmy i smarki – trzy rzeczy na „s”, których nie cierpiał. Dlaczego te dziewczyny muszą być takie mokre? Zupełnie jakby gdzieś tam tkwiło źródło, które tylko czekało by przebić się przez skórę. Kifo westchnął. - Pochowały się, bo się tak drzesz. - stwierdził bez ogródek. - A gdybyś się uspokoiła, poszła na własne, samodzielne polowanie? Wiesz, nawet najlepszemu łowcy nie zawsze uda się złapać swoją ofiarę, a jednak nie widziałem, by jakaś lwica płakała po nieudanym polowaniu. - powiedział, starając się swoim spokojem przebić przez historię gepardzicy.
Kifo odwrócił głowę, widząc ruch kątem oka. Te lwiątko właśnie się przewróciło. Zasnął w takim hałasie? A może to jego sposób na odwrócenie uwagi geparda od nieszczęsnej myszy. Kifo wolał nie wnikać. To towarzystwo się robiło dziwniejsze z minuty na minutę.