Król Lew PBF
Wodopój - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wodopój (/showthread.php?tid=1695)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49


RE: Wodopój - Sharma - 12-01-2013

Po długim okresie pustki, brzeg wodopoju znów miał się zapełnić lwami. Może niekoniecznie tymi zwierzętami, ale ktoś zechciał tutaj przyjść i ugasić swoje pragnienie. Sharma znacznie wyprzedziła Hasirę i Ayumi. Obejrzała się w tył. Nie było ich. Nikt jej nie pilnował. Czyli... może robić, co tylko chce!
Cofnęła się na parę kroków i przykucnęła w gęstej trawie. Wiatr mierzwił jej grzywkę, nieco zasłaniając widok. Prychnęła cicho pod nosem i zdmuchnęła włosy znad oczu. Okej, gotowa? Nie, jeszcze nie. Teraz? Tak!
Ruszyła ile sił w łapach, by na parę centymetrów przed taflą wody wyskoczyć w górę. Lot swój zakończyła planowo - w wodzie.

//wena siadła.


RE: Wodopój - Omara - 12-01-2013

Lwiczka imieniem Ayumi biegła tuż za cętkowaną. Czuła że zapowiada się dobra zabawa, a obie samiczki miło spędzą ten czas. Widząc że jej współtowarzyszka wskoczyła do wody, niebieskooka postanowiła zrobić to samo. Wylądowała zatem w wodopoju z piskiem radości chlapiąc wodą wokół siebie. Przy okazji też mogła się nieco ochłodzić, i tak było gorąco.
Potem od razu dopadła ze śmiechem do Sharmy i jednym ruchem łapy chlapnęła ją wodą po czym odskoczyła do tyłu.


/świetnie cię rozumiem/


RE: Wodopój - Hasira - 12-01-2013

To ma być niby plusk? Ha. Amatorzy.

Coraz szybszy, coraz głośniejszy tętent łap walących o ziemię doszedł uszu obu kociąt, gdy tylko wyłoniły łebki z wody. To Hasira, dysponująca nieosiągalną na razie dla kociąt masą dorosłego tygrysa, rozpędzała się ze sporej odległości, odtwarzając trasę, którą przed chwilą przebyły one dwie. Miały jeszcze trochę czasu, żeby odsunąć się ze strefy rażenia - co było nawet bardziej niż wskazane.
Gdy w końcu pasiasta wybiła się ze sprężyn tylnych łap nad samym brzegiem wodopoju, przebyła w powietrzu znaczną odległość, nim w końcu - skulona, by tworzyć żywy kamień - przebiła powierzchnię wody przy akompaniamencie plusku i szumu utworzonych właśnie fal. Tafla zakołysała się na sporej powierzchni, ochlapując oczywiście i Sharmę, i Ayumi. Hasira zaś nie wyłaniała się z głębin jeziorka, wykorzystując tę chwilę zaskoczenia i własne umiejętności pływackie, by niewiele nad dnem podpłynąć do dwóch małych, znajdujących się teraz nad jej łbem.
I oto wielki, pasiasty potwór wynurzył się wreszcie z odmętów wodopoju, ze straszliwym rykiem porywając w objęcia obie samiczki. Ale nic złego się im nie stało - co wyjaśniło się już zaraz, gdy Hasira położyła się na plecach i w ten sposób utrzymując cielsko na powierzchni wody, jedną łapą przycisnęła do siebie Sharmę, a drugą Ayumi, rozdzielone teraz powierzchnią biało-czarnego tygrysiego brzucha.
- Bu!
Zachichotała, obserwując reakcję młodych.


RE: Wodopój - Sharma - 13-01-2013

Nie spodziewała się po tej starej... no dobra, po prostu nie najmłodszej tygrysicy, że zdobędzie się na takie dziecięce postępowanie. A kiedy zdała sobie sprawę z tego, że oczy jej nie mylą i że ta pędzi w stronę wodnego zbiornika, to z wrażenia aż opadły jej uszy i szczęka. Ups. Miała szczęście, że w ostatniej sekundzie odpłynęła na bok, rozpaczliwie przebierając w wodzie krótkimi, nakrapianymi łapkami.
Może i uniknęła bezpośredniego spotkania z cielskiem Hasiry, ale skutki jego natknięcia się na taflę wody była w stanie poczuć. Wielka fala wody, która w porównaniu z rozmiarami Sharmy mogłaby być uznana za najprawdziwsze tsunami, zalała ją, kompletnie mocząc grzywę na łebku jaglionki. Wynurzyła się nad powierzchnię, by z niesmakiem wypluć z pyska wodę. A chwilę potem znów złapało ją kolejne zaskoczenie, kiedy nagle znalazła się w powietrzu, a potem na porośniętym gęstym, pręgowanym "futrem" lądzie. I może to wyglądało na nieco dramatyczne przeżycie, ale...
- Ej, to było świetne! - zawołała z trudnym do ukrycia entuzjazmem, gdy już było po wszystkim.


RE: Wodopój - Omara - 13-01-2013

Ayumi była początkowo również zaskoczona akcją pręgowanej, podobnie tak jak jej cętkowana koleżanka. Jednakże to zaskoczenie szybko przerodziło się w radość, co niebieskooka okazała głośnym piskiem. Trzeba było przyznać, że nigdy wcześniej tak dobrze się nie bawiła.
Ayumi przez parę chwil tkwiła w objęciach tygrysicy, by po chwili radośnie zawołać:
- Ja chcę jeszcze raz!



RE: Wodopój - Ailla - 13-01-2013

I to owe chlupniecie zwróciło uwagę jeszcze jednej osóbki, równie jak pozostała dwójka nie mającej wiele jak kilka miesięcy.
Zmęczone trwająca od kilku dni wędrówka kocie, uniosło do góry uszka, natychmiast też zwracając łepek w miejsce gdzie usłyszała owe pluśnięcie. Zainteresować się, podejść bliżej, czy może zawrócić by się gdzieś schować.
W prawdzie była ciekawa, a zmęczenie i głód sprawiał że mała Uszka Ailli uniosły sie a ta sama zatrzymała wysoko podnosząc i łepek. Przez chwilę przysłuchiwała się, sama starając się wyciszyć oddech by własnym oddechem nie zagłuszyć dźwięków. Wystarczyło że była zmęczona włóczeniem się po ziemiach których nie znała.
Gdzie podziali się wszyscy, gdzie jest jej dom. Którędy miała iść by trawić do domu. Zgubiła się a nikt jej nie szukał. Dlaczego? Dlaczego zostawili ją całkiem samą, pozwalając by teraz włóczyła się nie mogąc wrócić. Wszystko było obce, każdy dźwięk, zapach. Nie nauczono jej tropienia, nie nauczono polować, nie nauczono sztuki przetrwania. Zbyt mocno chroniona przed zewnętrznym światem, teraz stała przed nim zlękniona.
Zaczerwienione oczy świadczyły że płakała, lecz szybko odkryła że roniąc łzy, nie odnajdzie drogi domu.
Tak też szła przed siebie, nie świadomie coraz bardziej się oddalając, z resztą co jej dałoby gdyby próbowała iść po własnych śladach, nie wspominając ze ową metodę zdążyła wypróbować, w rezultacie całkiem się gubiąc.
Teraz owy ruch nad rzeką zwrócił jej uwagę, lekceważąc niebezpieczeństwo.
Może to tatusiowe.
Nadzieja.
Uśmiechając się entuzjastycznie Aiila zmusiła się do krótkiego biegu jaki miał nadszarpnąć resztki sil które posiadała, by mogła wylecieć niczym strzała nad wodopój, na jej nieszczęście znalazła się pod drugiej stronie rzeki (czy może tez nie)...
-Kim jesteście?-impulsywnie zapytała zaintrygowana nietypowym wyglądem całkiem obcych jej kotów, nie zapominając o zawodzie jaki wyrył się na jej zmęczonej facjacie.
W końcu nie ich oczekiwała.


RE: Wodopój - Hasira - 16-01-2013

Hasira roześmiała się, nisko, basowo, jak na tygrysa o grubej krtani przystało, słysząc entuzjazm w głosie obu kotek. Ale zauważyła też trzecią, niepewną, która podeszła na tyle blisko, by ją dosłyszały - zwłaszcza, że dźwięk dobrze się niesie nad wodą. Zastrzygła czarnym uchem, przytrzymała małe i zaczęła powoli płynąć, korzystając z tylnych łap, w stronę brzegu, na którym stała Ailla.
- Przyszłością tych ziem. Potężnym pasiastym tygrysem, małym dziwadłem, które zna wszystkich, i...
Hm, jak by nazwać Ayumi?
- ...i przyszłą królową piękności. A ty, droga damo? Z kim mamy przyjemność?
W międzyczasie zdążyła już podpłynąć na tyle blisko, by widzieć Aillę. Zdecydowanie nie znała tego malucha, ale może któraś z jej podopiecznych coś o niej wie? W końcu Hasira należała do Lwiej Ziemi od szalonych trzydziestu minut. Lub nawet mniej. W każdym razie nie obróciło się nawet jedno małe słońce.
- Wskakuj na pokład, ochłodzisz się.
Zaproponowała obcej, wskazując na swój brzuch, którego trzymały się tamte lwiczki. Dla trzeciej jeszcze spokojnie będzie miejsce.


RE: Wodopój - Omara - 16-01-2013

Przyszła królowa piękności? O jaki miło! Usłyszawszy to określenie ze strony pasiastej, Ayumi odpowiedziała jej szerokim uśmiechem pełnym zadowolenia i dumy. Posławszy już uśmiech Hasirze spojrzała na nieznajomą lwiczkę, która tu przybyła. Albo się jej zdawało, albo przybyła samiczka była trochę zdezorientowana całą tą sytuacją.
- Nie musisz się bać. Tu jest fajnie - powiedziała jednocześnie trzymając się brzucha Hasiry, kiedy ta podpływała do brzegu.



RE: Wodopój - Ailla - 19-01-2013

-Ailla-odparła krótko, nie omieszkując przy okazji wyprostować się czy tez wypiąć pierś w zadowoleniu. W prawdzie nie zamierzała wyjawiać nic więcej, do końca nie była pewna czym są owe koty, ale samą postawą chciała pokazać ze nie jest byle kim. W końcu płynęła w niej krew samego przywódcy Świtu!
Nie zdawała się być i przekonana do zabawy w wodzie, wprawdzie dostrzegała że dwie lwiczki musiały dobrze się bawić,ale żeby się moczyć. Fee..
-Yy, nie dziękuje, wole zostać na brzegu- mruknęła zniechęcona, w międzyczasie przysiadając na piasku jak i oplatując tylną łapę ogonem. O nie, ona do wody nie wchodzi.


RE: Wodopój - Sharma - 19-01-2013

Sharma nie dawała za wygraną. Na brzegu pojawiła się kolejna lwiczka, a ona ma rezygnować, by zostać jej towarzyszką zabaw? Wolne żarty! Wymknęła się z łap Hasiry i dopłynęła do krańca wodopoju, po czym zwinnie wyskoczyła na stały ląd. Znajdowała się w pewnej odległości od Szkarłatnej Księżniczki, więc kiedy niczym pies otrzepywała swoje ciapkowate futerko z nadmiaru wody, żadna z kropel nie tknęła musztardowej sierści Ailli. Posłała jej uroczy, przyjazny uśmiech. Może tamta wcale nie jest taka zła? W końcu to, czy ktoś lubi wodę czy też nie, nie przesądza o jego charakterze.
- A ja jestem Sharma - przedstawiła się w końcu i stanęła naprzeciw młodej lwicy.


RE: Wodopój - Omara - 20-01-2013

Ayumi przez jakiś czas będąc w wodzie i trzymając się łapkami pasiastej obserwowała musztardową lwiczkę stojącą wciąż na brzegu wodopoju. Najwyraźniej nieznajoma nie miała ochoty na zabawy w wodzie. A szkoda.
Spojrzawszy na podpływającą do brzegu Sharmę, jasnosierstna lwiczka postanowiła zrobić to samo. Kiedy tylko znalazła się na brzegu, stojąc trochę dalej od kociąt otrzepała się z wody, po czym podeszła bliżej.
- Tak, a ja jestem Ayumi - powiedziała stanąwszy obok jaglionki. Cały czas przyjaźnie uśmiechała się do przybyszki. Nie chciała jej do siebie w żaden sposób zrażać.



RE: Wodopój - Hasira - 20-01-2013

Hasira nie przeszkadzała młodym w zapoznawaniu się, uznając, że szybciej dogadają się trzy małe samiczki niż ktokolwiek z wielkim tygrysem. I miała trochę racji. Dlatego, kiedy obie podopieczne zdecydowały się opuścić bezpieczne zatoki silnych łap, odwróciła się ponownie grzbietem do góry i wypuściła powietrze z płuc, zanurzając się na tyle głęboko, by nad powierzchnię wodopoju wystawały uszka, oczy i nos. Nie była w tym tak dobra jak krokodyl czy hipopotam, także dlatego, że pomarańczowe futro mocno przebijało kolorystycznie przez taflę wody - ale starała się. Jak to mawiali w innych miejscach, dostatecznie blisko.
Nie musząc się skupiać na interakcji z kimkolwiek, nastawiła czarne uszy w kierunku, z którego - jak się jej zdawało - nadbiegały wraz z lekkim wiatrem popiskiwania lwiątek i tętent dorosłych łap. Oho, chyba ktoś się zbliżał...


RE: Wodopój - Mistrz Gry - 20-01-2013

Jeszcze nim Ayumi dobrze podeszła do Ailli, wychodząc z wody zauważyła wśród zwykłych kamyków jak zawsze leżących na brzegu jeden szczególnie ładny, błyszczący, gładki na brzegach. Skoro miała być przyszłą królową piękności... to chyba trzeba mieć takie ładne rzeczy, prawda? Musi się jakoś wyróżniać. Po namyśle uznała, że dobrze będzie się po niego wrócić. I zaraz potem znalazła następny. I następny. I jeszcze kilka. Na cały naszyjnik będzie!

//+1 opal z losowania, +5 z zaległego eventu



RE: Wodopój - Eliana - 20-01-2013

Eliane ostatkiem sił wbiła się w pole widzenia wszystkich tu obecnych, którzy na tą chwilę, nie zyskali zainteresowania z jej strony.
Za miejsce finiszu, wybrała oczywiście wodę, w której nawet nie spostrzegła pasiastej kreatury, była zbyt zajęta myślą, że znów będzie winszować.
Na parę metrów przed brzegiem, zwróciła łeb za siebie. Chyba coś było nie tak, bo Asi robiła się coraz większa, a to znaczy, że stalowookiej łapy odmawiają posłuszeństwa. Co to to nie.
Na szczęście, była już u celu. Wystarczyło naprężyć tylne kończyny, wyprostować przednie i to na nie przenieść ciężar ciała, co też Elianie udało się uczynić, z pluskiem wpadające do wody, przy okazji ochlapując nią wszystko, co znajdowało się od niej chociażby metr.
- Wy...wygr..łu..m...- zachłysnęła się wodą, prubując się wynużyć. Dopiero gdy zaczęła rytmicznej przebierać kończynami, wypluła wodę z płuc i krzyknęła do siostry z nieukrywanym entuzjazmem:
- Wygrałam!


RE: Wodopój - Asali - 20-01-2013

Łapki brązowej samiczki przebierały coraz szybciej i szybciej, małe płucka nabierały coraz więcej powietrza. Przy pierwszym razie zachłysnęła się, jednak później dawała sobie coraz lepiej radę. Asali miała na celu jasną lwiczkę i wcale nie zwróciła uwagi na obecność innych kotowatych nad wodopojem. Kiedy Eliana wskoczyła do wody miodowooka zatrzymała się jak wryta na brzegiem.
-Ja tam nie wchodzę. Stanowczo za mokro. Wystawiła język i cofnęła się o kilka kroczków do tyłu. Teraz czekała aż siostra wydostanie się z wodopoju.