Król Lew PBF
Zgłoszenia do Samotników - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: FAQ (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=1)
+--- Dział: Zapisy i opisy stad (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=23)
+---- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=9)
+----- Dział: Archiwum zgłoszeń (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=158)
+----- Wątek: Zgłoszenia do Samotników (/showthread.php?tid=149)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26


RE: Zgłoszenia do Samotników - Mwezi - 25-10-2012

Imię:
Mwezi, co w suahili oznacza księżyc bądź miesiąc.
Płeć:
Samiec, chociaż tutaj można by spekulować, po bliższym poznaniu Mweziego.
Wiek:
24 miesiące, czyli 2 lata.
Historia:
Urodził się gdzieś poza Krainą Czterech Stad. Jego matka o imieniu Annabell, niegdyś tam mieszkała i należała do Stada Złotej Gwiazdy. Opowiadała mu o niezwykłych terenach oraz o Vendeccie, ówczesnej przywódczyni tego stada. Lew rósł, marzył o tym, by przynależeć do stada, do którego krótko należała jego matka. Nie wiedział, że ono upadło. Gdy miał dwadzieścia jeden miesięcy, wyruszył do Krainy Czterech Stad. Od niektórych dowiedział się, ze stado, do którego chce przynależeć, upadło, tak jak reszta. Jednakże Mwezi postanowił, że i tak osiedli się w tej Krainie. I teraz, w wieku dwóch lat przybył tutaj.
Ozdoby i ich pochodzenie:
Na szyi ma rzemyczek, do którego przyczepione są różnokolorowe piórka. Otrzymał go od jakiegoś wędrowca.

Regulamin przeczytany?:
Tak.
Hasło wysłane?:
Tak.


RE: Zgłoszenia do Samotników - Surina - 25-10-2012

Imię: Surina. Prawdopodobnie wkrótce zacznie przedstawiać się innym mianem.
Wiek: 4 lata i 4 miesiące
Historia: Urodzona na Płonącej Ziemi. Jej matką była Montana, zmarła przywódczyni PZ, a ojcem chwilowy kochanek Mon, z którym związała się z tęsknoty za swoją jedyną prawdziwą miłością. Biedna Surina stała się kością niezgody w rodzinie Płonących i w wieku trzech miesięcy została porwana. Prawdopodobnie z polecenia pierwszych dzieci Montany, w co wierzy i szczerze ich nienawidzi. Po jakimś czasie wróciła z kipiącą wręcz chęcią do przejęcia tronu, jednak Mon okazała się być martwą, więc Surina po krótkim czasie bycia pachołkiem Sherkhana zwiała. Żyła w stadzie poza Ziemią Czterech, było jej tam dobrze. A całkiem niedawno nawiedził ją duch jej matki i kazał wrócić, wraz z synem Vendetty, którego spotkała krótko po rozpoczęciu podróży.
No i przybyła.
Ozdoby: brak

Regulamin: no raczej


RE: Zgłoszenia do Samotników - Nathaniel - 25-10-2012

Imię:Nathaniel
Płeć: Samiec
Wiek: 4,5 roku
Historia (Minimum 5 zdań złożonych):
Od czasu, kiedy widziano go w krainie Czterech Stad poraz ostatni, szlajał się po różnych zakątkach afryki, bez celu. Do czasu, kiedy na jego drodze pojawiła się Surina, a wraz z nią duch Montany, który kazał synowi Nuko i Vendetty wrócić na swoje ojczyste ziemie, wraz z jej córką...
Ozdoby i ich pochodzenie: koraliki wplecione w grzywę

Regulamin przeczytany?: tak
Hasło wysłane?: tak


RE: Zgłoszenia do Samotników - Samara - 27-10-2012

Imię: Samara
Płeć: Samica
Wiek: Około 5 lat
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Samara była córką Sherkhana i Favity, a zarazem księżniczką Płonącej Ziemi. Nie garnęła się do władzy,a nawet wspierała jej siostrę-Montanę, by ta wkrótce przejęła tron, jak też się stało. Starała się być oparciem dla Mon, jednak monotonia robiła swoje, a ona, jakoże nie lubiła, gdy czas stawał w miejscu opuściła rodzinne tereny odkrywajac na nowo samą siebie, co jak się okazało, spełzło na niczym, bo jej miejsce, jest w Płonącej Ziemi, do której postanowiła wrócić.
Ozdoby i ich pochodzenie: brak

Regulamin przeczytany?: tak
Hasło wysłane?: tak

Wyślij hasło lub podaj swoje inne konto, które jest zaakceptowane.


RE: Zgłoszenia do Samotników - Ayrum - 28-10-2012

Imię: Ayrum
Płeć: Samiec, a nie widać?
Wiek: 15 miesięcy już kopsnęło.
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Urodził się w stadzie, na terenach nieznanych, jako potomek rodu Płonących. Jego matką jest Surina, a zaś ojcem, samiec którego miana nawet nie zdążył poznać, ponieważ odszedł kilka dni po jego narodzinach. Wychował się więc samotnie ze swoją matką, która dogłębnie wbiła mu do łba, kim jest i z jakiego ważnego rodu pochodzi. Dzięki temu, stał się pewniejszy siebie i bardziej podbudowany przez duchy swoich przodków. Gdy osiągnął 14 miesiąc życia, w ich stadzie pojawił się duch Montany. Wyjaśniła swoje plany Surinie, a ta wyruszyła do krainy Czterech Stad, pozostawiając syna z decyzją, czy chce być nadal członkiem tamtej grupy, czy być potężnym Płonącym. Wybrał to drugie.
Ozdoby i ich pochodzenie: Brak.

Regulamin przeczytany i hasło wysłane?: Taa.


RE: Zgłoszenia do Samotników - Vendetta - 28-10-2012

Imię: Zapamiętano ją jako Vendettę.
Płeć: Lwica.
Wiek: Zachowała młodość na wieki, umierając w wieku trzech lat.
Historia: Urodzona na Lwiej Ziemi jako Melissa, jedyny owoc krótkotrwałego związku Allocation - wnuczki Kiary oraz Revemandesa, szarego przybłędy o niewiadomym pochodzeniu. Nie doświadczając zainteresowania ze strony matki, jako kilkumieisęczne lwiątko opuściła rodzinne strony i dołączyła do Stada Złotej Gwiazdy, które stało się jej prawdziwym domem. Przypieczętowała to zmianą imienia - od tego czasu przedstawiała się jako Skadi. Z wiekiem miejscami siwa sierść pojaśniała, ustępując miejsca idealnej bieli, z kolei długie włosy nadały jej dojrzalszego wyglądu. W wieku zaledwie roku przejęła przywództwo nad upadającym stadem. Niedługo później poznała niejakiego Nuko, w którym z miejsca się zakochała, zresztą z wzajemnością. Dołączył on do jej stada, podobnie jak Kati - przybrana matka, samozwańcza opiekunka Ven. Niestety, Nuko nie cieszył się dobrą sławą w szeregach Złotych. Nie dość, że Królowa miała już partnera - Weisera, swego przyjaciela z dzieciństwa, to w dodatku Nuko nie przypadł do gustu Surreal, czyli dawnej Kati. Dopiero później, po coraz częstszych i dłuższych wyprawach Weisera, Vendetta postanowiła go opuścić i związać się z Nuko, który jeszcze długo nie mógł się dostać w łaski mamki swej partnerki. Z tego związku na świat przyszli Inés oraz Nathaniel.
Jeśli idzie o politykę, Vendetta lawirowała pomiędzy różnymi sojuszami - a to z Lwią Ziemią, a to dodatkowo z Płonącymi, raz nawet jej stado sprzymierzyło się ze Złoziemcami. Największą jednak sympatią pałała do swej starszej koleżanki - Monatny, władczyni Płonących, która budziła w niej pewien podziw jako twarda, stanowcza przywódczyni.
Ven lubiła Płonących nie tylko na płaszczyźnie politycznej. Pod koniec życia, znudzona brakiem dogodnego męskiego towarzystwa (Nuko również nie stronił od wypraw), dała się uwieść młodszemu od siebie lwu o imieniu Windu - swoją drogą, był to wnuk Montany. Narodziła się z tego trójka młodych - Seth, Rache i Fiametta. Windu zginął niedługo później z łap Kami, którą Biała zawsze darzyła ogromną nienawiścią (także za niegdysiejszy gwałt na Nuko, co poskutkowało pojawieniem się Ericka). Nuko zaś wybaczył swej partnerce jej wybryk.
Nigdy nie była idealną matką - bardziej niż swoimi biologicznymi dziećmi interesowała się Nefilimem i Ornareni - dwójką niezależnie od siebie znalezionych przybłęd, które traktowała z najwyższą troskliwością.
Wydawałoby się, że już wszystko będzie się dobrze układać, kiedy to niespodziewanie Ven zginęła, również zamordowana przez Kami, podczas bronienia swoich terenów przed tamtą. Umierała pod Złotą Skałą, w towarzystwie Nuko, który do końca pozostał jej wierny. Po jej śmierci załamał się, odprawił pogrzeb swej miłości i odszedł na zawsze. Pozostali Złoci, dobici poprzez plagę hien, rozpierzchli się po całej krainie.
Ozdoby i ich pochodzenie: Gumka do włosów. Znaleźna.

Regulamin przeczytany?: Tak.
Hasło wysłane?: Tak.


RE: Zgłoszenia do Samotników - Reese - 28-10-2012

Imię: Reese, tak po prostu. Imię to, pochodzące jeszcze z dzieciństwa jest jednocześnie jedynym, co pozostało lwu po byłym życiu.
Płeć: Samiec
Wiek: 3 lata
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Tam, skąd pochodził, plemienia ludzi żyły w harmonii z tutejszymi zwierzętami. Często wspomagali siebie nawzajem, człekokształtni dając schronienie, a ich futrzaści przyjaciele jedzenie. Bardzo rzadko dochodziło pomiędzy nimi do konfliktów, choćby z powodu, iż sobie ufali. Za każdym razem, gdy rodził się jakiś człowiek i zwierze w jednym dniu i czasie, uważano, ze to zesłany przez bogów duch. Stawali się oni braćmi, takimi na śmierć i życie. Dziecko otrzymywało kępkę futra „brata”, młode zaś dość osobliwy kamień. Miewały różne kształty, kolory i wielkości, zazwyczaj posiadały dziurkę na rzemyk. W rzeczywistości były to kamienie szlachetne, jak rubiny, szmaragdy czy szafiry.
Pewnego razu, w wiosce, podczas upalnego dnia narodziło się dwoje niemowląt – ludzkie i lwie. Pierwszą z postaci była dziewczynka; posiadała duże, jasne oczy i ciemne, niczym dżet, włosy. Z usposobienia była radosna i raczej cicha, z pewnością jednak nie stroniła od poddawania się ciekawości. Drugie maleństwo, lwiątko, posiadało sierść dosyć ciemną, mimo to nie czarną. Na prawym policzku posiadał znamię, trudno określić by mi było jego kształt. Jak wskazywała tradycja, kiedy dzieci nieco podrosły wymieniły się bardzo ważnymi dla siebie nawzajem przedmiotami. René, bo tak nazwano dziewczynkę zawiesiła Reese’owi na szyi błękitny szafir, o nieokreślonym kształcie. Zawierał on cząstkę duszy młodej, dzięki czemu samiec miał nigdy o niej nie zapomnieć.
Okazało się to jednak jego przekleństwem; nastał taki dzień, że wspólnota zwierząt z ludźmi została zerwana, poprzez jednego, okrutnego człowieka. Gdy nikt nie patrzył podłożył ogień w dżungli, miejscu, gdzie mieścił się dom stworzeń. Szanse na uratowanie się z chwili na chwilę malały, jeszcze bardziej pogrążając w chaosie mieszkańców lasu deszczowego. Czarni pobratymcy zauważyli ten fakt zbyt późno – ogień zdążył się rozprzestrzenić, śmierci było coraz więcej. Lwiątko umknęło śmierci, widząc tylko w kłębach dymu swoją przyjaciółkę – miała twarz ubrudzoną jakby węglem, a z oczu płynęły łzy. Samczyk patrzył na nią przez chwilę, a gdy wreszcie zadecydował się jej pomóc, na młodą spadła przypalona gałąź. Przygnieciona nie mogła oddychać, ani mówić, dlatego też tylko patrzyła na Czarnego. Reese czuł się winny, gdyż nie zdołał wcześniej jej uratować. Gestem kryształowo oka kazała mu uciekać, by przynajmniej jedno z nich przeżyło. To jednakże nie należało do jego decyzji – nim się obejrzał jeden z dorosłych porwał go łapiąc zębami za kark. Młodemu, mimo tylu prób, nie udało się wywinąć ze szczęk samca. Jedyne, co zobaczył po palącym się domu, była dziewczynka, mała Rene, powoli umierająca pod ciężarem drzewa i braku świeżego powietrza.
To wspomnienie nigdy nie dawało mu spokoju, a wszystkiego dopełniał kamień, podarowany mu w młodości. Patrząc na niego lew czuł, jak stare blizny na nowo są rozdrapywane przez okrutny los. Nigdy później nie był już sobą. Teraz bardzo rzadko w jego zielonych oczach zawita szczęście, niżeli tylko ból i cierpienie. A skąd wziął się tu? Podczas lat wędrówek los nagle dał mu w ofierze Surinę, byłą księżniczkę Płonącej Ziemi, pragnącej założyć nowe stado, tym razem silniejsze. Bez większego pomyślunku dołączył do niej, byleby nie być tylko samym.
Ozdoby i ich pochodzenie: Średniej wielkości szafir, o bliżej nie zidentyfikowanym kształcie, zawieszony na ogonie, na grubym rzemyku.

Regulamin przeczytany?: Mhm
Hasło wysłane?:Yup


RE: Zgłoszenia do Samotników - Selene - 28-10-2012

*loading...*
w złym miejscu apis złożyłam. >.>
no to jeszcze raz.

Imię: Selene
Płeć: Lwica
Wiek: 5 lat
Historia: Narodziła się jako królewna. Jej matką była Montana, ojcem zaś Leo, który niedługo po jej narodzinach miał wypadek. W związku z tym mała wraz ze swym bratem Chanonem znalazła się u rodziny zastępczej, gdzie pozostała sześć miesięcy - nieco dłużej niż brat. Powróciła w końcu do matki i stada. Wtedy zrodziła się w niej miłość względem pewnego lwa - Shahaza. Jej wewnętrzną sielankę przerwał pewien fakt. Mianowicie matka zrobiła sobie kolejne dziecko z jakimś całkiem obcym lwem. Nie spodobało się to także jej bratu. Ich rodziną zaczęły szarpać spięcia. Po którymś takim z kolei, Selene po prostu odeszła. Odeszła z krainy, uciekając daleko przed siebie. Zamieszkała daleko od dotychczasowego domu, samotnie. Radziła sobie całkiem dobrze, jednak brak towarzystwa co raz bardziej wdawał jej się we znaki. Zmusiło ją to do opuszczenia aktualnego domu, w poszukiwaniu innego, w którym nie będzie tak całkiem sama. Szczęście chyba jej sprzyjało. Odnalazła niewielką grupkę lwów. Była ich czwórka, jednak już nosili się mianem stada. Mówili o sobie "Chmurni". Wśród nich była tylko jedna samica, do tego ciężarna. Zaprzyjaźniła się z nimi, a najbardziej z pewnym samcem o złocisto-burej sierści i zielonych ślepiach. Jak się później okazało, był on bratem ciężarnej.
Selene została wśród nich na długo, pomagając im rozwijać stado. Wkrótce maluchy lwicy były już duże, zaczęły zdawać na wyższe rangi. Biała wraz z Radiusem, bo tak miał na imię jej przyjaciel, pomagali w ich szkoleniu. Wkrótce pojawiło się między nimi uczucie, które rosło z dnia na dzień. Byli szczęśliwi, jednakże do czasu. Ich stado zostało rozdzielone poprzez klęskę żywiołową. Była pora mokra, a z nieba nieustannie wylewały się tony wody. Zmyły lwy na wszystkie strony. Zmęczona i mokra Selene w końcu stanęła na suchym lądzie, nie wiedząc gdzie jest. Szukała drogi powrotnej, jednakże na darmo. Znalazła jednak coś innego. Pewnego lwa, którego szybko obdarzyła uczuciem, z którego narodził się całkiem pokaźny miot. Podobno była także w jakimś stadzie, jednak ten okres pamięta jak przez mgłę. Nie była nawet za bardzo świadoma dołączenia do niego. Nie pobyła w nim także zbyt długo. Gnana tęsknotą wyruszyła na poszukiwanie Radiusa. Mijały kolejne i kolejne miesiące. Powoli zaczynała wątpić czy w ogóle go odnajdzie, gdy nastał cud. Spotkała go nad wodopojem, wraz z jego siostrą. Oboje byli ranni, jak się potem okazało zaatakowały ich trójka rosłych samotników. Obrażenia Zumaridi były poważne i wkrótce zmarła. Dla złocistego samca całym światem stała się teraz Selene. Oprócz niej nie miał już nic. Stał się na jej punktem w pewnym sensie szalony. Choć ta zamartwiała się o niego, nic nie poczyniła. Uważała, że to nic złego.
Lecz jednak coś się stało. Lwu ubzdurało się, że Selene kiedy wyrusza na polowania, tak naprawdę chodzi gdzieś spotykać się z innymi lwami. Miała nieprzeciętną urodę, dlatego nie było to dla niego nic dziwnego. Jednak nie mógł znieść myśli, że lwica którą kocha z całego serca, mogłaby go zdradzać. Gnany wściekłością i zazdrością, uknuł plan. Poprosił pewną małpę o stworzenie ognia, w zamian za skórę hieny. Radius poprowadził ukochaną do małpy, gdzie już żarzyło się ognisko. Nim ta zdążyła zareagować, lew wepchnął jej pysk prosto w płomienie i gorące drewno, które szybko zaczęło pożerać jej pyszczek, pożerając nie tylko futro, ale mocno raniąc ciało. Okaleczona próbowała się wyrwać, co w końcu jej się udało. Uciekła w popłochu. Biegła całą noc i dzień, by wkrótce paść z bólu i wycięczenia. Znalazła się wtedy na terenach dużego stada. Zaopiekował się nią stadny medyk. Wyleczył jej rany i cały czas zapewniał ją w jej smutku, iż jest piękna mimo ran. Ona jednak była zrozpaczona. Nie potrafiła patrzeć na swoje odbicie w tafli wody. Asubuhi widząc to, zaproponował namalować jej na futrze i grzywce kilka pasemek, mówiąc, iż uczynią ją na powrót piękną. Podobały jej się, jednak dalej było jej źle. Sprawiało to, że również i medyk się smucił. W końcu jednak podarował lwicy czaszkę. Pracował nad nią długo, bo to by Selene mogła ukryć pod nią blizny. Choć wciąż nie była idealna, teraz czuła się nawet, nawet. Była wdzięczna Asubuhi'owi. Wkrótce powróciła całkiem do sił i pozostała wojowniczką w stadzie. Jednak posiadała także wiedzę medyczną, od, jak się później stało, jej partnera. Razem żyło im się dobrze. W końcu pojawił się także owoc tej miłości. Było to jedno, zdrowe i silne lwiątko. Nie minęło dużo czasu, maluch nie stał się jeszcze samodzielny, gdy wybuchła wojna. Dotyczyła ona ich sojuszników i wielkiego, wrogiego stada. Byli zobowiązani pomóc. Tak też się stało. Jednak nie podołali. Przeciwnicy zgładzili wiele lwów, w tym Asubuhi'ego. Załamana tym Selene, uciekła, ratując siebie, oraz syna. Uciekała przed siebie, by w końcu zatrzymać się i odpocząć. Niestety jej syna nie było przy niej. Ruszyła więc przed siebie, śladem Sanamu, ze zdziwieniem rozpoznając te tereny jako swój dawny dom.


Ozdoby i ich pochodzenie: Czaszka na głowie, oraz kilka malunków na pysku i grzywce.

Regulamin przeczytany?: Yup.
Hasło wysłane?: Yup.


RE: Zgłoszenia do Samotników - Powój - 01-11-2012

Imię: Mbali Nkiruka. przedstawia się jednak, używając pseudonimu - Powój.
Płeć: samica
Wiek: około czterech lat

Historia (Minimum 5 zdań złożonych):
Przybyli tu z północy.
Z ziem, których chyba poza nimi nie zna nikt. Uciekając przed zarazą, wybierając własne życie zamiast śmierć w bezskutecznej próbie ratowania cudzych istnień, na tereny Czterech Stad dotarła niewielka grupa złożona z kilku lwów. Podają się za niedobitków stada Skalnych, którego są jedynymi już przedstawicielami. Ile w tym prawdy... Któż to wie?
Na ich czele stoi Powój. Szczupła, żylasta lwica o wystających łopatkach, która twardo stąpa po ziemi i we wszystkim dopatruje się przede wszystkim korzyści, później zaś wyższych wartości. Poszukuje miejsca, w którym ona i jej lwy mogliby spocząć, osiąść na stałe, miast co kilka miesięcy znów wyruszać w drogę, przeganiani z miejsca na miejsce. Szuka terenów, które stałyby się dla nich domem - takim, który sami wywalczą i będą potrafili utrzymać. Ziem odpowiednich do tego, by raz jeszcze spróbować podnieść z kolan jej rodzime stado i tym razem nie zawieść.
W coś wierzy, komuś oddaje cześć, coś daje jej siłę, by wstała i zadbała o lwy, które podążają jej tropem. Nie mówi o tym, gdy nie musi, zachowując wiarę dla siebie. Bo w istocie jakie to ma znaczenie?
Historia, na której jej zależy, zaczyna się przecież dopiero teraz.

Ozdoby i ich pochodzenie: -

Regulamin przeczytany?: nawet poprawiany 8)
Hasło wysłane?: z pozostałych kont


RE: Zgłoszenia do Samotników - Jivu - 01-11-2012

Imię: Roho ya jivu, ale rzadko używa pełnego imienia posługując się skrótem, lub jednym słowem - Popiół.
Płeć: samiec
Wiek: nie całe pięć lat
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Przybyli tu z północy.
Z ziem, których chyba poza nimi nie zna nikt. Uciekając przed zarazą, wybierając własne życie zamiast śmierć w bezskutecznej próbie ratowania cudzych istnień, na tereny Czterech Stad dotarła niewielka grupa złożona z kilku lwów. Podają się za niedobitków stada Skalnych, którego są jedynymi już przedstawicielami. Ile w tym prawdy... Któż to wie?
A kim dla nich jest Popiół? Rosły ziemisto szary samiec o bystrym spojrzeniu miodowych ślepi to wojownik, ale któż z nich nie był wojownikiem? Zapewne jest jednak częścią tego co po Skalnych pozostało. Pewny siebie, dumny, dążący z wielkim uporem do postawionych sobie celów... Tak jak oni żył wiodąc swoją egzystencję w myśl tego co nakazali przodkowie. On ponad to żył także w służbie przywódczyni...
Jego charakter nigdy specjalnie nie przysparzał mu wrogów, a na niedostatek przyjaciół też nie mógł narzekać, mimo to w chwili gdy zaraza opanowała ich ziemie, nie ruszył z Powojem i pozostałymi wybierając własną ścieżkę... Jednak tu, na terenach Czterech Stad ich drogi ponownie się spotykają...
Ozdoby i ich pochodzenie: ----

Regulamin przeczytany?: tak
Hasło wysłane?: tak (Hordian)


Sprawdź, czy Omega zezwala na używanie swoich prac, bo raczej nie - więc avatar byłby do zmiany.
K.

=> Omega przecież znajduje się w spisie galerii zezwalających na używanie prac, który jest tu dla nas odnośnikiem. kolor nadaję.



RE: Zgłoszenia do Samotników - Kaidi - 01-11-2012

Imię: Kaidi
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Przybyli tu z północy.
Z ziem, których chyba poza nimi nie zna nikt. Uciekając przed zarazą, wybierając własne życie zamiast śmierć w bezskutecznej próbie ratowania cudzych istnień, na tereny Czterech Stad dotarła niewielka grupa złożona z kilku lwów. Podają się za niedobitków stada Skalnych, którego są jedynymi już przedstawicielami. Ile w tym prawdy... Któż to wie?
Ich częścią jest także Kaidi - brązowoszara lwica, która od urodzenia ma swoje zdanie i stara się przy nim utrzymywać, jednak to wcale nie zwalnia jej z obrony przyjaciół, czy bliskich. Może czasami wydaje się oschła i zimna, ale przecież "nie ocenia się książki po okładce". By poznać ją naprawdę musisz wgłębić się w jej duszę i mieć dużo cierpliwości. Rozmawiając z Kaidi musisz stawiać sprawę jasno, w innym razie ona jak to ona potrafi cię jednym słowem "olać" i zostawić gdzie popadnie.
Do stada Skalnych dołączyła jako półtorej roczna lwica, od tamtego czasu nauczyła się wiele i ma zamiar kontynuować idee stada, które przetrwało jedynie w tych kilku lwach będących teraz na terenie Czterech Stad. Czy powiedzie im się odzyskanie tego co zostawili na północy? Zależy to tylko od nich samych.
Ozdoby i ich pochodzenie: Brak.

Regulamin przeczytany?: Tak.
Hasło wysłane?: Z konta Hofu.


=> po poprawkach kolor nadaję. K.


RE: Zgłoszenia do Samotników - Eclair - 01-11-2012

Imię: Eclair - Ekler.
Płeć: Samiec.
Wiek: Trzy lata i kilka, bodajże cztery, miesiące.
Historia:
  • Przybyli tu z północy...
    Z ziem, których chyba poza nimi nie zna nikt. Uciekając przed zarazą, wybierając własne życie zamiast śmierć w bezskutecznej próbie ratowania cudzych istnień, na tereny Czterech Stad dotarła niewielka grupa złożona z kilku lwów. Podają się za niedobitków stada Skalnych, którego są jedynymi już przedstawicielami. Ile w tym prawdy... Któż to wie?
    [/list:u]
    On zaś kroczył za nimi. Był im wierny za czasów Kephas, będzie wierny nawet po jego upadku. Widział śmierć i cierpienie, zarazę która zrównała z ziemią jego dawne życie. Ta garstka lwów była dlań zbawieniem, szansą na przeżycie. Byłby głupcem gdyby z niej zrezygnował. Raczej milczący obserwator podążający za Powojem jest teraz niby cieniem. Nie pokłada już nadziei na to, że kiedykolwiek przyjdzie im żyć godnie - w głębi duszy naprawdę sądzi że ta tułaczka jest jedynie pokutą, wędrówką w stronę nowego, lepszego życia, tym razem już po śmierci. Jego mała wiara już umarła.
    Eclair to w zasadzie kundel. Jego ojciec był leoponem, krzyżówką lwicy i lamparta. Po nim to odziedziczył mizerną grzywę która nie wyróżnia się kolorem od reszty umaszczenia, jednakże jest pozbawiony cętek. Lamparcie geny sprawiły także że jego sylwetka jest smukła, delikatniejsza od postury zwykłych samców.
    Ozdoby i ich pochodzenie: Brak.

    Regulamin przeczytany?: Tak.
    Hasło wysłane?: Na Saice.

    [Avatar dojdzie dziś gdzieś tak po południu. Po prostu zauważyłam że już jest ładny ciąg Kephas i nie chciałam, ażeby ktoś go przerwał nie zostawiając miejsca dla Eklera. Jak wstawię to się odezwę.]


    jest av, nadaję kolor. K.



RE: Zgłoszenia do Samotników - Padme - 01-11-2012

Cytat:=> Omega przecież znajduje się w spisie galerii zezwalających na używanie prac, który jest tu dla nas odnośnikiem. kolor nadaję.


Te dane są przestarzałe, Omega NIE ZEZWALA na używanie swoich prac, więc nie wiem, skąd u niego kolor.


RE: Zgłoszenia do Samotników - Orvara - 01-11-2012

Pad, łap.
http://bibainfo.pl/pub/83/7/68/233/2012/11/01/152157/1121/Untitled.png
to najnowszy wpis na ten temat, podany przez Omegę, i nie został usunięty ani zmodyfikowany. dlatego nadałam kolor.


RE: Zgłoszenia do Samotników - Padme - 01-11-2012

Oh, god.
Rzeczywiście, zwracam honor ;)