Król Lew PBF
Sawanna - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Sawanna (/showthread.php?tid=166)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47


RE: Sawanna - Inn - 06-04-2013

Inn już się miała załamać, słysząc pierwsze słowo czarnogrzywego (które swoją drogą dla niej brzmiało jak jakaś klątwa, albo przekleństwo), którego, podobnie jak Felija, nigdy w życiu nie słyszała, na szczęście dalsza wypowiedź ich Króla była bardziej dla niej zrozumiała. Może to było jakieś ćwiczenie przed przemową, magiczne zaklęcie, które zapewni im powodzenie w łowach, albo co? Zresztą nieważne, wiedzieli już, co mieli zrobić, więc do dzieła!
Ruszyła więc pierwsza, nadal nieco smętna, ale w sumie to już nawet zapomniała, że boi się polować, a jej nastrój spowodowany był... niczym konkretnym w sumie. Babą w końcu była, te mają zmienne nastroje. Niestety żadnych zebr ani innych kopytnych nie zauważyła, jednak dostrzegła, że tylko ona idzie, a kiedy odwróciła się, aby zobaczyć, co z resztą, zauważyła, że Ci gadają sobie z obcym lwem. Mimo, że te kilkanaście kroków przeszła dumnym krokiem oraz z poważną miną, dwoma skokami powróciła do swojej drużyny.
- Mieliśmy polować na zebry. - powiedziała z wyrzutem, mierząc obcego uważnie. Zapewne na jej szczęście nikt nie zrozumie, co miała na myśli. A otóż, w jej pięknej małej główce zrodziła się myśl, że jej kompanom się coś odmieniło i stwierdzili, że spróbują, jak smakuje lwie mięso. Spojrzała z odrazą na Mako i Feliję. Ohyda, jak możecie!
- Zebry są smaczniejsze. - skwitowała, znowu zerkając na obcego. Chciała go tym sposobem uchronić przed tą haniebną śmiercią. Niestety nie słyszała dokładnie słów, które wypowiedział Leo, gdy ona była z przodu, usłyszała jedynie jego imię.
- Leo, tak? Deme, ja jestem Inn. - przedstawiła się, po czym uśmiechnęła lekko.


RE: Sawanna - Mako - 06-04-2013

Nie minęło dużo czasu, jak jego skradanie się zostało przerwane. I to jeszcze przez nieznajomego. Wychylił łeb znad traw, oceniając przybysza. Doszedł do pewnej konkluzji: albo gość był niesamowitym tropicielem, albo zwyczajnie przez przypadek wpadł na nich. Niezależnie, która odpowiedz była właściwa, to i tak przerwał ich polowanie, które na dobrą sprawę nie zdążyło się rozkręcić.
Westchnął tylko zanim skierował kroki do reszty grupy. Chce wymienić grzeczności? Dobrze, niech będzie.
- Mako. - rzekł, zasiadając obok Fel – A Ciebie co sprowadza na Lwią Ziemię? Bo jak zapewne zdołałeś się domyślić, byliśmy w trakcie polowania i fajnie byłoby się dowiedzieć, czy zostało przerwane w jakimś wyższym celu.
Z pierwszych słów Inn nie zrozumiał zbyt wiele, ale gdy Lwioziemka dodała fragment o tym, że zebry są smaczniejesze, wszystko ułożyło się w jedną spójną całość. Ona myślała, że oni chcą...?
Mako się załamał. Skierował spojrzenie w górę i wymownie pokręcił głową. Z kim ja muszę pracować? Choć prawdą było, że w jego łbie krążyła jeszcze jedna, bardziej dosadna myśl.


RE: Sawanna - Ashley - 06-04-2013

Ashley będąc dawno w tym miejscu, przewróciła się na drugi bok lekko oddychając. Chciała odespać 3 noce nieprzespane. Ogonem lekko poruszyła i trzasnęła niczym biczem, przez sen jakby odganiała kogoś. Co jej się sniło? Otóż jak ścigała nachalne zebry i widziała je. A obok niej kroczyła Kiara wraz z Kovu.


RE: Sawanna - Felija - 07-04-2013

I ona postanowiła teraz usiąść. Polowanie przerwane przez jakiegoś... Właśnie, co to w ogóle za jeden i co on robi na ich terenach? A ona przecież była strażnikiem (w teorii), powinna więc przeganiać takich jak on! Tak, zdecydowanie... Swoją drogą, dlaczego on stanął akurat obok niej? Zmarszczyła brwi, patrząc na niego z pewną wyniosłością. Leo... Pfy! A ona wcale nie zamierzała się dzielić swoim stokroć piękniejszym mianem, o. Nie zasługiwał na łaskę jego poznania. Fel, ty geniuszu zła i niegodziwości!
Ale grzywę to miał fajną.
Z owych rozmyślań wyrwały ją słowa Inn, na którą to Wojowniczka spojrzała z wyrazem kompletnego braku zrozumienia. Co ona znowu odwala?
- A czy ktoś tu mówi o polowaniu na coś innego? - odparła, unosząc brew.
Zaraz też wsłuchała się w słowa Mako, któremu to ochoczo przytaknęła:
- Właśnie! - stwierdziła, znów zwracając wzrok na obcego. - My tu jesteśmy zajęci, więc idź stąd albo nam pomóż - zarządziła, nieświadomie szczerząc kły w tryumfującym uśmiechu.
Ależ ona wymyśliła niesamowity fortel, nie ma co! Po prostu mózg wszech czasów...
Śpiąca Ashley nie zwróciła jej uwagi ani na chwilę.


RE: Sawanna - Leo - 07-04-2013

Uch, to oni polowali? Oj... Nieładnie tak przerywać, ale co on niby miał poradzić, jak tylko jakoś tak łazili? Leo w ogóle był skołowany, co chwila ktoś mówił coś dziwnego. Przynajmniej jedna powiedziała coś sensownego. Fakt, skoro już tak niekulturalnie przerwał, to musi odkupić swoje winy. Swoją drogą, jak ta lwica miała na imię? A to wredota jedna, nie przedstawiła się!
-E? Lwią Ziemię? Nie znam. - powiedział po chwili. - A tak z tym polowaniem... To ja może pomogę, jak już tak przerwałem nieładnie? Chyba się przydam.
Popatrzył z małym uśmieszkiem na wredną lwicę. Widzisz, ja mam kulturę, teraz wam pomogę. A ty się nie przedstawiłaś!
Rozejrzał się trochę w poszukiwaniu celu. O, coś znalazł!
-Hm, no więc, tam mamy... - odchrząknął i dokładnie przyjrzał potencjalnej zdobyczy.- Śpiącą lwicę!
Chwila moment, lwicę? Oj!
- Ale wy nie jecie lwów, prawda?
Popatrzył na nowych znajomych z lekkim przerażeniem, a potem dodał.
- Ja to bym szedł w stronę wodopoju.


RE: Sawanna - Ashley - 07-04-2013

Ashley przekręciła się na drugi bok i obudziła się. Ziewnęła wiadomo jak lew. I wstała przeciągając się. Wyczuła po zapachu znajomych i obcego. To chyba Felija, Mako i Inn. Podeszła nieśmiało do nich i cichym głosem bąknęła -Cześć- i usiadła.


RE: Sawanna - Mako - 10-04-2013

Fel, włączasz do tej bandy nieuda... nieumiejętnych lwów kolejną osobę na podobnym poziomie. Król zaczynał rozumieć, dlaczego polowania grupowe są taką rzadkością. Słysząc, że Leo nigdy nie słyszał o Lwiej, szybko wysnuł wnioski dotyczące przybysza.
- Nie pochodzisz z tych okolic, mam rację? - po kolejnej manianie jaka miała tu miejsce w ciągu ostatnich kilku minut, Mako postanowił sobie, że jak już skończą to nieszczęsne polowanie, to pójdzie gdzieś... Tak, niekoniecznie daleko, ważne żeby nikt mu nie przeszkadzał. - Co Was wszystkich wzięło na takie kanibalistyczne myślenie? - za mądrze to powiedział? To inaczej – Nie, nie jemy.
Mako miał wątpliwą przyjemność poznać kogoś, kto nie pogardziłby lwim mięsem, na szczęście zawsze udawało mu się wyjść z takich spotkań w jednym kawałku.
- Leo, masz trochę racji z tym kierunkiem poszukiwań, ale widzisz... Po upolowaniu czterech zebr musimy je zataszczyć aż tam. – rzekł wskazując łbem jakieś odleglejsze tereny – Uprzedzając pytanie, tak to ważne. I nie, nie ma innej możliwości.
I jeszcze pojawiła się Ashley.
- Cześć. Jak oczy?
Hm, może uda im się szybko uporać z tym polowaniem? Choć póki co idzie im to dość miernie.


RE: Sawanna - Felija - 10-04-2013

Zmarszczyła brwi, patrząc na tego o. Z nim też chyba jest coś nie tak. Pasowałby do Inn... A nie, przecież faceci są prostakami bez serca. To lepiej niech faktycznie stąd wypada, no chyba że jednak się na coś przyda. Ma cztery łapy, zęby, pazury, ładną, gęstą grzywę...
Ale jest lwem jak każdy inny! Albo i gorszym, o!
Nachyliła pysk nad uchem Mako, zerkając spode łba na wszystkich pozostałych.
- Nie chcę ci przerywać rozmowy, ale wiesz... Ona nam raczej nie pomoże, a chyba wypadałoby załatwić to dość szybko, nie? - wyszeptała, tym razem spoglądając na ślepą lwicę.
Niestety, nie mogła mieć stuprocentowej pewności, że lew jej wysłucha, dlatego, tak na wszelki wypadek, postanowiła wziąć sprawy w swoje łapy.
- No cześć, cześć. A my już się będziemy zwijać, bo załatwiamy sprawy... Rozumiecie, to bardzo ważne polowanie. Serio mówię - oznajmiła, patrząc z powagą na Inn, Leo i Ashley.
Wstała i rzuciła królowi ponaglające spojrzenie. Mieli polować, tak? No. To niech idą, ona jest gotowa! A nie, będą sobie pogadanki urządzać... We dwójkę też spokojnie dadzą radę, co? A Leo pomoże im zanieść to na Świt i będzie spoko!


RE: Sawanna - Ashley - 11-04-2013

-W porządku. Widzę tylko barwy rozmazane. Wzroku nie odzyskam, więc mam przymknięte. Jednak bez wzroku przyzwyczaiłam się . Bez wzroku da się żyć. Rozpoznaje pozapachu, drżeniu i słyszeniu ofiary. I nie mylę się. Może pomogę wam- uśmiechnęła się kierując pysk do Mako i odpowiedziała do Feliji uśmiechem - Dobrze jak wolisz.- zamilkła lekko zawstydzona obcym.


RE: Sawanna - Inn - 14-04-2013

Chociaż jedną mądrą rzecz zrobiła dzisiaj i się wzięła zamknęła. Chociaż na chwilę. Słuchała na miarę swoich możliwości słów każdego z osobna, starając się ze wszystkich sił nic nie wtrącić swojego. O dziwo jej się to udało.
- Cześć, Ashley! - przywitała się po dość długiej jak na nią ciszy ze znaną jej już osóbką. Spojrzała po chwili na Feliję. Tak, jedna chociaż mądrze gada. Mieli już iść, może by nawet byli po jednej akcji (zapewne zakończonej niepowodzeniem, ale jednak), a oni tu dalej sterczą jak jakieś kołki. Strzeliła ogonem o podłoże, aż ją zapiekło, a na jej pysku pojawił się na chwilę grymas.
- No właśnie. Chodźmy już, nic nam nie da takie gadanie. Zwierzyna nam zaśnie z nudów. - powiedziała już nieco zirytowana. Ile można gadać! Nie dość, że bała się tego polowania, to jeszcze teraz już nie wiedziała, czy będzie w nim uczestniczyć! Zresztą, kij z nimi. Jak nie pójdą, to sama pójdzie, najwyżej ją te kopytne zadźgają.
Kremowa, zgodnie ze swoim postanowieniem, ruszyła się z miejsca, po czym zaczęła iść dość powoli tam, gdzie poprzednio. Może to ich ruszy.


RE: Sawanna - Ashley - 14-04-2013

- Cześć Inn- odrzekła radosnym głosem. I po chwili dodała -Inn i Mako mają rację, chodźmy. Czas nagli a ofiara może nam uciec. Niedawno miałam polowanie i pokonałam strusia- uśmiechnęła się troszkę się wstydząc. Uszami poruszyła i wpadła jej myśl. I skierowała do Feliji. - Felija a to kto będzie naganiał? Jeśli chcesz ja mogę naganiać. Lubię zresztą to robić. zamilkła. I wstała podchodząc do Inn i odwróciła się do Feliji i Mako dając znak że jest gotowa.


RE: Sawanna - Leo - 14-04-2013

-Nie, nie jestem stąd. Pierwszy raz trafiłem na te ziemie.
O, nie jedzą lwów. To dobrze, no bo... Wiadomo, jakby było inaczej, Leo czułby się co najmniej niezręcznie.
Brązowy zaczął szybko liczyć. Cztery zebry, więc nie byłoby tak źle. Każdy mógłby wziąć na siebie jedną zebrę, on, Mako, Inn i Panna Obrażalska.
Ta, ale teraz jeszcze się przypałętała jakaś lwica. W sumie on też się przypałętał, no ale on to on! Jemu wolno! Pf!
Po pytaniu Mako brązowy zerknął zaciekawiony na nieznajomą.
Ona nie ma oczu! Kto to w ogóle jest? Jak można żyć bez oczu?? Niewidomy lew to martwy lew! I jak ona ma im pomóc?
A tamta beżowa znów zmarszczyła swój piękny pysk. Leo odwrócił do niej głowę.
-Złość piękności szkodzi, wiesz?- rzucił. Gdy już tak dokładniej się jej przyjrzał, zauważył, że faktycznie ma ona dwukolorowe oczy. Jedno niebieskie, nieco jaśniejsze niż on, a drugie czerwone. -A źle by było, gdyby ktoś tak piękny jak ty stracił całą swoją urodę.
Uśmiechnął się do niej, odsłaniając nieco zęby, po czym widząc ruszającą Inn również zaczął iść. Jednak gdy już właściwie minął beżową, szepnął do niej -Masz piękne oczy, wiesz?
Nie czekając podbiegł do Inn, która zdążyła już trochę odejść.


RE: Sawanna - Ashley - 14-04-2013

Spojrzawszy na Leo i resztę rzekła Niewidomy lew jest normalnym lwem. Nie trzeba mieć oczy by ujrzeć. Słuch jest lepszy bo usłyszysz. A ofiarę znasz, bo wiesz jak wygląda. Będąc niewidoma mogę powiedzieć, że lew bez wzroku, jest lepszym myśliwym, niż lew mający wzrok zamilkła. Będąc przy Inn przyjaźnie ogonem poruszyła i rzekła do Inn - Hej Inn chciałabyś ze mną naprowadzać zwierzynę?- czekając na jej odpowiedź.


RE: Sawanna - Mako - 14-04-2013

Z tego Leo to niezły Romeo... Dobra, głupio zabrzmiało, już nie będę. Ale niezależnie w jakie słowa ubrać zachowanie Leo, to i tak dojdzie się do konkluzji, że po zaledwie kilku chwilach znajomości wyjechał z jakimś komplementem. Może Mako też tak czasem powinien. Zerknął na Felkę. Nie, ona zdecydowanie nie będzie obiektem komplementów. Znaczy, może być, ale nie w takim sensie.
Widząc, że Inn i Leo postanowili zacząć działać, to i on sam przeszedł do czynu.
Zwrócił się do zebranych.
- Felija, naganiasz – tak jak było ustalone wcześniej – Ashley, jeżeli chcesz pomóc, to też przy naganianiu.
Chciał jeszcze zwrócić się do Inn i Leo, ale Ci zdążyli już zniknąć w zaroślach. Przymknął na chwilę oczy, wytężając zmysły. Gdy znów je otworzył miał już nieco większe pojęcie o miejscu przebywania reszty.
- Załatwmy to jak najszybciej – rzekł jeszcze do Fel – Nie, inaczej; możliwie szybko, ale bezpiecznie.


RE: Sawanna - Felija - 14-04-2013

Zmarszczyła brwi na słowa Ashley. Że cooo? Przecież to ona miała naganiać! Niech tamta idzie sobie naganiać gdzie indziej! A jej twierdzenie, że ślepe lwy polują lepiej niż widzące... No wiadomo, że słuch się wyostrza, ale to i tak brzmiało dziwnie. Fel widziała sama po sobie, że ze słabym wzrokiem polowania nie idą jej tak dobrze jak innym (wyjąwszy Inn, ale ona ewenement). A może po prostu nie ma do tego talentu...? Mimo wszystko, Ashley wydała się jej zbyt gadatliwą osobą na dobrą łowczynię.
Zamrugała kilkakrotnie, usłyszawszy słowa brązowego. Nie no, to są jakieś jaja. Co on sobie myśli?!
Rzuciła Mako pełne niepokoju spojrzenie, jako że prawie cała reszta zdążyła już odejść te kilka czy kilkanaście metrów.
- A temu co? - spytała przyciszonym tonem.
Całe szczęście, zaraz ten zarządził, co mają teraz robić. Wreszcie! I to ona naganiała, tak jak miało być. Doskonale.
Uśmiechnęła się z wdzięcznością, po czym pognała do przodu, acz trochę na bok w stosunku do Inn i Leo, żeby przypadkiem na nich nie natrafić. Rozglądała się czujnie, skradała się, przypadała do ziemi, nadstawiała uszy, poruszała nosem. I tak przez jakiś czas, kiedy w końcu złapała trop. Odruchowo oblizała wargi, ostrożnie zbliżając się do potencjalnej zwierzyny. Uniosła wzrok, mrużąc swe ślepia. Nie, inaczej... Zamknęła oczy, próbując skupić się na zapachu. No jasne! To przecież antylopy, gazele albo coś w tym rodzaju - co za różnica? Chyba może być.
Lekko uniosła łeb. Tak, jakieś małe stadko, ale dla nich zupełnie wystarczy - ile ma być, cztery? No to akurat, może uda się tyle złapać. Zerknęła za siebie. Oj, jej towarzysze byli trochę dalej, będzie musiała obejść stadko dookoła, żeby pobiegło w odpowiednim kierunku... Tak też postanowiła zrobić.
Niestety, jedna z kopytnych najwyraźniej była czujniejsza od pozostałych, bo, dostrzegłszy czy usłyszawszy lwicę, pognała czym prędzej w zupełnie odwrotnym kierunku niż chciałaby Felka! Na to ona podbiegła szybko, by zatrzymać pozostałe. Chcąc je przestraszyć, naskoczyła na miejsce, do którego się zbliżały i, niewiele myśląc, wydobyła z siebie dość potężny ryk. Oszołomione gazele (albo małe antylopy?) zawróciły, pędząc prosto w stronę Lwioziemców i Leo, a zadowolona z siebie beżowo-szara nadal je goniła, porykując co kilka sekund.

// Sorry, że tak wszystko sama opisuję, ale chcę trochę to przyspieszyć. xp //