Król Lew PBF
Sawanna - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Sawanna (/showthread.php?tid=166)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47


RE: Sawanna - Mako - 04-02-2013

Widząc radość Matu, wspomniał sobie na swój czas przyjęcia w szeregi Lwiej. Tak dobre czasy. Dixie, Roza... Niewiele z nich zostało do teraz. Niejednokrotnie zastanawiał się jak to by było nigdy ich nie spotkać. Za każdym razem dochodził do tych samych wniosków – jego życie bez ich ingerencji nie było by takie samo, a idąc krok dalej w tych rozmyślaniach mogło być nawet gorsze.
- Lwia Ziemia, to jedno z pierwszych stad, które osiedliło się na tych terenach. Zostało zapoczątkowane przez Ahadiego i jego partnerkę Uru, choć niektórzy spierają się, że to Mohatu zapoczątkował prawa Lwiej Ziemi. - nie szło zaprzeczyć, że przez ten czas spędzony na Lwiej, Mako rzeczywiście przyswoił trochę informacji o historii Stada - Tak czy inaczej, lata mijały i kolejni władcy przychodzili i odchodzili. Teraz nie będę się zagłębiać w szczegóły, ale pewnie dane Ci jeszcze będzie o nich słyszeć. I tak Lwia istniała sobie swym najzwyklejszym rytmem, wraz z sąsiadującymi społecznościami... Aż do pewnego wydarzenia. Nikt się tego nie spodziewał, ale na większość znanych mi obszarów spadła plaga hien. Niestety nie potrafiliśmy się zjednoczyć z innymi na tyle by odeprzeć atak. W ten sposób istniejące stada przestały istnieć. Na nasze szczęście pewna ekscentryczna małpa postanowiła nam pomóc. - zerknął na Matu – No nie patrz tak na mnie, wiem że brzmi to niedorzecznie, ale tak było. Udało się nam zebrać w grupki i odnaleźć potomków ostatniego władcy. Większość z osób, które uczestniczyły w wyprawie znajdują się w stadzie. Został wybrany król, który niedawno zmarł. Jest za to królowa, Vasanti Vei – i pewien król, nie pochodzący z królewskiej rodziny.
- Wartości idzie dość szybko przyswoić, ale żyć według nich jest trochę trudniej: prawość, mądrość i tolerancja. Dobra, wystarczy tych informacji na obecną chwilę, jeszcze Cię łeb rozboli, a teraz ta pożyteczniejsza część.
Taa, najlepszym nauczycielem polowania to on nie był, choć nie miał się okazji o tym przekonać.
- Trochę Ci jeszcze brakuje, żebyś polował. W teorii powinieneś być nieco starszy... Ale wiem jak wygląda sytuacja, sam zacząłem o wiele szybciej niż reszta. Hewa też. Powinieneś zacząć od surykatki, albo szczura pustynnego. Najpierw oceniasz miejsce. Na pewno nie znajdziesz surykatki na Lwiej Skale. Jeśli teren i pogoda będzie Ci sprzyjał, to masz większe szanse powodzenia. Gdy masz jakieś zarośla, to korzystaj z nich, jeśli jest wiatr, to idź zawsze w przeciwnym kierunku niż wieje. Skradaj się tyle ile możesz. To jest chyba najtrudniejsza część. Podkradniesz się za mało i nie dogonisz ofiary, podejdziesz o krok za blisko i spłoszysz zdobycz. Do większości rzeczy będziesz musiał dojść sam, ale jedną, czy dwie rady mogę Ci zdradzić. Choćby to, żebyś używał pazurów, znacznie ułatwiają podążanie za obiektem. A i uważaj, żebyś z myśliwego nie stał się ofiarą.
Tak, to w zupełności wystarczy na początek, później będzie mu mówił, o grupowym polowaniu, o innych technikach.


RE: Sawanna - Matu - 04-02-2013

Wsłuchiwał się w każde słowo, które wypowiedział Mako. Dowiedział się przynajmniej z grubsza tego, czego chciał, ale w jego głowie rodziły się kolejne pytania, nie chciał jednak zadręczać swego rozmówcy... No może jeszcze jedno, które go szczególnie nurtowało. - A czemu nie ma tu króla? To zdanie o królowej Vasanti Vei nie pasowało do poprzednich, gdzie zawsze była para królewska. Położył się w trawie i patrzył na Mako z nadzieją iż ruszy z odpowiedzią tak samo dokładną jak poprzednie. Jeśli zaś chodzi o część związaną z polowaniem to nie mógł się doczekać, kiedy sam zacznie się go uczyć w praktyce, a skoro dowiedział się już kilku rzeczy, to może zacząć i zrobi to przy najbliższej okazji, tak więc strzeżcie się szczury i surykatki.


RE: Sawanna - Mako - 05-02-2013

Co się dziwić, w jego wieku też był dociekliwy i chyba mu to nie minęło. Matu miał jeszcze wiele wiedzy do przyswojenia tej niezbędnej, nie wspominając już o morzu wiedzy z zakresu mniej obowiązkowego. Chyba w jakiś dziwny sposób pokładał w Nim nadzieję. Jaką? Trudno stwierdzić, zwyczajnie czuł, że ich ścieżki będą przecinać się wielokrotnie, a ich pierwsze spotkanie mogło być mniej przypadkowe niż z pozoru na to wyglądało.
- Nigdy nie powiedziałem, że go nie ma. - raczej nie uwierzy w bajeczkę, że zapomniał wspomnieć o tym fakcie wcześniej. Ech, cały problem leżał w tej nazwie „Król”. Nie czuł się królewsko, nie chciał być postrzegany tak, jak chciała być postrzegana Vei. Może musi zwyczajnie dorosnąć do tego, żeby nazywać się królem bez zająknięcia? A może póki co podejdzie do sprawy nieco inaczej, znajdzie jakieś słowo, które mu pomoże. Dyktator? Nie. Władca? Nie. Przywódca? Nie. O! To się nada.
- A jak myślisz, kim tak właściwie jestem, tylko tak szczerze. - zagadnął najpierw, by dodać po krótkiej chwili – Jestem Regentem, jednak większość osób zwykło nazywać mnie królem. Widzisz, zostałem wybrany na okres próbny, choć cały czas łudziłem się, że Dawni Władcy wrócą, ale chyba się pomyliłem... Okres próby zdał się już zakończyć. Nikt nie miał do mnie roszczeń i tak jakoś wyszło, że zostałem na tej pozycji.


RE: Sawanna - Matu - 06-02-2013

Ta informacja wywarła na Matu wrażenie. Od tak poznać i rozmawiać z królem no no no. Jednak teraz zakłopotanie zaczęło się wdzierać do głowy malca.
- Skoro jesteś królem... To muszę się do Ciebie jakoś specjalnie zwracać?
Poznał Władcę Lwiej Ziemi jako po prostu Mako i mówił z nim na "Ty", więc teraz dziwnie by mu się tak przestawić na nazywanie go Jego wysokością, czy coś w tym stylu. Był to niewątpliwie punkt zwrotny ich krótkiej, ale jakże przyjemnej znajomości. Patrzył na Mako już nie jako na zwykłego lwa, ale z należytym monarsze szacunkiem. Jednak ich dalsze relacje zależą właśnie od brązowego. Jednakże z jego wypowiedzi można było wywnioskować, że nieswojo się czuje w pełnionej przez siebie roli i raczej nie chciał by kłaniano mu się na każdym kroku. Cóż na razie wszystko w łapach króla.


RE: Sawanna - Mako - 06-02-2013

Słyszał te słowa jak jakąś mantrę. Zwyczajnie słowa te wracały do niego jak bumerang. Co się dziwić? Z całej tej sytuacji wynikał zdecydowanie jeden pozytyw, mianowicie, Matu miał wpojony szacunek do władcy. Świeżo upieczony Lwioziemiec mógł być jeszcze ukierunkowany, a póki co wydawało się, że to dobry materiał... Hola, zaczyna myśleć jak Vei. Uh, okropne.
- O, zaczyna się. - powiedział od razu, gdy tylko zauważył spoczywające na nim spojrzenie. Widział w nim to, że przestawał być tym normalnym, zwykłym, towarzyskim lwem, a zaczynał być ponadprzeciętnym, wyrafinowanym władcą. Przewrócił tylko oczami i odpowiedział – Teraz zapewne rozumiesz dlaczego nie mówię o tym na lewo i prawo. Gdy ktoś się dowie, to zmienia swój stosunek do mnie i nie ma od tego ucieczki. Jedynie Ci, którzy znali mnie wcześniej nie zwracają na to uwagi... Daj spokój, nie musisz mnie w żaden sposób tytułować, ani nic. Jestem taki sam jak jeszcze parę chwil temu.


RE: Sawanna - Matu - 06-02-2013

- To dobrze. Powiedział z uśmiechem. Wypowiedź Mako trochę go hm... uspokoiła? Przynajmniej nie musi zmieniać swojego stosunku do niego. Czuł się w pewien sposób wyróżniony, że może rozmawiać z królem bez tych wszystkich tytułów. Pewnie nie każdy może tak o sobie powiedzieć, ale zostawmy już ten temat, bo Mako się czuje niekomfortowo. W głowie malca pojawiło się kolejne pytanie. - A kim jest ta małpa, o której wspominałeś?
Coraz więcej pytań. Jeśli brązowy nie powstrzyma młodego od ich zadawania, to spędzą tu na sawannie co najmniej noc. Chociaż trzeba korzystać ile się da. - Kiedy poznam innych członków stada?


RE: Sawanna - Mako - 08-02-2013

Nie musiał długo oczekiwać na odpowiedz Matu. Na szczęście odpowiedz była satysfakcjonująca. Na pysk Mako wypłynął delikatny uśmiech. I przeszli z tej niefortunnej tematyki do normy.
- On jest przyjacielem stada, takim dobrym duchem, który pojawia się, gdy Stado ma problem. Rzadko kiedy można go ot tak spotkać, a jego sposób bycia jest intrygujący... Chyba za niedługo spróbuję go odnaleźć, jest pewna kwestia, o którą chciałbym zapytać.
Szkoda, że Matu pojawił się po zakończeniu zebrania, ale z drugiej strony takie zbiorowisko mogło by go z deka przestraszyć. Zaczynało się już ćmić – kiedy ten czas tak uciekł – i Król wziął pod uwagę, że dobrze będzie nie spędzać tu nocy.
- Niedługo. W Grocie Medyków pewnie kogoś znajdziemy. Prawie zawsze spotka się tam jakiegoś medyka.
Powstał z ziemi i ruszył nieśpiesznie w wyznaczonym kierunku.
- Choć, bo nas tu noc zastanie. - rzekł przyjaźnie i wybył z Sawanny.

[z.t]


RE: Sawanna - Matu - 08-02-2013

Dowiedział się nawet więcej niż na początku zamierzał. Nie zauważył nawet kiedy słońce zaczęło zachodzić. Spojrzał na Mako i gdy ten podniósł się i zaczął iść, malec podbiegł do niego i poruszał się tuż obok króla.
Nie uśmiechało mu się zostać samemu na sawannie w nocy, bo kto wie co tu się kręci po zmroku. Teraz idąc w milczeniu obok brązowego wybył razem z nim.

[z.t]


RE: Sawanna - Mako - 01-04-2013

Przez większość drogi do Sawanny Mako zastanawiał się jak rozwiązać kwestię polowania. Fakt, że polowali w grupie winien być ułatwieniem, ale zważając na marne doświadczenie tej grupy w tej dziedzinie, mogło się to obrócić przeciw nim. A to była tylko połowa problemu. Druga część była o wiele gorsza, mianowicie, nawet w najlepszym wypadku złapania dwóch sztuk naraz, trzeba je będzie przypilnować, żeby jakieś drapieżniki im tego nie zwędziły.
Co więcej, jeżeli upolują cztery sztuki, to będą musieli je zaciągnąć jakoś na ziemie Świtu, a jest ich jedynie 3... Później będzie się tym martwić.
Grupka skierowała swe kroki bliżej terenom Świtu, aby ograniczyć konieczność taszczenia potencjalnych ofiar.
W głowie króla krążyły jeszcze dwie myśli, nie dające mu spokoju.
- Kiedyś polowałem z kimś. Myślę, że polowanie grupowe będzie podobne, tyle że będzie mieć zmaksymalizowane efekty. Widzę to tak: jedno z nas będzie naganiało zwierzynę w określoną stronę, reszta będzie ukryta w trawach i ich zadaniem będzie zdjęcie spłoszonej zwierzyny. Co o tym myślicie?
Tak, piastowanie funkcji kapitana wojowników mimowolnie dawało o sobie znać.


RE: Sawanna - Felija - 01-04-2013

Spokojnie dreptała tuż obok Mako, a kiedy ten się zatrzymał, to i ona to uczyniła. Wysłuchała go z niesłabnącą uwagą, chwilowo przyjmując poważny wyraz pyska. Podobną powagę zachowywała, kierując do do dwójki swe słowa:
- Mam słaby wzrok, ale umiem szybko biegać. Tak na logikę, to jeśli mam się na coś przydać, to raczej przy naganianiu, nie? - stwierdziła, unosząc przy tym brwi.
Czyżby udało się jej zrobić pożytek z rozsądku? Niemożliwe! Fel, jestem z ciebie dumna, to prawdziwy kamień milowy w twoim podejściu do życia... Szkoda tylko, że najpewniej długo się to nie utrzyma.
- A w ogóle widzicie coś, na co można tu zapolować? - spytała jeszcze, bo chyba od tego należało zacząć.
Rozejrzała się, acz bez większych nadziei; jak sama wspominała, jej wzrok nie należał do najbystrzejszych. Trochę to było uciążliwe, ale co miała na to poradzić? Jakoś z tym żyła. Przynajmniej nie groziła jej otyłość, bo polowania był dla niej trudniejsze niż dla większości pobratymców. Mako, masz naprawdę świetną ekipę łowną, nie ma co!


RE: Sawanna - Inn - 01-04-2013

Przyszła tutaj tuż za Feliją, rozglądając się niespokojnie po okolicy. Końcówka jej ogona drgała nerwowo, a na pysku samej lwicy z pewnością nie malowało się zadowolenie. Dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, w co się wpakowała. Chciała być pomocna, kurde. To prawda, że chciałaby się nauczyć polować, jednakże czuła, że nie jest jeszcze na to gotowa. Po ostatniej zabawie w myśliwego w końcu prawie nie zginęła. Teraz miała uraz.
Ale wiedziała, że nie może teraz zrezygnować. Podeszła do grupy, po czym wysłuchała dokładnie słów Mako. Wyraz pyska miała niesamowicie poważny, jak jeszcze nigdy w życiu, a na dodatek czuła, że brakuje jej tchu z tego wszystkiego. Wypadałoby się jednak wypowiedzieć, skoro wszyscy prócz niej już to zrobili.
- To mi pasuje, bo już wolę atakować. - powiedziała, starając się uśmiechnąć, co tak średnio jej wyszło. Znowu popełniła błąd wedle jej mniemania. W końcu podczas ataku może znowu dostać, a tego właśnie przeraźliwie się bała. Ale jak tak pomyślała dłużej to stwierdziła, że jednak nie miała innego wyjścia z tej sytuacji. W końcu na naganiacza się nie nadawała, była zbyt wolna.
Machnęła ogonem gwałtownie, po czym spojrzała na króla. Wychodzi więc na to, że wszystko już ustalili. Plan był na tyle prosty, że nawet Inn ogarnęła, o co w nim chodzi.


RE: Sawanna - Mako - 02-04-2013

Średnią opcją było najpierw odnaleźć potencjalną zwierzynę, a później się naradzać. Przecież ich ofiary będą w spokoju czekać, aż Ci dojdą do konsensusu.
Chyba nie jest aż tak źle, przecież nie są bandą nieudaczników, czyż nie?
Nie dało się zauważyć, że Inn była jakaś poddenerwowana. Hm, ona była siostrą Raya, więc poniekąd pretendentką do tronu, ale w ocenie Mako nie byłaby lepszą władczynią. Na tą przyjemną myśl uśmiechnął się w sobie. I jeszcze jest córką Kopy, a jakoś na to nie wygląda. Tak na dobrą sprawę, to nie znał Inn, to też nie będzie Jej oceniał.
Gdy reszta słuchała jego słów, samoocena króla wzrosła. Miał jakiś posłuch, bo mówił też do rzeczy.
- Bene. - skwitował zwrotem, który znał nie wiadomo skąd – Będziemy tak długo podążać w tym kierunku aż natrafimy na zebry. Fel, jak zobaczysz zwierzynę, to odczekaj jeszcze chwilę, żebyśmy mogli zając dobre miejsca. Inn, ja z prawej, Tobie zostawiam lewą stronę. Przy odrobinie szczęścia winniśmy się dobrze zgrać.
Po tych słowach wlazł w trawy, skradając się w określonym kierunku, modląc się przy tym w duchu, by zebry napatoczyły się jak najprędzej.


RE: Sawanna - Felija - 03-04-2013

Język Mako był trochę zbyt inteligencki jak na beżowo-szarą, ale okej, uznajmy, że zrozumiała, co też ten miał takiego ciekawego do przekazania. Całe szczęście, po tym dziwacznym pierwszym słowie nadszedł czas na kolejne, które nie były już tak skomplikowane - 'zebry', 'miejsca', 'lewo'... Chociaż, jakby się zastanowić, to to ostatnie nie jest wcale takie oczywiste, przecież łatwo je pomylić z 'prawo'! Dobrze, że to akurat była działka Inn.
I tak, Fel na pewno 'zobaczy' te potencjalne ofiary, ze swoją częściową zaćmą czy co to właściwie jest... Prędzej wyczuje.
Ruszała więc za brązowym, starając się zachowywać możliwie cicho. I rozglądała się, oczywiście, choć bez większych nadziei na dostrzeżenie czegokolwiek. Momentami spoglądała na zielonooką w nadziei, że może ona ją poratuje i zauważy coś interesującego.


RE: Sawanna - Ashley - 03-04-2013

Ashley powolnym krokiem szła na Sawannę. Zapragnęła wrócić do stada po długiej nieobecności. Położyła się w cieniu drzewa i zasnęła.


RE: Sawanna - Leo - 06-04-2013

Całkiem ładne ziemie.
Leo wędrował po sawannie niczym turysta po jakimś tam mieście, rozglądając się wokoło. To tu jakaś lwica bez oczu śpi pod drzewkiem, to tam jakieś zwierzęta bawią się w chowanego, gdzie indziej motyle tańczą walca...
Chwila chwila.
Lwy bawią się w chowanego?!
Super!
Po zapachu i wyglądzie lew odgadł, że to dwie samice oraz samiec. Leo podszedł do nieznajomych, a następnie stanął blisko samca oraz jednej lwicy. Z bliska zauważył, że posiada ona dwu kolorowe oczy.
- Witam. Cóż to za wspaniałe towarzystwo się tutaj chowa?
Przemówił, po czym wykonał skomplikowany ruch łapą. Po chwili jakby sobie coś przypomniał, więc dodał - Ach tak, jasne. Nazywam się Leo
Popatrzył zaciekawiony na nieznajomych i uśmiechnął się przyjaźnie.