Król Lew PBF
Sawanna - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Sawanna (/showthread.php?tid=166)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47


RE: Sawanna - Felija - 08-01-2014

Mimo że to złotogrzywy wyruszył pierwszy, różnooka rychło go wyprzedziła. To nawet miało sens, jako że to ona od lat zamieszkiwała te ziemie i z całą stanowczością mogłaby powiedzieć, że zna je jak własną kieszeń, gdyby nie to, że pojęcie owej kieszeni wykraczało poza jej pojęcie.
- To tutaj! - oznajmiła z uśmiechem, zadowolona z siebie, że udało jej się trafić na sawannę.
Zmrużyła oczy, natrafiwszy wzrokiem na posturę innej lwicy, stojącej dość blisko nich. Hmm, jakby kojarzyła ten kolor sierści... Ale nic poza tym nie była w stanie dostrzec.
- Ej, Luk, widzisz tamtą? Jaki ona ma kolor oczu? - spytała, nie spuszczając wzroku z Lwioziemki.


RE: Sawanna - Tabia - 08-01-2014

Luczysko szło żwawym krokiem, wypatrując na horyzoncie zwierzyny. Ciepłe promienie słoneczne zrosiły jego grzbiet kryształkami gorąca, w łapy paliła gorąca ziemia. Nie dziw, że to głównie lwice zajmują się polowaniem... gęsta (całe szczęście jasna) grzywa skutecznie grzała kark bursztynowookiego, powodując, że ten już po kilkuset metrach marszu był gotowy zawrócić i legnąć na chłodnej podłodze wnętrza Lwiej Skały. Całe szczęście felkowy entuzjazm pozwalał mu skupić myśli na czym innym niż spiekocie tego popołudnia. Zrobiłby to zapewne, gdyby nie sylwetka lwicy, która wyrosła przed nimi niespodziewanie, a Felija nie wybudziła go pytaniem o... kolor oczu? No tak.
Zmrużył ślipia i odpowiedział zgodnie z poczynioną obserwacją:
- Zielony, zie... tak, to chyba zielony. Znasz ją?


RE: Sawanna - Inn - 09-01-2014

Chwilę jej zajęło, zanim zauważyła pojawienie się w tym miejscu nowych osób. W towarzystwie nieznanego lwa zauważyła Feliję, na której widok na jej pysku natychmiast pojawił się uśmiech. Już od dawna nie widziała nikogo znajomego, więc przypadkowe spotkanie Fel było jak najbardziej czymś fajnym. Już miała zamiar ruszyć ku nim, aby się przywitać, jednak zobaczyła, że coś mruczą między sobą. Nie słyszała słów, jednak po tym, jak beżowa powiedziała coś złotookiemu, on zaczął jej się podejrzanie przypatrywać, po czym coś jej odrzekł. To ją całkowicie zbiło z tropu.
Klapnęła na zadzie, wlepiając zdumione spojrzenie w tę dwójkę. To różnooka przyszła tutaj umyślnie, aby ją obgadywać?


RE: Sawanna - Felija - 09-01-2014

A ona, usatysfakcjonowana otrzymają odpowiedzią, znacznie poszerzyła swój uśmiech, jakby nagle zupełnie zapominając o wcześniejszych obawach względem Luka.
- No pewnie! - odrzekła, bo przecież to była rzecz oczywista.
Nie myśląc o tym, że ich celem było polowanie, a nie spotkania towarzyskie, żwawo ruszyła w stronę koleżanki.
- Hej Inn! - zawołała wesoło, przyspieszając kroku.
Wtem zatrzymała się w takiej odległości, z jakiej była w stanie zupełnie odczytać emocje malujące się na pysku zielonookiej - to znaczy, tuż przed nią.
- Co się stało? - zmartwiła się od razu; teraz to ona była zaskoczona nietypowym zachowaniem Lwioziemki.
Nie cieszy się, że ją widzi? Nie lubi jej już? Co ona zrobiła? A może Inn dowiedziała się czegoś niefajnego o Felce? Oj, a może dowiedziała się TEGO? Albo, co gorsza, TAMTEGO? Ale jak?!
- Ale skąd wiesz? - Skuliła uszy, wytrzeszczając na nią kolorowe ślepia. - To nie tak jak myślisz!
I stała tak na drżących łapach, w niemym przerażeniu, niespokojnie poruszając ogonem. Jeśli ona wie TO lub TAMTO, i powie Mako albo Hewie, albo komukolwiek, tooo już po niej! Bura będzie musiała pożegnać się z Mako, z Lukiem, ze wszystkimi i uciec... Gdziekolwiek.


RE: Sawanna - Tabia - 09-01-2014

//jak ja kocham Felkę :"D//

Zdezorientowane Luczysko przyspieszyło kroku, widząc jak jego towarzyszka rusza w stronę zielonookiej. Szybko z truchtu przeszedł w bieg, ale trzymał się w tyle, chcąc dać lwicom czas i przestrzeń na przywitanie. Musiały długo się nie widzieć... Zatrzymał się obok nich i z zaciśniętymi wargami przypatrywał im. Może Fel go przedstawi? Może sam powinien się przedstawić? Nie lepiej będzie poczekać z uprzejmym uśmiechem? Wybrał opcje ostatnią. Przyjemny, lekki uśmiech automatycznie wskoczył na pyszczycho Luka, odzwierciedlając stan jego ducha. Pozostał nieruchomy, z obawą obserwując zmianę zachowania Fel i z niecierpliwością czekając na reakcje tej drugiej... Inn?


RE: Sawanna - Inn - 10-01-2014

Podniosła lekko wzrok, kiedy usłyszała wołanie Felki, jednak jej mina w ogóle się nie zmieniła. Jak ona może najpierw tak najzwyczajniej w świecie ją obgadywać, a potem jakby nigdy nic podchodzić do niej i się witać?!
Słysząc jej pytanie, na jej pysku pojawił się ironiczny uśmieszek.
- Tak, bo niby nie wiesz. - burknęła, po czym spojrzała w drugą stronę obrażona.
Słysząc jej dalsze słowa, wybałuszyła na nią oczy, nie mogąc uwierzyć własnym uszom. Jaaasne, zawsze tak się mówi. Ona myśli, że Inn jest taka głupia?
- Jak to nie, przecież widziałam na własne oczy! - powiedziała podniesionym głosem, prawie dochodząc do krzyku. Ona sobie z niej jaja robi, czy jak?!


RE: Sawanna - Felija - 10-01-2014

- No serio nie wiem - wydała z siebie solenne zapewnienie, unosząc brwi w osłupieniu.
Felka, odkąd poznała Inn - ile to, dwa lata? - nigdy wcześniej nie widziała jej w takim stanie. Szczególnie zdezorientował ją ten dziwny uśmiech. Ona powinna raczej płakać, krzyczeć... O, właśnie krzyczy.
Lwioziemka nie wiedziała, co o tym wszystkim sądzić, myśli rozbiegły się po jej głowie jak stado spłoszonych rumaków. Równie szybko zareagowała na słowa rozmówczyni.
- Wcale nie! - odburknęła niczym rasowy przedszkolak. - Kłamiesz! - stwierdziła, teraz złowrogo mrużąc swe ślepia.
Co ona jej za kity wciska?! Przecież nie mogła być świadkiem żadnej z tych idiotycznych sytuacji, które nasuwały się Felce. Nie ma takiej opcji - to było zbyt daleko i w takich warunkach, że ze swoją genialną orientacją w terenie, Inn nigdy by tam nie trafiła. A nawet jeśli, to przecież robiłaby beżowo-szarej wyrzuty wcześniej, a nie akurat w tym konkretnym momencie.
Stała na wyprostowanych łapach, z łbem hardo uniesionym, a ogonem wciąż wprawianym w dość chaotyczny ruch.
O Luku zdawała się zupełnie zapomnieć.


RE: Sawanna - Inn - 11-01-2014

Kremowa była wyraźnie zaskoczona dalszym uporem Felki. Na początku na jej pysku pojawiła się złość. Jak ona może tak ją uparcie dalej okłamywać?
Jednak kiedy padło ostatnie słowa, złość na pysku Inn zmieniła się w rozpacz.
- Nieprawda! - odparła żałosnym głosem, po czym, jak na zamówienie różnookiej z oczu Inn zaczęły płynąć łzy, a po chwili padła na ziemię, łkając cicho.


RE: Sawanna - Felija - 13-01-2014

Felka wpatrzyła się w nią z rosnącą dezorientacją. Czyżby przesadziła z ostrymi słowami? Czy tak skrzywdziła Lwioziemkę, że ta obraziła się na nią na dobre? Och, tylko nie to!
- Inn, przepraszam! - jęknęła z nieudawanym przestrachem. - Tak bardzo cię przepraszam!
Teraz i jej zaczęło zbierać się na płacz. Od razu padła tuż obok, próbując patrzeć Inn prosto w połyskujące od łez ślepia.
- Inn, proszę cię, nie rób mi tego, jesteś moją jedyną przyjaciółką! To... To był pierwszy i ostatni raz, daję słowo! - zarzekała się w szlochu.
Utrata Inn byłaby zdecydowanie najgorszą rzeczą w jej życiu po utracie Mako i wyjściu na światło dzienne kilku niewygodnych felkowych sekretów.


RE: Sawanna - Akira - 14-01-2014

Apropos niewygodnych Felkowych sekretów: jeden z nich właśnie zawitał na Lwiej Ziemi, poszukując ponownie Eliany. Kręcił się w okolicach Sawanny, gdzie jakiś czas temu się widzieli. Miał nadzieję, że nie będzie musiał szukać jej długo. Jak na ironię losu, zamiast jej, znalazł swoją matkę. To znaczy... on jeszcze o tym nie wiedział, wiedział tylko, że po rozmowie z Ragnarem przestało mu na tym zależeć.
Trudno było powiedzieć, w jaki sposób Akira nie zauważył zgromadzonych w okolicy lwów. Zawsze był ostrożny i starał się nie podchodzić bliżej dorosłych osobników. Kiedy zauważył trójkę przyjaciół? Kiedy wskoczył na jakiś większy kamień, by rozeznać się w okolicy. Stał wprost beżowej, mniej więcej trzy- cztery metry od niej. Uciekłby już dawno, gdyby nie fakt, że zobaczył coś, czego się nie spodziewał: lwicę o dwukolorowych ślepiach.


RE: Sawanna - Tabia - 15-01-2014

Zajęte sobą lwice pewnie zdążyły zapomnieć o kimś takim, jak Luk, niemniej jednak należy zaznaczyć, że lwisko cały czas stało obok, tylko grzecznie postanawiając dać dojść panienkom do ładu ze swoimi hormonami. Cóż począć? Dane mu było wychwycić szmer w trawie i jako pierwszemu zauważyć musztardowego podrostka, który wyrósł przed nimi spod ziemi i nie raczył się odezwać słowem. I chyba miał sprawę do Felki, oceniając po stopniu uporczywości, która emanowała z jego błękitnych ślepi w stronę beżowo-szarej...
Ogon Luka przeczesywał regularnie trawę. Zajęte pocieszaniem się nawzajem lwice nie zwracały uwagi na otoczenie. Lew nie spuszczając wzroku z nowo przybyłego zrobił dwa kroki w stronę zespolonych w prywatnych rozstrzygnięciach lwic i trącając Feliję łapą w bark, zdołał wydobyć z siebie głos:
- Ej, Felka... Fel... Fel, znasz go?
Po czym utkwił baczne spojrzenie w musztardowym samczyku, nie przestając kręcić ogonem nieregularnych ósemek.


RE: Sawanna - Felija - 16-01-2014

- Hę? - odmruknęła, przenosząc wzrok na Luka. - Co? Kogo?
Zdziwiło ją nie tyle sam fakt dotknięcia jej, co raczej to, że lew nadal tu był i w dodatku on, w odróżnieniu od Lwioziemek, nie zapomniał o tym, że poza nim jest tu ktoś jeszcze. A sądząc po jego słowach, to tych osób było nawet więcej.
Felka trąciła łbem łeb Inn jako ostatni wyraz przeprosin, po czym podniosła się na równe łapy.
Pobieżnie otrzepała się z ziemi i kurzu, by następnie zacząć szukać beznamiętnym spojrzeniem tego, o którym mówił jasnogrzywy. Nie zajęło jej to dużo czasu, bo młody nie dość, że stał dokładnie naprzeciwko niej, to jeszcze miał czelność gapienia się na nią takimi... Cudnymi błękitnymi oczami...
Nachyliła pysk do lukowego ucha.
- Spokojnie, zaraz to załatwię - obiecała solennie, po czym podeszła całkiem blisko przybysza, by lepiej mu się przyjrzeć.
- Hej, młody - przywitała go na wstępie. - Czuć od ciebie Świtem - oznajmiła bez większych ceregieli. - Ale spoko, mnie to nie robi. To znaczy, jestem strażnikiem i powinnam powiedzieć, że nie powinno cię tu być, bo jesteś ze Świtu, no chyba że nie jesteś...
Urwała, przywodząc na pysk lekki uśmiech. Piękne miał te ślepka, kojarzyły jej się z czymś i nawet już prawie wiedziała, z czym konkretnie. Acz póki co podświadomość lwicy odpierała te myśli, by nie dopuścić zbyt prędko do kolejnej nagłej zmiany nastroju.
- Nie wyglądasz, jakbyś się zgubił - stwierdziła odkrywczo, usiadłszy przed tym milczącym wyrośniętym lwiątkiem.
Wciąż lustrowała go wzrokiem, a im dłużej mu się przypatrywała, tym większy niepokój w niej wzrastał. Odnosiła wrażenie, że ten tutaj jest jej dziwnie znajomy, ba!, więcej niż znajomy - bliski... Ale dlaczego? Co jest takiego w tym zapachu, wyglądzie...?


RE: Sawanna - Inn - 17-01-2014

Gdy usłyszała przeprosiny, natychmiast przestała płakać, chociaż łzy ciągle stały jej w oczach. Fel naprawdę ją przeprasza? Jednak to było nic, to co usłyszała później, sprawiło, że rozpłakała się ponownie - tym razem ze szczęścia.
- Naprawdę? - zapytała, nie mogąc w to uwierzyć, kiedy już udało jej się opanować. W końcu wstała i szczerząc się szeroko do różnookiej aż podskoczyła z radości.
- Mam przyjaciółkę! - zawołała z radości, chociaż jej wydawało się, że powiedziała to jedynie w myślach.
Oznajmienie lwa o przybyciu jakiegoś nieznajomego przywróciło ją na ziemię. A w ogóle to o nim zapomniała. Spojrzała na Luka i uśmiechnęła się lekko, coby nie pomyślał, że go nie dostrzegła, czy coś. Jako, że Fel zajęła się obcym, ona jedynie na niego zerknęła, po czym z powrotem zwróciła się w stronę Luka.
- Cześć, jestem Inn. - powiedziała, jakby przed chwilą kompletnie nic się nie stało i posłała mu jeszcze czarujący uśmiech. Pewnie już to wiedział, ale mógłby nie wiedzieć! Skoro Felija się z nim zadawała, to musiał być kimś fajnym!
- A ty kim jesteś? - dodała jeszcze, przyglądając mu się nie bez zaciekawienia.


RE: Sawanna - Tabia - 17-01-2014

Lukowe oblicze rozpromieniało na dźwięk skierowanych w jego stronę słów zielonookiej. Trudno było w tym momencie o bardziej szczery uśmiech na sawannie.
- Jestem Luk, cześć!
Po czym rozradowany lew poczuł się oficjalnie zaproszony do uczestnictwa w tym spotkaniu, toteż postąpił kilka kroków w stronę Felki i Inn. Zrezygnował z taksowania wzrokiem młodego, świadom tego, że troje par oczu mogłoby go już zupełnie spłoszyć. Zamiast tego począł uważnie przyglądać się Felce. Nie byłoby w tym zachowaniu niczego nadzwyczajnego, zważywszy na to, że ostatnie kilka godzin w sporym procencie upłynęło mu na tym przyjemnym zajęciu... Tym razem jego wzrok przeskakiwał z Felki na błękitnookiego, z błękitnookiego na Felkę... i tak wielokrotnie.


RE: Sawanna - Akira - 17-01-2014

- Akira. - odpowiedział beznamiętnie, błękitnymi ślepiami lustrując wszystkich dookoła. Jego ogon chodził rytmicznie na boki, malec oceniał sytuację i zastanawiał się, czy grozi mu jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Dziwne to dla niego było, ale miał wrażenie, że każdy z tutaj zebranych jest w jego wieku. Zmarszczył brewki poważnie zastanawiając się nad tym faktem. Po dłuższej chwili jego spojrzenie wróciło na Feliję. Malec wziął głęboki wdech, podczas którego układał pytanie, które zamierzał jej zadać.
- Czy ty... miałaś kiedyś młode? - zapytał, nie mając pojęcia, jak inaczej powinien to wypowiedzieć. Uznał je za najbardziej stosowne, odkąd nie chciał zbyt bezpośrednio oznajmiać swoich podejrzeń. Serducho biło mu niewyobrażalnie szybko.
Lwica o dwukolorowych ślepiach. Lwioziemka. Zamiast mózgu orzeszek. Nie mogło nie pasować.