Król Lew PBF
Sawanna - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Kilimandżaro (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=80)
+--- Wątek: Sawanna (/showthread.php?tid=1686)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16


RE: Sawanna - Vasanti Vei - 09-08-2016

- Matka wie takie rzeczy - odburknęła bez wahania.
Oczywiście, myśl ta nie była poprzedzona żadnym długim namysłem; królowa raczej spontanicznie powiedziała to, co w danym momencie uznawała za słuszne. Dotychczas istnienie tego typu matczynych instynktów uznawała za legendę, ale, kto wie...? A nuż tkwi w nich ziarno prawdy.
Zgodnie z lamparcimi przeczuciami, lwica znów spróbowała rzucić się na niego z pazurami, tym razem jednak uczyniła to możliwie nagle, tuż po zakończeniu wypowiadania ostatniego słowa. Tumany kurzu wzbiły się w miejscu, które chwilę wcześniej zajmowała Vasanti. Pragnęła rozszarpać cętkowanego na strzępy, lecz w tej chwili logiczne myślenie było wypierane przez czysty gniew, co nie pozwalało na rozsądne rozplanowywanie taktyki walki. Ach, tylko zanim wielki kot wyda z siebie ostatnie tchnienie, to będzie musiał jej zdradzić miejsce pobytu Skadima!


RE: Sawanna - Mistrz Gry - 09-08-2016

Ha! Czyli jednak matka. Czyli jednak królowa lwiego stada. Czyli trafiła mu się gruba szycha do zdenerwowania.
Tylko że było ciemno, a lwica rozpoczęła z nim walkę na jego ziemiach, która znał jak własne cętki. Choć musiał przyznać, że ruda była szybka. Uskoczył w bok, choć tym razem pazury królowej dosięgnęły jego łap, zostawiając krwawe ślady. Jednak nie to było ważne. Ważniejsze było to, że jedna z tych łap wpadła do nory wykopanej przez jakieś zwierzę, zasłanianej przez trawy oraz wcześniej ciało lamparta. Pax warknął triumfalnie i natychmiast skoczył z wyciągniętymi pazurami na bok królowej.



RE: Sawanna - Mako - 11-08-2016

Król Lwiej Ziemi zmierzał właśnie do Mrocznych Grot, ale dziwnym zrządzeniem losu kroki swe skierował bardziej na zachód, ostatecznie lądując w tym miejscu. Nie lubił podróżować o takiej porze. Najczęściej w ciągu dnia słońce paliło niemiłosiernie, ale dzięki temu wszyscy byli rozleniwieni, a wraz z zapadnięciem zmierzchu można było udać się na polowanie, zwłaszcza na ziemiach które się zna.
Cóż, Mako wolałby na nikogo nie wpaść, szczególnie na polujące stado. Mimo teoretycznego niebezpieczeństwa poruszał się sprawnie, lecz możliwie cicho. Według swojej najlepszej wiedzy winien się teraz znajdować na Wolnych Terenach, a co za tym idzie nie powinien wpaść na grupę polujących lwów. Z tą myślą czarnogrzywy przemieszczał się po sawannie, będąc całkowicie nieświadomym walki jaka toczyła się w okolicy. I dobrze!


RE: Sawanna - Vasanti Vei - 13-08-2016

Lwica nie miała problemów z widzeniem w ciemnościach, a mimo to sytuacja, w której się znalazła, nijak nie była dla niej komfortowa, choć ze zgoła innych powodów. W powietrzu roznosił się zapach lamparciej krwi, ale odnosiła wrażenie, że poza nimi znajduje się tu ktoś jeszcze, ktoś, kogo drażniącą woń znała aż za dobrze... I który rozproszył ją na tyle, że nie dostrzegła nory, do której właśnie wpadła jej łapa. Warknęła rozeźlona, chcąc jak najprędzej wydostać się z "pułapki", lecz najpewniej pazury wielkiego kota okazały się szybsze. Ruda wydała z siebie okrzyk bólu i momentalnie sama obróciła łeb, chcąc dosięgnąć szczękami karku napastnika. Żarty się skończyły.


RE: Sawanna - Mistrz Gry - 15-08-2016

Pax zatopił pazury swych przednich łap w prawym barku królowej, rozdzierając skórę. Zapach lwiej krwi uderzył w jego nozdrza, co sprawiło mu dużą satysfakcję. Gdy poczuł oddech królowej na swym karku szarpnął gwałtownie całym ciałem i odskoczył ponownie. Rudej nie udało się zacisnąć szczęk na jego szyi, ale i tak jej kły dosięgnęły i poharatały cętkowaną skórę. Pax warknął głośno.
W międzyczasie Vei udało się wyciągnąć łapę z nory - wystarczyło mocniej pociągnąć, jednak w czasie walki na wszystko braknie czasu, wszystko robi się gorączkowo szybko.
Na chwilę Pax znalazł się poza zasięgiem rudej i stanął pewnie na łapach, oceniając sytuację. Polała się krew, walka dopiero się zaczęła, i chyba żadne z nich nie zechce odpuścić. Lampart położył płasko uszy, nastroszył sierść i warczał głośno, groźnie. Z jego karku i łap spływała krew, co go rozjuszyło. Rzucił się na rudą, wyciągając łapy w kierunku jej pyska, by zaatakować ważne i delikatne punkty - oczy, nos, uszy.



RE: Sawanna - Vasanti Vei - 31-08-2016

Lamparcie powarkiwania nie wywierały na niej ogromnego wrażenia. Nie z takimi przeciwnikami zdarzało jej się mierzyć, choć fakt, że ostatnimi czasy nie miała zbyt wielu okazji do testowania swoich umiejętności. Na Lwiej Ziemi na ogół panowała cisza i spokój, a tu proszę - wystarczy tylko przekroczyć granicę, by niedługo potem natknąć się na wrogie stworzenia.
Lwica gwałtownie odskoczyła w bok, odwracając łeb i chwilowo zaciskając powieki w celu uniknięcia dotyku kocich pazurów. Od razu po tym otworzyła oczy, by odwrócić się z powrotem w stronę samca i samej spróbować rzucić się na jego grzbiet. Jej ciężar powinien zrobić swoje, jeśli tylko uda się jej odpowiednio wycelować.


RE: Sawanna - Mako - 31-08-2016

Mako nadstawił uszu chcąc dokładniej określić skąd pochodzą warknięcia roznoszące się po okolicy. Walka, pomyślał i zatrzymał się. Odgłosy potyczki nie dostarczyły mu zbyt wielu wskazówek, o które by mógł prosić. Założył jedynie, że potyczka rozgrywa się między dwoma osobnikami. Umysł podpowiadał, że ma misje, ale serce uczulało go, że skądś zna jedno z tych warknięć. Świadomość, że ktoś mu bliski może znajdować się w realnym niebezpieczeństwie podziałała jak magnes i spowodowała, że czarnogrzywy porzucił kurs na Groty i postanowił czym prędzej dołączyć do walki (i ją zakończyć, rzecz jasna). Puścił się biegiem i zbliżał się do epicentrum hałasu.
I jakież było jego zdziwienie, gdy nozdrza dały mu znać, że to nie żadna bliska mu osoba, tylko Vei. W końcu ich dostrzegł i wcale nie chciał bawić się w jakieś podchody. W tym momencie do nocnych dźwięków dołączyło warknięcie lwiego samca. Bynajmniej nie próbował przestraszyć lamparta, jedynie chciał dać znać o swojej obecności i uświadomić go, że to już nie potyczka jeden na jednego.


RE: Sawanna - Mistrz Gry - 01-09-2016

Lwica była zwinna, bardzo zwinna jak na lwa. Jego pazury ledwie dotknęły rudego policzka, pozostawiając raptem płytkie szramy, i już po chwili musiał odskakiwać, unikając ataku Vei. Sarknął gniewnie. Potyczka była cięższa, niż mu się wydawało. Jak na razie tylko unikali wzajemnie swoich ciosów, a to nie było to, czego pragnął Pax. Wolał zatopić swoje kły w ciele lwa, rozszarpać jego skórę i mięśnie, stanąć triumfalnie nad jego stygnącym ciałem.
Wtedy usłyszał warknięcie wcale nie dobiegające od rudej. Zastrzygł uszami, poirytowany, i łypnął w kierunku jego źródła.
To mógł być sygnał do ucieczki.
Albo szybkiego wyeliminowania jednego z przeciwników.
Wytężając wszystkie siły, Pax spiął mięśnie i skoczył z pazurami oraz kłami na rudą, chcąc zwyczajnie zadać jej jak najwięcej bólu, jak najwięcej obrażeń.



RE: Sawanna - Vasanti Vei - 01-09-2016

Vasanti zapewne nie przywiązałaby wielkiej uwagi do lwich powarkiwań, gdyby nie to, że tak dobrze pamiętała ich brzmienie. Jakże mogłaby zapomnieć, skoro w ich akompaniamencie stoczyła niedawno tak... Emocjonującą walkę?
Teraz jednak musiała się skupiać na tym, co działo się w tej chwili, a sytuacja wcale nie przedstawiała się sielankowo. Nie miała czasu na zastanawianie się nad tym, co tu robi Mako i jaka będzie jego rola w tej walce: przyłączy się, to będzie w stanie jej pomóc, wszak każde z nich doskonale wie, jak radzi sobie to drugie, jak reaguje, jakie taktyki wykorzystuje...
Wracając: na ostatni atak lwica zareagowała gwałtownym odsunięciem się i próbą stanięcia na tylnych łapach, by przednimi odepchnąć napierającego lamparta. Jeśli uda się jej przejąć impet skoku na tyle, by samej przewrócić go na ziemię, to świetnie, wygrała, a jeśli jednak to ona wyląduje na grzbiecie, to może ta kupa brązowego futra obok wykaże odrobinę zainteresowania...?


RE: Sawanna - Mako - 02-09-2016

Chyba był naiwny jeżeli sądził, że już samo jego pojawienie się rozwiąże konflikt. Zielonooki nie był rasistą gatunkowym, nie znał Paxa i nie miał nic do niego, w przeciwieństwie do Vei, której i tak mimo wszystko postanowił pomóc. Co prawda trochę go zastanawiał powód tej walki i sam fakt wędrowania Vasanti poza tereny stada nocą...
Mako w końcu znalazł się na tyle blisko aby dołączyć się do walki. Faktycznie, o ile Vei przygwoździ lamparta, to ten ostatni powinien się uspokoić, jeżeli tego nie uczyni sprawa nieco się skomplikuje. Jeżeli zaś ruda, zostanie przygnieciona, to nie pozostanie mu nic innego, jak z impetem rzucić się na Paxa od boku i zwyczajnie zrzucić go z Vei. Już to widział: rozbieg, skok, przednie łapy w grzbiet bądź bark, a zęby w szyję – tak jak go uczyli. Szkoda tylko, że nauka nie zawsze miała odzwierciedlenie w życiu. Walka w przewadze dawała duże korzyści, a uwaga przeciwnika była skupiona po części na Vei więc wszystko powinno się udać.


RE: Sawanna - Mistrz Gry - 06-09-2016

Lampart i lew zderzyli się ze sobą w potyczce. Pax miał nadzieję, że ruda nie zdąży zareagować, ale ona już stała na tylnych łapach, przednimi odpierając jego atak. Lampart drapał pazurami barki i klatkę piersiową królowej, gniewnie próbując ją przeważyć i doprowadzić do jej przewrócenia. Krwawe rysy pojawiły się i na jego ciele, w końcu ruda go nie oszczędzała.
Gdy zrozumiał, że lwica jest od niego silniejsza, zareagował gniewnym warkotem. Nie miał wyjścia, musiał pozwolić rudej przeważyć, ale nie dał się przewrócić na grzbiet. Opadł na przednie łapy, chyląc nisko kark, a lwica trzymała łapy na jego grzbiecie i barkach.
Przynajmniej udało mu się nie odsłonić wrażliwych części ciała, krtani i podbrzusza. No i wciąż stał na własnych łapach, jedynie przytrzymywany ciężarem lwicy.
Vei -5 HP



RE: Sawanna - Vasanti Vei - 08-09-2016

Zadowolona z siebie lwica warknęła triumfalnie i, wbijając pazury w lamparci grzbiet, spróbowała na ten jego grzbiet wskoczyć, by tym mocniej przygnieść go swoim ciężarem. Na Mako nie zwracała już uwagi, wszak sama świetnie sobie radziła. To tylko lampart. Nie może się z nią równać.
Nachyliła pysk nad cętkowanym karkiem z zamiarem wbicia weń kłów, niczym na zwyczajnym polowaniu. Na co dzień żywiła się mięsem roślinożerców, ale kto wie, może drapieżniki smakują lepiej...? Początkowo planowała jedynie obezwładnić przeciwnika, ale teraz czuła, że nie spocznie, dopóki ten nie wyzionie ducha.


RE: Sawanna - Mako - 11-09-2016

Czarnogrzywy pojął, że Vei wygrała to starcie w momencie, gdy Pax musiał odpuścić. Już sam obserwowanie tej potyczki przynosiło pewne doświadczenie, cóż, niecodziennie jest okazja obserwować taki kunszt, mimo że nie były to jakieś wymyślne ruchy, to i tak technika i detale, które przesądzały o zwycięstwie królowej wzbudzały w Mako pewnego rodzaju podziw.
Był tam zbędny i doskonale zdawał sobie z tego sprawę, niemniej i on postanowił się dołączyć. Szybko znalazł się z boku lamparta i oparłszy przednie łapy na jego grzbiecie próbował go przygwoździć do ziemi nim uda mu się wyswobodzić od Vasanti.
- Poddaj się. - rzucił krótko do Paxa, żeby po chwili przenieść spojrzenie na Vei. Zaraz też dostrzegł w oczach królowej, że tu idzie o coś więcej. Zupełnie jak w ich niedawnym pojedynku. Czyżby w tym spojrzeniu faktycznie czaiła się rządzą krwi? Czyżby planowała...?
- Hej! Co zamierzasz? I o co w ogóle tu chodzi?


RE: Sawanna - Mistrz Gry - 11-09-2016

Warknął wściekle, gdy pazury rudej wbiły się głębiej w jego ciało. Gwałtownie podniósł łeb do góry, próbując się podnieść, ale skończyło się jedynie na podbiciu pysku królowej własnym łbem. Po sawannie poniósł się głuchy odgłos zderzenia dwóch czaszek. Lampart stęknął, bo uderzenie zabolało i jego. W przypadku Vei szczęki lwicy gwałtownie zderzyły się, powodując ból zębów i przygryzienie własnego języka.
Udało mu się w ten sposób powstrzymać rudą przed wskoczeniem dalej na jego grzbiet i ugryzieniem, ale w żaden sposób nie polepszył swojej sytuacji.
Lampart zebrał wszystkie swoje siły i próbował wyrwać się spod pazurów lwicy, ale gdy już, już udało mu się lekko przesunąć, na jego grzbiecie spoczął kolejny ciężar.
Stęknął głucho, gdy odezwał się samiec.
-A ty tu po co - prychnął -Nie masz co robić?



RE: Sawanna - Vasanti Vei - 12-09-2016

Niepowstrzymany jęk bólu wydobył się z pyska lwicy. Nieczęsto zdarzało się jej przygryźć sobie język, a jako że posiadała kły drapieżnika, to daleko temu było do przyjemności.
Ruda chyba po raz pierwszy ucieszyła się na widok Mako w tak bliskiej odległości od siebie. Zaoferował jej pomoc, która mogła znacznie przybliżyć finał pojedynku. Gorzej, że przy okazji wciskał nos w nieswoje sprawy.
- O odpłatę - odwarknęła lwu, po czym popchnęła go barkiem, by samej mieć lepszy dostęp do lamparciej szyi.
Łapą próbowała przycisnąć nakrapiany łeb do podłoża. Szybkim ruchem pyska zechciała ponownie dobrać się do jego tętnicy. Jedno śmiertelne ugryzienie i po krzyku; może wtedy nawet powie brązowemu, co było przyczyną tej tragedii. Wpierw jednak chciała raz na zawsze załatwić sprawę Paxa.