Król Lew PBF
Sawanna - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Sawanna (/showthread.php?tid=166)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47


RE: Sawanna - Akira - 21-10-2013

Odwrócił łebek, słysząc jej głos. Gdy tylko do jego uszek dotarło potwierdzenie, od razu zorientował się w którym miejscu jest. Samica była bardzo cicha i pomimo jego wyuczonej czujności, nie udało mu się dosłyszeć złotej wcześniej.
-Nikt nie mówił, że to będzie proste zadanie.- wzruszył ramionami nieszczególnie wzruszony. Miał tylko nadzieję, że była w tym stadzie.
-Ares mówił, że spotkał ją niedawno. Może jej nie polubił? Mówił, że nas porzuciła, ale ja mu nie wierzę.- odpowiedział tylko będąc przekonanym swoich słów.
-Gdzie zaczynamy szukać?- odparł po chwili dłuższego milczenia, pełen pozytywnej energii. Można było nawet powiedzieć, że uśmiechał się delikatnie pod nosem.


RE: Sawanna - Eliana - 21-10-2013

Miał rację. Szukać kogoś, wiedząc tylko z jakiego jest stada nie wiele dawało komukolwiek. Nawet jeśli jego matka należy do Lwiej Ziemi, nie musi to oznaczac, ze przebywa właśnie na tych terenach. Kto wie, gdzie się teraz szlaja?
- Proponuję zacząć od najniższego punktu Lwiej Ziemi, czyli wąwozie. Nigdy tam nie byłam, ale znam drogę.- odparła, mając chwilę na zastanowienie się, czy aby na pewno pamięta drogę do wymienionego przez nią miejsca.


RE: Sawanna - Kaiso - 21-10-2013

Miło było opuścić kolejne miejsce z panującą zarazą. I wielgachnymi lwiskami. Kaiso wyraźnie się rozchmurzył, uśmiechając się nawet i ciesząc otwartą przestrzenią. Już miał zagadać do Eli gdzie idą, gdy zobaczył brązowego. Spoważniał marszcząc brewki. Nie rozgryzł jeszcze czerwonookiej - co ona w nim widzi, czemu z nim trzyma i po co pomaga. Ale jeśli istnieje jakikolwiek powód dla którego ta dwójka się przyjaźni, to on nie pozostanie tu nastawiono wrogo. Jej przyjaciel to również i przyjaciel Kaiso. I kropa.
Gad więc postarał się raz jeszcze o rozpogodzenie. A usłyszawszy o miejscu do którego się zaraz wspólnie udadzą, uderzyła go myśl, aaalbo raczej wspomnienie.
- Eli... - zaczął półgłosem podnosząc łepek do poziomu jej ucha, nie mając na celu skrytego szeptania; po prostu nie chciał żeby brązowy koniecznie to słyszał. - Zapytaj o ten lek...


RE: Sawanna - Akira - 21-10-2013

- Cześć, Kaiso- odparł do węża, dopiero teraz go dostrzegając. Na stwierdzenie samicy skinął tylko łebkiem.
- Mhm. - Na jego pyszczku pojawiła się bojaźliwość i delikatny, łobuzerski uśmiech.
- W którą stronę to jest? - zapytał w sposób, który zupełnie nie tłumaczył jego dziwnego wyrazu pyska. Trwał tak chwilę czekając na odpowiedź. Gdy tylko Eliana wskazała kierunek, malec strzelił ogonem, odparł szybko coś na wzór "ścigamy się!" i popędził przed siebie zadowolony. Nawet nie dał szansy młodej na zadanie pytania o lekarstwo. W sumie przyjdzie i na to czas.

[zt x3]


RE: Sawanna - Liadan - 01-11-2013

Cóż, jeżeli ma wybierać między towarzystwem jej jakże kochanego braciszka, a perspektywą darmowego posiłku, jak myślicie co wybierze maszkara?
Nie potrzebowała zachęty, mimo trawiącego jej głodu i wrażenia że zaraz wywinie kopyta, podniosła swój kościsty tyłek,jakże i ceremonialnie odwracając się nim do młodszego lwiska. Nie odezwała się do Corka, jedyne co uczyniła to uraczyła go srogim spojrzeniem, typu "Nawet nie myśl o tym by za mną pójść" po czym leniwym krokiem udała się za czerwonofutrą lwicą, opuszczając ziemie Lwich.


RE: Sawanna - Tosa - 13-11-2013

Przez główną część tego spacerku jego myśli były pochłonięte przez wydarzenia nad rzeką. Kto wie, może gdyby nie taka ilość lwów w jednym miejscu, udałoby mu się spokojnie porozmawiać z zielonookim. A tak? Miał ciekawsze sprawy na głowie...
W każdym razie, teraz miał okazję podziwiać uroki sawanny. Rozglądając się po okolicy, dostrzegł kilka akacji. Czemu by nie odpocząć pod jedną z nich? Jak pomyślał, tak uczynił.
Z rozkosznym mruknięciem się przeciągnął i złotawe cielsko zwalił w cieniu drzewa. Szare oczy przymknął nieco. Odpocznie i może ruszy dalej...


RE: Sawanna - Alayike - 13-11-2013

Młoda lwica postanowiła przejść się po sawannie, w celu rozprostowania kości. Zapewne lada chwila wróci do jaskini medyka, by pomóc swej matce i pouczyć się trochę. Na prawdę przykładała się do tego, w końcu przecież to dość ważna ranga w hierarchii stadnej. Gdy tak sobie spacerowała bez celu po chwili dostrzegła złotego lwa leżącego pod drzewem. Mógł sobie po prostu odpoczywać, ale i mogło się coś wydarzyć. Jej natura nie pozwoliła przejść obok niego obojętnie, dlatego też podeszła do niego i nachyliła się nad nim. Był sporo większy od niej, do tego grzywa wskazywała na to, iż był dorosły. Jej mało brakowało ku progowi dorosłości, jednakże nie wiedziała do końca czy się ma z tego cieszyć.
-Deme.- przywitała się na początek. Póki co nie chciała zaczynać rozmowy od pytania, czy z nim wszystko ok. Stwierdziła, że wyjdzie to w praniu, czyli po prostu podczas rozmowy. Zresztą, ostatnio ciągle gdzieś łaziła, przez co nie znała nikogo w stadzie, nawet kuzynostwa. Okropne, prawda?


RE: Sawanna - Tosa - 13-11-2013

Musiał się zdrzemnąć, skoro przybycie lwicy zostało kompletnie niezauważone. Gdy otworzył ślepia i zobaczył zwisający nad nim łeb lwicy, spiął się minimalnie i zerwał na cztery łapy. Dopiero po chwili dotarły do niego słowa powitania. Po dokładniejszym przyjrzeniu się lwicy, orzekł, że nic się nie dzieje. Była młodsza od niego. I najprawdopodobniej była stąd. Na pysku po chwili pojawił mu się lekki, nerwowy uśmiech, a on sam z szacunkiem skłonił głowę. Nie czuł się zbyt swobodnie w obecności samic- onieśmielały go.
- Wybacz moją reakcję, musiałem zasnąć... I witaj - odezwał się cicho.
Przestąpił z łapy na łapę, zapewniając sobie nieco wygodniejszą pozycję, dającą mu odrobinę pewności siebie.
- Jeśli przeszkadzam w polowaniu czy czymś, mogę sobie stąd iść... jestem Tosa.
Nie ma to jak zbłaźnić się na samym początku. Brawo, Szarooki.


RE: Sawanna - Alayike - 13-11-2013

Lwica widząc gwałtowną reakcję samca, odskoczyła jak najszybciej potrafiła, żeby po prostu nie oberwać w szczękę! Nie spodziewała się tego, że tak może go wystraszyć. No, ale przynajmniej znała odpowiedź - fizycznie nic mu nie dolegało.
-Alayike. Wybacz że cię wystraszyłam... i nie przeszkadzasz w niczym! Przechodziłam tędy i cię zauważyłam... chciałam sprawdzić czy wszystko ok- rzekła do niego spokojnie, po czym podeszła bliżej, gdy była już pewna, że ten znowu jakoś dziwnie na coś nie zareaguje. Teraz mogła się bardziej mu przyjrzeć. Był nieco wyższy od niej, miał ciekawe, szare oczy i zachowywał się jakoś... nerwowo? Łapy były ciągle w ruchu... czyżby go onieśmielała? Nie sądziła że może spowodować takie zachowanie u samca w tym wieku, no ale cóż, to był w sumie jak komplement, lub po prostu znak, iż Tosa źle znosi obecność samic. Może powinna odejść?


RE: Sawanna - Tosa - 13-11-2013

Zaśmiał się cicho. Może nie jest tak źle? Kilka spokojnych oddechów pozwoliło mu się rozluźnić. Widać jego reakcja i ją zaskoczyła. Czyli w sumie po co robić z siebie głupka? Spojrzał krótko w niebo, po czym ponownie spojrzał na szafirowooką. W oczach błyszczały mu ciekawskie iskierki.
- Miło poznać. Jak widać, nic mi nie jest... szczerze powiedziawszy od niedawna tu jestem i w niewielu kwestiach się orientuję. Domyślam się, że jestem na terenie jakiegoś stada... czy możesz mi zdradzić chociaż jego nazwę?
Był po prostu ciekawy, czy te osobniki, na które natknął się nad rzeką to owe stado, czy też tylko mu się tak wydaje. Przecież każde stado pilnuje swoich granic i obcych trzyma na odległość. Prawda..?


RE: Sawanna - Alayike - 13-11-2013

Lwica uśmiechnęła się, po czym usiadła koło niego a łapy oplotła swym ogonem. Zapowiadała się chyba ciekawa rozmowa, którą to jeszcze nie tak dawno temu sama słuchała z zaciekawieniem. Jeszcze dużo rzeczy nie wiedziała, więc za dużo mu pewnie nie pomoże, jednakże to i owo już znała.
-Jesteś na terenach Lwiej Ziemi. Tak zwie się nasze stado- odpowiedziała na jego pytanie z uśmiechem na pysku. Po jego pytaniu domniemała, iż był samotnikiem. Może będzie chciał dołączyć do stada? Ta myśl nie wiadomo czemu cieszyła ją ogromnie. Zresztą, w końcu poznała kogoś, kto nie należał do jej rodziny, albo znajomych rodziny... No to było już coś, jakiś krok do przodu. Miała nadzieję, iż szybko wyjdzie na prostą i tak jak jej matka, będzie znać większość stada.


RE: Sawanna - Tosa - 13-11-2013

Po chwili dołączył do niej, ogon swobodnie ułożył dookoła siebie. Czyżby miał szansę dowiedzieć się ciut więcej niż jedynie nazwy stada? Oby. Podobało mu się tutaj. Lwy też nie wydawały się nieprzyjazne... czemu nie? Samemu zawsze jest i nudniej i trudniej.
Usłyszawszy nazwę stada, nieco przekrzywił łeb.
- Chyba kiedyś wpadła mi w ucho ta nazwa. W każdym razie... wiesz może kogo ewentualnie można by spytać o możliwość dołączenia do stada? Może i jestem tu krótko, ale podoba mi się tutaj. Jakiś czas temu wpadłem na grupę, teraz już jestem niemal pewien, że do was należą. Wśród nich był taki zielonooki samiec... zamieniliśmy kilka słów. Zdawało mi się, że miał sporo na głowie, a ja nie chciałem mu przeszkadzać. Wiadomo, na samotnika każdy nieco krzywo patrzy.
Końcówkę zdania podkreślił śmiechem. Z każdym słowem czuł się coraz swobodniej... kolejny argument, by tu pozostać.


RE: Sawanna - Alayike - 14-11-2013

Lwica zaśmiała się nieco pod nosem, po czym uśmiechnęła się do niego. Pomimo tego, że należała do tego stada, to była nieco jak taki samotnik. Dopiero niedawno wróciła do stada, by móc zacząć dorosłe życie wśród rodziny. A miała ją sporą i kochającą. Nasuwa się więc pytanie, czemu w ogóle postanowiła odejść. No cóż, dziecięca ciekawość, chęć poznania świata, nauczenia się życia wśród dziczy. Kochała matkę, jednakże przy niej nauczyłaby się co najwyżej polowania. Była dość zajęta swoimi obowiązkami, a ją ciągnęło w świat. Gdy trochę już go zwiedziła, postanowiła wrócić, w końcu rodzina to rodzina. No i chciała iść w ślady matki.
-Tu nikt krzywo na samotnika nie patrzy. Zawsze chętnie wszystkich gościmy, o ile są pokojowo nastawieni- odrzekła na jego stwierdzenie. Przynajmniej ona nie zauważyła, by ktokolwiek ze stada patrzył się jakoś krzywo na jakiegokolwiek samotnika. Zawsze mógł być to nowy nabytek w stadzie. Nowy członek rodziny.
-Cóż... zielonooki powiadasz? No to minąłeś się z celem. Ten samiec zwie się Mako i jest naszym przywódcą. Jest również Vasanti Vei, jednakże dość ciężko jest ją spotkać.- odpowiedziała na jego pytanie. Cieszyła się, że trafiła co do niego. Alayike nie wiedziała do końca, jaki jest obecnie stan stada, czy potrzeba nowych członków rodziny, mimo to wiedziała również, że Mako nigdy nie zostawi lwa w potrzebie. Lwica rozejrzała się, po czym przeniosła wzrok znów na samca.
-Wiesz co, muszę iść odwiedzić matkę. Trochę czasu mnie tu nie było... jeśli chcesz, to chodź ze mną. Możesz też iść tam- wskazała łapą na Lwią Skałę, którą można było spokojnie dostrzec w oddali.
-Tam prawdopodobnie spotkasz Mako, lub kogoś, kto będzie wiedział gdzie jest. Moja mama jest medykiem, często przesiaduje w jaskini medyka. Gdybyś mnie szukał, tam właśnie będę- dała mu wytyczne, po czym machnęła ogonem na pożegnanie, a następnie udała się do jaskini medyka, na spotkanie z matką.

z.t


RE: Sawanna - Tosa - 18-11-2013

Wysłuchał uważnie jej układu, uśmiechając się lekko i raz po raz przytakiwając. Zyskał kilka użytecznych informacji. Przynajmniej będzie wiedział gdzie i kogo powinien szukać. A teraz? Może jeszcze pozwiedzać, bo czemu by nie?
Odprowadził lwicę spojrzeniem, po czym ruszył w dalszą drogę.


z.t


RE: Sawanna - Inn - 06-01-2014

Przez dłuższy czas Inn ciężko było znaleźć na Lwiej Ziemi. Gdzie się podziewała? Tego jej samej ciężko byłoby stwierdzić
Jednakże w końcu dotarła na Lwioziemską Sawannę. Była głodna, więc łudziła się, że uda jej się coś upolować.