Król Lew PBF
Wodopój - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wodopój (/showthread.php?tid=1695)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49


RE: Wodopój - Tosa - 27-11-2013

Położył się tam gdzie stał- kilka małych kroków od samca, łeb oparł minimalnie o łapy. Był zrelaksowany i rozluźniony... tak jak zwykle, gdy przychodziło mu z kimś rozmawiać. Teraz Manesha miał się skupić na sobie. Szarooki jest tu jedynie po to, by zadać odpowiednie pytania.
- Tosa.
Przez chwilę myśli jego zaprzątnięte zostały przez jego rodzinne stado. Czy w sumie nie było podobnie?
- Czyli mniej więcej jak ja.
Westchnął cicho i przymknął ślepia, chroniąc je przed oślepiającymi promieniami.
- Może właśnie wygadanie się przed obcym pozwoli ci jakoś to... uporządkować. Przecież nie wiem skąd jesteś. Jak mógłbym wpłynąć na to co się stało... lub stanie.


RE: Wodopój - Kalani - 28-11-2013

- Heh, nie da się tego zmienić - odbąknął ponuro Manesha - a ja nie chcę do tego wracać. Zaczynam od początku.
Nadstawił ucho, gdy dowiedział się, że nie on jedyny "został skazany" na odejście ze stada. U niego w rodzinie było to rzeczą dziwną, gdy młody samiec decydował się na opuszczenie ojczystych stron. Nierzadko taki delikwent był żegnany wiązką niezbyt przyjemnych słów i obarczających spojrzeń. Spojrzał z zaciekawieniem na szarookiego. Nie miał wprawdzie nadal ochoty na rozmowę, ale, do jasnej cholery, jak długo może jeszcze tkwić w swoim bólu? Jeśli nie da sobie pomóc, stanie się gnuśnym, starym dziadem.


RE: Wodopój - Tosa - 01-12-2013

- Każdy ma swój rozum i z niego korzysta.
Ślepia szarookiego coraz bardziej się kleiły. W ostatniej próbie walki ze snem zamruczał cicho i zmusił się do odpowiedzi na nieme pytanie Maneshy.
- Różnice w sposobach prowadzenia stada w przyszłości. Byłem doradcą, ale współpraca z moim ciotecznym bratem niezbyt mi się układała.

Kilkanaście minut w ciszy musiało w końcu doprowadzić do takiego a nie innego skutku. Zasnął.


RE: Wodopój - Kalani - 06-12-2013

Czerwone ślepia spoczęły na zaspanym obliczu Tosy. Hm, co miał teraz zrobić? Towarzystwo trwającego w śnie lwa jest bezsensowne, a i nie chciał zbudzić szarookiego swoim głośnym zachowaniem. Podniósł się cicho z ziemi, po czym ruszył w swoją stronę.

zt


RE: Wodopój - Eliana - 23-12-2013

Przyszła tutaj, chyba rzeczywiście zmęczona, a przynajmniej na taką wyglądała. Ledwo co przebierała łapami, by później przejść w żwawy marsz i w końcu powrócić do początku. Mimo, że na niebie można było już zobaczyć pierwsze gwiazdy, nie miała zamiaru spać. Przynajmniej nie tutaj. Nie chodziło bynajmniej o to, że bała się otwartej przestrzeni a bardziej o to, że znowu była sama. Matka choruje, jej przyjaciel gdzieś poszedł, a drugi zaginął bez śladu. Może to był jej konik, samotność.
Podeszła niechętnie do tafli wody, spoglądając w swoje odbicie i zdawać by się mogło, że zobaczyła w nim pewną niechęć? Do siebie, do tego, że widzi tam takiego szaraka, który nic nie znaczy dla świata? Zawsze miała duże ambicje, zawsze chciała być częścią czegoś dużego, ale wiedziała, że to tylko bajki, coś, co nie ma racji się spełnić.
Położyła się w końcu i zamknęła oczy, z niecierpliwością wyczekując świtu.


RE: Wodopój - Tosa - 11-01-2014

Przebudził się. Po chwili dopiero dotarło do niego, że czerwonooki znikł. No cóż. Czemu nie zrobi tego samego?

zt.


RE: Wodopój - Kaiso - 20-01-2014

Nie lada sztuka było odnaleźć Eli na takich odległych terenach. Ale koniec końców wpadł na jej trop i znalazł ją leżącą koło wodopoju. Chciał pognać do niej radośnie, ale w porę zauważył że jego koleżanka chyba próbuje spać i jest jakaś-- przygnębiona..? Uh, dlaczego..? Z jego powodu, że się stracił? Albo znowu wymyśliła coś i napotkała jakieś straszne koty? Może źle się czuje! Złapała jakieś choróbsko? Uh, mniejsza o to. Przecież łatwo może się dowiedzieć. Zaraz się przy niej znajdzie, opatuli się wokół jej szyi i doda towarzystwa, choć pewnie będzie to dla lwiczki zaskakujące przeżycie - ona próbuje spać, a tu coś na nią drobnego wchodzi. Ale jak postanowił, tak zrobił. Cicho jak na węża przystało pokonał dystans między nim a szkarłatnooką i jak najdelikatniej umiał, ułożył się na niej, sprawdzając czy nie jest dla niej ciężarem, czy przez niego trudniej się jej nie oddycha. A po tych czynnościach oparł łepek o jej bark i zamknął oczy, stwierdzając że teraz wypocznie.


RE: Wodopój - Eliana - 03-02-2014

Miodowa lwioziemka po pewnym czasie otworzyła oczy. Bynajmniej nie było to spowodowane całkowitym wyspaniem się, a tym, że jej pyszczek spoczywający wcześniej na łapach delikatnie osunął się do wody, blokując dojście powietrza do różowego nosa. Cóż za nie miła była to pobudka! Eliana na początku kichnęła, chcąc przy tym pozbyć się wody, która dostała się do jej zatok, by za chwilę burknąć z niezadowolenia i machnąć ogonem na lewo i prawo, niczym naburmuszona kotka. Kiedy niepożądany płyn został usunięty, Eli orientowała się, że coś się zmieniło, a dokładniej... Kaiso! Z trudem powstrzymała chęć, by wykrzyczeć światu w jakiej to teraz jest euforii, kiedy to przyjaciel, którego spisała na straty nieoczekiwanie powrócił! Pytanie, jakie mogłoby się czytającym tą narrację nasunąć, to dlaczego czerwonooka nie wrzasnęła, jak powinno uczynić szczęśliwe lwiątko, ano, powód jest prosty- gad na jej szyi spał, a młoda miała w sobie tyle taktu, żeby go nie budzić (just kiddi'n, who cares). Tak więc podniosła się do siadu, oczywiście delikatnie, mając nadzieję, że wąż sam się niedługo obudzi.


RE: Wodopój - Kaiso - 05-02-2014

Wąż przebudził się już gdy miodowa kichnęła, ale jako iż był w trakcie wchodzenia w twardy sen, otworzył lekko ślepka, ale jeszcze nie nic nie kojarzył. Coś jakby stan zombie; niby obecny, ale skontaktować się z nim to by teraz było ciężko. Leciutko podniósł łepek jakby chciał wstać, ale podczas tego zamknął jedną powiekę i ziewnął szeroko, ukazując wnętrze swojej paszczy. Nawet po tym nie borykał się z pozbieraniem myśli i skojarzeniem co się wokół dzieje, tylko oparł główkę o czubek głowy Eliany, wolno kontrolując resztę ciała by wygodniej owinąć się wokół - tym razem - szyi lwiczki. Czerwonooka mogła być pewna o ponownym zaśnięciu szarego gdy ten rozluźnił mięśnie i zawisnął jak się zawinął. Samiczka znów mogła czuć bicie serca gada. Miłe uczucie, tak mieć przyjaciela do którego można się przytulać, prawda~?


RE: Wodopój - Eliana - 06-02-2014

Oj prawda prawda. Miodowa z troską obserwowała swojego przyjaciela, milcząc, aby dać mu szansę na pełne zebranie energii. Uśmiechnęła się delikatnie, po czym podniosła się z siadu i delikatnym, rytmicznym krokiem opuściła wodopój wraz ze śpiącym Kaiso.


zt x2


RE: Wodopój - Cherry - 10-07-2014

Radośnie przygalopowała w to miejsce razem z Tosą. Na jej pysku widniał przez cały czas radosny uśmiech. Kiedy byli już niemalże koło wody, szok zadowolenia wyszedł w postaci pary z ust.
-Wow! Rozejrzała się w prawo, w lewo. Widok był dla niej niczym innym, niż miniaturowym rajem. Tu pare palmek, drzewek, skałek, kwiatów i z bliska duży wodopój przy którym można leniwie spędzać dzień. Nie wiedziała, czy Tosa już tu był, ale cieszyła się, że też tu jest. Jakiś czas pałętała się po pustyniach i dżunglach, gdzie spotykała nieokrzesane lwy. A tu proszę, jaka cudowna i nagła zmiana! Jedyne, co mogłaby nazwać szarym w tym krajobrazie, był horyzont ciemnego miejsca. Pomyślała sobie "Może by kiedyś odwiedzić i trochę namieszać?", choć jednak nie miała zamiaru robić tego teraz, tylko w bliższej przyszłości.
-Ładniej, niż się spodziewałam aż ciężko było się powstrzymać, aby ruszyć bombą do wody w tak upalne popołudnie. Jednak udało się utrzymać nogi na suchym lądzie.


RE: Wodopój - Tosa - 10-07-2014

Z wesołym śmiechem podążał za nią biegiem, trzymając się jakoś na wysokości jej barku. Fakt że znalazł kogoś z kim może spędzić trochę czasu i porozmawiać, nie martwiąc się o to jak wypadnie, dodatkowo poprawiała nastrój jasnogrzywemu. Gdy dotarli na miejsce, z wyraźną ciekawością wymalowaną na pysku, rozejrzał się dookoła. Mógł je spokojnie zaliczyć do jednego z najpiękniejszych tutaj. Słysząc zachwyt młodej, parsknął cicho, zgadzając się z nią. W końcu szare oczy legły na pysku Cherry.
- Rzeczywiście nieźle. Świetne miejsce, żeby odpocząć...
A tak swoją drogą, strasznie gorąco... a woda jest świetnym środkiem na ochłodę ochłodę. Na co więc czekają?
Ledwo mu ten pomysł wpadł do głowy, a uśmiech jeszcze się powiększył. Doskoczył momentalnie do lwicy, nosem muskając jej kark i nie czekając na nic, pędem ruszył do oczka.
- Kto pierwszy!
Jakoś nie miał pomysłu na dokończenie, jaki przydomek zyska przegrany.


RE: Wodopój - Cherry - 10-07-2014

Ledwo zdążyła zareagować, a jej łapy same ruszyły do skoku. Pobiegła trochę za Tosą, po czym po całej sawannie było słychać głośny plusk, przez który wypłoszyła się sporawa część afrykańskiej fauny będącej wokół. Mimo tego lwica bawiła się świetnie. Że co? "Świetnie" to za mało powiedziane, o wiele za mało! Po wynurzeniu spod górnej tafli grzywka Cherry jak zwykle nasiąkła i opadła zakrywając zabawnie całe oczy. Rozglądała się wokół bo przez nią nic nie widziała, jednak żeby nie schodzić z tego powodu na brzeg, energicznie potrząsnęła łbem chlapiąc na wszystkie strony, dzięki czemu w ślepiach (przynajmniej jej) zrobiło się jasno.
Radosny śmiech wydawał się nie mieć końca.


RE: Wodopój - Tosa - 10-07-2014

No cóż, może całe szczęście, że drugą część hasła odpuścił. Przecież nie wypadało obrażać lwicy! Niedługo jednak zastanawiał się nad tym, jako że moment później rozpędzona dwójka wpadła do wody. Tosa zgodnie ze swoim zwyczajem zaraz dał nura, znikając na dłuższą chwilę pod powierzchnią wody, dając sobie kilka sekund na rozpoznanie sytuacji.
Cherry nawet nie zdawała sobie sprawy, jakie miała szczęście. Ona miała tylko grzywkę. A co miał powiedzieć samiec z pełną, długą grzywą? Wynurzając się, musiał przypominać jakiegoś wodnego potwora. Złote włosy doszczętnie zasłaniały mu wzrok. Postawił więc uszy i namierzył niebieskooką przez jej śmiech. Wstrząsnął łbem i karkiem na ile to było możliwe- efekt był powiedzmy... do przyjęcia. Wolność odzyskało przynajmniej jedno ślepie. Parskając i krztusząc się ze śmiechu podpłynął do lwicy.


RE: Wodopój - Cherry - 14-07-2014

Okrzyki radości nie miały końca. Mimo, że Cherry udało się już oswobodzić oczęta, postanowiła znów zaryzykować ich zasłonięciem. Zaczęła bryzgać wesoło wodę łapami na wszystkie strony, po czym zniknęła pod wodą gwałtownie. Chciała dla żartów delikatnie nastraszyć towarzysza. Nie było jej pare minut, kiedy pod wodą wstrzymywała powietrze. Nagle z samego dna wielkie przyspieszenie i... Plusk! Nagły powrót z wyskokiem! Woda nieźle się wzburzyła. Co prawda nic nie widziała, nie słyszała ani nie czuła nosem, warto było. Inni za to mogliby zwracać uwagę na śmiech który wynurzył się razem z lwicą. Tym razem zapomniała o wysuszeniu oczu, więc zaczęła rozglądać się za twardym podłożem. Nawet nie wiedziała, że pływa w kółko.