Król Lew PBF
Wodopój - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wodopój (/showthread.php?tid=1695)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49


RE: Wodopój - Eliana - 17-07-2013

Młoda spojrzała na matkę, cały czas emanując radością.
- Na wzgórzu. I powiedział, żebym go broniła przed ptakami i się oczywiście... Zgodziłam!- odparła, spoglądając na gadziego towarzysza, a później na Hatimę, powtórnie się uśmiechając.


RE: Wodopój - Omara - 17-07-2013

Ayumi z uwagą wysłuchiwała porad ciotki. Wąwóz, tak? Czy ona aby tam wcześniej nie była z kuzynkami? A zresztą. co to za problem pójść jeszcze raz?
Po chwili przyszła Eliana, która miała za towarzysza...węża. Ayumi jednak zamiast się go wystraszyć i uciec z piskiem, wyraźnie okazała zainteresowanie nowym towarzyszem swojej siostry ciotecznej. Pomału podeszła bliżej...
- Ale fajny! - oceniła radośnie gada, po czym wyciągnęła pyszczek chcąc go ,,powąchać''. Najwidoczniej Naomi nie zdążyła ostrzec córki przed tym, by ta nie zbliżała się do węży, zatem skąd mogła wiedzieć, że ten akurat jej nie ukąsi, czy Bóg wie co tam jeszcze. Nie zmieniało to jednak faktu że wąż był fajny.
Nagle usłyszała kichnięcie, a gdy podniosła wyżej główkę ujrzała obcego lwa. Co on tu robi?
- Ciociu, ktoś tam jest! - szepnęła do ciotki z lekkim przerażeniem w głosie, po czym podeszła bliżej do pomarańczowej.



RE: Wodopój - Hatima - 18-07-2013

Nie miała w zwyczaju obrażać czy też ranić czyjeś uczucia, więc resztę rozmowy z Elianą na temat jej nowego "przyjaciela" postanowiła dokończyć później. Tymczasem po odpowiedzi córki uśmiechnęła się odrobinę szerzej przenosząc jednocześnie wzrok na węzą, potem z powrotem na lwiczkę i tak co chwilę. Oczywiście jej uwadze nie umknęło przybycie nieznajomego lwa, lecz w związku z tym, iż była w towarzystwie swoich córek, siostrzenicy oraz Matu to wolała nie narażać ich na żadne niebezpieczeństwo. Tym bardziej, że kompletnie nie zna tego samca. No i wygląda na chorego. Tak czy siak nie byłaby w stanie mu pomóc, ponieważ nie zna się na medycynie. Tak - podejrzewała, że jest chory, więc tym bardziej wolała, aby lwiątka się do niego nie zbliżały. Nagle usłyszała szept Ayumi i opuściła łeb niżej, by szturchnąć ją dosyć lekko nosem w bok dla uspokojenia.
-Wiem. Lepiej się nie zbliżajcie, bo nie znam tego lwa, a nie chcę by coś wam się stało.- powiedziała do lwiątek na tyle cicho, aby TYLKO one były w stanie usłyszeć jej słowa. Tymczasem spoglądała czasami na nieznajomego dla pewności, by wiedzieć gdzie jest. Robiła to rzecz jasna nieco dyskretnie, by tego nie zauważył. Zresztą spoglądała tylko czasami, gdyż większość uwagi skupiała na dzieciach wokół niej samej.
-To co chcecie teraz porobić?- spytała się niekoniecznie proponując wspólne spędzenie czasu. Może lwiątka mają już jakieś plany na zabawę, albo bieganie pod Lwiej Ziemi. Nie była pewna toteż Hatima postanowiła się zapytać.


RE: Wodopój - Ethan - 25-07-2013

Rozejrzał się raz jeszcze. Słońce już nisko... Czas na niego. Podniesienie się przyszło mu z niemałym trudem. Sapnął, charknął i ruszył przed siebie.
Minął rodzinkę w odległości kilku metrów. Wzrok miał spuszczony, w ogóle zdawał się kompletnie ignorować wszystkich dookoła, tak jak oni nie zwracali uwagi na niego. Z jego pyska nie wydobyły się już żadne słowa, a jedynie kilka kichnięć i parę kropel krwi. Pozostawił po sobie także kępki sierści i grzywy, które opadały z jego wątłego ciała.
Po jakimś czasie zniknął z pola widzenia, by już nigdy więcej tu nie wrócić.

Z/t


RE: Wodopój - Mistrz Gry - 25-07-2013

Wygląda na to, że albo podejrzenia Hatimy okazały się słuszne, albo nagle samoistnie ujawniły się u niej pewne nietypowe objawy. Mianowicie, poczuła ona nieodpartą potrzebę kichnięcia, a poza tym oczy zaczęły ją piec - bez żadnego wyraźnego powodu. Gdyby młode spojrzały teraz w matczyne ślepia, zauważyłyby, że jej białka mogą się teraz poszczycić większą połacią czerwieni niż bieli. Ogólnie samopoczucie lwicy znacznie się pogorszyło.


RE: Wodopój - Azkabeusz - 26-07-2013

Z Wzniesienia do wodopoju zajęło mu z parę dobrych godzin na same dotarcie. Ostrożnie rozglądając się po okolicy, podszedł do wody i zaczął pić. Był bardzo spragniony i nieświadomy niebezpieczeństwa które tutaj było. Musiał nawodnić swoje ciało do dalszej wędrówki w poszukiwaniu domu. Wiatr chłodny zawiał i sprowadził chmury nad wodopojem? Czyżby miało padać co by dla małego szczura nie było wesołe. Z niespokojnieniem zerknął oczami na chmury prosząc je by nie leciał deszcz.


RE: Wodopój - Matu - 05-08-2013

Wyłączył się na dłuższą chwilę, a kiedy otrząsną się zauważył, że każdy zajmuje się sobą, toteż, żeby nie robić zbędnego tłoku kiwnąwszy łebkiem obecnym poszedł w swoją stronę. Jeśli Ayumi będzie chciała to go znajdzie.

z/t


RE: Wodopój - Kaiso - 13-08-2013

Ciągle, nieprzerwanie wisiał na szyi swojej towarzyszki jakby naprawdę pełnił rolę jakiego naszyjnika czy dekoracji. Jak przed chwilą czuł się wyluzowany, uśmiechnięty, tak teraz przy obecności paru innych kotowatych pysków zaczął czuć się odrobinę zagrożony. No bo weźcie, te lwy są gigantyczne! Znaczy jeden. Albo dwa... Ale miał Eli, nie? Miała go chronić, więc--... postara się być spokojnym.
Mimo to nie przywitał się. Tylko przyległ bardziej do czerwonookiej, nie spuszczając oczu ze zgromadzonych. Nagle niebezpiecznie blisko znalazł się przed nim łepek jednej samiczki. Zaczął cicho syczeć, leciutko otwierając pyszczek, na tyle tylko by nie sprowokować do gwałtownych ruchów pani Mamy. Ale jak szybko pojawiła się przy nim Ayumi i powąchała, tak szybko się odsunęła. Ok, skoro żyje do tej pory, gorzej być nie może.
- Jest dobrze... - uspakajał siebie.


RE: Wodopój - Azkabeusz - 15-08-2013

Wyczuł zapach odchodzącego lwa oraz schodzącego węża. Jak zapytacie? Lew pachnie tak jak kot, a gad tak oślizgłe. Zagrożenie ! Czas uciekać! Pomknął jak błyskawica chowając się w głębokiej szczelinie wielkiego głazu. O Tak! To będzie jego miejscówka. Przerażony skulił się i podsunął pod łapami ogon. Serce biło szaleńczym tempem. Nie wiedział co robić, czy uciec na przestrzeni aż go coś dopadnie, czy czekać aż zagrożenie minie.


RE: Wodopój - Kaiso - 15-08-2013

Wężyk niezupełnie schodził, po co miałby skoro robi się zimno, brakuje kosztownego dla Kaiso słońca i zaczyna kropić. Tu, zwisający i tulący się do ciepłego futra gad ma się dobrze. No ale w porządku. Powiedzmy że małego zmęczyło to na chwilę i zeszedł, jak sądził gryzoń. A wtedy poczuwszy ciałkiem wibracje, zwrócił na dłuższą chwilę łepek w stronę potencjalnej przekąski, bo to co odkrył, było małym stworzonkiem.
Specjalnie daleko od Eliany nie chciał się oddalać, dlatego co moment na nią zerkając, zaczął wić się wolno po coraz wilgotniejszej ziemi by możliwie coś przegryźć. Uderzające krople utrudniały zadanie plus gryzoń przestał się ruszać, tak więc dopełzł pod skałę i przyglądał się lwom, co jakiś czasu mrużąc oczy. Za chwile wróci, chyba że trop wznowi się.


RE: Wodopój - Azkabeusz - 16-08-2013

Nie był głupi jeśli zapytacie. Nie będzie wychylał pyska żeby wąż bądź lew go dopadł. Ale był strasznie głodny. Ryzykować czy też nie.Jednak spróbuje za cenę życia. Ostrożnie wychylił pysk za szczelinę i czmychnął przebiegając niedaleko głazu na którym spoczywał wąż.Przebiegł bardzo szybko czmychając pod samą wodę. Może coś tam jadalnego znajdzie. Jednak kiedy odwrócił się ujrzał soczystą trawę. A pod nią chrabąszczyk spacerował. O nastał dziś soczysty obiad. Podbiegł i chwycił chrabąszcza zjadając to co się je. Miękką zawartość w postaci wnętrzności oraz soczystego mięsa. Zadowolony z najedzenia podbiegł czmychnąwszy do wody. Zaczął pić wodę.


RE: Wodopój - Hatima - 21-08-2013

Rzeczywiście lwica zaczęła się gorzej czuć w pewnym momencie. Nieodparta chęć kichnięcia i pieczenie w oczach sprawiły, że zwróciło to jej uwagę. Nie wiedziała jednak co się dzieje. Nie chciała też zamartwiać dzieci obecnych w jej pobliżu. Faktycznie dziwnym było to, że akurat zaczęła się tak czuć gdy w pobliżu pojawił się ten schorowany lew. Może to zbieg okoliczności, lecz samica nie chciała w takim razie ryzykować by coś stało się lwiątkom. Z drugiej strony to może być zbieg okoliczności i ma po prostu złe samopoczucie? Zresztą ona się nie znała. Medykiem nie jest, ale... wie kto jest!
-Jeśli chcecie to możecie się pobawić. Zobaczymy się później.- starała się przez ten czas wstrzymać z kichnięciem, które męczyło jej nos. Przymknęła na moment piekące ślepia, po czym otwierając je lekko ruszyła przed siebie. Przez ten czas samopoczucie się jej pogorszyło, co tylko bardziej zaniepokoiło Hatimę. Może rzeczywiście powinna poszukać Hewy? Albo jakiegokolwiek medyka, który będzie skłonny sprawdzić co z nią jest i pomóc? Tak czy siak postanowiła teraz zacząć poszukiwania.

z/t


RE: Wodopój - Omara - 21-08-2013

Ayumi przez jakiś czas patrzyła za odchodzącą ciotką, a gdy ta zniknęła jej z oczu spojrzała na resztę towarzystwa. No tak, wraz z nią były jeszcze jej kuzynki, ten wąż, no i gryzoń, którego na szczęście dla niego lwiczka nie zauważyła.
- To co robimy? - zapytała swoje siostry cioteczne patrząc to na jedną, to na drugą. Sama Ayumi nie miała pomysłów na to w co by się tu pobawić, oraz jak inaczej spędzić czas.



RE: Wodopój - Azkabeusz - 02-09-2013

Napił się wody bardzo szybkim połykaniem. Przerażony pomknął w deszczu w stronę lwich skał. Tam musi być dla niego odpowiedni dom. Śmigając na małych łapkach przebiegł szurając w trawie i kierując się w kierunku jaki mu odpowiadał. Az znikł w oddali nie sprawiając żadnego hałasu.
z/t.


RE: Wodopój - Kaiso - 02-09-2013

Apropo Azkabeusza, gdyby nie jego kuzyn, na bank zostałby złapany, ponieważ węże przy pomocy swojego ciała potrafią wyczuć każdą wibrację, toteż poruszanie się stworzeń w pobliżu. Wygląda na to, że nie sprawił o zawał tego gryzonia, a innego, którego w mgnieniu oka schwytał, zaraz gdy te drobne zwierzaki zdecydowały się ruszyć. Nie trwało to długo, nim Kaiso połknął myszkę i zadowolony z siebie, począł pełzać w stronę powrotną do pozostałych obu lwiczek. Po drodze zorientował się o innych wyczuwalnych wibracjach - zaczynało padać. Cicho więc dotarł pod łapy Eliany, ciesząc się, że nie zmoczy się przez najbliższy czas.