Król Lew PBF
Wodopój - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wodopój (/showthread.php?tid=1695)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49


RE: Wodopój - Hatima - 20-06-2013

Kiedy lwiczka ruszyła do cienia Hatima przez moment przyglądała jej się tak jakby coś sprawdzała. W istocie tak było. Zadziwiało ją to jak zdążyła szybko urosnąć. Miała zaledwie kilka miesięcy, ale wciąż pamiętała ją jako malutką kuleczkę, a teraz? W porównaniu do tamtego stanu teraz Asali była po prostu większa. Z zamysłu samicę wyrwała właśnie ona krzycząc z prośbą, aby przyszła już do niej. Brązowooka wstała przeciągając się przy tym, a następnie powolnym krokiem ruszyła w stronę cienia.
-Już jestem.- rzuciła w jej stronę, gdy wreszcie pojawiła się obok córki. Położyła się niedaleko młodej rozmówczyni uniosła głowę ku górze zamykając przy tym oczy. Rozkoszowała się tym jak fajnie było w cieniu. Mimo, że i tak ciepło to jednak nie było tego ogrzewającego słońca, a wiatr był bardziej odczuwalny. Tak, w tym miejscu dało się odpocząć od tych piekielnych upałów.
-Ależ tu cudownie.- stwierdziła jakby do siebie, choć mówiła też do Asali. Opuszczając głowę otworzyła oczy, aby móc zerknąć na córeczkę. Po chwili ułożyła głowę na łapach i wpatrywała się gdzieś w dal. Nie widać jednak było, aby na ten moment miała zamiar iść spać. Po prostu wylegiwała się.


RE: Wodopój - Asali - 20-06-2013

Czas płynął niewyobrażalnie szybko. Zanim się rozejrzymy Asali, Eliana i Ayumi będą nastoletnimi lwicami, które wolnymi kroczkami wejdą w dorosłość. Hatima ani żadna z młodych lwiczek nie mogła nic poradzić na mijający szybko czas.
Nikły uśmieszek pojawił się na pyszczku brązowosierstnego lwiątka. Dziecko spoglądało z uwagą na to jak jej matka przemieszcza się do cienia. Pomarańczowa lwica była kilka razy większa od Asali dlatego w główce córki Hatimy pojawiły się wyobrażenia jej samej u progu dorosłego życia. Jak na małego lwa bardzo chciała stać się dorosła, mimo że nie wiedziała ile w takim życiu będzie czekało ją obowiązków. Z rozmyślań wyrwał ją znajomy i przyjazny głos matuli.
- Chłodno i wygodnie. Trawa tutaj jest miększa od tamtej. Swoim małym ciałkiem samiczka zaczęła wygniatać miejsce w złocistej trawie niczym na najwygodniejszym i najdroższym materacu.
- Mamo, a zbierzesz nas kiedyś na polowanie? Asali przypomniało się jak Ayumi próbowała nauczyć ich jak polować na polną mysz, ale miodowooka chciała zobaczyć jak wygląda takie prawdziwe polowanie na zebrę lub antylopę. To dopiero musiałoby być coś wspaniałego. Z ciekawością migotającą w jej oczkach spoglądnęła na matkę.


RE: Wodopój - Hatima - 20-06-2013

-Tak. Można by przeleżeć w takim cieniu cały dzień, nie sądzisz?- odezwała się w pewnym momencie po raz kolejny do Asali wciąż mając głowę ułożoną na swoich łapach. Było jej w tym miejscu strasznie wygodnie, a mając dodatkowo towarzystwo jednej ze swoich córek to było po prostu rewelacyjnie. W istocie rodzina dla Hatimy była najważniejsza. Równie ważna co stado, a z pewnością nawet bardziej. Kiedy do jej uszu dotarło pytanie odnośnie polowania lwica uniosła nieco głowę, by móc zerknąć na miodowooką. W sumie nie musiała się długo zastanawiać nad tym co w ogóle jej powiedzieć.
-Oczywiście, że tak. Niekoniecznie niedługo, ponieważ pierw nauczycie się pewnych podstaw, ale pewnego dnia na pewno zabiorę was ze sobą na prawdziwe polowanie.- odpowiedziała jej matka uśmiechając się przy tym szeroko i serdecznie. Z pewnością gdy będą dorosłe to dostaną możliwość towarzyszenia rodzicielce na polowaniu. Na chwilę obecną niestety nie było takiej możliwości, ponieważ były za młode. Musiałaby po prostu jednocześnie pilnować swojej ofiary i własnych dzieci, by nic im się nie stało. W sumie tak jak powiedziała pierw zamierzała nauczyć Asali, Ayumi i Elianę trochę o polowaniu, córkę Naomi ewentualnie podszkolić, bo z tego co słyszała to już co nieco potrafiła. No ale tak - kiedyś na pewno zabierze je ze sobą.
-Może nawet uda mi się was tak wytrenować, że będziecie w tym lepsze ode mnie.- po tych słowach samica ponownie się uśmiechnęła. Był to całkiem prawdopodobny scenariusz, bo niby czemu nie? Są młode i pełne energii. Całe życie przed lwiczkami i będą miały sporo czasu, aby popracować nad swoimi umiejętnościami jeśli chodzi o polowanie.


RE: Wodopój - Asali - 21-06-2013

Brązowa ułożyła się na jednym z boków i przymrużyła ślepka. Było jej tutaj całkiem wygodnie i pewnie gdyby mogła to cały dzień odpoczywałaby sobie w cieniu tego ogromnego drzewa. Poza tym w pobliżu był wodopój więc jeśli tylko by zechciała to mogłaby iść się tam zanurzyć, żeby jeszcze bardziej ochłodzić organizm. Klatka piersiowa lwiątka unosiła się i opadała rytmicznie. Asali wymruczała jedynie, że zgadza się ze słowami matki dotyczącymi przyjemnością leżenia w cieniu. Jak na kota przystało była strasznie leniwa, ale kiedy trzeba było czteromiesięczna lwiczka tryskała pozytywną energią naokoło. Jednak wysoka temperatura powietrza powodowała, że młoda szybko się męczyła i wolała leżeć niż biegać.
- Antylopy z bliska muszą wyglądać niesamowicie. Oczami wyobraźni Lwioziemka wyobraziła sobie całe stado parzystokopytnych biegnące po sawannie. To musiał być niezapomniany widok, ale pewnie nie raz miodowooka będzie miała kontakt z polowaniem. W końcu w jakiś sposób będzie musiała zdobywać pożywienie dla siebie i bliskich w przyszłości. Na razie nie trzeba było o tym myśleć więc Asali tego nie robiła.
- Ciebie nikt nie pokona. Uśmiechnęła się szeroko. Mimo że nie widziała jeszcze jak Hatima poluje to była pewna jak na dziecko przystało, że jej rodzic jest najlepszy we wszystkim co tylko możliwe.


RE: Wodopój - Hatima - 22-06-2013

Będąc tak w połowie zamyśloną lwica w pewnym momencie przewaliła się na boczek, by parę sekund później przekręcić się na plecy. Oooo, tak to jej dopiero będzie dobrze! Zupełnie jakby otrzymywała jakiś masaż na plecach z tym, że teraz była to po prostu ziemia nic więcej. No ale i tak poczuła się odrobinę lepiej. Tak... wypoczęta, a jednak nie miała zamiaru wstawać. Mogła tak leżeć na plecach jeszcze przez jakiś czas i na razie miała takowe zamiary. Słysząc stwierdzenie Asali samica uśmiechnęła się na wspomnienie o tym jak sama kiedyś myślała o pierwszym polowaniu. Niestety... nie dane jej było zrobić tego z własną matką, ponieważ w tamtym okresie zgubiła się. Straciła matkę i siostrę. Nie wiedziała jak je odnaleźć. Dopiero po jakimś czasie odnajdując Naomi odkryła, że jej rodzicielka już nie żyła. To był ciężki cios. Wciąż z trudnościami to wspomina, ale doszła do wniosku, że jednak nie można opłakiwać nikogo w nieskończoność. Trzeba żyć dalej. Teraz sama miała wspaniałe córeczki oraz siostrzenicę, którą traktowała jak trzecią córkę. To było teraz dla niej najważniejsze. Wciąż się uśmiechając zwróciła wzrok brązowych oczu na lwiątko.
-Antylopy z bliska są niezwykłe. Gazele też, zebry... długo by wymieniać ile zwierząt można tu spotkać.- odparła zapewne nieświadomie pobudzając dalej ciekawość miodowookiej. No ale lwiątka już takie są. Ciekawe otaczającego świata. To dobrze dopóki nie zainteresowanie nie wpakuje ich w jakieś tarapaty. Gdy do uszu dorosłej lwioziemki dotarły kolejne słowa córki ta zaczęła się śmiać. Serio? Tak uważała? W takim razie był to nawet komplement dla Hatimy.
-Miło, że tak uważasz, ale kiedyś Wy będziecie takie nie do pokonania.- odparła śmiejąc się teraz do lwiątka już ciszej, aż w końcu przestała. O tak... leżenie w tej chwili na plecach sprawiało samą radość. Liście drzewa nie przepuszczały zbytnio promieni słońca przez co nie była oślepiana. Obie znalazły po prostu idealne miejsce na taki chwilowy lub dłuższy odpoczynek.


RE: Wodopój - Asali - 23-06-2013

Faktycznie słowa Hatimy wpłynęły bardzo mocno na ciekawość lwiczki. Pewnie, gdyby mogła to udałaby się na dalszą połać sawanny i zaczęła wyszukiwać najbliższego stada któryś z parzystokopytnych zwierząt. Jednak w słońcu było zbyt gorąco i młoda nie chciała ryzykować zbytnim przegrzaniem organizmu. Chociaż ona to raczej aż tak bardzo sobie z tego sprawy nie zdawała.
- Tym bardziej nie mogę się doczekać aż nam wszystko pokażesz. Powiedziała z pełnią radości w głosie, a po tych słowach ułożyła łebek na mięciutkiej trawce i z dołu spoglądała na swoją leżącą matkę.
- Może kiedyś. Skwitowała kolejne słowa pomarańczowej i uśmiechnęła się delikatnie.


RE: Wodopój - Hatima - 25-06-2013

//Wybacz za takie odpisywanie. :(//

Co było w tej chwili więcej do zrobienia poza wyleżeniem się w tym miejscu, odpocznieniem, a potem poszukaniem Eliany i Ayumi? Z pewnością obie gdzieś się kręcą na Lwiej Ziemi. Hatima nie miała problemów z upilnowaniem swoich pociech, by trzymały się blisko niej. Nie. Wręcz przeciwnie. Lwioziemka dawała lwiątkom dużo swobody DOPÓKI trzymają się tych terenów. Nie miała rzecz jasna trzymać córek i siostrzenicy przez całe życie w tym miejscu. Byłoby to jak jakieś więzienie. Kiedy podrosną to może nawet sama się z nimi wybierze poza granice domu, by pokazać im coś poza granicami Lwiej Ziemi. Z pewnością wiecznie nie będzie ich trzymać za łapę. Kiedyś będą na tyle duże, iż nie będzie sensu niańczyć ich jak małych dzieci. Zdawała sobie z tego w pełni sprawę.
-Zobaczymy.- zareagowała na ostatnią wypowiedź Asali wylegując się niczym najbardziej leniwa samica jaką można by spotkać na świecie. To były w tej chwili pozory, ponieważ w gruncie rzeczy brązowooka do leni nie należała. Jednak trzeba przyznać, że taki wypoczynek był dla niej czymś wspaniałym. Zwłaszcza, że większość czasu poświęcała swoim pociechom oraz obowiązkom majordomusa. Niestety niewiele go pozostawało dla przyjaciół, których rzadko ostatnio widywała. Pewno też mieli sporo pracy na rzecz stada. Skoro o tym mowa to Hatima właśnie znalazła kolejny temat do pociągnięcia tej rozmowy, aby nie było coś za cicho.
-Asali, a znalazłaś już sobie jakiś przyjaciół?- zapytała z ciekawością w głosie matka lwiczki zerkając w tym momencie na młodszą rozmówczynię leżącą niedaleko niej.


RE: Wodopój - Omara - 25-06-2013

Nim Asali zdążyła cokolwiek powiedzieć, Ayumi już wbiegła w to miejsce. Niestety lwiczka nie patrzyła przed siebie, tylko oglądała się cały czas za siebie by widzieć, czy Matu nie biegnie za nią, a gdy tylko się odwróciła, nie zdążyła zahamować i uderzyła się dość mocno noskiem o...bark jej ciotki.
Lwiczka padła na trawę.
- Ouaaa! Mój nooos! - jęknęła złapawszy się obiema łapkami oblolałego noska. Całe szczęście że nie krwawił. Gdy po chwili się rozejrzała, to okazało się, że rąbnęła niechcący o jej własną ciotkę.
- O cześć ciociu! I cześć Asali - przywitała pomarańczową i przy okazji jej córkę, która jej towarzyszyła. Ciekawe gdzie Eliana się znów zawieruszyła? No i gdzie Matu?



RE: Wodopój - Matu - 27-06-2013

Biegł za Ayumi z wielka ciekawością, gdzie ona prowadzi. Nagle jego przyjaciółka zderzyła się z kimś, kim była lwica najprawdopodobniej z ich stada. Wyhamował perfekcyjnie i już normalnym krokiem. Kiedy stanął przed lwicą, którą Ayumi nazwała ciocią uśmiechnął się lekko. - Deme. Przywitał się, po czym jego wzrok zauważył drugą lwiczkę mniej więcej w wieku Ayumi.
Powitał ją więc tymi samymi słowami i usiadł obserwując jak szybko jego towarzyszka pozbiera się z ziemi.


RE: Wodopój - Hatima - 28-06-2013

Rzeczywiście nim Asali zdążyła cokolwiek odpowiedzieć ich rozmowę zakłóciło przybycie kogoś innego. Wszakże lwica nagle poczuła jakieś uderzenie w swój bark i zdziwiona tym dosyć mocno szybko odwróciła w tamtą stronę głowę, by móc się temu lepiej przyjrzeć. Ku jej zdziwieniu była to Ayumi... oraz lwiątko, które widziała jakiś czas temu z Mako. Uśmiechnęła się do obojga na przywitanie.
-Deme, moi mili. Ayumi przed czym tak uciekałaś? Przed swoim kolegą?- w pierwszej kolejności Hatima rzecz jasna zwróciła się do siostrzenicy oraz do Matu, lecz na końcu pytanie swoje skierowała do niebieskookiej samiczki. O wilku mowa! Pytała się przed momentem Asali o to czy znalazła już sobie przyjaciół, a z tego co widzi Ayumi już miała jakiegoś kolegę. Cieszyło ją to w sumie, że jej pociechy mogą mieć rówieśników do zabawy i spędzania czasu.


RE: Wodopój - Omara - 29-06-2013

Ayumi podniosła się z trawy i z pozycji leżenia na grzbiecie przeniosła się do siadu. Teraz już mogła odpowiadać ciotce.
- Nie, no. Po prostu bawiłam się z Matu w berka. W dodatku szukaliśmy jakiegoś ciekawego miejsca do zabawy. - wyjaśniła jej, po czym odwróciła główkę by spojrzeć na Matu. Kolega? Hmm...a może i przyjaciel? Byłoby fajnie mieć przyjaciela, zwłaszcza takiego jak on. Samiczka posłała szeroki uśmiech swojemu towarzyszowi, po czym ponownie spojrzała na pomarańczową.
- A może ty nam pomożesz. Znasz jakieś fajne miejsce? - zapytała lwicę. W końcu ona, jako starsza powinna znać te tereny lepiej. Może to ona im pomoże?



RE: Wodopój - Eliana - 30-06-2013

No i nie mogło zabraknąć w tym towarzystwie paniZawszeIwszędzieObecnej. Ale tym razem, nie pojawiła się sama. A skoro mowa o przyjaciołach, zwróćcie lepiej uwagę, kogo złota niesie na szyi!
- Cześć Mamo!- przywitała się i ruszyła biegiem do Hatimy, ocieracjąc się o jej łapy- ot tak, na przywitanie.
- To jest Keiso i od dzisiaj będzie mi towarzyszyć.. Tak... No... W ogóle juz zawsze!- dodała, zwracając wzrok to na Hatimę, to na siostry.
I co powiecie?


RE: Wodopój - Ethan - 30-06-2013

Ethan powoli stąpał po gęstym dywanie traw. Widział tę okolicę po raz pierwszy. Niestety, nie do końca miał możliwość podziwiania jej. Jego oczy nie były piękne i błyszczące jak u większości, co jeszcze można było wytłumaczyć wiekiem. Jednak ciężko było zignorować to, że raz na jakiś czas z jego pyska wydobywał się okropny, nieokiełznany kaszel. Z daleka widział lwicę i młode, które z miejsca uznał za jej dzieci. Zatrzymał się, obserwując ich wzrokiem niewyrażającym zupełnie niczego poza rezygnacją. Nie wierzył, że ma jeszcze szanse dożyć kolejnej pełni, nie wspominając o następnej porze deszczowej.


RE: Wodopój - Hatima - 03-07-2013

Z początku lwica uważnie przyglądała się swojej siostrzenicy, która tu przybiegła wraz ze swoim kolegą lub też przyjacielem. W sumie to była jej sprawa z kim się zadaje dopóki Hatima nie miała rzecz jasna nic przeciwko. Z tego co zdążyła zauważyć do tej pory to z Matu, Ayumi nie powinna wpaść w żadne kłopoty. No właśnie... nie powinna. Interesowała się tym co jej pociechy robią, lecz interweniowała zawsze wtedy, gdy uznawała taki tok postępowania za naprawdę konieczny. Zastanawiała się teraz nad pytaniem niebieskookiej. Ciekawe miejsce na Lwiej Ziemi? No cóż większość już im pokazała, więc ciężko było o czymś tu jeszcze dodać. Z drugiej strony było jeszcze jedno takie miejsce, ale czy nie za niebezpieczne dla małych lwiątek? W sumie nie, jeśli tylko się jej posłuchają na co miała nadzieję.
-Jest taki wielki wąwóz tu na Lwiej Ziemi. Tylko musielibyście uważać, bo jest głęboki, wiec najlepiej jakbyście się bawili tylko w dolnej jego części.- odparła w stronę Ayumi i Matu. Akurat wtedy pojawiła się kolejna z jej córek imieniem Eliana. W dodatku nie była sama. Za towarzysza miała... węża. Hatima nie była w stanie ukryć swojego zdziwienia przechylając lekko głowę na bok i przyglądając się nieznajomemu. Ma na imię Keiso. Hm... widać Eliana znalazła sobie oryginalnego towarzysza. Nie spodziewała się w sumie tego mówiąc, że fajnie by było jakby jej pociechy znalazły sobie przyjaciół, ale...
-Cześć Eliana. A gdzie spotkałaś swojego... towarzysza?- wolała się po prostu upewnić skąd oboje przychodzą. No i na razie miała tego węża na oku. Nie znała go, więc nie była pewna jakie ma intencje. Kątem oka daleko w pobliżu dostrzegła jakiegoś lwa, ale z tej odległości nie była w stanie go rozpoznać. W sumie i tak by go nie poznała. Byłby dla niej kimś obcym, a w towarzystwie lwiątek raczej wolałaby go uniknąć, by nie narazić dzieci na niebezpieczeństwo.


RE: Wodopój - Ethan - 03-07-2013

Zastrzygł uchem w zastanowieniu. Ponownie ruszył w stronę dziwnej rodzinki - szczególnie zaskakująca była obecność węża. Nie przejął się tym, uparcie prąc przed siebie.
Zatrzymawszy się nieopodal, można już było dostrzec w nim coś charakterystycznego. Otóż, zarówno jego sierść, jak i grzywa, miejscami były przerzedzone. Lew kichnął potężnie, stojąc kilka metrów od Lwioziemców.
- Przepraszam - powiedział cicho.
Nie powinien się tak zachowywać przy obcych, szczególnie że teraz trawę przy jego łapach spowijała wypluta krew. Szkoda, że nie potrafił kontrolować swoich odruchów na tyle, by przynajmniej nie obrzydzać innym spacerów.
Położył się z ciężkim westchnieniem, nieświadomie babrając przednie łapy w ciemnej posoce. Spojrzał na nie z niesmakiem. Pięknie, tylko tego brakowało.
Krwawy kaszl znów wydobył się z jego pyska.