Król Lew PBF
Wodopój - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wodopój (/showthread.php?tid=1695)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49


RE: Wodopój - Amani - 23-05-2015

Widząc, co chce zrobić Tirune, poszła bezszelestnie za nim w zarośla, przyjęła pozycję do polowania i czekała na ruch czarnogrzywego. Sama zachowywała się cicho i nie mogła się doczekać, aż będą polować. Amani z natury była niecierpliwa i emocjonalna, ale potrafiła być też bezwzględna i twarda, to zależne czy sytuacja tego wymaga.


RE: Wodopój - Tirune - 23-05-2015

Tirune, gdy zobaczył, że lwica się do niego zbliża, odszedł na bok. Wolał polować sam, bo obecność innych w trakcie polowania go rozpraszała. Gdy był dostatecznie daleko, z resztą blisko brzegu wodopoju dostrzegł stojącą samotnie antylopę, która właśnie podchodziła do wodopoju. Gdy tylko ta zniżyła łeb, Tirunę natychmiast bezszelestnie wybiegł z krzaków, by po kilku susach skoczyć do gardła antylopy. Jego ostre, białe kły przebiły futro, skórę, mięśnie i ścięgna, by przebić tętnice i gardło antylopy, by tym samym szybko ją zabić. Krew wypływająca silnym strumieniem z szyi antylopy nieco ubrudziła jego pysk. Gdy padła martwa, Tirune zabrał się za zjadanie najmiększej i najsmaczniejszej części - brzucha, wgryzając się w niego ogromną paszczą. Gdy się nasycił, na antylopie zostały tylko resztki skóry i mięsa oraz kości. Lew porzucił truchło nad wodą by padlinożercy mogliby skorzystać z tego, co zostało, po czym spokojnym krokiem wrócił na swoje poprzednie miejsce. Na lwicę nie zwracał uwagi od czasu, gdy odszedł od niej w zaroślach.


RE: Wodopój - Amani - 23-05-2015

Widząc, że lew nie ma zamiaru polować razem z nią, postanowiła zapolować sama. W pobliżu znalazła samotną sztukę, która jadła kępkę trawy samotnie rosnącą. Bezszelestnie podeszła do końca krzaków i cichym zabójstwem wytargała krtań antylopie. Zjadła całe mięso i podobnie jak Tirune zostawiła resztę hienom i innym padlinożercom.


RE: Wodopój - Tirune - 23-05-2015

Gdy Tirune wrócił na swoje miejsce położył się wygodnie na słoneczku, tuż przy brzegu wodopoju.Nasycił się, uzupełnił pragnienie, więc teraz potrzeba mu trochę miłego odpoczynku. Wyciągnął się leżąc tym samym przewracając się na grzbiet z łapami do góry. Z jego gardła wydobył się mruk zadowolenia, po czym opadł wygodnie na bok. Oblizał sobie paszczę z resztek krwi i potężnie ziewnął.


RE: Wodopój - Amani - 23-05-2015

Popiła soczyste mięso wodą z wodopoju i poszła obok Tirune, on postanowił się zdrzemnąć, lecz jej nie chciało się spać jeste pełną energii lwiczką więc bezsilnie szukała sobie zajęcia, wkońcu postanowiła się jednak zdrzemnąć w cieniu rozłożystej akacji.


RE: Wodopój - Tirune - 25-05-2015

Po pewnym czasie przyjemnej drzemki, obudził go promień słońca odbijający się od wody przy której siedział. Wyciągnął się by potem wstać. Widział że lwica która tu za nim przyszła dalej śpi, więc odszedł kawałek i napił się nieco wody z wodopoju.


RE: Wodopój - Amani - 25-05-2015

Lwica tak naprawedę nie spała, nie potrafiła zasnąć, leżała tylko w cieniu, twierdziła że dzień jest po to żeby z niego korzystać a nie przesypiać, od tego jest noc, zauważyła że Tirune już wstał więc się odezwała.
- O jaśnie królewicz już wstał, jak się spało??
Powoli wstała i zaczęła podążać w stroną zbiornika wodne po to by si.ę napić i schłodzić. Zanurzyła się w wodzie i korzystała z chwili.


RE: Wodopój - Tirune - 25-05-2015

Lew cicho prychnął.
- Nie wiem jak Ty ale ja się stąd zabieram, Ty rób jak chcesz możesz tu zostać, możesz pójść za mną lub pójść gdzie indziej. twój wybór.
Powiedział po czym rozciągnął zaspane mięśnie i już po chwili ruszył w wielkich susach przed siebie. Poruszał się szybko i zwinnie nie zwracając uwagi na to czy lwica poszła za nim czy nie. Musiał się ruszyć bo jego mięśnie zaczęły drętwieć, a więc miał zamiar tak biec do czasu aż natrafi na kolejne miejsce nadające się na postój, bądź po prostu wróci do lwiej skały



Z/T


RE: Wodopój - Amani - 25-05-2015

Jako, że lwica nie miała nic innego do roboty postanowiła się przebiec razem z Tirune i może kiedyś w kondycji dorówna jemu samemu, wzięła ostatni łyk wody i pobiegła za lwem



z/t


RE: Wodopój - Machafuko - 13-09-2015

Machafuko nie śpieszyło się nigdzie; szedł powoli przy boku tej, która stała się jego wybranką, choć będąc precyzyjnym, to ona wybrała jego. Swoją drogą to było zadziwiajce, bo Fuko nie myślał o Ayumi w tych kategoriach. Co prawda spodobała mus ię od początku, wzbudziła sympatię szarego swoją osobą, to jednak gdyby nie dała mu do zrozumienia, że chce być przy nim, to samiec nie chcąc się narzucać sympatycznej medyczce raczej nie zrobiłby pierwszego kroku. W momencie w którym zrozumiał lwicę zadziałał instynktownie, ale jednocześnie tak jakby wiedzial co należy uczynić... i stało się to tak szybko...
Napawał się pięknem dnia, spokojem chwili i nie mógł się potrzymać, by co jakiś czas zerkać na lwicę podziwiając jej widok, czy to chcąc się upewnić, że nadal tam jest; nie wiedział dokładnie, ale czy to istotne?
Po drodze wypytywał ją o różne rzeczy, typu: jak jej się żyje w stadzie; jakie są tu ciekawe, czy też jej ulubione miejsca, które może mu pokazać; co powinien wiedzieć podróżując przez tereny czterech stad i tak dalej...
- Powiedź mi, przywódcy stada zawsze pozwalali obcym samowolnie podróżować przez wasze ziemie? - zadał kolejne pytanie, gdy zbliżali się do wodopoju.
To szarego samca dziwiło najbardziej, zresztą nie raz już się na tym zastanawiał. Przybliżył się do brzegu wielkiego zbiornika wodnego i usiadł ciekawym wzrokiem obserwując okolicę.
- Fantastyczne miejsce, ktoś podjął dobrą decyzję, aby tutaj zamieszkać.


RE: Wodopój - Omara - 14-09-2015

Lwica zaś szła równie powolnym krokiem, starając się dorównać kroku swojemu partnerowi. Trzeba było przyznać ale owy romantyczny spacery był naprawdę przyjemny. Dzień był śliczny, nic nie przeszkadzało, no i ukochany lew u boku. I jak tu nie można się cieszyć?
Słysząc pytanie ze strony szarego, poruszyła uchem i zwróciła łeb w jego stronę.
- No cóż...jeżeli widzimy że owy ,,obcy'' nie ma do nas wrogich zamiarów i nie chce nas atakować, to i my jesteśmy do niego pokojowo nastawieni i pozwalamy mu chodzić po naszych ziemiach. Jeżeli wręcz przeciwnie, to wtedy jesteśmy zmuszeni takowego delikwenta wypędzić z naszych ziem - odpowiedziała mu. Gdy już oboje zbliżyli się do wodopoju i usiedli na brzegu, ta oparła sie łbem o jego bark, całkowicie zgadzając się z jego opinią o tych terenach.


RE: Wodopój - Machafuko - 14-09-2015

To co mówiła brzmiało rozsądnie, tylko że z tego co doświadczył na własnej skórze, nie wyglądało to tak kolorowo. Spotkał trzy lwice z innego stada, tylko ta pierwsza wykazała się pewną podejrzliwością, ale wystarczyło, że wykonał im małą przysługę, żeby nikt nie zadawał pytań co tu robi i mógł sobie bez problemu chodzić gdzie chciał. Gdyby rzeczywiście był jakimś szpiegiem, próbującym rozeznać się w terenie, to lwi niebywale ułatwiliby mu zadanie.
- Chyba powinniście być bardziej ostrożni - rzekł krótko pełnym powagi tonem.
Polizał samicę po pysku, czole i uchu, które wziął między wargi i poszczypał delikatnie oraz z czułością, po czym spojrzał zamyślonym wzrokiem w dal.
- Prawie tak ładne, jak pewna siedząca obok mnie lwica - powiedział spokojnie, patrząc na marszczącą się tafle wodną i tylko kątem oka zerkając na Ayumi, a jednocześnie uśmiechał się niepewnie. Cóż, nie miał zbyt wielkiej wprawy w komplementach, nie wiedział jak samica zareaguje. Miał nadzieję, że nie zabrzmiał śmiesznie.


RE: Wodopój - Omara - 14-09-2015

- Tak, ale z drugiej strony nie powinniśmy do każdego przybysza mówić:,, Co tu robisz? Wynoś się!'' - stwierdziła, przyznając przy okazji rację szaremu. W takich sytuacjach lepiej jest znaleźć zloty środek, o ktory niekiedy jest ciężko, aniżeli popadać ze skrajności w skrajność.
Czując jego ciepły jezyk na jej pysku, czole i uchu, ktore potem po chwili szary delikatnie wziął w pysk, zamruczała i w odpowiedzi polizała go w policzek, a następnie delikatnie otarła się pyskiem o wspomnianą cześć ciala. Trzeba bylo przyznac że lwica uwielbiała jego pieszczoty. Mogłaby wiecznie byc w jego ramionach...
- Och, przestań - rzekła zawstydzona. Czy te slowa, to aby nie przesada?


RE: Wodopój - Machafuko - 15-09-2015

Cóż, nie zamierzał się kłócić z lwicą, powiedział co miał powiedzieć, reszta w ich łapach. Czyż to był jego problem, jego stado? Aczkolwiek... Ayumi także w nim była, co dotyczyło stada mogło dotyczyć także jej. Gdyby ktoś wykorzystał gościnność lwich to i złota samica byłaby zagrożona, a tego nie mógł zaakceptować. Po krótkim zastanowieniu doszedł do w wniosku, że po prostu sam będzie musiał zatroszczyć się o ich bezpieczeństwo, oczywiście nie chciał w jakikolwiek sposób narzucać się lwicy, ale wykrystalizował mu się pewien plan, zabezpieczenie, co zrobić w razie gdyby byli zagrożeni; tylko zatroszczyć się o realizację.
Spojrzał czule na lwicę, gdy odwzajemniła jego pieszczoty; tak i on sam czuł się wspaniale, gdy doznawał tych wszystkich gestów ze strony Ayumi. Sprawiały, że robiło mu się ciepło wewnątrz i wiedział , że gdyby nie ona nie czuł by tego, tak więc chciał mocniej i mocniej odwzajemniać to wszystko co mu dawała. Zmrużył oczy, gdy samica przyległa do jego policzka. Tak mogłoby być zawsze.
Widząc reakcję lwicy na jego słowa zmieszał się dość mocno, Czyli jednak mu nie wyszło? Nie chciał jej zawstydzać, a tutaj właśnie do czegoś takiego doszło. Wyraz zakłopotania malował mu się na pysku i długo zastanawiał się co powiedzieć.
- Wybacz... To jakoś samo wychodzi... Dobrze mi z tobą... całą... i czasem trudno wyrazić to właściwymi słowami...
Patrzył na samicę wyczekująco i modlił się w duchu, żeby udało mu się zatrzeć poprzednie wrażenie. Cóż... nigdy nie zachowywał się tak przy jakiejkolwiek lwicy, stąpał po gruncie którego nie znał, także nie wiedział, że samice chcą słyszeć komplementy, nawet jeśli początkowo są one zawstydzające... Dla niego komunikat był jasny, że coś zrobił nie tak, nie sądził, że może coś się kryć za tym, a jednocześnie tyle chciał powiedzieć lwicy i zaczął się obawiać, że będzie to robił w niewłaściwy sposób.


RE: Wodopój - Omara - 15-09-2015

Widząc, że samiec sie zawstydził, lwicę dopadły swego rodzaju wyrzuty sumienia. Wiedziała o tym że nieprawidłowo zareagowała na komplement ze strony Fuko. Powinna byla mu po prostu podziękować, chociaż z drugiej strony zwyczajnie nie chciała wyjść w jego oczach na jakiegoś narcyza.
Chcąc załagodzić sytuację, dotknęła delikatnie łapą jego policzka i przyciągnęła tym samym jego pysk, tak by mogła spojrzeć mu w oczy. Te jego piekne, niebieskie oczy...
- Przepraszam. Po prostu jeszcze nikt tak do mnie nie mówił. - rzekła przepraszającym tonem, po czym łapą delikatnie zatoczyła koło na jego policzku, by potem postawić ją na ziemi.