Król Lew PBF
Skała wewnątrz - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Klan Ognia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=178)
+--- Dział: Szara Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=62)
+--- Wątek: Skała wewnątrz (/showthread.php?tid=1700)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26


RE: Skała wewnątrz - Madan - 28-04-2016

Wędrował bez celu po tym pustkowiu. Z każdym kolejnym krokiem w powietrze wzbijał się szary pył, osiadając na jego i tak ciemnej sierści. Było mu gorąco, słońce świeciło ostro, jasnym światłem na granicy całkowitej bieli. Mrużąc zielone ślepia truchtał przed siebie, jak gdyby miał jakiś cel. Czuł, jakby jakaś nieznana siła ciągnęła go właśnie w tym kierunku. Nie wiedział dlaczego właśnie tam i nie zastanawiał się nad tym. Po prostu parł do przodu przez te ponure ziemie.
Wtem dostrzegł coś, co wyróżniało się w monotonnym, szarym krajobrazie. Mianowicie była to ogromna skała, a kiedy przyjrzał się jej dokładniej odkrył, że przypomina ona paszczę ryczącego lwa. O, tam ma kły, tam grzywę, te dwa wgłębienia przypominają ślepia. Skierował kroki w tę stronę, cały czas czując, jak coś go ciągnie, niczym magnes. Wreszcie znalazł się przed wejściem do jaskini. Przystanął w jej progu i wpatrzył się zielonymi latarniami w ciemność. Do jego nozdrzy dotarł obcy zapach, dając mu znak, że ktoś jest w środku. Przez moment wahał się lecz po chwili wkroczył w mrok. Nie szedł długo, już po chwili znalazł się wewnątrz kopuły, której ściany pokrywały tajemnicze rysunki, ślady łap i pazurów. A na środku komory zobaczył pięć lwów. Pierwszy z nich - brązowy z czarną, bujną grzywą jednym okiem czerwonym, drugim zielonym - siedział. Obok niego stały dwie lwice - pierwsza jasna z brązowymi uszami, druga była nienaturalnie duża o ciemnym futrze i długich uszach. Jej ciało znaczyły liczne blizny, jakby wiele w życiu przeszła. Oprócz nich była tu jeszcze bura lwica i jeszcze jeden lew.
Przez chwilę obserwował całą piątkę, po czym wyłonił się z mroku jak jakaś zjawa. Zrobił dwa kroki i przystanął, drugą połowę jego ciała nadal skrywała ciemność. I dokąd doprowadził go instynkt? Jakie zadanie zostało mu przeznaczone?
Skinął głową lekko, a jego zielone ślepia dalej wwiercały się w obcych.
- Witam - powiedział wyraźnie swym głębokim głosem z nutą mroku.


RE: Skała wewnątrz - Arnak - 28-04-2016

Dopiero co przybyłem do tej krainy i te niegościnne tereny były pierwszym miejscem, które moje łapy dotykały. Byłem lekko znużony i z oddali widniała skała. Skierowałem się tam. W milczeniu i wewnętrznej zadumie. Moje rubinowe oczy uważnie obserwowały otoczenie. Tutaj miałem zamiar odpocząć. Kiedy jednak zbliżyłem się dostrzegłem inne lwy. Nie spodziewałem się aby to był czyjeś ziemie i tym bardziej spotkać tutaj inne lwy. Lekko przedziałem ogonem powietrze zatrzymując się. Zbliżyć się czy też nie? Moje łapy skierowały sie w ich stronę.
-Witam panie i panów- Rzekłem i skłoniłem się damom. Samcom nie czułem obowiązku schylać łba. Było nas tutaj dość sporo. Byłem blisko ich jednak nie na tyle abym nie zdążył w razie agresji z ich strony odejść. Czułem tutaj różne wonie ale od momentu zbliżenia się do tych krain było ich dużo.
-to wasze ziemie?- Zapytałem sie i starałem sie wyłapać, kto tutaj może być przywódcą tej grupy.


RE: Skała wewnątrz - Vult - 29-04-2016

Zeszła z półki skalnej stając na tyłach groty. Z dala od wejścia by nie zostać ani spostrzeżoną ani wyniuchaną. Szeptem zdradziła idącemu za nią gepardowi co zamierza uczynić.
- Jeśli mają choć trochę oleju w głowie powinni odpuścić i udać się w spokojniejsze miejsce. - Zatrzymała się w miejscu gdzie były niewielkie otwory. Ktoś pokroju myszy mógłby się przecisnąć do środka.
- Wykorzystamy nasz głos, udając węże. Grota jest ciemna, nie powinni dostrzec od razu, że nie ma tam nikogo. Na dobra sprawę przecież ciężko gada wypatrzeć w ciemnościach gdy leży w bezruchu i przemieszcza się w odpowiednim momencie przy głazach.
Sadism wielokrotnie używał tego sposobu pojawiając się tu i tam czym denerwował ptaszysko. Jak tak teraz o tym pomyślała obcując ze sobą uczyli się różnych sztuczek od siebie nawzajem. Pozostaje tylko sprawdzić czy w tej sytuacji okaże się skuteczne. Wciągnęła nieco więcej powietrza w płuca, przytknęła dziób do otworu i wypuściła powietrze udając syczenie i przedłużając niektóre litery.
- Obcy... Czuję obcych sss... Intruzssssi. - Głos odbijał się od ścian jaskini tworząc swego rodzaju echo, które z pewnością dotarło do lwich uszu.


RE: Skała wewnątrz - Zephyr - 29-04-2016

Gepard kroczył cicho za sępicą i słuchał planu. Był pomysłowy, trzeba to przyznać. Jednak Zephyr miał pewne wątpliwości, czy to zadziała. Jeśli lwy zostały nasłane na Skałę Yehisses, by zniszczyć Bractwo, to wiedzą, czego się spodziewać. Ale jeśli nie wiedzą o Bractwie... Nie zaszkodzi spróbować. W ostateczności pozostaje ewakuacja.
Jedynie skinął łbem, dając znać, że zrozumiał ideę. Na tyle osłuchał się z głosem Sadisma, że bez problemu mógłby naśladować jego sposób mowy. Przyjrzał się dokładnie, w jaki sposób robi to Vult. Choć dla niego nie była to żadna pomoc, gdyż sępica miała dziób. Mimo wszystko przytknął pysk do otworów.
- Ssss... Wynośśśście ssię ssssstąd... - Syknął. Był pod wrażeniem tego, jak dobrze to zabrzmiało w akompaniamencie echa. Teraz tylko czekać na reakcję obcych.


RE: Skała wewnątrz - Otieno - 29-04-2016

Otieno był lwem nieufnym, jednakże obecność babki oraz Sadie dodawały mu otuchy, czuł się bardziej pewnie i bezpiecznie, zresztą wiedział, że sam z Kami wiele nie zdziała, potrzebowali pomocy, a im więcej tym lepiej. Los widać im sprzyjał, gdyż co chwilę ktoś się pojawiał. Słysząc lwicę uśmiechnął się, miała gadane i dobrze, w końcu ktoś z kim prawdopodobnie brązowy się dogada. Póki co jednak nasłuchiwał i obserwował nowych, bowiem co chciał się odezwać, ktoś wchodził. Ostatni był lew o czerwonych ślepiach, na nim więc utkwiły dwubarwne oczy Otieno. -Witajcie, jestem Otieno, a to jest Sadie.- wskazał pyskiem na partnerkę, która stała raczej z tyłu. Spojrzał raz jeszcze na wszystkich, a następnie po tym miejscu. -Tak, myślę że to będzie nasze miejsce. Może być również wasze, czyż nie, Kami?- odparł, przenosząc wzrok na babkę. Musieli ich lepiej poznać, to jasne, lecz Otieno czuł, że były to odpowiednie lwy, zresztą wszystko zawsze wychodzi z czasem, nikt nie wie czy od razu do czegoś się nadaje. Nagle do jego uszu doszedł dźwięk węża, jednakże jakby zdeformowany, inny, możliwe że przez echo, lecz czy aby na pewno? Rozejrzał się ponownie i zmrużył nieco ślepia. Coś mu nie grało, czemu się ukrywali? Pokazał łapą innym, by się wstrzymali, po czym podszedł trochę w głąb skały. -Hm... a mi tu bardzo wygodnie. Może wyjdziecie i porozmawiamy w cztery oczy?- rzucił całkiem spokojnie, stanowczym i donośnym głosem, który również poniosło echo. Nie dziwił go fakt że węże nie miały ochoty wychodzić do lwów, lecz skoro im tak zależało na grocie, powinny stawić im czoło, niż stawiać za pewniak iż się przestraszą zwykłego syczenia. Na nim nie robiło to kompletnie wrażenia, czekał więc aż wróg pojawi się przed jego łapami.


RE: Skała wewnątrz - Kami - 29-04-2016

- Całkiem trafne spostrzeżenie, samotny błąkający się po obcym terenie lew powinien mieć oczy dookoła swej głowy.- Z pyska Liadan może i nie była urodziwa, posturą reszty ciała również nie zachwycała, kazało to Kami sadzić że samica dość długo żyła jako samotnik, albo przynajmniej wiecznie doskwierał jej brak pokarmu.. albo tez może miała robaki? Tak czy siak, żyła.. Dochodzenie w tej sprawie należało jednak odłożyć na bok. Spojrzenie Panimalosa nieco ją niepokoiło, nie był tez zbyt rozmowny, w odpowiedzi na jego przedstawienie się skłoniła mu się nieznacznie łbem nie spuszczając z oka, ani jego, ani burej myszki. Stało się to dość trudne, bowiem nie byli ostatnimi, którzy zjawili się w grocie. W krótkiej chwili los zepchnął w to miejsce kolejne dwa samce, pierwszy raz na oczy ich widziała.
Przez moment spojrzała w sufit jaskini dumając nad czymś. Obaj przywitali się całkiem kulturalnie, swą postawa też nie zdradzali tego by mieli złe intencje.
- Jak rzekł Otieno, jaskinia ta jest obecnie naszym schronieniem. Od wiatru, deszczu i zimna.- Czyli teoretycznie, skała stała się ich nowym domem? - Ciekawi.. - Chciała już zadać pytanie całej czwórce, co sprowadza ich na te dość niegościnne tereny, lecz syk dobywający sie z skalnej szczeliny przerwał jej wypowiedz nim jeszcze dobrze ją rozpoczęła. Nadstawiła uszy ściągając wargi, tak że jeden z grubych kłów pozostał na wierzchu.
- A od kiedy węże są terytorialnymi stworzeniami? - Przymrużyła ślepia by może dojrzeć coś w wątłym świetle dobywającym się z wejścia do groty. - Pokażcie się beznogi.. krzywdy z nasze strony nie doznacie, nie interesują nas małe zwierzęta będące waszym pożywieniem, a wasza obecność nawet morze okazać się nam miła..- Długie ucho wciąż tkwiło skierowane ku źródłu syku, wielki łeb jednak skierowała w kierunku Otieno i pokiwała głową na 'Nie' by nie odłaził za daleko. Mroczna jaskinia była prawdopodobnie pusta, a nawet jeśli nie, najdrobniejszy szmer będzie dobrze słyszalny z jej początku, wszystko dzięki akustyce.


RE: Skała wewnątrz - Liadan - 29-04-2016

-Czuje że w czymś przeszkodziłam.-Unosząc z lekka brew, gdy odsunęła się , mimowolnie włażąc głębiej do jaskini ,dzięki czemu i reszta mogła swobodniej przekroczyć jej progi- Czyżby odbyć miało się tutaj jakieś spotkanie, czy może jest to czysty przypadek że tyle głów zainteresowało się jedną grotą, jak najwyraźniej widać próbującą zostać skradziona przez węże. Nie mam nic przeciwko waszemu mięsu, lecz i ja nie planuje próbować waszego jadu. -dodała wprawdzie ostatnią część wypowiedzi kierując ku tutejszym gospodarzom, sama pozostając nad wyraz czujna. Liadan dyskretnie wodziła i wzorkiem po pułkach skalnych, wszelkich szczelinach, skąd mógłby nie jeden gad wypełznąć, by wgryźć się chociażby w ogon- Jednakże zdrowy rozsądek podpowiada, tak jak powiedziała ta kudłata lwica...Żadne z nas nie ma w meni waszych skór i głów. Nie zmienia to faktu iż wykazujecie się brakiem kultury. Co to za gospodarz, który kryje się w cieniu?- prowokacyjnie dorzuciła, sama z doświadczenia wiedząc że lepiej mieć potencjalnego wroga w zasięgu wzorku -A może nie jesteście tak straszni na jakich próbujecie wyjść


RE: Skała wewnątrz - Zephyr - 29-04-2016

Lwiska połknęły haczyk. Nie wiedziały o Bractwie, co działało na korzyść dwójki partyzantów. Wykazały większą ostrożność, ale jeszcze nie miały zamiaru odpuścić. Trzeba będzie trochę przeciągnąć tę zabawę. Zephyr uśmiechnął się szelmowsko do Vult, po czym dotknął nosem chłodnej skały.
- Ssy ssy ssy... - Zachichotał po wężowemu. - Jedni dyssssponują sssiłą, inni śśśśmiertelnym jadem... Jeśśśli tu zostaniecie... wkrótce sssię ujawnimy... Lecz gdy nas dossssstrzeżecie... będzie jużżż za późno... Waszszsze truchła sssstaną się zanętą na szszszczury... Sssy ssy ssy... - Zablefował. Przerywał co chwilę wypowiedzi, by echo mogło zrobić swoje. Nie skupiał się na żadnym konkretnym lwie. Za dużo pytań z ich strony padało, by odpowiadać na każde indywidualnie. Zresztą, liczył na to, że Vult dopełni jego wypowiedź.


RE: Skała wewnątrz - Madan - 29-04-2016

Słysząc za sobą kolejne kroki wszedł w głąb jaskini, zbliżył się do nieznajomych, zachowując oczywiście bezpieczną odległość. Gdyby przyszło im na myśl zaatakować, zostałaby mu tylko ucieczka. W starciu z tyloma osobnikami nie miałby szans, więc równie dobrze mógł brnąć dalej w tę sytuację. Czasami zastanawiał się, czy nie jest całkiem pozbawiony instynktu samozachowawczego...
Zerknął za siebie i kątem oka dostrzegł kolejnego lwa, właśnie wchodzącego do jaskini. Przez chwilę przyglądał mu się, po czym popatrzył na brązowego samca, który chyba jako jedyny z całego towarzystwa siedział. Postarał się wrzucić imiona do pamięci. Otieno to ten, co mówi, Sadie to ta, która nie mówi, a Kami to ta monstrualna lwica.
Może również być nasze? Czy dobrze usłyszał? Czyżby było to swego rodzaju zaproszenie? Był bardzo ciekaw, co się kryło za tą propozycją. Niestety czyjś głos przerwał Kami i Madan został zmuszony poczekać na odpowiedzi. A on nie za bardzo lubił czekać. Zmrużył gniewnie oczy i począł nimi wodzić po jaskini, w poszukiwaniu źródła posykiwań. W przeciwieństwie do burej lwicy nieznanej mu jeszcze z imienia, która powiedziała wręcz za dużo, nie odezwał się ani razu. Jego ogon zaczął poruszać się niczym u polującego kocura. Bynajmniej nie był zadowolony z tego, że ktoś przerwał to jakże intrygujące spotkanie i nie robiło mu różnicy czy są to węże, czy też słodkie króliczki. Chciał tylko, żeby rozmowa wróciła na właściwie tory. Im szybciej pozbędą się intruzów, tym lepiej. Tak, bo ci, którzy śmieli im przerwać na pewno nie byli gospodarzami. No, przynajmniej już nie. Intruzi - tylko tak o nich myślał.
A groźby wężowatych nie zrobiły na nim wrażenia. Owszem, był przygotowany na atak, ale nie dał się wystraszyć. On? Ten, który nie znał tego uczucia, miałby nagle go doznać przez dwa marne, pełzające stworzonka? To nie było możliwe.


RE: Skała wewnątrz - Arnak - 29-04-2016

Zostało wszystko powiedziane. Nie czułem potrzeby dodawania czegoś więcej ale węże jak an gospodarzy zachowywały się dziwnie. Od razu groźby kiedy chce sie porozmawiać. dziwne rzeczy. Do tego terytorialne? Ech żenada. W końcu na terenach zamieszkałych przez lwy żyły też inne zwierzęta, antylopy krokodyle i jakoś nigdy nie było spięć z tego powodu. Jeśli gady dalej będą w ten sposób się zachowywać, to znak, ze albo kłamią i sa jakimiś małymi nietrucielami albo to coś innego. Machnąłem lekko ogonem. W końcu nie wykazujemy względem nich żadnej agresji. A dialog jest dobrą sprawą. Stałem jak stałem z łbem uniesionym ku górze i w dumnej i pewnej postawie. Wolałbym wrócić do rozmowy i zapytać ich co i jak, w razie czego odejść i tyle. Z grupą lwów nie miałem zamiaru zadzierać. Przynajmniej nie na tym etapie znajomości tej krainy.


RE: Skała wewnątrz - Vult - 30-04-2016

Nie przyniosło to oczekiwanego efektu na jaki liczyła ale to drobiazg. Z ich dialogu można było też sporo wyciągnąć bo przecież pogłos rozchodzi się w obie strony.
- Na gośssscinność trzeba zasssłużyć. Wssstąpiliśsscie na nasze sssiedlisko. Nie ufamy kotom, pchającym sssię nam bezceremonialnie do domu.
Zrobiła chwilową przerwę i zerkneła porozumiewawczo na Zephyra. Choć zabawa przednia nie ma co jej zbytnio przeciągać.
- Zssnajdę inne miejsce na wydanie potomssstwa, ale wam tego nie zsssapomnę. Wrócę i pokąsssam, zssaczynając od tej grubej. -Tu mając na myśli ciężarną lwicę. Oderwała dziób od szpary uważając, że dobrze wybrnęła z całej sytuacji. Niech sobie lwi myślą że przerwali miłosne igraszki gadów.
Przyłożyła skrzydło do dzioba pokazując gepardowi, by byli teraz cicho.Teraz wystarczy słuchać.


RE: Skała wewnątrz - Kami - 30-04-2016

Wysłuchała tego co miały do powiedzenia gady. I aż parsknęła, co to miało być? Lew nie ustąpi gadowi tylko dlatego że syczy na niego z ciemnej dziury.
- Przypadki nie istnieją moja droga, los pozwala sobie krzyżować ścieżki przeróżnych istot, dobiera im także i tło, tło na którym rozgrywa się sztuka zwana życiem.- Życie życie jest nobelom. Liadan mówiła całkiem z sensem, kolejny powód by nie oceniać jej tylko po marnym wyglądzie. Podeszła do głazu i bezceremonialnie przepchnęła go by zatkać szczelinę z której dobywał się gadzi syk.
- Marny fortel zostawcie dla siebie, a gdy już zmądrzejecie i zechcecie się dogadać zapraszam, bowiem czy to gad, czy ptak, a być może nawet i owad, nie ma istot które nie mogłyby ze sobą współpracować. Wystarczą zwykłe chęci. A kto swą rozmowę od groźby zaczyna, ten przeważnie straszny nie jest.- Skwitowała na koniec i jeszcze nagarnęła kilka mniejszych kamyków pieczętując otwór, może głód sprawi że węże będą miały więcej oleju we łbie. Swoja drogą były bardzo spostrzegawcze, jak na prawie ślepe gadziny siedzące w dziurze.
Popatrzyła na trójkę która z nią tutaj nie przyszła. - Nim przejdziemy do dalszej rozmowy.. wypadałoby sprawdzić teren przy grocie. Chyba że nie chcecie skorzystać z tej okazji i wolicie odejść w spokoju?- Po paru krokach ku wyjściu zatrzymała się koło najbliższego z nich, Madana. W oku Kami pojawił się zadziorny błysk, poprzez rozmowę można było poznać się lepiej, ale nie był to jedyny sposób.


RE: Skała wewnątrz - Mistrz Gry - 30-04-2016

Zmylona echem odbijającym syczenie od ścian jaskini, Kami nie udało się zablokować szczelin, z których wydobywał się tajemnicze dźwięki. Przykryła jedynie tę szczelinę używaną przez Vult, choć i tak nie do końca. Jednak i tak używanie jej nie miało przez to sensu. Za to ta używana przez Zephyra pozostała nietknięta.
Przy okazji, do uszu przebywających w jaskini dotarł kolejny dziwny odgłos. Tym razem brzmiało to tak, jakby ktoś uderzał patykiem o patyk. Dźwięk pozostawił po sobie echo, by po chwili znów się odezwać, jeszcze głośniej niż poprzednio.


//Liadan, Twoja postać powinna być o wiele starsza. W zapisie z 2012 roku ma 2 lata, teraz powinna mieć około 5-6


RE: Skała wewnątrz - Madan - 30-04-2016

Nadal zachowywał milczenie, tylko przysłuchując się rozmowie. Był bardzo rad, że Kami właśnie w ten jakże kulturalny sposób zakończyła tę bezowocną wymianę zdań. Osobiście nawet lubił rozmawiać, ale gady zdecydowanie nie były najlepszymi kompanami do konwersacji, a przynajmniej te konkretne. Próżne pogróżki nic ciekawego nie wprowadzały, były zbyteczne. Jak dla niego ten fragment życia, który przed chwilą miał miejsce, mógłby w ogóle nie istnieć.
Odwzajemnił spojrzenie lwicy, jego zielone oczy zaiskrzyły się dziwnym blaskiem. Nie wiedział, w jaką grę właśnie grał lecz nie obchodziło go to za bardzo. Taki gracz jak on zagra w każdą grę.
- Spokój? To nie dla mnie - stwierdził głosem, w którym pobrzmiewała pewność siebie, a także nutka jakieś takiej młodzieńczej zadziorności. - Co konkretnie proponujesz?
Gdyby był człowiekiem, pewnie w tej chwili zatarłby ręce, nie mogąc się doczekać aż usłyszy, jaki jest cel tego zgromadzenia. Był jednak tylko lwem, więc jedynie blask w jego oczach stał się jeszcze silniejszy.
Rozległ się kolejny dźwięk, który brzmiał tak, jakby ktoś uderzał patykiem o patyk. Lew zastrzygł uchem, czując irytację, że znów ktoś przerwał to spotkanie.


RE: Skała wewnątrz - Arnak - 30-04-2016

Skinąłem tylko łbem. Obejście tej groty nie powinno zając dużo czasu. Do tego skoro tutejsze lwy nie są agresywnie nastawione, to można na razie tutaj z nimi zostać. W końcu lwy to stworzenia stadne. ruszyłam tak więc od lewej strony. Rozglądałem się czy czegoś tutaj nie ma. Jakiegoś zwierzęcia czy gada. Dużo było tu woni ale w tych krainach to co krok coś czuć było. Na nos zdać się nie mogłem. W końcu do końca nie wiedziałem co znajdę i czy cokolwiek się znajdzie.