Król Lew PBF
Skała wewnątrz - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Klan Ognia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=178)
+--- Dział: Szara Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=62)
+--- Wątek: Skała wewnątrz (/showthread.php?tid=1700)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26


RE: Skała wewnątrz - Zephyr - 30-04-2016

Gepard uśmiechnął się półgębkiem, gdy Vult dokończyła wypowiedź. Ładnie sfinalizowała tę scenkę. Jednak najwyraźniej lwy nie wiele robiły sobie z prawdopodobieństwa, że mogą zginąć od jadu, gdy tylko stracą czujność. A może tylko takie sprawiają pozory. Jeśli przez to nie będą sypiać nocami, by pilnować własnych zadków, Zephyr będzie w pełni usatysfakcjonowany. I tak Bractwo było w trakcie opuszczania tych terenów. Szkoda tylko, że od razu mają zostać zapchane przez lwie zadki.
Zaskoczyło go trochę, że jeden z lwów podszedł do szczelin, by je przytkać. I mimo pogłosu całkiem dobrze zlokalizował miejsce wydobywania się syczenia. W każdym razie udało mu się zasypać tylko część otworów. Wciąż mogli słyszeć, co się dzieje wewnątrz. Cętkowanego zaniepokoiła propozycja sprawdzenia okolic. Ale jeszcze ciekawszy był dźwięk patyków. Coś nowego. Tego się nie spodziewał. Ktoś jeszcze musiał być w tej grocie. Ktoś neutralny. Szkoda, że to raczej nie węże.
Zephyr spojrzał na Vult i kiwnął głową w przeciwną stronę od skał. Zasugerował ewakuację. Skoro lwy mają zamiar przespacerować się po okolicy, lepiej nie ułatwiać im sprawy.


RE: Skała wewnątrz - Vult - 30-04-2016

Odstąpiła parę kroków gdy huk przesuwanego głazu zatkał jeden z otworów. Odruchowo zamrugała ślepiami, słysząc dodatkowo, że zamierzają spatrolować okolicę. Choć jeszcze bardziej zastanawiający był dźwięk uderzanych o siebie patyków. A przynajmniej tak to brzmiało. Jednakże nie było czasu by siedzieć tu dalej i czekać aż ich znajdą. Choć ciekawość paliła ją niemiłosiernie, któż to taki jeszcze się tam bez ich wiedzy zagnieździł. Zerknęła tylko na geparda i kiwnęła mu łbem. On spokojnie może spróbować odbiec i się gdzieś ukryć. Ona kaleka musiała inaczej to rozegrać. Odsunęła się jeszcze bardziej i popatrzyła do góry na skałę, oceniając odległość i dostępność jakichś niewielkich zaczepień na które mogłaby wskakiwać, piąć się ku górze. Podskoczyła używając swoje skrzydło plus pół tego co pozostało. Chciała się dostać w miejsce, w które te drapieżniki nie będą w stanie jej dosięgnąć. Gdy jej się to uda, zdejmie maskę i usadowi się na niej zakrywając ją pierzem, bokiem do zimnej skały wybrakowanym skrzydłem by ukryć swoje kalectwo.


RE: Skała wewnątrz - Kami - 30-04-2016

Tak czy siak, syk dobywający się z dziury umilkł. więc kazało to jej sądzić że gady zostały całkiem dobrze zablokowane w swojej szczelinie. Pyskate stworzenia, dużo syku, mało działania, czy jad był ich jedynym argumentem, tak jakby oni nie mieli kłów i łap, zdolnych jednym ciosem zgnieść ich marnego ciała.. błąd logiczny.
Uśmiech pojawił się na kudłatej mordzie. - To co lwy potrafią najlepiej, rządzić. Wpierw jednak, zdradź mi swoje imię czarny.. ty również myszko.. i..- I znowu coś? Sapnęła ciężko zerkając za Arnakiem kontem oka nim zniknął na zewnątrz. Chyba nie będzie im dane nawet poprawnie się sobie przedstawić, puste tereny wulkaniczne tętniły jak szalone życiem, osobliwym życiem, węże i uzdolnione instrumentalnie coś. - Kto tym razem!?- Fuknęła już głośniej, aż jej głos zadudnił głucho w grocie. Wzrok Kami padł na Otieno, znajdującego się najgłębiej w tunelu.


RE: Skała wewnątrz - Liadan - 30-04-2016

Może raczej jego brak. Jeśli planowali ich wypędzić, czasem wystarczyło ukazać kawałek łba, aby móc ocenić do końca swego przeciwnika. Ciemność nie zawsze jest sprzymierzeńcem a próba skrycia się w mroku, gdzie niby już na wstępie próbuje się zyskać przewagę, sprawia że zamiast lęku który miałby wkraść się do serca, ląduje wątpliwość, działająca raczej na niekorzyść gospodarzy. A intruzów podstawową bronią staje się liczebność,bo czyż im więcej par oczu ale i uszu, czy tym i nie większa szansa że wytopią wrogie im gadziny?
-Szare myszki postanowiły wznieść swój bunt, czy może jest to początek nietypowego bankietu- Lia sadzając póki co swój kościsty zad na kamieniu, odezwała się, pozostając to czujna. Mogła by się i zebrać, wracając do swej nory, a mimo to została burgundem ślepi łażąc za kudłata lwicą- Liadan-przedstawiła się krótko


RE: Skała wewnątrz - Madan - 30-04-2016

Ach, więc to gra o tron! Władza... To było pragnienie wielu lecz ten, kto w końcu dostawał upragnioną władzę nie posiadał jej długo. Wszystko kiedyś się kończy... Nawet najlepsza gra.
Lew uśmiechnął się szeroko, a grymas ten nie sięgnął oczu. Była to mina pod tytułem "Uśmiech kota z Alicji w Krainie Czarów". Nie trudno było odgadnąć, jaka będzie jego odpowiedź.
- Władzy pragną wszyscy. Nie jestem wyjątkiem. - Nie zwlekając dłużej rzucił swoim imieniem, niczym kamieniem o ścianę: - Madan.
I tym razem wypowiedział je całkiem swobodnie, jakby było jego własnym. Praktyka czyni mistrza, a on praktykował od bardzo dawna.
Sarknął, równie zirytowany nagłym hałasem, co Kami i podążył wzrokiem do Otieno, który jak się wydawało znajdował się najbliżej źródła dźwięku. Przy okazji zerknął też na burą lwicę, wrzucając kolejne imię do pamięci.


RE: Skała wewnątrz - Arnak - 30-04-2016

Postanowiłem zrobić mały obchód przy tej jaskini. Dobrze wiedzieć czy ktoś nie czai się gdzieś tutaj. W końcu możliwe, ze to jedyne wejście. Zastrzygłem uchem starając się wyłapać jakiś interesujący dźwięk. Kiedy się upewnię, że tutaj wszystko gra, to wrócę do środka. Na razie jedna byłą tak jakby na warcie. Nie widziałem ani sensu ani potrzeby ażeby wszyscy pchali sie do środka.


RE: Skała wewnątrz - Mistrz Gry - 01-05-2016

Czarne chmury zaczęły się gromadzić na niebie, przysłaniając promienie słońca. Świat nagle poszarzał, jakby wielki cień padł nad całą krainę. Coś walnęło o dziób sępicy, rozprysnęło się na twardej powierzchni, po czym spłynęło ku ostremu zakończeniu, formując kroplę, która po chwili niechybnie zaczęła zmierzać ku skalistemu podłożu. Zaczynało padać.

Tymczasem lwy, które w jaskini usłyszały dziwny hałas, postanowiły dowiedzieć się, o co może chodzić, a przynajmniej część z nich. Arnak obszedł jaskinię i nie zauważając nic dziwnego chciał wrócić do reszty, kiedy to nagle, przed stopami wyrosły mu, wyłaniając się z mroku jakieś niewielkie kształty. Musiał wysilić wzrok, aby uchwycić ich sylwetkę. Okazało się, że jest to sześć, może siedem niewielkich, puchatych stworzonek, wpatrujących się w samca jak w obrazek dwoma parami ślep, iskrzących się w niewielkich ilościach światła, jakie dostawały się do jaskini.
Urocze stworzonka przesunęły się nieco ku ciemnofutremu lwu, wydając charakterystyczny dźwięk, gdy ich odnóża uderzały o grunt.
- PSZYTUL! - Jeden z nich odezwał się dziwnym brzmiącym, wysokim głosem, sepleniąc nieco.
- Przytul! Pszszszytul! - zawtórowały mu kolejne. I co zrobi lew, wobec takich spragnionych miłości pajączków? (OBRAZEK PODGLĄDOWY)
Oczywiście reszta lwów usłyszała ten przenikliwy głosik, niosący się echem po jaskini, które jednocześnie wzmacniało wszelkie dźwięki.

Na zewnątrz Vult udało się dostać na upatrzoną pozycję. Deszcz się jednak nasilał i siekał bezlitośnie zimnymi kroplami ciała geparda oraz sępa. Dość nieprzyjemne uczucie. Jeśli Bractwo ma tu zamiar czatować, to nie będzie to najprzyjemniejszy czas jaki kiedykolwiek spędzili.


RE: Skała wewnątrz - Otieno - 01-05-2016

Słuchał słów babki, rozglądając się co jakiś czas po grocie, czując na sobie czyjeś spojrzenia. Te węże strasznie go irytowały, szczególnie gdy postanowiły zagrozić ukąszeniem Sadie. Słysząc to odruchowo ukazał kły i warknął ostrzegawczo, po czym spojrzał na lwicę. Musiał jej pilnować, tak dla pewności, lecz gdy chciał do niej pójść, usłyszał ponownie dziwne odgłosy, a spojrzenia jego i Kami spotkały się przez chwilę. Nie potrzeba tu było słów, może to więź rodzinna? Kiwnął jej, po czym zerknął na ciężarną lwicę, co miało oznaczać by jej pilnowała, a następnie ruszył w głąb groty. Była ogromna w porównaniu z tunelem, pod ścianą znajdowały się kamienie, przypominające tron, na które to postanowił wskoczyć.Gdy się wdrapał, usiadł i machnął parę razy ogonem, uważnie rozglądając się po ścianach, jak i suficie, który był dość wysoko, tworząc kopułę. -Czysto, można wchodzić!- krzyknął do Kami, nadal przyglądając się malunkom. Wyraźnie ktoś tu mieszkał, lecz czy węże były w stanie to zrobić?


RE: Skała wewnątrz - Zephyr - 01-05-2016

Nagle pociemniało. Zephyr zorientował się, że gęste chmury zasłoniły słońce. Na dodatek zaczęło z nich padać. Deszcz był coraz bardziej zaciekły. W takich chwilach Zephyr wolał siedzieć w jaskini, ale tak się składa, że ich została zajęta.
Spojrzał na Vult, która zaczęła wspinać się na skały. Chyba się nie zrozumieli. Kiedy zasugerował wycofanie się, miał na myśli ich oboje. Bo co to za układ, że ona zostaje, a on ma zwiewać? Może wydaje jej się, że lwy jej tam nie dosięgną, może to racja. Ale wciąż jest to niebezpieczne.
Gepard rozejrzał się szybko, ale nie dostrzegł żadnego lwa z tego rzekomego patrolu. Deszcz szybko rozpadał się na dobre. Ciężkie krople rozbijały się o ziemie. Oprócz tego, że za chwilę przez to przemokną, szum częściowo zagłuszał dźwięki. Więc podsłuchiwanie byłoby utrudnione. Zresztą, nie warto ryzykować, że lwy się przejdą wokół groty mimo deszczu i ich znajdą.
- Hej! Co robisz? Zejdź. Mogę cię ponieść. - Rzucił półszeptem do sępicy oszczędzając słowa. Ściany groty i deszcz raczej powinny zamaskować jego głos przed lwami.
Nie było sensu dłużej tu tkwić. Noc mogli spędzić w innej pobliskiej jaskini. W końcu i tak zamierzali opuścić te tereny. Na szpiegowanie tej dziwacznej hordy przyjdzie jeszcze czas.


RE: Skała wewnątrz - Kami - 02-05-2016

Tupiących węzy się nie spodziewała, jakkolwiek irracjonalne mogło to być węże nóg nie miały, chociaż mogły trzymać w pysku patyczki i nimi stukać. Potrząsnęła łbem, nie, nie.. na trzeźwo takie wizje były nie do przyjęcia.
Kiwnęła łbem Liadan usiłując jeszcze przez chwile przykleić zarówno pysk, jak i imię na kogoś kogo spotkała wcześniej, ale na próżno, potem wypyta gości lepiej, jak juz będą bezpieczni.
- Władza to komfortowy atut... Madan. Daje szerokie spektrum możliwości.- Cofnęła się do środka by ochronić partnerkę wnuka w razie czego, nawet jeśli była wojownikiem, dobro stada i rodziny zawsze było jej priorytetem.
Szybko okazało się jednak że sprawcą tajemniczych odgłosów były raczej niegroźne stworzenia, spragnione miłości jednego z nich. Arnak chyba znalazł właśnie całkiem milą zgraje maluchów, Kami siadł pośrodku przejścia i po prostu roześmiała się gromko. Kiedy juz udało się jj opanować rozbawienie spojrzała w kierunku wyjścia, a jedno z uszu powędrowało w tył.
- To dobrze.. możemy się tu chyba przespać.. pogoda chyba właśnie sie spieprzyła.- Długa wędrówka z Oazy trwała jakiś czas, nie było też potrzeby katować łap i moknąc, lwy niespecjalnie to lubiły, a ona to juz w ogóle.


RE: Skała wewnątrz - Madan - 02-05-2016

- Muszę się z tobą zgodzić - rzekł z błyskiem w oku. To będzie interesujące przeżycie, czuł to w kościach. Dyskretnie przesunął wzrokiem po zgromadzonych. Na razie byli jedynie zlepkiem obcych lecz wkrótce mogli stać się potęgą. Na jego pysk wpełzł uśmiech.
Zerknął na Otieno. Najwyraźniej węże odpuściły i mogli już bez przeszkód zająć całą dostępną przestrzeń. Cudownie.
Zaalarmowany piskliwymi głosikami na zewnątrz domagającymi się czułości i śmiechem Kami, podszedł do wyjścia i wychylił się na zewnątrz. Deszcz padał rzęsiście z burego nieba, rozbryzgując się na szarej, brudnej ziemi. A przed wejściem stał czerwonooki lew w otoczeniu kilku pająków, od których głosów drżało powietrze. Widząc ten przesłodki obrazek Madan uśmiechnął się asymetrycznie, unosząc tylko jeden kącik warg ku górze.
- Chyba mamy gości.
Zawrócił i przystanął przy jednym z głazów w środku jamy. Nie przepadał za wodą, ale też jakoś specjalnie jej nie unikał. Jeśli jakieś zadanie wymagało tego, żeby zmoczyć sobie łapki, to był gotów się poświęcić. Ale jeśli nie było takiej konieczności... Usiadł na ziemi, owijając łapy ogonem. Ziewnął rozdzierająco, ukazując rząd kłów i czarne podniebienie. Był za.


RE: Skała wewnątrz - Sadie - 02-05-2016

Sadie stała przez ten cały czas bardzo na uboczu. Skryta w cieniu, jedynie turkusowe ślepia pobłyskiwały od czasu do czasu. Wodziła wzrokiem po wszystkich, obserwując uważnie rozgrywającą się na jej oczach akcję. Trzymała się blisko Otieno. Trzęsidupą nie była, co prawda, jednak... wolała trzymać się nieco z brzegu, nie rzucać się w oczy.
Długo tak oczekiwała, aż berbecie dały o sobie znaczy. Bolesny skurcz przeszył jej ciało. Jeden za drugim. Odnalazła wzrokiem Otieno. Za dużo oczu. Za dużo. Zacisnęła szczęki i powoli podniosła szanowne cztery litery. Całkowicie utonęła w mroku, które tworzyło to miejsce. Miejsce, które niezbyt przypadło jej do gustu. Wycofała się powoli, rzucając samcowi pojedyncze spojrzenia i ukradkiem uciekła z wnętrza skały.



RE: Skała wewnątrz - Otieno - 02-05-2016

Gdy już upewnił się że wszystko było w porządku odszukał wzrokiem wśród zgromadzonych Sadie, która z początku nie odzywała się wcale, jedynie obserwowała. Cieszył się że była przy nim, nie oczekiwał niczego więcej, musiał mieć po prostu na nią oko, szczególnie po groźbach. Gdy nagle na jej pysku pojawił się grymas, a później spojrzała na niego i uciekła, od razu poderwał się i zeskoczył ze skał. Podszedł do Kami, by szepnąć jej na ucho. -Chyba się zaczęło, niech jeden z nich dla pewności patroluje teren, będziemy nieopodal. Przyjdź później.- rzucił, po czym wybiegł za lwicą.
zt


RE: Skała wewnątrz - Vult - 02-05-2016

Czuła jak krople rozbijają się o jej łeb i dziób dokuczając. Założyła z powrotem maskę, która chroniła łeb przed deszczem i rozejrzała się jeszcze. Choć kurtyna wody przesłaniała świat nie dostrzegła zbliżających się lwów. Zerknęła na geparda gdy ten do niej mówił. Mimo fatalnej pogody czuła się na tej półce bezpieczna. Kłapnęła cicho dziobem i zeskoczyła w dół sfruwając i kulawo lądując. Doskoczyła mu jeszcze na grzbiet. Nie była wielce ciężka ale gepard mimo wszystko odczuje dodatkowy balast.
- Zbierzemy innych i przeniesiemy się.- Mruknęła cicho.


RE: Skała wewnątrz - Zephyr - 02-05-2016

Na szczęście Vult nie protestowała. Zeskoczyła ze skały i wdrapała się na grzbiet geparda. Ważyła więcej od Sadisma, który jakiś czas temu owinął się wokół szyi cętkowanego, ale z drugiej strony Zephyr nie takie ciężary już przenosił, taszcząc zwierzynę. Bardziej zastanawiał się nad tym, czy jej szpony nie będą mu zawadzały w poruszaniu się. Ale od drobnych ran chyba jeszcze nikt nie umarł.
Ataman obrócił łeb, by móc spojrzeć na nią choćby jednym okiem. Gdy wydała polecenie, kiwnął głową.
- Trzymaj się. - Rzucił i odczekał jeszcze kilka sekund, dając sępicy czas na przytwierdzenie się. Obroża mogła posłużyć za dobry uchwyt. Gdy tylko Guru była gotowa, gepard pobiegł truchtem w stronę najbliższej jamy należącej do jednego z członków Bractwa. Nienawidził biegać w taką pogodę. Wszystko było mokre i brudne. Ale jak mus to mus.

/zt x2