Król Lew PBF
Skała wewnątrz - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Klan Ognia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=178)
+--- Dział: Szara Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=62)
+--- Wątek: Skała wewnątrz (/showthread.php?tid=1700)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26


RE: Skała wewnątrz - Nyasi - 14-08-2015

Nyasi skupił się na Sadismie podczas gdy on wygłaszał swoją mowę serwal tylko przytakiwał głową i powtarzał cicho "mhm". Usmiechał się lekko na wieść o tym, że będzie mógł tutaj zamieszkać. Lubił być niezależny, ale jakoś nie przeszkadzało mu specjalnie, że Zephyr miał być jego "opiekunem" . Spojrzał pytająco na geparda czy ten się zgodzi. Pozostał kwestia ślubów, czy on by chciał tu zostać? Pewnie tak już teraz żmij i jego koledzy i koleżanki zrobili dla niego dużo, nawet przyjęli pod swój dach.


RE: Skała wewnątrz - Zephyr - 14-08-2015

Mimo całej tej sytuacji, serwal wydawał się wciąż niewzruszony. Zephyra zaczynało to irytować. Nie chodziło o sam fakt, że Nyasi nie okazywał lęku. Raczej o to, że był zupełnie bierny. Jakby tylko czekał, aż zostanie przyjęty do ich grupy, nakarmiony do syta i dostanie własny kąt, bez żadnego swojego udziału, jakby to była oczywista powinność, mieszkańców Skały Sherkhana. Nie podjął żadnej dyskusji na ten temat, nie wspominając nawet o przysiędze.
Gdy gepard usłyszał swoje imię i rolę, do jakiej został powołany, westchnął głośno i położył łeb na ziemi, przewracając oczami.
- Wspaniale. - Sapnął. Przeniósł nieco rozdrażniony wzrok na serwala. - Jeśli nie usłyszę przysięgi z twoich ust, śpisz na zewnątrz. - Oznajmił. Mimo wszystko bez tej formalności wciąż był tylko natrętnym gościem, a w jaskini robiło się strasznie duszno. Zephyr nie miałby nic przeciwko, gdyby sam musiał wyjść na zewnątrz, by go pilnować.


RE: Skała wewnątrz - Sadism - 14-08-2015

Bierność jaką okazywał Nyasi zdziwiła węża, lecz nie miał zamiaru ujawniać zarówno swych emocji, jak i pokazywać swej osoby.
Na stwierdzenie Zephyra zaśmiał się po czym dopowiedział:
- W grocie spać nie będzie do czasu gdy pokaże czy jest kimś więcej niż nieco odważnym futrzakiem. Także ssspokojnie Zephyrze. Znajdź mu jakieś legowisko w pobliżu. Będzie musiał zasłużyć na przyjęcie do Bractwa. Tymczasem wyprowadź go...
Skończył jeden temat, po czym gdy Nyasi już odszedł z gepardem, sam zawołał: Vult, pokaż się bliżej, są tu jaśniejsze miejsca. Nie masz się czego bać... - "a przynajmniej niczego poza mną"


RE: Skała wewnątrz - Taal - 14-08-2015

Nie spała długo, bo jednak głosy były długie i co jakiś czas mocniejsze akcenty drgały jej wrażliwym uszkiem. Serwal został wstępnie przyjęty, Koho wrócił, i Vult także, i to do cioci postanowiła podejść. Z małym upominkiem w pysku. Tylko że jak podeszła z gnatem w pysku, to ciocia akurat spała. Ostrożnie zakradła się do niej jak do ofiary i delikatnie położyła przed nią jedzenie. Zaraz rozochocona i pełna energii wróciła do tatki Sadisma i rozciągała łapy. Chciałaby wyruszyć na wyprawę, popatrzeć jak wujkowie polują, albo coś innego.
-Tato, tato, mogę iść na zewnątrz?
Zapytała będąc tuż przed gadem i wpatrując się w niego z uwagą, z nadzieją na usłyszenie pozytywnej odpowiedzi. Już dość długo siedziała w grocie, chciałaby poznać coś nowego!


RE: Skała wewnątrz - Vult - 14-08-2015

Nie było dane jej długo pospać. Minął może kwadrans, zmęczona ledwo otworzyła ślepia. Pierwsze co dostrzegła to kawałek kości leżącej u jej szponów. Domyślała się któż mógł zostawić taki upominek.
Słyszała jak Sadism nakazuje by podeszła bliżej. Kategorycznie odmówiła tego, pokiwała przecząco łbem. A gnata chwyciła w szpony przygarniając do siebie. Jakby licząc, że to ja ustrzeże przed czyhającą grozą.
- Odmawiam. - Dało się słyszeć w głosie wycieńczenie w jakim się teraz znajdowała. Nie miała nawet siły by się ruszyć.


RE: Skała wewnątrz - Sadism - 14-08-2015

Wiedziała ze narobiła sobie kłopotów, a teraz jeszcze kazałs mu ruszyć swój, aktualnie bardzo ważny tyłek (a przynajmniej tę część ogona która nią była w jego gadziej anatomi).
-Vult, cholero jedna, nie obchodzi mnie zmęczenie wywołanie uciekaniem ode mnie! Raporty poczekają, ale są ważniejsze sprawy...
Podczas napadu złośći nawet nie usłyszał głosu Taal. Upewniając się wcześniej że nikt nie widzi jego osoby, i korzystając z ciemności ( nadchodziła już noc) wydostał się z groty by dotrzeć do sępiej przyjaciółki (choć czy to dobre słowa na określenie charakterystycznej znajomości tego dwojga?).
Owinął się powoli wokół jej piór, lekko ściskając i zbliżając swój pysk bardzo mocno do jej oczu.

- Powiedz mi słodyczy nieba -mówił słodko, aczkolwiek jadowicie , taka trująca słodycz- Co wyrabiałaś po dostaniu w łepetynę? Kim jest Morena, i dlaczego do jasnej cholery unikasz mnie? No tłumacz się sssszybko bo mam powody by podejrzewać cię o ssspiskowanie.
Spodziewał się że ją to urazi. Był wręcz pewien. Ale gdyby faktycznie zdradzała BJ, to również odegrała by zdziwioną i oburzoną. A grać umiała basz dobrze.
- Nie chciałbym utracić jedynej zaufanej osssoby w tym zagrajdole. A powoli tracę zaufanie do ciebie...- dodał już zdecydowanie ciszej. Tak by tylko ona słyszała.


RE: Skała wewnątrz - Nyasi - 14-08-2015

Na słowa Zephyra Serwal tylko usmiechnął się ciepło, nie chciał aby on go źle zrozumiał. Nie spodziewał się, że będzie spał z nimi, ale i tak był wdzięczny za tyle, to dużo, bardzo dużo.
- Drogi Zephyrze i wszyscy obecni, nie spodziewałem się, że będziecie mnie wielbić od razu, nie spodziewam się, że w ogóle będziecie mnie wielbić, ale dziękuję i tak za to, że obdarowaliście mnie tak dużym kredytem zaufania, że udzielicie mi swego azylu. Jestem za to dozgonnie wdzięczny, jeżeli będziecie czegoś chcieli, powiedzcie, zrobię wszystko. O przysięgę się nie martw, byłbym idiotą gdybym nie ślubował wierności tym, którzy mi pomogli. Mam honor. - Ukłonił się tubylcom i podszedł do wyjścia czekając na Geparda.


RE: Skała wewnątrz - Vult - 15-08-2015

Wstrzymała oddech gdy się do niej zbliżał wysykując swoje złości. Nie protestowała gdy ten owijał się wokół niej, pnąc coraz wyżej aż znalazł się na jej linii wzroku. Wiedziała, że jej się oberwie i przeciągała to jak mogła licząc się z tym, że zapomni. Bądź złagodnieje z czasem. Jakże się myliła, jej przedłużanie tylko go bardziej rozjuszyło.
Nie zaprzeczała, i tak by nic to nie dało. Kłamiąc mu w żywe oczy, wypierając się jawnej ucieczki mogła jeszcze dostać nagrodę w postaci potężnej dawki jadu.
Mylił się jednak, nie było w niej ani grama oburzenia. Posmutniała jakoś bardziej a oczy jakby się nieco zaszkliły. Nie chciała o tym mówić, nie przy reszcie członków, którzy pozostali. Z pewnością oczy i uszy zostały skierowane na nich dwoje. Ścisnęła mocniej kostkę, którą otrzymała, aż zatrzeszczała jakby miała się zaraz złamać na dwie części.
- To... -Zająknęła się nie wiedzieć co za bardzo odpowiedzieć. - ...Przypomniał mi się fragment przeszłości. Nigdy nie pytałeś... - Nie pytał co robiła dawniej, czemu nie podróżowała z gromadą innych sępów. Wszystkie emocje ukrywała pod maską sarkazmu i żartów. Grała świetnie bo nikt aż do tego incydentu nawet nie domyślał się jakie problemy chowała głęboko w sercu. - Mam pewne braki w pamięci... Moréna to była moja córka. Nie ma w tym, żadnego spisku.
Ściszyła głos do minimum, byleby tylko Sadism słyszał. Choć nie mogła mieć gwarancji czy któryś znajdujący się nieopodal z członków nie miał zbyt dobrego słuchu. Dziwiło ją także, że jej ufał aż tak bardzo. Szczególnie, że nie okazywał tego jakoś specjalnie. A ostatnimi czasy zbierała cały czas burę mimo ciężko wykonywanej pracy.
Coraz bardziej ciągnęło ją na Zachodnie Ziemie, do Kahawiana gdzie otrzymywała jako taki szacunek. Zbierała pochwały i była doceniana przez przywódcę. Aż do tego przykrego incydentu, który niedawno miał miejsce. Teraz nie była pewna gdzie pasuje.
- Taka niesubordynacja nie będzie miała już miejsca. - Mimo, że żmij dokonał tak wiele. Stworzył tajne bractwo, zrzeszając garstkę zwierząt różnego gatunku realizujących swoje cele. Stał na straży porządku i dyscypliny. To jednak w tym wszystkim brakowało tego ciepła, które spowodowałoby, że mogłaby by im bezgranicznie ufać. Uznać ich jako rodzinę.


RE: Skała wewnątrz - Sadism - 15-08-2015

Gdy usłyszał o córce, był... zszkowany, a to i tak mało powiedziane. Nigdy nie myślał o przeszłości Vult. Był zbyt zajęty ustalaniem przyszłości. Za dużo planów i charakterystycznej a niego chłodnej kalkulacji. Nie okazywał uczuć, nikt go tego nie uczył. Jedyna osoba wobec której zachowywał się jakoś milej, była tu niedaleko- była nią Taal.
Nie spodziewał się w pewnym sensie że Vult czuje. Że na takie uczucia, których on... on nie znał. Wbrew pozorom był w dużej mierze zacofany. Inteligencja i ambicje wyparły empatię i filantropię. Gad rozluźnił uścisk po czym rzekł do swojej, w tym momencie już wiedział jak to nazwać, najbliższej przyjaciółki.
- Ugh... wybacz to... ja... nie miałem pojęcia.
Oglądnął się za siebie.
- Jak ktoś mi teraz zastrzyże uszami to zapewniam że ogłuchnie...
Pragnął zabrzmieć lodowato, po czym ciepłym tonem, cichym i takim jakim raczył od kilku miesięcy Taal, odezwał się do Vult - Wszystko ustalimy. Dziękuję że... no... ekhem.. że mi mówissssz to. To wssszystko.


RE: Skała wewnątrz - Zephyr - 15-08-2015

- Udam, że tego nie słyszałem. - Rzekł gepard, gdy z pyska serwala aż dwukrotnie padło słowo "wielbić" i to w jednoznacznym kontekście. Cętkowany podniósł się z kamiennej posadzki, która zdążyła się już nagrzać od ciepła jego ciała.
Mimo, że dostał zadanie, którym powinien się od razu zająć, nie ignorował tego, co się działo. Sadism był wyraźnie rozeźlony na Vult. No fakt, na trochę jej się zniknęło, ale przecież on sam też nie siedział bez przerwy w jamie. Sprawa musiała być poważna, skoro nawet Taal nie zdołała stanąć między tymi dwoma personami, choć starała się jak mogła - mimo, że nieświadomie. Zephyr uśmiechnął się do lwiczki pocieszająco i wzruszył ramionami. Mógłby przy okazji wyciągnąć ją na zewnątrz, skoro jej tak na tym zależało, ale wystarczył mu już jeden kociak do niańczenia.
Powoli podszedł do Nyasiego, wyłapując jeszcze część rozmowy gada i ptaka. Stojąc przy wyjściu, odwrócił się w stronę wnętrza. Spojrzał na Koho oraz Srula i znacząco wskazał im łbem na Taal oraz na Vult i Sadisma. Była to niema prośba, by pilnowali tego, co się dzieje.
Następnie wychylił łeb z jamy, a wzrok jego zielonych tęczówek potoczył się po spalonych ziemiach. Zerknął na serwala.
- Chodź. Poszukamy ci jakiegoś wygodnego i ciepłego... krateru. - Uśmiechnął się pod nosem, po czym wyskoczył na zewnątrz, rozkoszując się świeżym, chłodnym powietrzem.

/zt x2


RE: Skała wewnątrz - Taal - 15-08-2015

Uhm czyli chyba nie powinna była pytać się tatki, bo miał ważniejsze sprawy na głowie. Powędrowała wzrokiem za nim, aż dotarł do cioci. Rozmawiali o czymś, lecz nie podsłuchiwała. Skoro nie chcieli mówić na głos to znaczyło, że chodziło o coś prywatnego. Eh, cóż zrobić... wróciła z uszami po sobie i podkulonym ogonkiem do legowiska. Przy okazji zobaczyła jak wujek Zephyr śle jej uśmiech podnosząc na duchu, na co też odrobinkę się uśmiechnęła. Tylko że gepard zabrał Nyasiego na zewnątrz i tyle ich widziała. Wyhaczyła okazję, już miała iść za nim, lecz wujowie Koho i Israel skutecznie ją zatrzymali samym wymownym spojrzeniem. Mała już zupełnie nie wiedziała co zrobić, to usiadła na pupci i spuściła łebek. Już od kilku dni nie wychodzi poza jamę, a powinna wychodzić na światło dzienne, by nie popsuć sobie wzroku. Jednak była posłuszna i to wystarczało, by nie iść za swoją ciekawością za gepardem i serwalem. Zatem nie pozostało jej nic innego jak wrócić do swojego kącika z kamykami, a było już ich sporo - około setki. Tam układała je łapką w sobie znane wzory i położenia, jakby obmyślała strategię podobną do szach i szachowała kamieniami to w jedną, to w drugą stronę zanurzając się w myślach.


RE: Skała wewnątrz - Koho - 16-08-2015

Koho niespecjalnie zwracał uwagi na wszystko w okół. Wolał nie przeszkadzać na razie rozmawiającym, bo i niespecjalnie orientował się w tym co obecnie się działo, poza tym, że młody serwal chce dołączyć do Bractwa, Zephyr ma zostać jego opiekunem a Vult wróciła wzbudzając zainteresowanie żmija. Tyle zarejestrował, ale jego uwaga skupiała się na czymś zupełnie innym. Rozmyślał bowiem o tym, dlaczego nie spotkał nigdzie Tosy. Gdzie się zapodziała ta wielka, złota kupa mięsa i futra? Poza tym to spotkanie z Kahawianem po takim czasie i informacje, którymi się przywódca Zachodnich z nim podzielił.
Swoje spojrzenie fiołkowych oczu przeniósł nagle na Taal, która najwyraźniej zignorowana przez resztę postanowiła bawić się sama ze sobą. Dwulatek postanowił się więc podnieść i podejść do małej. Przysiadł obok małej lwiczki i chwilę przyglądał się jej zabawie. Wiedział, że będzie musiał niedługo znów ruszyć w drogę i zapewne kilka dni znów tutaj nie zajrzy, ale skoro mógł na razie tu siedzieć to postanowił zwrócić swoją uwagę na lwiątko, które to jej właśnie potrzebowało.
- W co grasz, Taal? - Zapytał nagle.


RE: Skała wewnątrz - Vult - 16-08-2015

Ciepły ton głosu wyrwał Vult z pewnego marazmu zastępując go zdziwieniem. Tego się po nim nie spodziewała. Gdy uścisk zelżał odetchnęła spokojniej. Z tego wszystkiego odechciało jej się spać, mimo że jeszcze kilkanaście minut temu padała z wycieńczenia. Na pewne aspekty będzie mogła spojrzeć z zupełnie innej perspektywy.
Zdobyła się tylko na krótkie -Tak, ustalimy.
W duchu pojawiła się iskierka nadziei, może powinna dać szansę tu obecnym by stali się rodziną. Przecież o to chodziło, mieli się zżyć i pomagać sobie wzajemnie. Przy grobowej czy wrogiej atmosferze takie rzeczy nie będą miały miejsca.
Przypomniała sobie o kostce, usłyszała jak Koho zwraca się do Taal. Chciała podziękować jej za upominek ale nie wiedziała jak to zrobić. Będzie musiała poczekać aż mała kluska nawinie jej się w pobliżu.
Póki szok trwał, wsłuchiwała się w rozmowy toczące się dookoła.
A może i sam żmij zamierza się odezwać zlecając im nowe zadania do wykonania.


RE: Skała wewnątrz - Taal - 16-08-2015

Siedziała tak zamyślona i co jakiś czas trącała łapką w kamyki, by przesunąć je na różne strony. Potem znów zamierała i myślała, gdy nawet nie poczuła, że zbliżył się do niej wujek Koho. Poczuła jego gęstą grzywę na swoim grzbieciku, aż poczuła przyjemne łaskotki. Usiadł obok niej i przyglądając się porozrzucanym kamyczkom zapytał się małej o grę, w którą się zaangażowała. Otworzyła szerzej oczka i zdumiona popatrzyła się na rosłego lwa. Nigdy jeszcze nikt o to nie zapytał, był więc pierwszym, któremu zdradzi o co biega z tymi kamyczkami.
-Teraz gram w Porównania, wujku. Szukam jak najbardziej do siebie podobnych kamieni i łączę w pary lub grupki. Obecnie cechą wspólną mają być kształty -wskazała przednią łapką pięć skupisk, gdzie były kamienie owalne, kanciaste, płaskie, z wypustkami i pozostałe- To dość ciężka gra, bo nie ma dwóch takich samych kamieni, i trzeba kombinować które są do siebie najbardziej zbliżone. Ale tak naprawdę moją ulubioną częścią tej gry są kamienie z tej kupki.
Odsunęła pogrupowane kamienie na bok i zrobiła miejsce dla tych, które nijak nie mogły się zakwalifikować do poprzednich grup. Jej ogonek latał na boki z ekscytacji, tak jakby samo opowiadanie sprawiało jej dużo radości, i tak rzeczywiście było. W jednej linii poukładała rządek złożony z dziesięciu różnych kamieni. Wetknęła między palce jeden z nich i uniosła wyżej, by wujek Koho mógł mu się przyjrzeć.
-Ten na przykład bardzo mi przypomina Ciebie, ponieważ na zewnątrz wygląda jak piaskowiec, ale jak wyłupie się kawałeczek z boku... -odwróciła inną stroną, by pokazać nacięcie, a w nim fragment kryształu o takiej samej kolorystyce co oczy Koho- ...widać takie błyszczące coś. Jest wyjątkowy, tak jak te tu pode mną. Dlatego cieszę się, że nie pasują do innych, gdyż wiadomo, że są jedyne w swoim rodzaju.
Zakończyła swój referat o grze, w jaką się bawiła i odłożyła kamyk do pozostałych. Trochę się zmęczyła, zazwyczaj mało co mówiła, ale nauki tatki Sadisma i pozostałych członków stada nie poszły na marne. Oparła się o potężną łapę lwa i uniosła pyszczek do góry, spoglądając mu w oczy.
-Wujek pobawi się ze mną?


RE: Skała wewnątrz - Koho - 16-08-2015

Szczerze mówiąc nie spodziewał się aż takiego wykładu. Myślał, że Taal po prostu powie mu jak ta gra się nazywa. Jednak otrzymał w zamian za swoje zainteresowanie instrukcję gry w Porównania. Przyglądał się więc uważnie kamyczkom i słuchał młodej w ciszy. Nie miał pojęcia co mógłby dodać do tego wszystkiego albo o co mógłby zapytać. Wydawało mu się, że dowiedział się już wszystkiego co dotyczyło gry.
- Myślałem, że to gra tylko dla jednej osoby - odezwał się w końcu.
Zamyślił się na chwilę, musiał poważnie przemyśleć czy ma czas na to, żeby się z nią pobawić. Obawiał się jednak, że będzie musiał szybko znów ruszyć na poszukiwania Tosy.
- Zagrałbym, ale sprawy wzywają mnie do wyjścia - powiedział w końcu z lekkim wyrzutem sumienia w głosie. - Ale jestem pewny, że jak poprosisz wujka - wskazał nosem na hienę - to na pewno się z tobą pobawi.
Musnął nosem samiczkę.
- Przyniosę ci jakieś nowe, fajne kamienie z podróży, okey? - Powiedział. - A jak już Sadism pozwoli ci opuścić Skałę zabiorę cię z sobą na spacer. Tymczasem będę wracać do obowiązków.
Podniósł tyłek po czym poczłapał znów do wyjścia.
- Za jakiś czas wrócę - oznajmił, po czym wyszedł na zewnątrz.

zt