Król Lew PBF
Oaza - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Pustkowie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=66)
+---- Dział: Ognista Pustynia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=68)
+---- Wątek: Oaza (/showthread.php?tid=1696)

Strony: 1 2 3 4 5 6


RE: Oaza - Ava - 22-10-2016

Na początku myślała, że się zgubiła. Mgliści mieszkali niby gdzieś chyba na zachodzie, tak? Ale tu to tylko piach i nic wiecej. Na szczęście po drodze znalazła się oaza. Całodzienny marsz w upalnym gorącu całkowicie wymęczył Avę. Miała swoją misję i musiała ją wypełnić. Poczucie obowiązku napawało ją pewną dozą dumy. W pewnym sensie czuła się teraz odpowiedzialna za stosunki Srebrnych z Mglistymi, gdyż po zachowaniu serwalki stwierdziła, że jak nie ona to nikt tego nie ruszy. A sama w duszy przyznała, iż temat warto podźgać patyczkiem. Co robiło lwiątko z innego stada na terenie Srebrnego Księżyca, całkiem samo? Troche nie odpowiedzialnie c'nie? Gdy szara zbliżyła się do oazy zauważyła rudy ogon wystający z krzaków. Stercząca kita wyglądała według hieny tak komicznie, że fioletowooka nie mogła powstrzymać śmiechu.
- Buszowy odkrywco czego szukasz?


RE: Oaza - Hatari - 23-10-2016

Lwy, te lwy, muszą wszystko zawsze skomplikować. Hatari węszyła, ale w oazie było całkiem sporo zapachu Emy, nie uśmiechało się jej zawieść Myra, zadanie które jej powierzył może i niespecjalnie było istotne dla reszty stada, wciąż bowiem nie była pewna co zmierzał zrobić władca w tą brązową? No, ale skoro poświęcał jej tyle uwagi i czasu to raczej.. chyba jej nie zabije?
To byłaby podwójnie wielka szkoda. Kiedy usłyszał głos podniosła łeb nad krzaki rozglądając się na boki, aż nie  spostrzegła jego właścicielki.
- Ay, dzień dobry, byłam tak zajęta, że nie usłyszałam twoich kroków.- Zaśmiała się, hiena. Nie no dobrze, że to nie lew. Tych miała ostatnio dosyć. Towarzystwo z swojego gatunku było miłą odmianą. Ava była 3 cętkowaną krokutą którą spotkała tutaj. Wyszła z zarośli i otrzepała się z liści.
- Gdzieś w tej oazie, jest ukryty woreczek z ziołami. Miałam go odszukać.- Z początku nie była pewna czy powinna o tym mówić. Ale serio miała dosyć szperania po krzaczorach. Zwłaszcza. że nie przynosiło to żadnego efektu.


RE: Oaza - Ava - 23-10-2016

Jej też bardzo przypadło do gustu, że spotkała się akurat z hieną. Co jak co ale te były zazwyczaj w porządku, czego nie można powiedzieć o lwach i innych takich kotach. Po kotowatych nigdy nie wiesz czego się spodziewać, a hieny to swoje, wiesz co mogą wyczynić. Szara parsknęła śmiechem kiedy usłyszała cel poszukiwań rudej. Szukać roślin wśród roślin? Nieco ciężko to brzmi.
- Chyba ktoś cię mocno nie lubi, skoro dał ci takie zadanie. Znaleźć jakieś chwaściki wśród reszty zielska? Co za kretyn tak to pochował?
Hiena rozejrzała się dookoła, chcąc sprawdzić czy ruda jest tu sama. Ostatnio wpadła na całą grupkę hien, możliwe zatem że ta tutaj też w takiej grupce jest.
- Chociaż w zasadzie też mam głupie zadanie... Mam dojść do Mglistego Brzasku, a nawet nie dokładnie wiem gdzie oni mieszkają. Jestem Ava tak przy okazji.


RE: Oaza - Hatari - 24-10-2016

To zastanawiające w sumie ze kotowate zawsze reagowały na hieny gorzej niż odwrotnie. A może i nie, bo cetkowane, były lepsze od lwów, jako stadne drapieżniki i miały znacznie silniejsze szczęki. Może to zazdrość i strach? Ruda jednak nad tym się nie rozwodziła, fakt to fakt, a doszukiwanie się jego przyczyny było dla mędrców.
- Lubi czy nie.. Takie mam zadanie. Kijowe okrutnie, ah pewna znachorka. Jest ranna i tak jakby nie bardzo może przyjść po nie sama. - Ściągnęła wargi, wyglądała teraz ciut derpnie. Raz że to jej wina po części, dwa nie może się zbytnio wygadywac chyba. Bo nie powinna, nie? Szlag z tymi wątpliwościami.
- Mglistego Brzasku? Ja jestem z Mglistego.. Brzasku.- wypaliła.
Zamknęła oczy klnąc na siebie w myśli. Hatari ty głupia pałko. Sapnęła by kontynuować. I tak już po ptakach.
- Hatari. Miło poznać. Jesteś z jakiegoś stada? Wiesz jak pomożesz mi szukać tej torebki, to chętnie Cię zaprowadze do władcy.


RE: Oaza - Ava - 24-10-2016

Szara spojrzała na Hatari szczerze zaskoczona. To Mglisty Brzask też jest międzygatunkowym stadem? Jak widać w tutejszych stronach to całkiem normalne. Ava wzruszyła barkami. Jasne może pomóc, czemu nie. Szkoda tylko, że nie zna ani zapachu, ani wyglądu poszukiwanego przedmiotu. Jakoś będzie sobie trzeba poradzić.
- Pomocna hiena zawsze do usług. Z chęcią pomogę.
Pociągnęła nosem próbując wyczuć jakiś trop, który mógłby ją naprowadzić na obiekt poszukiwań. Na próżno. Wszędzie śmierdziało lwem. Zatem Ava bez większego entuzjazmu zaczęła myszkować w krzakach.
- Jestem z Srebrnego Księżyca. Nieco złych rzeczy się u nas podziało, co prawda nie do końca z naszej winy. Przybyłam do was to wyjaśnić bo nikt inny stadzie tyłka nie ruszy.


RE: Oaza - Hatari - 25-10-2016

Międzygatunkowe stado, chyba niezupełnie, jak na razie spotkała w nim jeszcze jedna hienę i karakala, czyli w przewadze były tam raczej lwy, niektóre bardzo ten fakt wykorzystywały. Ale to tam.. chyba powoli dorabiała sie jakiejś fobii względem nich.
- Oooa to super, szukamy worka z ziołami powinien mieć mocny zapach, należał do lwicy.- Niuchała niuchała i złapała trop należący do Em.- Jak pomoże Ci to jakoś ten ślad pachnie nią.- Wskazała na niewielki kłębek brązowej sierści zaczepiony o gałązkę. Po czym wróciła do buszowania w krzakach, a może ta gaduła wróciła worek gdzieś na drzewo? Do dziupli jakiejś czy coś?
- Coś złego? Mhm, jesteś posłańcem?- Ciekawa była jak wysoką rangę miała Ava i tego co tam dokładnie działo sie u Księżycowych. Jakieś wspólne sprawy SK i MB.. co to mogło być? Myr jej niewiele o nich mówił.


RE: Oaza - Ava - 25-10-2016

Przeszukiwanie tego całego zielska nie było wymarzonym zajęciem. Tym bardziej, że praktycznie nie dawało żadnego efektu. Hiena węsząc zapamiętale zaglądała pod liście szukając niewielkiego skórzanego woreczka, należacego do nieznanej lwicy.
- No troche śmierdzących spraw. Jakiś rudy ni to lew, ni to tygrys, wlazł sobie na nasze tereny i chciał być zaprowadzony do naszej Kapłanki. No i akurat tak wypadło, że wpadł na mnie akurat jak złapałam waszego dzieciaka, co to się samotnie włóczył. Tamto rude bydle nie utrzymało nerwów na wodzy i zabiło sobie młode od was za pyskówkę. A że nikt odemnie z grupy jakoś nie palił się do wyjaśnienia tej sprawy... No zostałam zamozwańczym dyplomatą. Ale żeby nie było u mnie w stadzie wiedzą o mojej podróży do was. Tylko nikt nie chciał albo nie mógł ruszyć tyłka, żeby iść ze mną.
Po dłuższej chwili poszukiwań szara znalazła dobrze ukryte legowisko, wyłożone skórami. Po sakiewce jednak ani śladu. Ava warknęła za złością. Nagle kątem oka dostrzegła ów woreczek... uciekający sobie w krzaki! Nie myśląc wiele rzuciła się łapiąc go w zęby i podnosząc do góry, a z nim samotną surykatkę, która trzymała drugi koniec torebki w łapkach. Piaskowe stworzonko pisnęło przerażone i puściwszy sakiewke uciekło w zarośla. Szara z zadowoleniem ewakuowała się z krzaków i rzuciła do Hatari:
- Znafasłam!


RE: Oaza - Hatari - 26-10-2016

Przeszukiwała najbliższe zarośla, nagle nosem trafiła na wejście do jakiejś norki i wyskoczył na nią oburzony szczur. - Ojej przepraszam panią najmocniej!- Oddaliła się robiąc kilka kroczków w tył.
- Oh.. słyszałam o tym. To młode było podopieczną Baq, to druga hiena w naszym stadzie.- sapnęła ciężko. Sprawa tego prążkowanego kota chyba była najbardziej gorącym tematem w MB, zaraz po połączeniu stad.
- To, chyba dobrze z twojej strony. Myr nasz władca z pewnością będzie chciał z tobą porozmawiać na ten temat.- Pokiwała łbem, każda informacja była przydatna, zwłaszcza że ścigali tego paskudnego potwora. Wzdrygnęła się.
- Czemu nikt nie chciał iść z tobą? Moim zdaniem to bardzo źle, bardzo.. dla stosunków miedzy klan, tfu stadami.- Rozgadała się i przestała szukać tego całego woreczka. Nadal miała blade pojęcie o reszcie stad w okolicy, nie bardzo też znała się na polityce, coś tam jednak uszczknęła z tej wiedzy, bo taka z niej ciekawska istota już. Pisk który wydobył się z gardziołka surykatki zaalarmował Hatari, aż podniosła uszy na sztorc i spojrzała w kierunku Avy.
- YAS!- Pochwyciła woreczek w locie w zęby i podleciała do samiczki okrążając ją z ekscytacją.
- Nofo choź ydzemy do Myrha..- Pognała w kierunku wydmy z strony, z której przywędrowała do oazy, zatrzymała się w połowie drogi i zerknęła czy ta idzie za nią.

ZT


RE: Oaza - Ava - 26-10-2016

Czekać w tyle nie będzie, napewno nie ona. Ruszyła jak z kopyta, chociaż w zasadzie kopyt nie miała. Np ciężkie życie hieny, trzeba biegać po tym gorącym piachu. W krótkim czasie udało jej się dogonić rudą na wydmie z falującą od pędu grzywą.

//z.t


RE: Oaza - Kuru - 06-12-2016

Oaza, chłodny wody szum i spokój. To było jak namiastka raju, który Kuru znalazła tylko dla siebie.
Od dłuższego czasu żyła tutaj, z dala od krainy pełnej lwów. Znajdowała tu czasem szczątki zwierząt, żywiła się ich kośćmi a czasem łapała sępy i inne ptaki, które przylatywały do oazy. Czasem nawet polowała na tych, którzy postanowili przejść przez pustynię. I tak czasem trafiały się oryksy czy mniejsze antylopy, czasem jakiś fenek, jaszczurka. Wiele dni było bez pożywienia. Jedynie chłód wody, słodycz fig czy daktyli, które czasem spadały z rosnących tu drzew.
Tego dnia Kuru wypoczywała w cieniu krzew i palm. Skryta w tym jakże przyjemnym miejscu śniła o polowaniach na stepach, o przeszłości, o szczenięcych latach. Nic nie było jej w stanie wybudzić teraz. Po prostu leżała i cieszyła się chwilą.


RE: Oaza - Kiburi - 04-06-2017

Ciężko było wędrować przez sawanny, to Kiburi postanowił sobie utrudnić życie i powędrować przez pustynię. Chociaż zmęczenie dawało mu sie we znaki, to jednak dalej parł przed siebie. Cieszył się jedynie z tego, że był już wieczór i zrobiło się chłodniej. Dla jego czarnej sierści słońce na pustyni byłoby wręcz zabójcze. 
Jeszcze tylko brakowało, żeby dostał udaru, albo coś. 
W każdym razie dotarł w końcu do oazy. Jego radości nie było końca, kiedy okazało się, że to nie była żadna fatamorgana, a najprawdziwszy zbiornik wodny. W dodatku otoczony ładną liczbą krzaków i traw, na których można było spokojnie się położyć. 
Tak więc po zmoczeniu sobie pyska i napiciu się paru łyków orzeźwiającej substancji, młody Kiburi legł przy wodzie. Każdy podmuch wiatru od strony akwenu był tak przyjemny, że na razie nie myślał o tym by odchodzić gdzieś dalej.


RE: Oaza - Yashika - 04-06-2017

Skinęła bez słowa do odchodzącej Xaraj, odprowadziła ją wzrokiem gdy ruszyła wraz ze swym rodzeństwem. Yashika mogła do nich dołączyć, mogła lecz tego nie zrobiła, dalej to siedzi głęboko w niej, brak zaufania, gryzące ją sumienie i strach przed tym, że po raz kolejny się zawiedzie. Pokręciła energicznie głową i przejechała łapą po oczach jak i pysku gdy uporczywe myśli po raz kolejny się pojawiły. Gdy otworzyła oczy nie dostrzegła już ani Xaraj, ani reszty nieznanych jej hien. Westchnęła przeciągle i obróciła się by ruszyć przed siebie w nieznane jak to jest w jej zwyczaju. Podczas dalszej wyprawy uważnie obserwowała nowe terytorium zapamiętując znaki szczególne, kto wie kiedyś może się jej to przydać. Nagle się zatrzymała, jej uszy stanęły sztywno skierowane ku szumowi, a wzrok zawisł na pobliskiej oazie. Prychnęła cicho pod nosem i ugięła się nieco na łapach garbiąc przy tym i tak oto ostrożnie zbliżyła się do najbliższych zarośli. Uważnie przyjrzała się obszarowi przy zbiorniku wody, a gdy tylko dostrzegła, że nikogo nie ma wybiegła z ukrycia kierując się wprost do cieczy. Łapczywie uspokoiła swoje pragnienie i odetchnęła z ulgą unosząc przy tym łeb i wpatrując w rozgwieżdżone niebo. Jak jej wyraz do tych czas był niezmienny, obojętny, tak teraz uśmiechnęła się na ułamek sekundy po czym spuściła głowę udając się z powrotem do zarośli, jak najdalej od wszystkich, gdzie mogła nareszcie spokojnie przespać noc.


RE: Oaza - Kiburi - 05-06-2017

Sam nie wiedział czy mu się przysnęło, czy po prostu się zawiesił, ale powiew orzeźwiającego wiatru zdążył go wybudzić z tego śmiesznego letargu. Bądź co bądź to dalej było ciemno - a że całego dnia na pewno by nie przespał, więc pewnie po prostu zamyślił się i usnął. Kiburi uniósł łeb do góry słysząc jakieś cudaczne hałasy, które z początku i tak zignorował. Na sto procent nie był tutaj sam, tyle, że też nie było za bardzo co panikować. Oprócz wielkich zwierząt jak słoń albo hipopotam, to mało kto odważyłby się zbliżyć do może i młodego lwa, ale już dorosłego. Po za tym i tak było ciemno, młody był prawie że czarny i niewiele się wyróżniał spośród ciemniejących nocą traw i krzaków. 
Spojrzał w niebo. Było całkiem jasno jak na noc, nad pustynią tyle gwiazd, prawie jak w jakimś magicznym świecie. 
No nic, mruknął w myślach, powstając z ziemi, przynajmniej nie jest tak gorąco. Zaczął się prostować i właśnie dostrzegł coś, co w zasadzie mogłoby go zaniepokoić. Hiena, korzystająca ze zbiornika na jego drugim końcu nie była czymś, czego mógłby się tutaj spodziewać. Zaraz potem znikła w krzakach. 
Młody się nieco zdziwił, ale żeby nie dać się zaskoczyć postanowił po lwiemu zawyć. Krótko i niezbyt donośnie - po pustyni i tak rozeszło się echo. 
A potem czekał, patrząc w miejsce w którym hiena zniknęła. Może znów się pojawi?


RE: Oaza - Yashika - 06-06-2017

Słysząc odgłos jaki z siebie wydał lew o czarnym umaszczeniu obejrzała się za siebie próbując odnaleźć źródło dźwięku. Niestety zarośle były zbyt gęste by cokolwiek dostrzec pod osłoną nocy. Wyprostowała łapy i zniżyła się tułowiem aż do piaszczystej ziemi naciągając się w ten sposób, a przy tym wywaliła swój język ziewając. Zamlaskała dwukrotnie chowając go z powrotem i łapą odgarnęła część gałęzi by wyjrzeć za nie w poszukiwaniu osobnika, który prawdopodobnie chciał zwrócić na siebie czyjąś uwagę. Po chwili ostrożnie wypełzła z kryjówki i spojrzała w gwieździste niebo dzięki któremu była w stanie dostrzec kształty pobliskich obiektów, a jej wzrok zaczął się do tego przyzwyczajać. W końcu dostrzegła go, zmierzyła samca wzrokiem jednak z tej odległości był jedynie czarnym zarysem o żółtych ślepiach, jakby cień? Zaciekawiona lwem zbliżyła się nieco.