Król Lew PBF
Droga przez Dżunglę - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Droga przez Dżunglę (/showthread.php?tid=1527)

Strony: 1 2 3 4 5


RE: Droga przez Dżunglę - Belial - 04-02-2016

No i proszę... Belial znalazł jej słaby punkt. Teraz tylko pytanie, czy drwić z niej czy też nie. Uśmiechnął się delikatnie jakby sam siebie chciałbym pochwalić za trafione pytanie.
- Co się z nimi stało? - zapytał bardzo poważnie, to jedna nie był temat do żartów. Oczywiście lwica nie musiała odpowiadać, to były jej problemy, jednakowoż coś mu podpowiadało że ten temat właśnie należy poruszyć by przebić się przez to czym próbowała zamaskować samą siebie.


RE: Droga przez Dżunglę - Felija - 05-02-2016

Choć zaczynała pałać pewną sympatia do samca, to teraz ogarnęło ją oburzenie. Co za tupet, pytać o takie prywatne sprawy...?! Ale odpowie mu, a co!
Podniosła się, przecięła powietrze ogonem.
- Nie mam pojęcia, okej?! I co cię to obchodzi? - warknęła, wyraźnie wkurzona jego bezpośredniością.
Ci młodzi, zwłaszcza spoza Lwiej Ziemi, niczego nie rozumieją, NIC sobie nie robią z uczuć prawdziwie dojrzałych osób! A niech ich zaraza...


RE: Droga przez Dżunglę - Belial - 05-02-2016

Belial spojrzał na nią obracając łeb, jedna brew uniosła się wyżej. Belial był dość zdziwiony jej odpowiedzią .
- Nie wiesz gdzie się podziewają twoje dzieci? Dziwne... - Nie chciał z niej kpić, pewnie było to dla niej bolesne, ale powinna dostać w dupę za swoje szydercze docinki. Belial był znacznie młodszy od Felki a jakoś nie zachowywał się jak rozwydrzony bachor, który tupie nóżkami i oburza się gdy ktoś powie co myśli. W dodatku ta sprawa z dziećmi... Matka nie wie gdzie są jej dzieci, powinna się przynajmniej nie przyznawać.
- Ciekawiło mnie czy mam do czynienia z dorosłą lwicą czy nie... poza tym nic mnie to nie obchodzi. - Odparł beznamiętnie odwracając wzrok znów gdzieś w dal.
- Chyba jednak masz coś na sumieniu... - Powiedział już znacznie ciszej, jednak tylko jego wargi się ruszały on zaś stał jak głaz.


RE: Droga przez Dżunglę - Felija - 06-02-2016

- Tak, z pewnością. Widzisz, pozory mylą! - wciąż na niego warczała, szaleńczo machając ogonem.
Stanęła naprzeciwko, zaciekle mrużąc kolorowe ślepia, niemal identyczne jak te jego. Ta niejednolitość barw mocno ją dekoncentrowała. Po raz pierwszy w życiu zaczęła się zastanawiać, czy inni również odnosili takie wrażenie podczas rozmów z nią.
- Może się okazać, że my, Lwioziemcy, jesteśmy do was bardziej podobni, niż wam się wydaje - wysyczała, teraz naprawdę wkurzona; widać drażnił ją ten temat. - Może niektórzy z nas są bardziej "źli" niż wy...


RE: Droga przez Dżunglę - Belial - 07-02-2016

- MY mamy odrobinę dobrych manier. Więc myślę że masz rację, jesteście bardziej źli. - Uśmiechnął się zawadiacko, wiedział że Felka będzie ciągle uparta i to zmienić będzie trudno. Więc poco się sprzeczać?
- Interesuje cię bycie złym? Widzę że ciągle twoje słowa krążą wokół tego tematu. Może chcesz sprawdzić jak to jest? Może nie czujesz się dobrze wśród Lwich? - Ciągle wystawiał kły w szaleńczym uśmiechu, wiedział że coś w tym jest, Felka szukała tego, chciała rozmawiać z Belialem bo była ciekawa jak to jest.
- To my jesteśmy wolni, i nie przejmujemy się niczym, nie znamy zakazów i możemy robić wszystko, czy to wypada czy nie. Spróbuj, to nic trudnego.


RE: Droga przez Dżunglę - Felija - 09-02-2016

Odsunęła się i przekrzywiła łeb.
- Maniery... - Splunęła na prawo. - A, też coś!
Następnie wyszczerzyła kły, tym razem całkiem przyjaźnie, ale było w tym uśmiechu coś nieprzyjemnego.
- Podobno niektórzy wolą, wiesz... Niesforne lwice.
Przeszła obok samca i zaczepnie pacnęła go w łapę ogonem. Tylną łapę. Następnie zwróciła i kontynuowała:
- A czy ja wyglądam, jakbym nie była wolna? - mówiła pretensjonalnym tonem. - Chadzam, gdzie mi się żywnie podoba i z kim mi się podoba, a że Lwia Ziemia ma najlepsze ziemie, to siedzę tam... Czuję się tam bardzo dobrze! - stwierdziła, po czym wreszcie się zatrzymała.


RE: Droga przez Dżunglę - Belial - 10-02-2016

Belial stał i przyglądał się lwicy. Zaczynał rozumieć jak wygląda pociągająca lwica, tylko czy aby na pewno miał w głowie takie zabawy? hmmm...
- Skrywasz małą wredną i pociągającą lwicę, pod tą maską? Fakt, to mogło by mnie kręcić. - Zaśmiał się zawadiacko. Właściwie i on mógł sobie poflirtować przecież. Nadal jakoś szczególną jego uwagę przyciągały jej oczy, nie mógł sobie odmówić zerkania na nie, chociaż jej ruchy też delikatnie muskały zmysły Beliala.
- Skoro jesteś wolna... To jestem w stanie stwierdzić że nasza rozmowa może mieć sens. - Zachciało mu się flirtu, ale nie tylko takie myśli przechodziły mu przez łeb. Ciągle uśmiechał się zawadiacko.


RE: Droga przez Dżunglę - Felija - 10-02-2016

Lwica zamruczała i postawiła uszy. Ten samiec strasznie ją drażnił całą swoją osobą i stylem bycia, ale z jakiegoś powodu Felka nie potrafiła tak po prostu pożegnać się i odejść. Coś ją tu trzymało, jakieś nieobyczajne pragnienie, którego nie potrafiła wyrzucić ze swojej podświadomości.
- Dlaczego małą? - Uniosła brew, zaskoczona takim określeniem.
Przyglądała mu się zmrużonymi oczyma, a właściwie to wpatrywała się wciąż w jego ślepia. Ogon żywo poruszał się na boki.
- Tak uwaaażasz? - Przysunęła pysk nieco bliżej.
Prawie stykali się nosami. Lew mógł poczuć jej ciepły oddech na swoim pysku, zwłaszcza że ona znów szczerzyła zęby w dwuznacznym uśmiechu. Sama nie wiedziała, czego chciała, wszak była samicą. Mówiąc dobitnie, z jednej strony miała ochotę rozszarpać tego tutaj za jego chamskie odzywki, a z drugiej odczuwała wobec niego coś zupełnie innego. Może ktoś powinien ją uświadomić w kwestii tego, do czego właściwie dążyła?


RE: Droga przez Dżunglę - Belial - 10-02-2016

- Wydajesz się być jak mała, młodziutka lwica, która szuka zabawy. - Zaśmiał się cicho i dodał.
- Może zabawa jest na wyciągnięcie łapy? - Gdy Felka się zbliżyła, Belial nie był już taki pewny siebie, raczej zakłopotany, jednak próbował nie dac po sobie tego poznać. Zdawało mu się że lwica może mu się przydać, że wykorzysta ją... Ale tak jak ona czuł też że chętnie by ją liznął w ten nos... Felka mogła nie wiedzieć dokąd to zmierza, jednak Belial się tym nie przejmował. Czasem nie cel jest ważny a sama podróż ku niemu. Stał jak pomnik a jedynym elastycznym elementem była jego szyja która oddalała łeb od Felki, nie wiele już zostało zapasu. Beli nie był raczej obyty w tych sprawach, więc delikatnie unikał tego, ne będąc pewnym co się moze stać za chwilę.


RE: Droga przez Dżunglę - Felija - 10-02-2016

Ona z kolei miała pewne doświadczenie, choć nabyła je w zupełnie innej epoce swojego życia. Teraz stała się niemalże przykładną Lwioziemką, strażniczką ziem i opiekunką dwóch podrostków... Tylko co z tego, skoro krew w żyłach wciąż gorąca?
Tyknęła nosem jego nos, po czym sama się odsunęła, zdawszy sobie sprawę, że jej zachowanie peszy samca.
- Lwic się o wiek nie pyta - odparła, wciąż z tym samym uśmiechem. - Może i jest...
Usiadła i powoli wysunęła łapę, jakby chcąc sprawdzić, czy zdoła dosięgnąć różnookiego. Zdołała. Bez słowa przejechała palcami po jego barku, po czym odstawiła łapę na swoje miejsce.
Mimo że sprawiała wrażenie stosunkowo spokojnej i pewnej siebie, to drżenie końcówki ogona zdradzało jej nieopanowane emocje.
- To co, zamieniliśmy się? Teraz ty się mnie boisz? - wymruczała i przekrzywiła łeb. - A może pociągają cię hieny, bo chyba się z nimi kumplujesz.
Lwica oblizała wargi, wciąż przyglądając się Belialowi nieodgadnionym spojrzeniem dwukolorowych ślepi.


RE: Droga przez Dżunglę - Belial - 10-02-2016

Zetknięcie ich nosów faktycznie zbiło Beliala z tropu i nie mógł dalej ukrywać swoich uczuć. Zrobił więc wielkie oczy a później na sekundę zeza jakby chciał sprawdzić czy na nosie został jakiś ślad. Dla niego tego typu bliskość nadal była czymś nowym i nieznanym. Spojrzał na Felkę nadal lekko zmieszany i przez chwilę wpatrywał się w nią.
- Nigdy bym nie śmiał pytać. - Odparł nieco drącym głosem. Gdy lwica dotknęla go łapą i przejechała palcami po jego barku czuł jak przeszły ciarki przez jego ciało, wyjątkowo przyjemne. Jednak została jeszcze sprawa hien... Co Felka miała do hien, przecież Kiu była spoko.
- Nie pociągają mnie hieny... wolę zadziorne kociaki... - Jego spojrzenie zdawało się być teraz bardziej zawadiackie, szalone, A uśmiech zabłyszczał szeregiem białych zębów. Zrozumiał że ta zaczyna go podrywać, a to już było coś dziwnego. I chociaż Belial nie rozumiał dlaczego się tak dzieje, to miał wrażenie że chce więcej.
- Ja się boje? - Dodał na koniec udając pewnego siebie, a trochę się cykał, jednak nie znosił gdy mówiono mu że się boi, lepiej niech Felka uważa na to.


RE: Droga przez Dżunglę - Felija - 11-02-2016

Cały czas to ona go zaczepiała, co zaczynało być nieco denerwujące. On tylko słowa, spojrzenia, uśmiechy - ile można?! Mógłby się wreszcie zdecydować, czy na serio podejmie grę, czy spasuje. Lwica się nie obrazi za żaden wybór, ale jakiś powinien nastąpić.
- Aha! - odparła.
Teraz to ona się do niego szczerzyła. Wesoło zastrzygła uchem. Znów się przybliżyła. Przeszła obok niego, przez krótką chwilę ocierając się o jego bok z iście kocim pomrukiem. Lubiła to uczucie, gdy wywoływała w kimś... Emocje!
Odwróciła się z powrotem; stojąc tuż przy nim, uniosła łeb do jego ucha.
- Boisz się - stwierdziła butnie. - Jak się nie boisz, to udowodnij! Albo nie każ mi już tracić na ciebie czasu, Cienisty.
Felka wiedziała, że stąpa po cienkim lodzie, ale niepewność reakcji samca tylko dodatkowo ją nakręcała. Wciąż niespokojnie machała ogonem, a raz ponownie natrafiła na tylną łapę ciemnogrzywego.


RE: Droga przez Dżunglę - Belial - 11-02-2016

Czego się spodziewać, po młodym lwie, który z daleka omijał wszystko co związane z uczuciami? Jednak wspominanie o strachu, że niby on się boi... TO już przesada. Spojrzał na lwicę spojrzeniem pełnym gniewu. Gdy przechodziła przed nim rzucił się na nią kładąc ją na łopatki, stanął nad nią okrakiem i wpatrywał się w jej oczy dysząc gardłowo.
- Mówiłem że nie wiem co to strach... - jego głos przypominał warkot, jednak nadal można było go zrozumieć. Miał ochotę wgryźć się w jej gardło, rozszarpać tchawicę i przyglądać się jak uchodzi z niej życie. Jednak coś sprawiało że nie potrafił, miał wrażenie że ciepło jej ciała jest barierą nie do przebicia, że jest za słaby by zwyciężyć. Przekrzywił łeb a agresja zeszła z jego pyska, pochylił się nad nią tak że jego skąpa grzywa opadała mu prawie na oczy.
- Denerwujesz mnie... Ale, jest w tym coś co mi się podoba. - Wybełkotał chichutko, że ledwo można było zrozumieć całe zdanie. Nagle napadła go myśl dziwna, bardzo dziwna, coś kazało mu ją polizać, posmakować jej całej. Tak tez się stało, Polizał ją delikatnie od brody aż po nos po czym jego pysk spoczął na jej pysku stykając się nosami. Uśmiechnął się na sekundę po czym znów dźwignął łeb wysoko i patrząc na nią uśmiechnął się zawadiacko... Czekał na jej ruch, mu zaś wystarczyło to co się stało. Nie bał się, był zwyczajnie rozsądny. Jedyne co burzyło ten rozsądek była słodycz jaką zasmakował i chęć sięgania po więcej.


RE: Droga przez Dżunglę - Felija - 16-02-2016

Zaskoczenie sprawiło, że nawet nie próbowała protestować przed powaleniem jej na ziemię, tu, w samym sercu dżungli, a wręcz na środku drogi! Zresztą... Czy nie do tego go właśnie zachęcała? By zachował się jak samiec, zdominował ją i sprawił, że na chwilę zapomni o całym świecie? Szybki oddech i nerwowe ruchy końcówki ogona zdradzały jej rozemocjonowanie. Nie czuła się bezpiecznie, wręcz przeciwnie, ale właśnie to sprawiało, że ogarniała ją tym większa ekscytacja.
- Uwierz mi, że wiem, o czym mówisz - odrzekła, wieńcząc swą wypowiedź przeciągłym westchnieniem, które następnie przeszło w mruczenie.
Tak, ona również uważała go za okropnie irytującą osobę, ale z drugiej strony pragnęła mieć go przy (na?) sobie, tu i teraz.
Dała mu się "posmakować", po czym sama wysunęła język i przejechała nim po jego pysku. Gdy ich nosy się zetknęły, ona z zapałem wpatrywała się w jego oczy, w te jego dwukolorowe, intrygujące ślepia.
Po tym jak podniósł łeb, przez jej lico przemknął wyraz rozczarowania.
- Chodź do mnie, ty... - wyrzekła, lecz nie dokończyła.
Próbowała znaleźć odpowiednie określenie, ale nic nie nasuwało się jej na myśl. W ogóle trudno było jej się skupić na czymkolwiek, tak bardzo dekoncentrujące było jego spojrzenie, no i, rzecz jasna, to, że stał tu nad nią. Z kolei jej wzrok nie był do końca przytomny. Dawno nie czuła tego co w tym momencie. Tak bardzo pragnęła, by znalazł się bliżej, nieprzyzwoicie bliżej...
Wysunęła lewą przednią łapę, by dotknąć nią Beliala na tyle wysoko, na ile była w stanie. Chciała go przyciągnąć do siebie albo przynajmniej dać mu do zrozumienia, że mówi poważnie. Jednocześnie wolno przejechała ogonem po wewnętrznej stronie jego tylnej łapy, by następnie stosunkowo łagodnym ruchem złapać tymże ogonem jego ogon.


RE: Droga przez Dżunglę - Belial - 16-02-2016

Wiele się działo, zbyt wiele chyba jak na umysł Beliala, który przestawał czasem logicznie myśleć. Dawał się zwodzić Felce i zaczynało mu się to podobać, podniecenie rosło z każdym jej ruchem. Jej słowa układały się w jego łbie jak jakiś piękny wiersz, widział piękne, rajskie obrazy. Dlaczego dawał się tak uwodzić? Dlaczego nie potrafił zwyczajnie się odwrócić i odejść? Może dlatego że przy niej ból łba ustawał, znikały wszystkie złe myśli.
"Chodź" padło z jej ust, nie mógł odmówić, pochylił się znów tak by ich nosy dzieliły jedynie mikrony.
- Dziwne że że czujemy to samo, będąc tak inni... - Odparł cicho, jednak czy aby faktycznie byli tak różni od siebie? Gdy lwica musnęła go ogonem, na chwilę jego świat znów rozbłysnął kolorami a w głowie pojawiały się przyjemne myśli. Podniecała go coraz bardziej, prowokowała go... On jednak walczył z tym jak tylko mógł. Bał się tego co może się stać. Ciężko mu było, pierwszy raz w życiu nie mógł się czemuś oprzeć, nie potrafił sobie odmówić tego by być przy niej jak najbliżej.
Schylił się jeszcze bardziej, mijając się z jej pyskiem i tuląc się w jej lico. Podobało mu się jej ciepło, jej miękkie futro, i chciał więcej i więcej. Czuł jednak że to nie może tak być, czuł że ten owoc jest zakazany, że nie powinien... To było za trudne.
- Nie powinniśmy... - Wyszeptał jej do ucha, ciągle jednak tuląc się w jej lico.