Król Lew PBF
Górna Część Wąwozu - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Wąwóz (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=38)
+---- Wątek: Górna Część Wąwozu (/showthread.php?tid=145)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31


RE: Górna Część Wąwozu - Tabia - 24-10-2013

Jego boki falowały intensywnie. Gorąco i długi dystans, jaki pokonali nie pozwalały mu uspokoić oddechu przez dłuższą chwilę. Spojrzał na Felkę, później w kierunku, w którym wskazała. Na horyzoncie znajdowała się wyraźnie odcinająca się na tle sawanny formacja skalna. Lwia Skała? Twój przyszły dom? Zbliżył się do lwicy na tyle, by słyszeć jej głęboki oddech. Jej słowa lekko go rozbawiły. Spojrzał w jej ślepka i odpowiedział pytaniem:
- A antylopy macie?
Zrobił minę zaborczego kociaka, po czym wytłumaczył tonem zbuntowanego podrostka:
- Bo jak nie... to nie idę!
Swoje słowa słowa skwitował przytupnięciem przednią łapą. Głębokie westchnięcie i zawadiacki uśmiech. Spojrzał ponownie na Lwią Skałę i zapytał już normalnie:
- Kto jest przywódcą Lwioziemców? Zaprowadzisz mnie do niego, tak?


RE: Górna Część Wąwozu - Felija - 24-10-2013

- No co ty? - odparła zdziwiona, by dopiero po jego drugiej wypowiedzi zdać sobie sprawę, że to taki żart.
Na to ona przybrała na pysk zadziorny wyszczerzy.
- Tak, mamy antylopy - odrzekła najbardziej przekonującym tonem, na jaki było ją stać.
Nieoczekiwanie przystąpiła krok w stronę lwa, mierząc go spod półprzymkniętych powiek. Na jej pysku pojawił się wyraz, który można by nazwać zadziornym wyszczerzem.
- I lwice mamy - oznajmiła konspiracyjnym szeptem, unosząc przy tym brwi, jakby ją samą zaskakiwała treść tejże wypowiedzi.
Odskoczyła od Luka niemal tak prędko, jak się przy nim pojawiła.
- Król! - odparła ze śmiechem, znów uroczo przekrzywiając łeb. - A niby kto inny?
Po kilku sekundach ciszy coś się Felce przypomniało.
- A, no i jest też królowa, ale do niej nie idziemy. Mako jest sto razy fajniejszy - poinformowała jasnogrzywego, ponownie przyjąwszy nieco poważniejszy ton.


RE: Górna Część Wąwozu - Tabia - 24-10-2013

- Hm... Ty wiesz najlepiej - oznajmił przyjaźnie, odchodząc od lwicy. Podszedł do krawędzi Wąwozu i wytrzeszczył ślepia przytłoczony jego ogromem. Jak wiele istnień pochłonęła jego wysokość, wystające ostre skały-szpikulce i twarde dno...?
Wiatr potarmosił jego złotą grzywę. Lew wysunął lekko pazury, gdyż podmuch był na tyle mocny, by dać mu odczuć swoją potężną siłę. Odstąpił od krawędzi pół kroku, po czym mruknął do Felki, nie przestając przeczesywać wzrokiem dna Wąwozu:
- Bardzo dobrze, że macie lwice. Ktoś musi przecież dla mnie polować - mruknął, łypiąc na nią jednym okiem zaczepnie.


RE: Górna Część Wąwozu - Felija - 25-10-2013

Felce nie spodobała się ta wypowiedź. Świadczyła o tym, że jej rozmówca miał tupet, śmiałość, był bezpośredni... Nie, wręcz bezczelny!
- Mówisz to, stojąc na krawędzi wąwozu - zauważyła z milutkim uśmiechem, uczyniwszy dwa kroki w stronę lwa.
Lwioziemka zamachała ogonem raz i drugi, uważnie przypatrując się Lukowi. To znaczy, pozornie było to uważne spojrzenie - tak naprawdę jej kolorowe ślepia niewiele były w stanie dojrzeć, a szczególnie lewe, rejestrujące obraz w jakości dalece odbiegającej od HD.
Wracając do właściwego tematu posta, beżowo-szara nadal stała przed Lukiem i gapiła się na niego.
- Nie wiem, czy Lwiej Ziemi przyda się taki lew, który tylko je i śpi... Pf!, tak to sobie każdy może - stwierdziła, nie zmieniając wyrazu pyska.


RE: Górna Część Wąwozu - Tabia - 25-10-2013

Luk uniósł łeb gwałtownie, gdy dostrzegł jak lwica rozdziera powietrze szybkimi ruchami ogona. Popatrzył na nią zmartwiony.
- Oj Felka, przecież nigdy nie wysłużyłbym się nikim w takich sprawach! - zamiauczał trochę rozpaczliwie, bojąc się, że lwica nagle zmieni o nim zdanie, zostawi tu i pójdzie, rozsiewając wszędzie wokół czerwono-błękitny iskry niezadowolenia z jego postawy. Kocia natura piszczała w Luku żałośnie; dla niej grunt pod łapami ZAWSZE był niestabilny. Bursztynowooki odsunął się od krawędzi i podszedł do beżowo-szarej. Zerknął nieśmiało w jej oczy. - Mm... gdybym miał na tyle siły, polowałbym dla was codziennie od świtu do zmierzchu - oznajmił, po czym zdał sobie sprawę, że jego oświadczenie może zabrzmieć bardziej sztucznie niż by chciał i właściwie dlaczego on się tak bardzo tłumaczy, przecież nikt go z powodu nieuważnego żartu nie zrzuci w dół Wąwozu! Potem uniósł lewy kącik pyska i uznawszy sprostowanie za wystarczające, odwrócił się by poczłapać krawędzią przepaści. Miał nadzieję, że Felka za nim pójdzie. W końcu... chyba zmierzali w stronę Lwiej Skały?


RE: Górna Część Wąwozu - Bogin - 26-10-2013

Bogin wylegiwał się w samotności ukryty w koronie ogromnego drzewa tuż obok rozległej przepaści - drogi na skróty na dno wąwozu. Mandryl nie wykazywał jakieś szczególnej chęci skorzystania z niej, ale również nie wyglądał na samobójcę lub wariata, dlatego też w poszukiwaniu dogodnego miejsca do leżakowania kierował się przede wszystkim rozsądkiem. Po kilku godzinach zajadania się orzeszkami i dłubania w paznokciach w pobliżu zauważył dwa lwy... a właściwie jakiegoś chłystka i dosyć ładną lwicę. Aj, gdyby to była jakaś dorodna małpiczka, wtedy Bogin pewnie rozważyłby możliwość zejścia z gałęzi i nawiązania dialogu, ale w takiej sytuacji nie pozostało mu nic innego jak rozkoszowanie się jędrnymi kształtami z pewnej odległości.
- No nie wytrzymam zaraz. Tak mnie strasznie korci coś poniżej brzucha - powiedział sam do siebie. - Aj, tak brakuje mi jakieś pięknej pani w pobliżu, ostatnia poszła sobie wczoraj... Co ja teraz pocznę.
Mandryl zrobił smutną minę i zmarszczył twarz ostentacyjnie. Co za nie fart. Skoro z dupczenia nici, to przynajmniej ci dwoje zapewnią mu trochę rozrywki. Muahaha.
- Tylko żeby mnie nie zauważyli...
Mandryl wziął do ręki mocną łupinę orzecha i rzucił prosto w lwa celując w ucho. W tej samej chwili ukrył się nieco za liśćmi obserwując cały czas akcję i czekając na wynik. Jakby co miał kolejne naboje zgromadzone podczas porannej przekąski.


RE: Górna Część Wąwozu - Felija - 26-10-2013

- Hm...
Lwica nie wyglądała na przekonaną, a mimo to, zapewne ku jego uciesze, istotnie ruszyła jego śladem. Jego słowa brzmiały nieprawdopodobnie, bo przecież każdy samiec jest taki sam, leniwy i w ogóle... Skąd ma mieć gwarancję, że akurat Luk stanowi chlubny wyjątek? Bardziej sensowne wydawało się założenie, iż wcale tak nie jest i należy go traktować jak inne lwy. Logiczne, choć przykre.
Różnooka odnosiła dziwne, niemożliwe do wytłumaczenia wrażenie, że ktoś ich obserwuje. Surykatki skryte w trawach? Ptaki powietrzne? Bo ryb tu raczej nie uświadczysz. Przystanęła na chwilę, by zwrócić wzrok w dół wąwozu. A może tam...?
- Hę? - kolejna ambitna wypowiedź wyrwała się z felkowego pyska tuż po tym, jak jej uszy wyłapały odgłos rzeczy obijającej się o inną rzecz.
Tak się tym przejęła, że aż spojrzała na Luka w nadziei, że on oświeci jej, cóż to za niezidentyfikowany obiekt. Zaraz też powędrowała wzrokiem w dół... Ach, jakaś łupinka. Owoce czy co? Jakiś medyk się tu zaplątał? I go nie zauważyli?
Uniosła brwi, znów wgapiając się w swego towarzysza.
- Co to? - spytała, na wypadek gdyby nie załapał, że właśnie podobna wątpliwość męczyła Lwioziemkę.
Usiadła ze zmarszczonym nosem. Fuj, coś tu jedzie. O, gdzieś z tamtego... Drzewa? Ale jak...?
Beżowo-szara przekrzywiła łeb w zastanowieniu. Zagadka kryminalna stulecia, w sam raz na jej więcej niż wybitny poziom intelektualny.


RE: Górna Część Wąwozu - Tabia - 26-10-2013

Oberwawszy łupinką, Luk ocknął się z zamyślenia. Zmarszczył brwi i przeczesał pobliskie trawy gniewnym wzrokiem, by koniec końców zatrzymać spojrzenie na stojącym nieopodal drzewku. Już miał w jego stronę pójść, kiedy zmienił zdanie. Zrobił kwaśną minę.
- Komuś tu się nudzi - mruknął, schylając głowę i wydłużając kroki, by oddalić się od tajemniczego psotnika jak najszybciej.


RE: Górna Część Wąwozu - Bogin - 26-10-2013

Bogin wyszczerzył zęby i z uciechą podążał wzrokiem za lecącym orzeszkiem.
- Tylko żeby go nie strąciło w przepaść - powiedział sam do siebie mandryl i nieco się przejął.
Gdy rzucony obiekt jedynie drasnął lwa i nie wywarł de facto na nim żadnego wrażenia, Bogin zirytował się niemiłosiernie. Podrapał się po głowie i wyskubał z sierści dużego robaka. Powąchał go i wyrzucił za siebie (blee), a następnie wziął w łapy pokaźną ilość łupin spoczywających na sąsiedniej gałęzi.
BOMBARDA!
Z wielkim przejęciem i ogromnym bananem na krzywej twarzy zaczął obrzucać oponentów orzechami celując w otwarte usta albo inne, interesujące miejsca.
- Muahaha!


RE: Górna Część Wąwozu - Tabia - 26-10-2013

Luk ugiął się pod gradem pocisków. Starał się zasłonić pysk łapą, ale ostre krawędzie łupin i tak dalej mocno kuły go po bokach. Już miał wziąć nogi za pas i zwiać (Czy mandryl ruszyłby za nimi w pościg? Wątpliwe...), gdy coś wewnątrz przypomniało mu, że jest lwem, a obok niego stoi lwica. Jakże to tak... uciekać?! Wtedy otworzył szeroko oczy, wyprostował się i powoli odwrócił w stronę drzewa. Zacisnął zęby i twardo stawiając łapy na ziemi, ruszył w jego kierunku...


RE: Górna Część Wąwozu - Bogin - 26-10-2013

Gdy wiązka pocisków z impetem uderzyła w masywnego lwa Bogin zaczął skrzekliwie się śmiać i klepać dłońmi w kolana.
- Hahaha, głupi lew!
Mandryl runął do tyłu i upadł plecami na szeroką gałąź skręcając się ze śmiechu. Gdy już opanował napad głupawki przetarł oczy i zwrócił wzrok ponownie w stronę napotkanego fajtłapy. Niestety tamten zaczął zbliżać się w kierunku siedziby Bogina, co niestety stwarzało pewne niebezpieczeństwo z uwagi na fakt, że drzewo nie było zbyt wysokie.
- Ty, co się tak stroszysz, co? Uważaj, bo się potkniesz! Haha!
Gdy mandryl zauważył, że tego typu zaczepki tylko bardziej sprowokują oponenta spróbował uderzyć w jego słaby punkt.
- Ej, stary! Jak chcesz jakieś rady, to mogę Ci pomóc z tą lwicą. Widzę, żeś niekumaty w tych sprawach i jeszcze się nie odważyłeś jej zaprosić na spacerek po wąwozie. HAHAHA!


RE: Górna Część Wąwozu - Tabia - 26-10-2013

Luk zagryzł górną wargę i nie zrażony słowami dochodzącymi z drzewa zbliżał się zdecydowanie. Jednak usłyszawszy jak niezidentyfikowane stworzenie kpi z jego relacji z Felką nie potrafił się opanować i ruszył pędem w stronę dochodzącego głosu. Wczepił się pazurami przednich łap w korę, doskoczył do pnia tylnymi nogami i wyprężył się, sięgając wysoko rozcapierzoną łapą. Dorwie skurczybyka i zedrze z niego skórę!


RE: Górna Część Wąwozu - Felija - 26-10-2013

Gdy grad orzechowych pocisków obił się o biedną felkową posturę, lwica chciała czym prędzej pognać w drugą stronę. Niestety, zanim udało się jej wprowadzić w życie swój arcygenialny plan, Luk postanowił pobawić się w bohatera i zamienić oprawcę w gustowny dywanik do groty.
Jęknęła, wytrzeszczywszy oczy na całą scenę. Tylko tego brakowało! Zmrużyła swe ślepia, by dojrzeć cokolwiek, gdy powoli, ostrożnie kierowała się ku drzewu. Aaa, to jest jakiś wredny małpiszon!
Cofnęła się o dwa kroki, aż przypadkiem zrzuciła jakieś kamyczki na dno wąwozu, po czym stanęła jak wryta. Nie no, żenada. Po co w ogóle spierać się z czymś takim? To niegodne lwa!
Usiadła sobie w pewnej odległości i, jak gdyby nigdy nic, poczęła czyścić swoją łapę w iście koci sposób. Jedynie od niechcenia spoglądała na fizyczno-mentalne starcie dwóch równie dojrzałych osobników. Jak to gdzieś słyszała - faceci dojrzewają, aż zacznie im rosnąć grzywa, a potem już tylko rosną.
U małp wypadałoby to określać jakoś inaczej, ale jak? Felka nie wiedziała i też specjalnie jej to nie interesowało.


RE: Górna Część Wąwozu - Bogin - 26-10-2013

- O kurde - wyszeptał cichutko Bogin z kamiennym wyrazem twarzy.
Mandryl nie śpiesząc się zbytnio strzelił karkiem a to w prawo, a to w lewo, wyprostował ręce, pstryknął palcami, a następnie - gdy lew już opierał się dłońmi o konar drzewa - wycelował palcem prosto między oczy napastnika.
- A ja wiem co cię TRAPI! - rozpoczął Bogin przeciągłym tonem i nabrał powietrza do płuc - TY JESTEŚ PRAWICZKIEM! HAHAHAHAHAHA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Po wykrzyknięciu celnej riposty pstryknął paluchem głupiego lwa w nos i czym prędzej wspiął się na sam czubek drzewa wykorzystując chwilę dezorientacji przeciwnika.


RE: Górna Część Wąwozu - Tabia - 27-10-2013

Luk wylądował na czterech łapach z powrotem na ziemi. Słowa mandryla przyprawiły go o głupkowaty wyraz pyska. I cóż on chciał zrobić temu kolorowemu idiocie? Prychnął sam na siebie i zawinąwszy ogonem, odwrócił się od drzewa. Lepiej późno niż wcale - pomyślał, zawstydzony swoją głupotą. Na widok ignorującej ich kogucie popisy Felki stropił się jeszcze bardziej. Położył po sobie uszy i stanąwszy przed lwicą, uśmiechnął się żałośnie.
- Heh - udało mu się zamiauczeć w ramach usprawiedliwienia, a raczej stwierdzenia, że jego idiotycznej próby usprawiedliwić się nie da.