Król Lew PBF
Sawanna - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Sawanna (/showthread.php?tid=166)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47


RE: Sawanna - Eliana - 08-01-2013

Eliana zaś w przeciwieństwie do swojej siostry maszerowala daleko za samicami, co jakiś czas zatrzymując się, na oględziny coraz to najrozmaitszych rodzajów owadów, które z dokładną starannością omijała. Jednak dopiero nadlatujacy motyl na dobre odwrócił uwagę młodej.
Ale i ten niezwykły owad nie zabił czujności Eliany, która co jakiś czas oglądała się za Hatimą i Asi, za którymi pobiegła dopiero wtedy, kiedy dostatecznie zniknęły jej z oczu.

Zdyszana ledwo co łapała powietrze w płuca, a gdy odetchnęła podeszła do Hatimy i otarła się o nią bokiem, by pozniej zasiać na przeciw.
- Hej, mamooo.. a co to było to kolorowe latające coś?- zapytała, wzrokiem szukając podobnego owada, po niepowodzeniu zawierając go na ślepiach Hatimy.
- Okej, Asi. Ale ty gonisz!-zwróciła się tym razem do siostry, czekając na potwierdzenie z jej strony, ale i na odpowiedź Hatimy.


RE: Sawanna - Hatima - 08-01-2013

Siedziała sobie spokojnie obserwując jak jej córki powoli do niej dochodzą. Nie musiała się o nie martwić. W razie czego broniłaby ich z ogromną zażartością. Cóż poradzić, że matczyna miłość potrafi być silna, a Hatima bardzo kochała swoje córki. Kiedy Asali wtuliła się w jej łapę spoglądając wprost na matkę ta odwzajemniła spojrzenie. Poszerzyła swój uśmiech, gdy ta powiedziała jej, że ją kocha. To było naprawdę miłe uczucie usłyszeć takie słowa z ust własnego potomstwa. Teraz wiedziała jak musiała się czuć jej własna matka, a ich babcia, gdy zajmowała się nią i Naomi.
-Ja ciebie też kocham. Kocham was obie.- zwróciła się tu do obu lwiczek. Tu nie było miejsca na faworyzowanie. Obie kochała tak samo mocno. Były dla niej wszystkim podobnie jak Amanis. Nie darowałaby sobie, gdyby coś im się stało. Po chwili położyła się na brzuchu, a w międzyczasie Eliana się dołączyła do towarzystwa ocierając się o pomarańczową bokiem. Słysząc pytanie niebieskookiej samiczki Hatima zaczęła się zastanawiać o co jej może chodzić. Kolorowe latające coś... brzmiało to dziwnie znajomo. Wkrótce potem zrobiła minę mówiącą, że zrozumiała o co chodziło młodej Elianie.
-Te stworzonka to motyle.- odpowiedziała spoglądając na obie córki najwyraźniej mające zamiar pobawić sie ez sobą nawzajem. Uśmiech ich matki jedynie jeszcze bardziej się poszerzył, a lwica leżąc na brzuchu założyła jedną łapę na drugą obserwując poczynania Asali i Eliany.
-Możecie się pobawić tylko uważajcie, dobrze? Chcę mieć was na widoku.- tylko tyle chciała powiedzieć. Miała nadzieję, że lwiczki będą ostrożne. Nie chciała, aby przypadkiem coś sobie zrobiły, albo by nie wpakowały się w kłopoty. Cóż poradzić, że jako matka się o nie martwi i zawsze będzie.


RE: Sawanna - Asali - 09-01-2013

Asali obróciła jeszcze na moment łebek w stronę matki kiedy ta opowiadała o kolorowych latających "cosiach". Niestety brązowa nie zauważyła tych owadów po drodze na sawannę i nie mogła sobie ich wyobrazić. Jednak pewnie nie raz zauważy fruwające motylki na Lwiej Ziemi. Takich owadów było tutaj pełno i można się na nie napatoczyć na każdym kroku. Asi nie miała jednak tego szczęścia.
-Mamo, nic się nie martw. My zawsze uważamy. Wyszczerzyła białe kiełki. Miało to wyglądać na uśmiech niewiniątka, ale pewnie wyszło jak zwykle. Poza tym Hatima i tak będzie miała je przez cały czas na oku. Chyba, że którejś z jej córek wpadnie do głowy pomysł ucieczki. Jednak oto na razie nie wypadało się martwić.
-Zawsze to ja gonię. No ale i tak wiesz, że się zgodzę. Przewróciła teatralnie swoimi oczkami i oddaliła się o kilka metrów w tył, żeby jej jasna siostrzyczka miała swobodę w uciekaniu.
-No zwiewaj. Wykrzyknęła, żeby Eliana zdołała ją z tej odległości usłyszeć. Małe łapki lwiczki napierały na podłoże. W każdej chwili mogła się wybić i ruszyć w pogoń za siostrą.


RE: Sawanna - Eliana - 16-01-2013

- Tsa...- mruknęła, na stwierdzenie siostry.
Eliana wolała układać zabawę pod siebie. A jakoś gonienie Asali nie sprawiało jej przyjemności.
- Nie ważne i tak mnie nie złapiesz, prawie zawsze przegrywasz!- rzuciła, wyszczerzając ząbki w nietuzinkowym uśmiechu, by po chwili rzucić się do ucieczki. Eliana była nieprześcignioną biegaczką, możnaby rzec, że od zawsze chciałabyć we wszystkim najlepsza. Pierwsza z cech jej charakteru, wybranych przez naturę.
Mała perfekcjonistka.
- biegaj szybciej Asi!- krzyknęła, widząc siostrę w tyle. Jednak wiadomo, młoda była, więc myślała tylko o ucieczce, powoli znikając Hatimie z oczu, a o ile dobrze pójdzie, również Asali...


RE: Sawanna - Hatima - 17-01-2013

Z zadowoleniem na pysku przyglądała się jak jej córki ładnie się ze sobą bawią. Było to w sumie dla niej bardzo urocze. Dodatkowo Asali zapewniła ją, ze nie ma co się martwić. Puściła do niej oczko w geście zrozumienia, choć i tak wiedziała, że dzieci w tym wieku często mówią jedno, a myślą drugie. Dlatego mimo wszystko postanowiła na nie uważać. Przede wszystkim nie mogła stracić żadnej z nich z oczu. To by było okropne, bo wtedy musiałaby je szukać, a okolica jest spora. Z drugiej strony była na tyle duża, że dostrzegłaby ruchy w trawie, więc z odnalezieniem córek nie miałaby do końca problemów. Westchnęła w pewnej chwili zastanawiając się nad jednym. Tak jej myśli krążyły teraz wokół Naomi. Nie mogła do końca uwierzyć, że już nigdy jej nie zobaczy, choć musiała się z tym najwyraźniej pogodzić. Nie zamierzała się jednak załamywać czy coś. Nie mogła. Musiała być silna dla swoich dzieci. W końcu bezpieczeństwo Asali i Eliany zależało od tego. Spojrzała się na bawiące potomstwo i zauważyła, że powoli coś się oddalają znikając z oczu. Przynajmniej Eliana przejawia tendencje ku temu skoro ucieka przed siostrą. W sumie Hatima pamiętała czasy, gdy jej rodzice puszczali ją i Naomi na wspólne zabawy. Czasami obie wymykały się spod ich wzroku, by samotnie się gdzieś pobawić. Często wracały bez szwanku. Mimo to pomarańczowa teraz jest w innej sytuacji. Jest matką i wie teraz jak się musiała jej własna czuć, gdy tak nie miała jej na oku. Cóż poradzić, że Hati po prostu bardzo je kocha i nie wybaczyłaby sobie, gdyby coś im się stało. Ostatecznie postanowiła nie karcić słownie córek. W końcu to tylko dzieci. Na razie wstała sobie z miejsca i po prostu podążała za nimi, gdy się trochę oddalały. Innymi słowy starała się utrzymywać taką odległość, by przynajmniej miała i Asali i Elianę w zasięgu wzroku. Na razie tyle, a potem się zobaczy, jeśli sytuacja się zmieni.


RE: Sawanna - Asali - 18-01-2013

Fakt faktem, że Eliana od zawsze szybko biegała i brązowa nie zawsze potrafiła ją dogonić. Lecz za każdym razem próbowała doścignąć trochę starszą siostrę i pokazać jej kto jest najlepszy. Mała Lwioziemka lubiła stawiać na swoim mimo to zazwyczaj po wielu próbach odpuszczała. Jednak nie okazywała smutku, wręcz przeciwnie. Na jej pysku zawsze malował się wielki uśmiech, tak jak tej chwili.
-Oj tam. Czy ty zawsze musisz wszystko osądzać z góry? Te słowa wypowiedziała biegnąc już za jasną lwiczką, która z każdą sekundą oddalała się coraz bardziej od Asi i matki. Samiczka już bez słowa ruszyła za siostrą biegnąc ile miała tylko sił w łapkach by ją dogonić i pokazać jej kto tu na prawdę rządzi. Nawet nie przejęła się matką, która zaczęła za nimi podążać. Teraz celem jej "polowania" była siostrzyczka.


RE: Sawanna - Eliana - 19-01-2013

A Eli coby niewzruszona biegła uparcie przed siebie, by po przebyciu kolejnych ładnych parę metrów, rzucić triumfalnie spojrzenie ku swojej siostrze.
- Coś mi się czuje, że... Nie, widzę! Serio! Serio widzę wodopój!- wykrzyczała ile tylko sił w płucach, powoli również opadając z własnych zasobów energi, którą zainwestowała w ucieczkę przed siostrą.
Całe szczęście, że będzie miała gdzie ochłonąć, nie?

Zt

// Eli pobiegła nad wodopój, czas rozkręcić akcję :D


RE: Sawanna - Hatima - 20-01-2013

Lwica wciąż śledziła córki, lecz tylko mając zamiar po prostu pilnować, by nic im się nie stało. Dopóki się spokojnie bawiły to nie zamierzała się wtrącać. Tylko zrobi to wtedy, gdy będzie to konieczne. Patrząc się na to Hatima uśmiechnęła się oboma kącikami ust. Cieszyło ją to, że jej potomstwo tak dobrze się ze sobą dogaduje. Zabolałoby ją to, gdyby z jakiegoś powodu się kłóciły. Dla niej rodzina była najważniejsza i nie powinno w niej być żadnych zatargów. Kątem oka zauważyła, że Eliana już gdzieś daleko wybiegła, a tuż za nią znajdowała się Asali, która w dalszym ciągu bawiła się z siostrą nie zważając na nic innego. Brazowooka natomiast musiała je pilnować cały czas. Wolała nie zostawiać lwiczek samych sobie. Z drugiej strony na Lwiej Ziemi teoretycznie nie mają się czego martwić. No ale jednak ataki wrogiego stada sprzed paru miesięcy uświadomiły jej, że wszystko jest możliwe. Tak więc widząc oddalające się dzieci samica ruszyła za nimi.

z/t


RE: Sawanna - Asali - 20-01-2013

Asali miała tylko na celu złapanie siostry. Nie patrzyła czy matka jest daleko w tyle czy znajduje się tuż obok niej. Brązowa biegła ile tylko sił w łapkach, żeby dogonić Eli. Szybko przebierała łapkami i w końcu zaraz za siostrą znalazła się nad wodopojem.

[z.t]


RE: Sawanna - Mako - 03-02-2013

Droga na Sawannę minęła dość szybko, żadnych niespodzianek i dobrze. Zerknął na malca, który kroczył koło niego. Co teraz miał z nim zrobić? Rodziny nie miał, a nie chciał zostawić go na pastwę losu, jak jego rodzicielka... W jego głowie krążyły pytania, na które próbował znaleźć odpowiedz, choć wiedział, że o większość będzie musiał się wypytać towarzysza, ale jeszcze nie teraz. Zasiadł na ziemi i przymknąwszy na chwilę oczy, skupił się nad jakimikolwiek drganiami podłoża.
Dobrze...
- Powiedz mi jak się nazywasz, albo jak chciałbyś się nazywać. Nie będę się zwracał do Ciebie bezosobowo – wyszeptał do lwiątka – Znasz się chyba choć trochę na polowaniu, hm? Zaraz porozmawiamy, ale póki co skryj się tu. Nie chcę, żeby Ci się coś stało.
Wskazał łbem jakąś zbutwiałą kłodę. Jeżeli Matu zostanie na tych terenach, to będzie miał sporo czasu, żeby przyswoić tą wiedzę.


RE: Sawanna - Matu - 03-02-2013

Szedł tuż obok brązowego. Podziwiając piękno sawanny, wdychając przeróżne zapachy i wsłuchując się w jej odgłosy. W końcu zatrzymali się, Mako usiadł, więc malec zrobił to samo. - Na imię mi Matu. Odpowiedział tym samym szeptem co jego towarzysz. Na kolejne pytanie pokręcił łepkiem. O polowaniu nie wiedział nic poza tym, że będzie się musiał tego nauczyć, ale nie miał od kogo. Po otrzymaniu polecenia posłusznie skrył się za kłodą i oparł się o nią przednimi łapkami wychylając głowę, by obserwować poczynania Mako. Kto by pomyślał. Kolejne nowe doświadczenie. Rozglądał się bacznie po otoczeniu by je dobrze zapamiętać.


RE: Sawanna - Mako - 03-02-2013

Ok, to jakiś konkret. Na wieść, że Matu nie potrafi polować skinął tylko łbem. W jego wieku też za wiele nie potrafił, ale musiał bardzo szybko przyswoić tą wiedzę, nie miał wyjścia.
Mrowienie w jego łapach narastało. Czyżby ktoś polował w najbliższej okolicy, a może coś innego spłoszyło stado?
Wlazł w najbliższe trawy, podkradając się w obranym kierunku. Pogoda mu sprzyjała – wiatr wiał po jego myśli i o ile się nie mylił wyczuł jakieś potencjalne ofiary.
W przeciągu kilku chwil podkradł się na tyle blisko, by być zdolnym ocenić sytuację. Stado antylop. Chwilę później stwierdził, że lepszego momentu nie będzie, podkradł się jeszcze odrobinę, a resztę odległości pokonał w susach. Ku swemu zdziwieniu, udało mu się położyć sztukę średniej wielkości. Udusił ją. Bez wielkiej, krwawej gry, jedynie kilka ran po pazurach na szyi. Potoczył jeszcze spojrzeniem za resztą stada, by po chwili znów zwrócić uwagę na swój łup. Tym razem nie czuł jakiegokolwiek ukłucia żalu, wiedząc, że nie robi tego tylko dla siebie.
Zatargał antylopę aż do kryjówki Matu.
- Smacznego, Matu. - rzekł i zasiadł koło zwierzyny. Chyba całej antylopy nie zje, zwłaszcza, że jest większa od niego. - Co zamierzasz teraz ze sobą zrobić?
Tak, to było najważniejsze pytanie, które musiał teraz zadać.


RE: Sawanna - Matu - 03-02-2013

Obserwował jak brązowy poluje i musiał przyznać, że jest w tym bardzo dobry.
Kiedy jedzenie znalazło się przy nim rzucił się na martwą antylopę i zaczął pochłaniać, aż dziw, że takie małe lwiątko ma taki duży apetyt. Kiedy jego głód został zaspokojony położył się wygodnie koło Mako. Po chwili padło bardzo trudne dla niego pytanie. Tak naprawdę nie miał żadnych perspektyw, nie wiedział co ze sobą zrobi, jednak wpadła mu do głowy rzecz, o której wcześniej myślał. - Mówiłeś, że jest tu więcej lwów, więc chciałbym dołączyć do was... O ile mnie przyjmiecie. Matu nie miał swojego miejsca na ziemi, a kiedy spojrzał na całą Lwią Ziemię z perspektywy najedzonego i szczęśliwego lwiaka uznał, że właśnie je znalazł. Poza tym nie chciał rozstawać się z brązowym, którego przez ten krótki czas i za okazaną mu dobroć polubił.


RE: Sawanna - Mako - 03-02-2013

Król ucieszył się widząc, że Matu ma taki apetyt, przynajmniej był zdrowy. Zabrał się za posiłek. Postanowił coś powiedzieć, ułożył myśli w jeden spójny ciąg, zerkając znad antylopy na towarzysza.
- Kilka lat temu przybyłem na Lwią Ziemię. Byłem trochę starszy od Ciebie, ale tak jak Ty byłem zupełnie sam, głodny, bez większych perspektyw. Moi rodzice życzyli sobie bym dołączył do Lwiej, ale prawda jest taka, że nigdy po mnie nie wrócili. - Mako miał świadomość, że musiał za tym stać jakiś niezwykle istotny powód – Moja babcia należała kiedyś do tego stada, więc wiedziałem nieco o władcach, obyczajach i tak dalej... No i zostałem przyjęty, znalazłem moje miejsce pod gwiazdami, nawiązałem kilka przyjaźni, nawet... - zaczął, jednak nie skończył – Wracając do sedna, tak, możesz do nas dołączyć. - posłał Matu szeroki uśmiech – Witaj, w naszej rodzinie. Czasami nazywam członków stada rodziną, Tobie nikt nie każe tego robić, ale mnie zawsze było łatwiej myśleć o tym w taki sposób. Z pewnością prędzej, czy później natkniesz się na innych członków. Myślę, że będą przyjaźnie nastawieni. A, jeszcze jedno, nie myśl o tym jak o jakimś ograniczeniu, ale staraj się nie odchodzić od tamtej skały zbyt daleko. Poza granicami możesz spotkać osobniki, które nie koniecznie będą pałały do Ciebie sympatią.


RE: Sawanna - Matu - 03-02-2013

Usiadł przed Mako i wsłuchał się w jego opowieść. Kiedy wypowiedź doszła do momentu, w którym Matu został przyjęty do stada na jego pyszczku rozlał się szeroki uśmiech, a nawet pozwolił sobie na dwa podskoki radości. Jeeej teraz miał nową rodzinę. Nie mógł się doczekać, aż pozna wszystkich. - Dziękuję. Teraz skoro jestem jednym z was opowiedz mi o stadzie. I nucz mnie polować proszę. Był bardzo ciekaw społeczności, do której dołączył jak i umiejętności, których dzięki swemu towarzyszowi mógł się nauczyć. W tym momencie otworzył się przed nim kolejny rozdział życia.