Król Lew PBF
Górna Część Wąwozu - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Lwia Ziemia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=181)
+---- Dział: Wąwóz (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=38)
+---- Wątek: Górna Część Wąwozu (/showthread.php?tid=145)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31


RE: Górna Część Wąwozu - Derion - 29-12-2013

Derion stracił zainteresowanie Gordonem w ułamku sekundy. Widok jaśniuteńkiej lwicy o mleczno-kawowej sierści, jaśniutkich oczkach, drobnym pyszczku i nieschodzącym z niego uśmiechu na tyle zainteresował czarnogrzywego, by oderwać jego pomyśli od krawędzi, tego, o czym powiedział żółtooki, co potwierdzało jego przypuszczenia i było dobrym tematem na niezobowiązującą (pozornie) rozmowę. Nie było to ani w połowie tak interesujące jak niewinność Mani, która bagatela zdecydowała się osobiście poigrać z ogniem, za który w tym momencie mógł uchodzić Derion.
- Miło poznać - zwrócił się do niej, po czym rzucił swoje imię zdecydowanie miększym tonem, niż był w zwyczaju to robić: - Derion.
Spojrzał na lwicę, czekając aż sytuacja między nią a Gordonem się wyjaśni.


RE: Górna Część Wąwozu - Manuela - 30-12-2013

Odwróciła pysk w stronę Gordona, przyglądając mu się przez chwilę. Zmrużyła lekko powieki.
Oh, czy ja wiem. Tutejszy król chyba mało komu mógłby się znudzić… Zaśmiała się serdecznie.
Ferajna się rozeszła, a do Mako przyszła chyba jakaś dawna znajoma, to uznałam, że nie będę im dłużej zawracać głowy.

Teraz zwróciła swą uwagę na drugiego lwa, obdarzając go ponownie uśmiechem, tym razem jednak bardziej wyrafinowanym. Skinęła mu łbem, zatrzymując dłużej wzrok na zielonym świecidełku, które ładnie komponowało się z czarną grzywą, a następnie na znamieniu w ślimacze wzorki.


RE: Górna Część Wąwozu - Derion - 30-12-2013

Mózgowie Deriona szybko analizowało sytuację. Gordon nie zna imienia Manueli, z pewnością lwica jest mu obcą lub, a raczej na pewno, ledwo poznaną. Stosunek Manueli do Gordona był zdecydowanie cieplejszy niż ten w drugą stronę i byłby czarnogrzywy nawet przypuszczał, że żółtooki w poważaniu ma cały świat, włączając w to mleczną lwicę. Cóż za nietakt i jednocześnie pretekst, by odciągnąć Manię na bok. Ale Derionie, żeby aż tak szaleć w ciągu niespełna dwudziestu czterech godzin? Cóż ci się pałęta po głowie... Niewinność bijąca z każdego jej gestu przyciągała uwagę Deriona jak magnes i z pewnością oczom Manueli nie umknął niekontrolowany cichy pomruk - reakcja na jej serdeczny śmiech.
- Jesteś Lwioziemką? - zadał jej pytanie bardziej twierdząc, niż pytając.
Mako, Mako, Mako, Mako... nowe imię w katalogu szafirowookiego, nowe lwisko do rozpracowania i bagatela król tutejszych ziem, jak wnioskował Derion ze słów Manueli. Szczęście ci dzisiaj sprzyja, szafirowooki.


RE: Górna Część Wąwozu - Manuela - 30-12-2013

Reakcja Deriona zaprawdę nie umknęła uszom Manueli. Skierowała ku jego szafirowym oczom swoje przymrużone ślepia, a uśmiech przeskoczył na jedną stronę mordki, czyniąc z owej nazbyt figlarny wyraz.
Na pytanie tegoż lwa, uśmiech powrócił do codziennego wyrazu, a powieki nieco się uniosły, przeobrażając jeszcze przed chwilą tą zalotną lwicę w niewinną istotę. Myślała chwilę nad odpowiedzią, zastanawiając się, jak zestawić fakty, po czym odparła:
Jeśli by wziąć pod uwagę miejsce urodzenia... To owszem, jestem. Długo jednak przebywałam poza tymi ziemiami, więc w takim przypadku przyjdzie mi najpewniej ubiegać się o ponowne przyznanie przynależności.
Przechyliła głowę nieco na bok, wpatrując się w niebieskie oczęta.
A ty, Derionie?
Przy tym pytaniu spojrzała znów na znamię czarnogrzywego, by po chwili ostatecznie utkwić żółty wzrok na szafirowych tęczówkach.


RE: Górna Część Wąwozu - Derion - 30-12-2013

Lew musiał mocno się postarać, by nie poddać się urokowi Manueli. Prawie, prawie mu się udało, gdyż po kręgosłupie przebiegł mu znany dobrze dreszcz. Skupił się na pysku i kontrolowaniu niedającej się się kontrolować mimiki. Skończyło się tak, że w odpowiedzi na jej uśmiechy i on się uśmiechnął, nie spuszczając niewzruszonego spojrzenia z jej pyszczka.
- To przeszłość - odpowiedział, gdyż nie uszło jego uwadze zerknięcie na znamię. - Muszę się z tym paskudztwem prędzej czy później rozprawić - wytłumaczył spokojnie, przywołując na myśl snute od kilku dni plany pozbycia się tego jedynego wiążącego go z przeszłością elementu. Byłoby wtedy po wszystkim i kości zostałyby sprzątnięte. Chwilę zastanowił się, co zrobić by w zaistniałej sytuacji i wobec braku reakcji Gordona był zobowiązany wziąć sprawy we własne łapy. Nie uszła jego uwadze wcześniejsza ekscytacja Manueli... właśnie, z jakiego powodu? Lwica wydawała się być podekscytowana samym faktem przebywania nad Wąwozem, ale czy na pewno dobrze czytał z jej podskoków, które sadziła, zmierzając w ich stronę? - Znam łagodne zejście na dno Wąwozu. Chyba nigdy tam nie byłaś, co? - zapytał lekko uśmiechając się. - Jeśli Gordon nie zechce nas tam posłać tą krótszą drogą, hah, mam szanse ci je pokazać.


RE: Górna Część Wąwozu - Manuela - 31-12-2013

Mania spoglądała na Deriona, co jakiś czas zerkając w stronę wąwozu. Gdy ten rzucił propozycję zejścia na dół, serce zabiło jej mocniej, a w żółtym oku zawitał błysk. Trafił w samo sedno. Głos rozsądku, który cicho alarmował, został niemal całkowicie zagłuszony przez napływ emocji.
Tak, Manuela w najwyższym stopniu słuchała tego, co mówi jej serce, a że było ono poczciwe, otwarte na wszystkich i z góry zakładające, że każdy napotkany osobnik ma dobre intencje, nie mogło za każdym razem kończyć się to szczęśliwie.
A jednak do tej pory względnie się tak kończyło.
Młoda lwica nie zrażona jeszcze żadną przykrą sytuacją, wynikłą z posłuszeństwa swojemu serduszku, nie mogła teraz postąpić inaczej, jak znów się na nie zdać.
Oh, to wspaniale!
Wypaliła, zanim rozum zdołał powstrzymać zryw emocjonalny. Cóż było takiego pociągającego na dnie wąwozu? Może to, że wreszcie przekroczy zabronioną granicę. Może miejsce okryte tajemnicą śmierci pewnego lwa… Cokolwiek to było, skutecznie zawładnęło silną, uczuciową częścią żółtookiej.
Zanim jednak dała się poprowadzić zacnemu szafirowookiemu, zwróciła się jeszcze w stronę Gordona.
Hej, idziesz z nami?
Zapytała z promieniejącą mordką, uśmiechając się zachęcająco do młodszego lwa.


RE: Górna Część Wąwozu - Derion - 31-12-2013

Na dźwięk jej słów serce Deriona ścisnął żałosny chłopięcy skurcz. Gdzieś tam wewnątrz zaśmiał się ze swojej reakcji, lecz był to ciepły śmiech okraszony ironicznym uśmiechem w swoją stronę: ona ledwo z gniazdka wyfrunęła. Ale w tym tkwiło sedno całej sprawy i zafascynowania delikatną Manuelą, tak bardzo kontrastującą swoim sposobem bycia z tymi, z którymi przywykł przebywać Derion. Proch strząśnij z łap, krew zliż z pyska i zawinąwszy ogonem odprowadź Manię...
I wtedy zaproponowała spacer jemu.
Derion skręcił łeb w stronę Gordona i uniósł brwi wysoko. Cóż poradzi, jeśli ten się zgodzi? Czy był typem, z którym w ogóle dało się dogadać? Pytania o wątpliwych odpowiedziach... Z dwóch możliwości Derion starał się przygotować na tę mniej wygodną. A nuż wynikłoby z tego coś na jego korzyść.
- Nie chcę nic sugerować, ale spacer jeszcze nikomu nie zaszkodził - oznajmił w stronę Gordona szczerząc zębiska w tajemniczym uśmiechu.


RE: Górna Część Wąwozu - Gordon - 31-12-2013

Gordon zastanawiał się w tym czasie, czy by sobie nie iść, ale jednak ciekaw był tego, czy Manuela w którymś momencie przestanie gładko przyjmować wszystko, co mówił jej Derion. Nie była dla niego obiektem zainteresowania, więc nie czuł potrzeby rywalizowania z samcem - cóż, uczciwie mówiąc, czuł, ale niedostatecznie silną, by przebiła niechęć do kontaktów z nimi - mógł się więc skupić na dostrzeganiu technik, które... sam stosował. Choć dawno. Bardzo dawno.
- Wolę obserwować was z góry. Kto wie, jakich zagrożeń dzięki temu unikniecie.
Uśmiechnął się słodko nie do Mani, a do Deriona właśnie, który był przecież prawdziwym adresatem tych słów.
Może jeszcze wyjdzie z tego przypadkowego spotkania coś, na czym będzie mógł ugrać swoją korzyść?


RE: Górna Część Wąwozu - Manuela - 31-12-2013

Na te słowa coś jakby w lwicę strzeliło. Aż zrobiła krok w tył, dziwiąc się własnemu zachowaniu. Spojrzała na Gordona, jak gdyby jego słowa dopiero teraz do niej dotarły.
Hm…? No to jak wolisz.
Uśmiechnęła się w jego stronę, jednak jej spojrzenie kryło w sobie cień niepewności.
Oh ufna, poczciwa Maniu, czyż sama się nie nauczysz, woląc by to życie zaskoczyło cię znienacka?
Odwróciła się ponownie ku Derionowi, stawiając krok na przód, spoglądając w stronę przepaści.
To na pewno bezpieczne zejście? Trochę tu wysoko…
Zapytała bez ukrywanego, lekkiego lęku, dającego wyczuć się w jej głosie. Uśmiech jednak nie znikł z mlecznej mordki, stanowiąc nieodłączny element odzwierciedlenia faktycznego stanu jej podekscytowanego ducha.
Mogłoby się zdawać, że ów lęk ma swoje źródło w obawie przed nieopatrznym zsunięciem się w przepaść i zakończeniem swojego żywota przez takie oto bezmyślne posunięcie.
I tak też Mania myślała. Gdyby jednak mogła stanąć obok siebie, zostawiając swojej pierwotnej postaci serce, a zabierając ze sobą rozum, zapewne doszukała by się innego źródła.


RE: Górna Część Wąwozu - Derion - 31-12-2013

Odmowę Gordona przyjął bez większego entuzjazmu. Jedna z opcji, a obie zdążyły wymalować się przed szafirowymi oczyma jako korzystne. Trzeba będzie rozegrać drugi scenariusz.
- Oczywiście, że wysoko, o to chodzi temu Wąwozowi - po skinięciu Gordonowi odpowiedział w stronę Mani. - Żeby postraszyć.
To, że Gordon zasiał ziarno niepewności w szczerozłotym sercu lwiczki nie umknęło jego uwadze. Postanowił nie dać tego po sobie poznać i oznajmił beztroskim tonem:
- Sam zamierzałem tędy zejść. Nie chce mi się nadkładać drogi, a dnem wąwozu najszybciej znajdę się w pobliżu dżungli - skłamał, gdyż w gruncie rzeczy zmierzał na tereny Świtu, ale kto go tam przejrzy, zawsze może zahaczyć po drodze o dżunglę i koniec końców nadłoży więcej drogi, niż powinien, ale przynajmniej spędzi kilka przyjemnych minut w towarzystwie mlecznej lwicy. Zachęcił ruchem łba Manię do podążenia za sobą i poczłapał wzdłuż krawędzi urwiska. O ile pamięć go nie myliła, za dwie minuty powinni dojść do miejsca, które pozornie niczym nie różniło się od podobnych mu na całej długości Wąwozu. Z tym, że gdy wychyliło się łeb trochę dalej można było dostrzec półkę skalną, od której prowadziło ciągle strome, ale w porównaniu z innymi ścianami Wąwozu, bez porównania łagodniejsze (lub jakiekolwiek) zejście.


RE: Górna Część Wąwozu - Manuela - 05-01-2014

Zapewnienie Deriona miało ostateczny wpływ na decyzję Manueli. Skoro i tak chciał tam iść, to cóż jej szkodzi przy okazji się doczepić? Zresztą, on sam jej to zaproponował.
Spojrzała jeszcze raz na Gordona, posyłając mu pożegnalny uśmiech, po czym ruszyła za czarnogrzywym przewodnikiem. Po chwili dorównała mu kroku. Idąc tak łeb w łeb, od czasu do czasu zerkała na jego majestatyczną samczą postawę. We wnętrzu piaskowej lwicy kłębiły się sprzeczne emocje, w których przeważała ekscytacja i zainteresowanie.
Jako lwiątkom zabraniano nam tu przychodzić…
Powiedziała tonem typowym dla kogoś, kto sięga po zakazany owoc. Uśmiechnęła się sama do siebie, robiąc zadziorną minkę. Nie tylko podeszła do krawędzi, ale zaraz nawet zejdzie w dół.


RE: Górna Część Wąwozu - Derion - 06-01-2014

Uśmiechał się do siebie w duchu, niewymownie zadowolony z zaistniałej sytuacji. Gdy już zerkał w stronę Mani zerkał tak, aby ta zauważyła szafir jego ślepi tylko na moment, by trwało to na tyle krótko, żeby w głowie piaskowej lwicy mogło powstać więcej domysłów niż twierdzeń. Jego długie kroki nadawały ich marszowi szybkie tempo i być może zmuszały towarzyszkę do kilku kroków podbiegu co jakiś czas, niemniej jednak wkrótce zatrzymali się, a czarnogrzywy wychylając się poza krawędź Wąwozu niemal połową długości swojego ciała, mocno napinając mięśnie grzbietu by utrzymać się na górze, wymamrotał w odpowiedzi:
- Nie dziwię im się, też bym... o! To tutaj.
Półka skalna znajdowała się jakieś trzy metry poniżej lwów i jedyną, ale i zasadniczą trudność stanowiło dostanie się na nią. Dalej można było zauważyć układające się schodkowo występy skalne, prowadzące łagodnie na samo dno. Derion zbliżył się do krawędzi raz, oddalił, zbliżył drugi, oddalił i za trzecim razem bez zastanowienia, przerzucił tylne łapy poza krawędź, wykonując półobrót z osią w miejscu, gdzie pazurami przednich łap zakotwiczył się w skalistym gruncie. Zgrzytnęło. Puścił się jeszcze w locie i wylądował na półce; cały i zdrowy. Zadarł łeb do góry, chcąc zobaczyć nad sobą lwiczkę.
- Dasz radę! Po prostu zaczep się i powoli opuść w dół, nic ci nie grozi, jak tu stoję.


RE: Górna Część Wąwozu - Gordon - 07-01-2014

Wbrew zapowiedzi, poszedł w cholerę.

Nigdy nie miał problemu z łamaniem niezobowiązujących słów.

z/t


RE: Górna Część Wąwozu - Manuela - 09-01-2014

Mania uważnie obserwowała wszystkie ruchy Deriona. Gdy ten znalazł się już piętro niżej, podeszła do krawędzi i spojrzała w dół.
Mogłaby się przerazić, że owo łagodne zejście okazało się nie do końca łagodnym. Ale przecież jakimś cudem odnalazła swoje rodzinne ziemie. Udało jej się dotrzeć aż tu, do samego Wąwozu, owianego legendami i pyłem tajemniczości. Zupełnie przypadkiem natrafiła na kogoś, kto sam zaproponował jej zejście na dół. I miałaby się teraz wycofać?
Żółtookiej nawet nie przeszło to przez myśl. I nie wierzyła w przypadki. Drzemał w niej duch odwagi, który przecież musiał się wiele razy ujawniać podczas samotnych wędrówek, czy nawet w czasach, gdy była jeszcze lwiątkiem. Miodowa lwica była jedną z tych, którzy nie cofną się przed dotarciem do celu, jeśli już stoją od niego o krok, choćby nie wiadomo ile wymagał poświęceń. Nie poprzestaną, dopóki sami się nie sparzą na swoich czynach.
Toteż już po chwili, zręcznie naśladując swojego Przewodnika, zwiesiła się z krawędzi przepaści na przednich łapach, by zaraz wylądować miękko tuż obok lwa.
Będąc już na dole, podniosła łeb w górę i stwierdziła, że rzeczywiście, to wcale nie był taki niski skok. Obróciła przeszczęśliwą mordkę w stronę Deriona, niemal trącając go nosem, a uśmiech na mlecznym pyszczku mówił sam za siebie.
Udało się!
Powiedziała uchachana, po czym ulegając nieodpartej chęci znalezienia się już na dnie, ruszyła w dół po skalnych schodkach.


//To może /zt/ na dół ^^//


RE: Górna Część Wąwozu - Derion - 09-01-2014

Derion z nieschodzącym z pyska uśmiechem obserwował poczynania lwicy i każde drgnienie jej pyszczka. Patrząc na nią nie mógł oprzeć się wrażeniu, że patrzy na najpiękniejsze i najdelikatniejsze zjawisko pod słońcem, że nie jest w stanie zdusić w sobie narastającej względem lwicy fascynacji. Fascynacji delikatnością. Nie było w jego uczuciu na tę chwilę nic z pożądania seksualnego, jedynie czyste, klarowne, szlachetne w swojej naturze zauroczenie... co go samego zdziwiło, gdy zajrzał na ułamek sekundy wgłąb siebie.
Przyjął jej sukces z radością, mrużąc ślipia i uśmiechając się. Już chciał coś powiedzieć, kiedy piaskowa sylwetka mignęła mu przed oczami i zniknęła z pola widzenia, pędząc w dół. Potruchtał za nią.

zt