Król Lew PBF
Mała kotlinka - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dżungla (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=81)
+--- Wątek: Mała kotlinka (/showthread.php?tid=1583)

Strony: 1 2 3 4


Mała kotlinka - Sargon - 30-12-2015

Jest to mała kotlina, z tycim oczkiem wodnym i dużą, naprawde dużą ilością wszędobylskich liian. No idealne miejsce dla wszelakich małych stworzeń.
A zwłaszcza gadów, a zwłaszcza zwłaszczza gadów jedzących małe ptaki, których także tu pełno.

---

Sargon pełzał powoli po jednej z niżej osadzonych gałęzi, szukajac obiadu... już nie myslał o przeszłości. Ojca się wyparł, a teraz...
Teraz miał pustkę. Dosłowną pustkę w głowie. nie wiedział co dalej.


RE: Mała kotlinka - Israel - 30-12-2015

Hiena intensywnie szukała Sargona przez cały tydzień. Spotkał go już kiedyś, więc pamiętał jego zapach. Jednak poszukiwania nie były łatwe. Węże są małe, a Kraina Czterech Stad jest duża. Mimo to liczył, że mu się uda. Od tego przecież zależało, jaki będzie jego los w Bractwie, a nawet los całego Bractwa. Po tygodniowych poszukiwaniach udało mu się w końcu trafić na trop węża. Był on w dżungli, co wcale nie powinno dziwić, gdyż te osobniki lubią tam przebywać. Mimo tego, że udało się natrafić na trop Sargona, to nie wiedział nadal w jaki sposób ma go przekonać. Skoro Sargon nienawidzi Sadisma, to nie będzie chętny. Siłą też go nie weźmie, bo to głupie i ryzykowne dla życia. Zastanawiał się więc nad tym wszystkim.


RE: Mała kotlinka - Sargon - 30-12-2015

Powoli wił się wokół gałęzi gdy ujrzał wpatrzona w niego hienę.
Znał ją. A przynajmniej kojarzył... z własnym ojcem. Już miał spytać czego chce, a nawet zdeczka się wystraszył, ale zdecydował się chwilowo ignorować Niebieskookiego.
W końcu co miał czynić. Ciężko stwierdzić. Powoli ale ostrożnie dążył do krańca gałęzi, by spróbować sprawnie zeskoczyć na inną.
I być może wycofać się z potencjalnie niebezpiecznej sytuacji...


RE: Mała kotlinka - Israel - 02-01-2016

Nie bardzo wiedział, co ma powiedzieć. Lecz widząc, że wąż próbuje się ulotnić, musiał działać. Rzekł do niego spokojnie:
- Ej, Ty! Nie uciekaj.
Pewnie zabrzmiało to głupio, kiczowato, i kij wie jak jeszcze. Na pewno nie było też dyplomatyczne. Ale czy taki hien mógłby być dobrym dyplomatą, było bardzo wątpliwe.


RE: Mała kotlinka - Sargon - 03-01-2016

Usłyszał zawołanie, i powoli, groźnie odwrócił łeb ku hienie.
Wzrok miał jak ojciec... choć nie do końca. u Sadisma wzrok był hipnotyczny, niepokojący i poważny. U młodego Sargona czuć było w nim te wszystkie kotłujące się emocje, złowrogość, strach, czy smutek.
-Czemu? - nie miał ochoty się rozgadywać.


RE: Mała kotlinka - Israel - 05-01-2016

Ten wzrok go nie przerażał. Był bardzo dobrze przyzwyczajony do wzroku Sadisma i choć wzrok Sargona nie był do końca taki sam, nie bał się go. Widział jednak, że emocje bijące z tego wzroku, nie są dobrymi emocjami. Usłyszał pytanie. Odezwał się, choć nie była to odpowiedź na to pytanie.
- Ty jesteś Sargon, tak?
Mimo iż widział to podobieństwo i pamiętał Sargona, to wolał się upewnić, czy to na pewno on.


RE: Mała kotlinka - Sargon - 06-01-2016

Sargon był upierdliwym wężem. Jak nikt inny nie lubił gdy mu nie odpowiadano.
- Spytałem się: czemu mam nie uciekać?
Wysunął język po czym szybko schował i delikatnie zjechał psykiem poniżej gałęzi. Starał się przyjrzeć niebieskookiej hienie.
- Ssssyn tego podłego drania Ssssadisma. Tak, czego ode mnie chcesssssz?


RE: Mała kotlinka - Israel - 06-01-2016

Coś niecierpliwy był ten wąż. Ale słysząc jego ton, nie miał zamiaru mu odpowiadać wprost.
- Gdyż Cię o to poprosiłem. - powiedział.
Następnie słysząc potwierdzenie, miał już pewność, że znalazł, kogo szukał. Jednak z tym komentarzem na temat Sadisma nie mógł się zgodzić. Odezwał się znowu:
- Podłego drania?


RE: Mała kotlinka - Sargon - 07-01-2016

- A mnie twoje prośśśśby nie obchodzą hieno. - i zaczął pełzać wzdłuż gałęzi tak że po chwili był już na pniu drzewa i dążył by zniknąć pośród roślinności.
- Wyparł się mnie. Czego jeszcze chcesz ode mnie...
Głos wydobywal się już z licznych krzaków wokół. Lekko przeradzał sie w echo. Israel mógł teraz mieć problem z określeniem położenia węża. To był zdecydowanie środowisko w którym Sargon miał przewagę.
- Pewnie chcesz mnie zabić. Twoje niedoczekanie...


RE: Mała kotlinka - Israel - 07-01-2016

- A powinny... - odrzekł do węża. - Wyparł? Skoro nazywa Cię swoim synem, to nie ma raczej mowy o wyparciu.
Po chwili wąż gdzieś mu znikł. Zirytowało go to, bo nie lubił gadać z głosem. Niewygodne to było, gdy nie widział swojego rozmówcy.
- Może być się pokazał, co?! - zapytał. - Nie mam powodu, by Cię zabić. Nie po to Cię szukałem.


RE: Mała kotlinka - Sargon - 08-01-2016

Po dżungli rozszedł się śmiech. Sargona rozśmieszyła irytacja hieny. Ale również zainteresował go cel jego wizyty.
- Czego ode mnie chcesz w takim razie?
Spytał nadal ukrywając się w liściach i zaroślach.
- Jeśli ten dureń się mnie nie wypiera, to robi to z jakiegoś powodu. Czego chce? - powiedział nagle pojawiajac się tuż przed hieną. Dosłownie wyrósł jak z podziemi. A to dzięki jego zabarwieniu i dobrej orientacji w terenie.


RE: Mała kotlinka - Israel - 09-01-2016

Hienę zaś zirytował śmiech. Na pytanie mógł odpowiedzieć jakoś pokrętnie lub bezpośrednio. Lecz wolał zrobić to pomiędzy:
- Jesteś potrzebny.
Po chwili cofnął się o krok do tyłu, gdyż nie spodziewał się nagłego pojawienia się Sargona.


RE: Mała kotlinka - Sargon - 09-01-2016

Zmierzył Israela wzrokiem, po czym dodał co jakiś czas wysuwając język - Potrzebny? Do czego?
Przechylił lekko łeb, w geście zastanowienia. Nie rozumiał do końca intencji ojca. Ale zaintrygowało go to wszystko. W końcu hiena musiała się daleko fatygować. Zdecydował się zaryzykować.
- Dobrze więc... nie jesssteś pogadany. Zrobimy tak, wejdę ci na kark, i zaprowadzisz mnie do waszego Bractwa. Ale jeden podejrzany ruch, podstęp czy cokolwiek, i dostaniesz taką dawkę jadu, że umrzesz w maksymalnie dwie godziny...
Nie znał siły swojego jadu. Nikt mu nie powiedział. Więc powiedział tak, by brzmiało to groźnie.
Niezależnie od gróźb, jad jednak był cały czas bardzo niebezpieczny.


RE: Mała kotlinka - Israel - 09-01-2016

Nie przewidywał, że Sargon tak chętnie z nim pójdzie. Chociaż to też mógł być podstęp. Bo jednak wąż na karku jest dość sporym ryzykiem. Każdy głupi wiedział, że jad żmii jest śmiertelny. Jednak jeśli go nie weźmie, to nie wykona zadania, które ma wykonać. W sumie lepiej jeśli umrze od jadu węża, niż oślepnie poprzez wydłubanie oczu przez Vult.
- Nie zamierzam robić żadnych podstępów. - odrzekł do Sargona, po czym pochylił się tak, aby wąż mógł na niego wejść.


RE: Mała kotlinka - Sargon - 10-01-2016

Żmij niechętnie ale jednak wślizgnął się na kark Srula. Oplótł się i ścisnął dosyć mocno. Nigdy dotąd nie używał takiego "środku transportu" a więc jego obawy były porównywalne do strachu Sadisma gdy pierwszy raz Vult go "podwiozła".
- Żadnych ssssztuczek....
Syknął do ucha hieny i położył łeb miedzy jego uszami, na miękkiej grzywie. Był gotowy by ruszać.
(pozwole sobie na zt. Pojaw sie w temacie z całą resztą. Narobimy bałaganu xD )
z/t x2