Król Lew PBF
Ognista pustynia - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Ognista pustynia (/showthread.php?tid=1489)

Strony: 1 2 3 4


Ognista pustynia - Maru - 11-11-2015

Ciepło, cieplej, gorąco, goręcej...

Pustynia i to w dodatku ognista. Któż by się spodziewał, że w takich niekomfortowych warunkach można odnaleźć jakieś żywe stworzenie?
Ale jednak, dziwnym trafem znajdował się tam samotny lew. Poza oczywistą niedogodnością związaną z wysoką temperaturą wyglądało tak, że samiec nie bardzo przejmuje się całą tą śmiercionośną okolicą. Po długiej wędrówce znalazł jakieś drzewko. No, może drzewko to za dużo powiedziane, ale za to rzucało trochę cienia. Rozłożył się pod tą resztką fauny i przekręcił na brzuch, by trochę odpocząć.


RE: Ognista pustynia - Moréna - 13-11-2015

Ścigała młodego serwala, zgubiła jednak trop gdy ten uciekał przez dżunglę. Geste sitowie z liści przesłaniało widok uniemożliwiwszy odnalezienie tropu. Zaklęła pod dziobem, była zła że taka okazja do jedzenia kolacji wymknęła jej się. On i tak był prawie martwy, jad żmii która go ukąsiła musiał dobrze spustoszyć jego organizm. Zmieniła kierunek lotu na pustkowie, licząc że odnajdzie coś wycieńczonego. Była głodna.
Szybowała niesiona przez ciepłe prądy powietrza, nie musiała się zbytnio rozglądać. Wszędzie piach i gdzieniegdzie wyschnięte drzewa. A raczej to co po nich zostało. Nie trwało długo zanim znalazła lwa leżącego w cieniu, jakiegoś krzywego pałąka. Wylądowała na tyle bezszelestnie na ile mogła w pewnej bezpiecznej odległości. Chciała ocenić na ile sił to zwierze miało. Samiec był zwrócony do niej plecami, aż korciło by się podkraść i skubnąć go w ten ogon.


RE: Ognista pustynia - Maru - 13-11-2015

Dobrym pomysłem by to nie było. Samiec nie był na skraju wyczerpania, ba, nawet nie spał. Leżał tylko z przymkniętymi oczami nie spodziewając się wcale "zagrożenia" ze strony sępa. Jakoś tak wyszło, że wesoło machnął ogonem, aby odpędzić natrętne owady z ciała. Ziewnął sobie przeciągle i kilka razy pomlaskał.


RE: Ognista pustynia - Moréna - 14-11-2015

Zanotowała ruch u samca. Czyli jednak nie był na skraju wyczerpania, tylko odpoczywa podczas podróży. Palące słońce sprawiało, że wszystkie istoty szukały kawałka cienia do ochłody. Głód podsyłał jej przeróżne głupie myśli. Począwszy od frontalnego ataku poprzez odgryzienie kawałka ogona i szybki odwrót. Potrząsnęła łbem na boki pozbywając się tych chorych wizji. Przeorała pazurem spieczone podłoże i kłapnęła dziobem oznajmiając swoją obecność.


RE: Ognista pustynia - Maru - 14-11-2015

Dziwne szuranie za plecami sprawiło, że jego uszy drygnęły, a kłapnięcie od razu postawiło go na cztery nogi. Odwrócił się i spojrzał na ptaszysko. Mocno zdziwiony przekrzywił łeb wpatrując się w przybysza. Trwał tak przez chwilę, a w końcu z jego gardła wydobyło się parę dźwięków.
- No czego tu szukasz? Sio, ptaszysko! Jak jesteś głodny to poszukaj jakiegoś zdychającego lwa! Albo już martwego!
Machnął łapą i sypnął odrobiną piachu w stronę ptaka mając nadzieję, że wystraszy go to i ucieknie.


RE: Ognista pustynia - Moréna - 14-11-2015

Zachowanie lwa zbulwersowała ją. Jeszcze śmiał sypnąć w jej godność piachem. Bezczelność! Wykrzywiła się w grymasie i odskoczyła w bok rozkładając skrzydła przez co wydawała się być jeszcze większa. Zaskrzeczała doniośle z dezaprobaty takim zachowaniem.
- Jeszcze jedno takie zagranie a wydziobię ci te ślepia. - Zagroziła. Nie musiałaby jej realizować w tej chwili. Przeczekałaby na odpowiedni moment by runąć z nieba na nic nie spodziewającego się samca i pazurem trafić w oko.
Pyszałkowaty. Hybryda jeszcze zatańczy na jego truchle.


RE: Ognista pustynia - Maru - 14-11-2015

Spojrzał mocno zdziwiony na sępa. Przecież gdyby tylko chciał mógłby go zabić w każdej chwili nie odnosząc praktycznie żadnych ran. Ale to nie w jego stylu. Wie, że sęp musi tak żyć i nic tego nie zmieni. Usiadł na piasku przez cały czas obserwując ptaka.
- Odważny jesteś. Nawet mi się to podoba, ale chyba jednak nie zjesz mnie. Raczej daleko mi do stanu agonii i raczej w najbliższym czasie to się nie zmieni. W każdym razie życzę szczęścia w polowaniu na zdobycz.
Podniósł zad i ruszył przed siebie w poszukiwaniu jakiegoś spokojniejszego miejsca.


RE: Ognista pustynia - Moréna - 14-11-2015

Odważny? Jak już to odważna. Mniejsza o to, nie dość że to co miała przed sobą to głupie i jeszcze ślepe.
- Ci pewni polegali najszybciej. - Nic więcej dodać nie chciała, nie widziała sensu. Nawet nie interesowało ją czy zrozumie to co chciała mu przekazać. Rozejrzała się uważnie i wzbiła w powietrze szybując, zataczała koła. Nie odleciała, obserwowała wszystko z góry skąd miała znacznie lepszy widok.


RE: Ognista pustynia - Maru - 14-11-2015

Zaśmiał się tylko do siebie słysząc słowa sępa.
- I mówi mi to sęp, który igrał właśnie ze śmiercią.
Nie przejął się latającym w pobliżu intruzem. Zresztą pewnie oboje wiedzieli kto w tym starciu byłby zwycięzcą. Samiec jednak miał się na baczności, aby uniknąć ewentualnego ataku z powietrza.


RE: Ognista pustynia - Moréna - 14-11-2015

Zanim się wzbiła w powietrze doleciała do jej uszu odpowiedź lwa. Zabawne, była w takim dystansie, że spokojnie odleciałaby zanim ten futrzak ruszyłby swoje leniwe cielsko by ją dopaść. Możliwe że lew by wygrał ten pojedynek, tylko jakim kosztem. Bez sprawnego zmysłu wzroku lub całkowitej ślepoty byłby gorszym łowcą. Padłby z niedożywienia lub musiałby zadowalać się padliną. Zaprawdę okropny los dla dumnych samców. Ten się śmieje kto się śmieje ostatni. A zazwyczaj kończyło się na tym, że to ona zjadała tych przegranych przez życie.
Wyrzuciła z głowy to nieprzyjemne spotkanie, szczególnie że na ziemi dostrzegła jakiś mały ruch. Złożyła trochę skrzydła pikując w dół. Może i nie wyszło jej to tak sprawnie jak sokołowi, któremu miała kiedyś okazję się przyglądać w akcji. Jednakże polowanie zakończyło się sukcesem. Była hybrydą, która nie utożsamiała się w ogóle z żadnym sępem. Wolała sama coś dopaść i zabić niż zjadać tylko ostatki.Pożarła szybko jaszczurkę, łykając duże kęsy. Nie nasyciła się ale pozwoliło choć trochę zapełnić pusty żołądek. Humor od razu lepszy. Rozejrzała się jeszcze dostrzegając kroczącego lwa w oddali. Zdążyła go prześcignąć w powietrzu i jeszcze spokojnie zjeść. Szybkie przemieszczanie się było dużym atutem.


RE: Ognista pustynia - Maru - 14-11-2015

Kroczył sobie wolno w kierunku sępa (czy samica sępa to sępica? xD), oglądając jak zjada coś małego. Podchodził bliżej, jednak nie przyspieszał kroku, aby nie wystraszyć padlinożercy. Przystanął w dość bezpiecznej odległości i wpatrywał się jak pochłania zdobycz. Na jego pysku pojawiał się coraz większy uśmiech.
- Jaszczurka? Całkiem nieźle.
Skinął głową tak jakby chciał się lekko ukłonić tymczasowej towarzyszce.
- Wybacz mi moje wcześniejsze zachowanie. Nie jestem jednym z tych bezmyślnych osiłków, co to wszystko by atakowali. Zwyczajnie nie lubię być zachodzony od tyłu, to taki tik nerwowy.
Przysiadł sobie na chwilę wpatrując się w dziób sępa.


RE: Ognista pustynia - Moréna - 14-11-2015

/Po prostu sęp, ale jak wolisz może być i sępica chociaż to całkiem inny gatunek ptaka/

Nie pozwoliłaby mu na zbytnie przybliżenie się do jej osoby. Wyprostowała się wpatrując w jego seledynowe ślepia. Przełknęła ostatni kęs zanim się odezwała.
- Zawsze się tak szczerzysz? - Wybaczenie tak wielkiej i jawnej zniewagi nie będzie puszczone tak szybko w niepamięć. Będzie się musiał lepiej postarać.
- Nie gardzę żadną okazją. - Wybredna nie była, zadowoli ja wszystko co da się zjeść. Choć preferencje ma inne. Jednakże samotne i trudne dzieciństwo nauczyło ją czegoś innego.


RE: Ognista pustynia - Maru - 14-11-2015

Machał wesoło ogonem zamiatając piasek za sobą. Uniósł lekko brwi słysząc ptasie pytanie.
- Nie zawsze się tak szczerzę. A na pustyni raczej nikt nie gardzi pożywieniem. Zwłaszcza, że jest go tutaj nie za wiele. Jednak widzę, że dajesz sobie radę, skoro próbujesz pożreć żywego i zdrowego lwa.
Zaśmiał się głośno.
- W każdym razie miło poznać. Zawsze to lepiej mieć jakieś towarzystwo, mimo że trochę się różnimy. Zwą mnie Maru... a właściwie to nie zwą, bo jestem samotnikiem i nie ma kto.
Podrapał się łapą po tyle głowy.


RE: Ognista pustynia - Moréna - 14-11-2015

Doprawdy dziwny z niego typ. Raz na nią warczy a chwilę później cieszy się z jej obecności. Ptaszyna nie do końca mogła go rozgryźć, uznała jednak, że jest bardziej nieprzewidywalny niźli ona sama.
- Moréna. - Rzuciła krótko swoje imię, skubiąc i układając przy tym kilka piórek na klacie.
- Dokąd zmierzasz Maru? - Ma jakiś konkretny cel czy błąka się bez rozeznania.


RE: Ognista pustynia - Maru - 14-11-2015

- Nie mam określonego celu. Idę tam, gdzie oczy poniosą. I tak przez całe życie. Może kiedyś zahaczę o jakieś stado, ale to jeszcze przyszłość. Chwilowo próbuję... przeżyć.
Może to dziwne, ale nawet cieszył się z obecności padlinożercy. Miał okazję by z kimś porozmawiać, chociaż tak wiele ich różniło. Ale nie chciał wybrzydzać towarzyszami drogi, zbyt dawno rozmawiał z jakąś istotą. Każdy czasem potrzebuje się wygadać, nawet o byle jakichś błahostkach.
- A ty? Masz jakiś cel, czy tylko latasz dookoła i szukasz jedzenia?