Król Lew PBF
Wodopój - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wodopój (/showthread.php?tid=1695)



RE: Wodopój - Ayari Reinmar - 15-09-2012

Cóż, wiedzieć dużo nie wiedział. Tylko to, co powinien... i co każdy lew stąd wie. Przymknął na chwilę ślepia oblizując suchy nos. Skrzyżował łapy i przekręcił nieco łeb otwierając oczyska.
-Na tych terenach znajdziesz cztery stada. Lwiej Ziemi, Nowej Północy, Szkarłatnego Świtu i Strażników Niebios. Jeśli się nie mylę, Lwim przwodzi Mako, Północy Miles, Szkarłatnym Kami, a Niebiosom Zeus. Ostatnio sporo się działo, więc nie wiem na ile wszystko się zgadza. Najdalej od nas znajduje się terytorium Strażników, z którym graniczy Lwia Ziemia. Jak również wiesz, niedaleko jest Nowa Północ. Leży w przeciwnym kierunku, jak Ziemie Strażników Niebios. Idąc jeszcze dalej natkniesz się na terytorium Szkarłatnego Świtu. Cóż, stada żyją dość niezależnie od siebie, nie słyszałem, żeby jakieś się skłóciło lub założyło sojusz.- wzruszył ramionami.- Wszystkie dopiero co zostały założone. Podejrzewam, że zanim cokolwiek będzie się działo, stada muszą nieco urosnąć w siłę.- odparł zakańczając tym swoją odpowiedź. Tak, było tego sporo, ale raczej łatwo się połapać. Wysłuchał tego, co powiedziała Idril i zakodował sobie we łbie. Spoglądał na nią jeszcze chwilę w milczeniu.
-Więc po kąpieli połóż się obok mnie.- powiedział, jakby było to jasne. Samica wydawała się być dość nieufna, ale Ayari nie zdawał sobie z tego sprawy. Chyba go to nawet nie obchodziło. Zawiesił spojrzenie błękitnych oczu gdzieś na horyzoncie.


RE: Wodopój - Aigéan - 15-09-2012

No właśnie - powinien to wiedzieć każdy "stąd". A ona stąd nie była. A chyba, chyba miała zamiar zostać. Pytanie - gdzie? Cztery stada, o żadnym nie wiedziała więcej niż to co przekazał jej Ayari. Poczuła wdzięczność do szarego - jakby nie chciał, toby jej nie mówił. Zyskał u niej plusik! Ale chyba go to nie obchodziło. Ba, nic dziwnego - nawet nie można było o nich powiedzieć że się znają. Znają tylko swoje imiona, Reimnar jeszcze historię Idril, dość skróconą. Nie umknęło jej, że lew cały czas zwilżał swój nos. Co, czyżby był suchy? Może błękitnooki nabawił się jakiegoś choróbska i teraz cierpi? Spojrzała nań badawczo - ale nie, nie róbmy z niej takiego potwora! Nie bała się zarażenia, być może jej domysły były błędne. Po prostu wypadałoby się mu pomóc - jak wędrowiec wędrowcowi. Zachęcona obojętną postawą czarnogrzywego, wlazła do wodopoju. Zebry już dawno zwiały, zaspokoiwszy pragnienie. I dobrze, nie pragnęła gapiów. Niezbyt lubiła wodę, może dlatego że nie umiała pływać. Wylazła prędko na brzeg, po dwukrotnym zanurzeniu się. Otrząsnęła się jak pies, rozsiewając wokół siebie kropelki wody. Niewiele to pomogło, ale jednak. Prędko znalazła się przy szarym i ułożyła się przy jego lewym boku, by to ogromne cielsko i ją grzało.
- Dzięki. - mruknęła, dość ogólnikowo. Dziękowała i za możliwość zabrania ciepła lwu i za opowiedzenie jej o stadach. Woda ją otrzeźwiła, sprawiła ze do życia powróciła bezczelna i szczera Idril.
- Czuję się nieswojo, jak tak milczysz. Zupełnie jakbym przeszkadzała. - rzuciła, patrząc na samca kątem oka. Żółte ślepia były zmrużone, kiedy starała się rozgryźć jego zachowanie.
- A ty? Mieszkasz tu, to znaczy, w na terenach Północy? - zapytała, kładąc łeb na łapach i rozluźniając mięśnie. Teraz czuła się swobodniej, jakby wreszcie mogła mówić to co chciała.


RE: Wodopój - Ayari Reinmar - 15-09-2012

Od małego raczej był odporny na choroby i rzadko zdarzało się, żeby czuł się źle pod tym względem. Raz czy dwa razy przeziębił się, ale to tylko z powodu własnej głupoty. Plusik, nie plusik- Idril miała rację. Raczej nie wywoływało to żadnego entuzjazmu u samca. Nie obchodziło go raczej, co pomyślą o nim inni. Mało się nawet starał. To znaczy, jeśli mu na kimś na prawdę zależy, to zdanie ów osoby ma ogomne znaczenie. No, ale jak już wspomniałaś, w przypadku zwykłej znajomości nie bardzo się to liczyło.
-Moja natura.- odpowiedział krótko. Przyglądał się jej uważnie, gdy zażywała kąpieli z ciekawością zerkając, jak szybko postanowiła opuścić wodę. On sam uwielbiał odpoczywać na płyciźnie. Powędrował za nią wzrokiem, gdy położyła się obok, po czym wyprostował się i ponownie ułożył łeb na łapach.
-Teraz jesteśmy na terenach Lwich.- przypomniał.- i nie, nie mieszkam tutaj. Od jakiegoś czasu po prostu przebywam większość czasu na Nowej Północy.- odpowiedział. Rozejrzał się po horyzoncie i przekrzywił nieco łeb tak, by móc widzieć kątem oka, co robi Idril. Wydawała się być dość ciekawą osóbką. Zastanawiał się, czy po rozstaniu spotkają się jeszcze kiedyś.
Właśnie. Apropos rozstania. Oxena zdążyła już spory czas temu opuścić Nową Północ. Zastanawiał się, gdzie mogła się teraz podziewać. Miał nadzieję, że nie zrobiła czegoś głupiego. Najpierw zwiedzi nieco tereny jej stada, a potem poszuka nieco dalej. Westchnął i zamknął ślepia. Nie chciało mu się o niczym myśleć.


RE: Wodopój - Aigéan - 16-09-2012

Moja natura? O, to w porządku. Kiwnęła łbem ze zrozumieniem, obserwując uważnie lwisko. No, to już nie będzie musiała dręczyć Ayariego tymi okopnymi frazami "Czy ja Ci aby nie przeszkadzam? Ale na pewno nie?" - ba, nie wiedziała czyby jej to przez gardło przeszło. Nie zajmowała się takimi subtelnościami, pff. Jak komuś coś nie pasowało, to mówił a ona duspko zabierała. Bądź nie, zależnie od okoliczności. Uwielbiała konkrety, jeśli jakiś samiec by myślał że jest romantyczną duszyczką, słono by się pomylił. Przekrzywiła łeb, jakby w zapytaniu. Na terenach Północy? Pewnie chce dołączyć do stada, albo kogoś tam zna. Nic dziwnego, każdy przebywa tam gdzie mu odpowiada.
- Reinmarze, czy wiesz coś o tej Kami? - zapytała, zamykając ślepia. No, nie było jej już tak zimno, ale to bezczynne leżenie...Z jednej strony, była leniwa i nie chciało jej się nigdzie chodzić. Z drugiej, nie chciała znowu zapaść w lenistwo, po tak orzeźwiającej kąpieli.
- A skąd pochodzisz? - zagadnęła, leniwie postukując ogonem o ziemię.


RE: Wodopój - Ayari Reinmar - 16-09-2012

Leżał tak dłuższy czas zastanawiając się co powinien ze sobą zrobić. Uznał, że gdy tylko Idril wyschnie, uda się w poszukiwaniu Oxeny. Tak. Ona jest też odpowiedzią samicy na jedno ze stwierdzeń- samiec przebywa przede wszystkim przy Nowej Północy, bo ją jako jedyną jako tako zna... i lubi... i toleruję... i z którą chce przebywać. O. W ten sposób. Zerknął na Idril mając już jej odpowiadać na drugie pytanie, gdy nagle usłyszał cichy, stłumiony ryk pochodzący gdzieś z daleka. Znał ten głos... i jego właśnie ostatnio wyszukiwał.
-Kami? Słyszałem, że jest samolubną suką, że doprowadziła dwa stada na szczyt, że jest niesamowitą osobą i padalcem. Na prawdę różne zdania można usłyszeć. Nie znam jej, ale szczerze miałem nadzieję kiedyś spotkać.- zdążył tylko powiedzieć, zanim usłyszał Oxenę. Wstał i podniósł uszy mając nadzieję, że usłyszy jej głos jeszcze raz upewniając się, że to właśnie ona. No ale nic takiego się nie powtórzyło. Samiec bez słowa ruszył przed siebie, zrobił kilka powolnych kroków, po czym ruszył przed siebie dość żwawym truchcikiem. W sekundę jakby zapomniał o towarzystwie tamtej.

[zt, jak chcesz, chodź ze mną C:]


RE: Wodopój - Lena - 17-09-2012

Kocica znalazła się na terenach Lwiej ziemi, był tu spokój, słońce i woda. Mimo tego, że polowanie nie wyszło, Lena starała się nie myśleć o męczącym ją głodzie.
Usadziła swój zad na piasku, i zaczeła dokładną toaletę..


RE: Wodopój - Inn - 17-09-2012

Przy wodopoju pojawiła się też i Inn, która ostatnimi czasy bez celu błąkała się po terenach Lwiej Ziemi. Już nawet nie chciała widzieć Lucasa, niech się szlaja gdzie chce, jej już to nie obchodzi. Niech tylko nie na później pretensji, że zareaguje, tak jak zawsze reaguje na takie sytuacje. A wracając do tematu. Inn szła ze spuszczoną głową, nieco pozdrażniona, jednak kiedy ją podniosła to bez trudu zauważyła Lenę. Bez zastanowienia zaczęła iść ku niej, w końcu postanowiła zacząć bardziej towarzyskie życie. To wszystko przez Lucasa, że zna tak mało osób. Przez niego zrujnuje sobie życie.
- Cześć, jestem Inn - przywitała się, po czym usiadła koło niej nie zważając na to, ze lwica mogłaby być nie w nastroju i nie życzyć sobie jej towarzystwa, czy coś.


RE: Wodopój - Lena - 17-09-2012

Kocica zastrzygła uszami słysząc obcy głos. Ledwo wydostała się z tłumu, gdzie o mało dostała zawrotu głowy a tu proszę, chwili spokoju nie można zaznać..
- Lena- odpowiedziała krótko dalej kontynuując "kąpiel"..


RE: Wodopój - Inn - 17-09-2012

Inn zastrzygła uchem, słysząc odpowiedź lwicy. Najwyraźniej Lena nie byla zbyt skora do rozmów w tej chwili. Kremowa poczuła jednak ogromną, nieodpartą chęć powiedzenia czegoś. Czegokolwiek. Aby tylko podtrzymać jakoś rozmowę. A raczej ją zacząć. No cóż. Jak nie wiesz o czym gadać to nawijaj o pogodzie. - Ładną mamy dzisiaj pogodę. - powiedziała zatem, nieco nerwowo poruszając ogonem. Kto jak kto, ale ona nie była duszą towarzystwa i ciężko jej się zaznajamiało z nowymi osobami. Przy tym jeszcze na dodatek strasznie się dekoncentrowała i denerwowała.


RE: Wodopój - Lena - 17-09-2012

Cóż, należało zacząć kulturalnie się zachowywać, mimo złego nastroju. Lwica zaprzestała więc na czyszczeniu sierści na udach, po czym przystąpiła do rozmowy.
- Tak, pogoda sprzyjająca dobremu samopoczuciu.- Przytakneła, choć wcale nie tak dobremu jak mogło się wydawać.- Jesteś stąd?- zapytała starszą.


RE: Wodopój - Inn - 17-09-2012

- Tak, należę do Lwiej Ziemi odkąd powstała po wyprawie. A ty? - odpowiedziała, nabierając nieco pewności, po czym przyjrzała się Lenie dokładniej, co tylko utrwaliło jej przekonanie, że widzi ją po raz pierwszy.
- Nigdy wcześniej cię nie widziałam, jesteś nowa? - zapytała jeszcze po krótkiej chwili.


RE: Wodopój - Lena - 17-09-2012

Tak to pytanie zawsze ją dobijało, i zawsze odpowiadała to samo:
- Urodziłam się na terenach Nowej Północy, ale nie mam stałego miejsca na ziemi. Jestem samotniczką.- Odpowiedziała z lekką nutą nienawiści do tego słowa. Przestało jej się podobać życie na własną łapę, odkąd Iwan ją zrobił w balona. Poczuła się wtedy nikomu nie potrzebna. A tak, gdyby miała swoje miejsce w jakimś stadzie, napewno byłoby jej w takich chwilach lżej..


RE: Wodopój - Inn - 17-09-2012

Nowa Północ? Inn pierwszy raz w życiu słyszała o takim stadzie. Jednak słysząc ton głosu, jakim mówiła Lena, przekrzywiła lekko głowę. - Coś się stało? - zapytała, jednak zaraz stwierdziła, że było to głupie pytanie. Może lwica wcale nie chce jej opowiadać o sobie? - Wybacz, jeśli jestem zbyt natrętna. Nie odpowiadaj, jesli nie chcesz. - powiedziała, nie patrząc jej w oczy. To ją zawsze krępowało.


RE: Wodopój - Lena - 17-09-2012

Co tam ,mogła jej opowiedzieć śmieszną ,a zarazem żałosną historyjkę o tym jaka była głupia i naiwna.
- No dobrze- Popatrzyła teraz na nieznajomą wzruszając przy tym ramionami, jej oczy też powędrowały gdzieś na bok.- Wczorajszego wieczoru, poznałam pewnego przystojnego lwa. Sam mnie zaczepił, i powiem Ci że super nam się rozmawiało, a kiedy zaczeło robić się chłodniej, znalazłam dla nas jaskinię.
I to był błąd ,że się z nim tam znalazłam. Ta jaskinia, ten klimat miały na mnie dziwny wpływ, i na niego chyba tak samo. Mówił mi czułe słówka, tak jak ja jemu.. Poniosły mnie emocje, leżeliśmy tak z godzinkę wtuleni w siebie.
Dopóki- I tu zamilkła, poczuła się jak jakaś łatwa zdzira.- Dopóki nie powiedziałam mu, że czuję się przy nim taka bezpieczna.. To on wtedy wstał i powiedział, że musi iść, że nie jest w stanie obronić nas obojga przed innymi lwami. Ja go zupełnie nie zrozumiałam, zostawił mnie tam samiutką i poprostu dobie poszedł..- Lena spojżała w dół, tak było jej wstyd..
Ale i poczuła ulgę, że mogła to z siebie wyrzucić.


RE: Wodopój - Inn - 17-09-2012

Uważnie słuchała słów lwicy, wyjątkowo siląc się na patrzenie jej w oczy. To co mówiła wydało jej się znajome. Cudowne chwile z ukochanym i nagłe rozstanie. Od bardzo długiego czasu nie widziała Lucasa i była pewna, że wcale z tego powodu nie było mu przykro. Zapewne miał to gdzieś. - Samce to samce. Wszyscy jednakowi. Już myślisz, że znalazłaś tego najbliższego twemu sercu, a on Cię porzuca jak zużytą szmatę. - powiedziała dobitnie, a na pysku pojawił się grymas niezadowolenia. Już ona da popalić Lucasowi, kiedy wreszcie go zobaczy. Niech wie, co o nim myśli. Nie była taka głupia, nie chce być jedynie przelotną igraszką. Kremowa położyła łapę na ramieniu Leny. - Nie widzialam mojego ,,partnera'' od bardzo długiego czasu. Na początku było cudownie, jednak po jakimś czasie zaczął oglądać się za innymi. Wybaczałam mu za każdym razem, ja głupia! Teraz na pewno nie myśli wcale o mnie, pewnie znalazł sobie kolejną. Jak tylko go zobaczę, to skończę z nim. - powiedziała pewnym siebie głosem. Miała go już szczerze dosyć. Niestety nie była samowystarczalna, potrzebowała kogoś, kto ją wesprze, pomoże, lub najzwyczajniej w świecie porozmawia, po prostu będzie.