Król Lew PBF
Skała na zewnątrz - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Klan Ognia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=178)
+--- Dział: Szara Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=62)
+--- Wątek: Skała na zewnątrz (/showthread.php?tid=1703)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16


RE: Skała na zewnątrz - Sadism - 06-10-2015

No i pięknie! Vult mdleje, w okolicy kręci się lew, do tego zebra tupie i stwierdza coś, co jest przecież widoczne gołym okiem.
Wszystko musi mieć jakieś priorytety.
- Issssraelu, zabierzesz Vult do jaskini, gdy już będzie sssstosunkowo spokojnie.
Syczał dosyć mocno, bo się denerwował.
-A ty, mały gnojku nie wrabiaj mnie w ojcossstwo! Jessstem zajęty. Ssssiedlisko mnie nie obchodzi, sami się prossssili. Nic dziwnego ze to ssssię tak sssskończyło. - fuknął do Sargona.
Nie , nie będzie już miękki. Nie ma syna. KONIEC
Pacnął nerwowo ogonem o ziemię.
- Tego wszystkiego jest za dużo. To nie jessssst dobra pora byś się zjawiał... poza tym, niby dlaczego uważasz się za mego sssyna!? Czyżbyś był synem tej.. no... Amangi?
Rzucił mu pytajace, ale nadal wrogie spojrzenie.


RE: Skała na zewnątrz - Sargon - 07-10-2015

Sluchał, ale nie mógł tego pojąć. JAK?
Jak on mógł. Czemu? DLACZEGO!?
On przecież nie był niczemu winny. Nie jego wina że Sadism zwiał, czy tez odszedł od Siedliska. Skąd tyle nienawiści w jego ojcu?
- Jak, jak możesz... Co oni niby ci zrobili! - popatrzył na niego jak na potwora.
Słuchał, i z każdym słowem coś się w nim łamało. Uderzył mocno ogonem o ziemię, jakby odpowiadając na tąpnięcie od ojca.
- Zły moment? Tej Amangi? Jak śśśśśmiesz ! Co, nie myślałesśśś że będziesz miał dzieci co... Nie myślałeśśśś, bo byłeś zapatrzonym w siebie gburem! Opowiadali mi o tobie... nie wierzyłem...

Odsunął się od niego. Nie pojmował jak tak można potraktować własnego potomka.


RE: Skała na zewnątrz - Vult - 08-10-2015

To co działo się dookoła nie miało teraz znaczenia. Odpłynęła do krainy snów zsuwając się z nogi zebry bardziej na ziemie. Tak bardzo niewygodne, twarde i zimne podłoże. Najchętniej cofnęłaby czas, ale tak się nie da. Tak bardzo żałowała. Jak ona teraz spojrzy w swoje odbicie w tafli wody. Zapadłaby się najchętniej pod ziemie.
Z zimna dostała drgawek. W śnie przeżywała wszystko na nowo.


RE: Skała na zewnątrz - Israel - 08-10-2015

Usłyszał polecenie i dobrze je zrozumiał. Czekał na moment, aż będzie mógł je wykonać. A w tym czasie stał tam i słyszał niezbyt przyjazną rozmowę między Sadismem a jego rzekomym synem. Po chwili zwrócił znowu uwagę na zebrę. Co ona tu robiła? Skąd się wzięła? Dlaczego to ona przyniosła Vult? No i co się sępicy stało? Te pytania nurtowały go. A oprócz tego nie wiedział, kim jest ten drugi wąż. Po chwili spojrzał znowu na lwa i zobaczył, że ten oddala się.


RE: Skała na zewnątrz - Arto - 10-10-2015

Napiszę, że Arto wyszedł a jak napiszę następnego posta to zedytuję tego, ale najprawdopodobniej zupełnie o tym zapomnę. Peace, A.

Arto wyszedł a jak autor napisze następnego posta to zedytuje tego, ale najprawdopodobniej zupełnie o tym zapomni.


z tematu



RE: Skała na zewnątrz - Sadism - 10-10-2015

- Nic mnie to nie obchodzi. Nie wiem nawet jak się niby nazywasz. Nie mam dowodów. Chcesz, to możesz przenocować na naszej ziemi, ale tylko dzisiaj. Tyle. Israelu, musimy zabrać Vult, tak więc ruszajmy.

Zanim to powiedział, zdążył wstrzymać swe emocje. Nie mógł się dać im ponosić.
z/t do wewnetrznej częsci jaskini


RE: Skała na zewnątrz - Israel - 10-10-2015

Złapał Vult pyskiem w miarę delikatnie, aby nie spowodować większej szkody i położył ją na grzbiecie. Nie zdarzało mu się łapać coś w pysk delikatnie, ale wiedział, że musi zrobić wyjątek. Posłusznie ruszył w kierunku skały.

//z. t.//


RE: Skała na zewnątrz - Sargon - 11-10-2015

- Ty podła kreaturo!
Rzucił za odchodzącym ojcem. Nie pojmował tego. Miał dosyć. Chyba nawet bardziej niż Sadism. Bo gdy Zielonego przytłaczała sytuacja, i nadmiar obowiązków, to Beżowy czuł się nieważny, powrócił do ojca, widział go pierwszy raz, a ten co?
A może to nie on...
Sargon próbował sobie jakoś wytłumaczyć to zachowanie, ale nie przychodziło mu to łatwo.
Właściwie nic nie było teraz łatwe...
Z/T


RE: Skała na zewnątrz - Mauara - 31-10-2015

No tak... wszyscy poszli. Zebra stała przez dłuższą chwile, jakby próbować zinterpretować co właśnie się stało. Niestety poległa, a w jej głowie pozostała jedynie pustka. Co ona tu robi, dlaczego jest cała we krwi? A... zresztą kij temu. Zwiesiła łeb i zaczęła się oddalać w kierunku nieznanym nawet dla niej samej.

z/t


RE: Skała na zewnątrz - Solovar - 01-01-2016

Poszukiwania nie okazały się zbyt owocne, jednak dzięki nim goryl mógł się trochę rozejrzeć i dowiedzieć, gdzie co na bagnach rośnie. W dodatku poznał niektóre ścieżki co znacznie ułatwi mu następne wyprawy na moczary. Zgodnie ze wskazówkami Yehisses po znalezieniu ziół, Mulungu kierował się na północ. Już z daleka widział wielką skałę, do której to zmierzali. Szedł spokojnie i nie odzywał się. Nie miał po co. Dopiero gdy wyszli z bagien na tereny przed skałą na język nasunęło mu się jedno pytanie, które od razu skierował do Yehisses.
- Co tu się stało? Dlaczego to wszystko... - Mulungu nie umiał się wysłowić. Pierwsze co mu przychodziło na myśl to ludzie. Wiedział, że potrafią się posługiwać ogniem, czego także się nauczył, ale nie sądził, że mogą go użyć to tak niecnych celów... Jednak postanowił nie wyciągać pochopnych wniosków. Wolał poczekać aż Sadism odpowie na jego pytanie.
Kiedy już usłyszał odpowiedź, podszedł bliżej skały by móc się jej przyjrzeć. Z daleka przypominała trochę lwi pysk, teraz jednak wyglądała jak zwykła, nieregularna skała. Patrzył na jej ogrom z podziwem. Zauważył także jakieś jaskinie. Wywnioskował więc, że to w nich mieszkają członkowie Bractwa. Jeśli jednak miał pracować musiał znaleźć sobie jakieś inne miejsce. Odezwał się więc do węża.
- A więc to jest główny ośrodek Bractwa, tak? Muszę przyznać, że robi wrażenie. Jeśli kiedyś pozwolisz mógłbym mieć co do tej skały kilka pomysłów... - tu goryl podniósł jedną z przednich łap i zaczął gładzić się po brodzie w zamyśleniu.


RE: Skała na zewnątrz - Sadism - 01-01-2016

Goryl odnalazł zioła, acz w zdecydowanie skromnych ilościach. Co jednak wazne, powoli oswajał się z terenem jaki posiadało Bractwo - a bł od stosunkowo niezbyt przyjazny dla osób jego gabarytów.
Gdy zbliżyli się do Skały Yehisses, Sadism dumnie wziął głęboki oddech. Nie było go tu zaledwie jakiś czas, a już się stęsknił...
Z tym większym smutkiem będzie musiał odejść w poszukiwaniu nowych członków Bractwa.

- ...jest zniszczone? Cóż, nieopodal jest wulkan. Jego można winić. Aczkolwiek ziemia która pozossssstała, jest o wiele żyźniejsza niż kiedykolwiek. Za jakiś rok, może dwa, to miejssssce będzie piękną ssssawanną. A następne pokolenia ujrzą drzewa, piękniejsze niż nawet na terenach lwich.

Przyjrzał się skale... ach... Miała coś w sobie. I była ozwana tytułem który sam ustalił... Sadisma rozpierała duma. Powoli wracał stary sprytny gad. A odchodziły wątpliwości.
- Pomysssły są dobre. Ale wolę je wcześśśniej usłyszeć, niż zossstaną wprowadzone...
- spojrzał lekko zastanowionym spojrzeniem na Mulungu. Po chwili jednak znów spojrzał na skałę, i tym razem patrzył w dal.
- Idąc wzdłuż skały, znajdziesz od groma jaskiń czy pomniejszych jam. Znajdź sobie odpowiednią i przejmij. nasssstępnie pokaż reszcie Bractwa.


RE: Skała na zewnątrz - Solovar - 01-01-2016

Kiedy wąż opowiedział co stało się z tym miejscem, naczelny skarcił się w myślach za to, że wcześniej sam na to nie wpadł. Przecież na horyzoncie widać było duży wulkan. Jeśli naprawdę było tak jak mówił Sadism to może uda im się nawet hodować niektóre zioła. Możliwe, że nawet te rzadkie wyrosną na tak żyznej ziemi.
Zaraz też wąż odniósł się do jego wypowiedzi na temat różnych pomysłów.
- Oczywiście. Przecież ty tu rządzisz. Ale sądzę, że jeszcze na to za wcześnie. Najpierw chciałbym wam coś pokazać. Coś co pokazały mi dwunogi, a czego większość z nas się boi. Mam nadzieję, że wzmocni to Bractwo. Ale tak jak mówię, jeszcze na to za wcześnie... - Po tych słowach spojrzał na Yehisses, który przeniósł już wzrok na skałę. Razem przez chwilę się w nią wpatrywali, dopóki Sadism nie wspomniał o jaskiniach.
- Dobrze więc. Sądzę jednak, że przygotowanie odpowiednio jednej z jaskiń może mi zająć kilka dni. W dodatku będę potrzebował jakiegoś źródła światła... - Albinos zamyślił się na chwilę, po czym znowu zabrał głos. - Pozwolisz więc Yehisses, że wyruszę na poszukiwania. Dziękuję, że pozwoliłeś mi dołączyć do Bractwa. Mam nadzieję, że nie zawiodę twoich oczekiwań. - Po tych słowach goryl pozwolił zejść wężowi z siebie, po czym ruszył na poszukiwanie jaskini.

z/t


RE: Skała na zewnątrz - Sadism - 01-01-2016

Pokiwał głowa i powoli zsunął się az na ziemię.
- Chętnie bym ci towarzyszył, lecz niesstety mam ważne cele do wykonania. Sssspotkamy się jeszcze na pewno. Zegnaj, i powodzenia...
Z/T

(wiem że gównopost ale niezbyt maiłem co napisac, zwłaszcza że zrobiłeś z/t )


RE: Skała na zewnątrz - Israel - 04-02-2016

Hiena wyszła z wnętrza jaskini. Miał patrolować teren, więc się tym zajął. W końcu dawno tego nie robił, a wiadomo, że Vult na pewno mu to wypomni. Obszedł powoli teren przed skałą, zastanawiając się jednocześnie, co dzieje się z resztą członków bractwa. Obszedł następnie skałę naokoło. Miał już pewność, że teren jest bezpieczny. Usiadł przed wejściem do środka i patrzył. Myślał też o tym, czy ta cała sprawa z Sargonem przebiegła pomyślnie. W sumie to jako Ehisses nie powinien tylko myśleć o tym, ale też się dowiedzieć. Lecz niezbyt chciało mu się szukać kogokolwiek.

//Żeby nie było, że nie piszę ;P.//


RE: Skała na zewnątrz - Solovar - 10-02-2016

Dręczyły go wyrzuty sumienia odkąd wyszedł z przechowalni. Niepotrzebnie wybuchnął gniewem. Cierń właściwie nic mu nie zrobiła, choć sama jej obecność jakoś dziwnie na niego działała. Zachowywała się tak jakby nic ją nie obchodziło, a inni powinni jej pomagać bez względu na wszystko. Ale może była to też po części jego wina? Od bardzo dawna przecież nie żył z zwierzętami, a właściwie od czasu kiedy Griffa... Nie. Miał sobie dać z tym spokój. Próbował ją znaleźć, ale nic to nie dało. Najwyraźniej wybrała życie ze swoimi, z lwami. Nie chciał powracać wspomnieniami do przeszłości, bo wiedział, że rozmyślanie o niej nic nie da. Zrobił wszystko co w jego mocy by ją odszukać, ale się nie udało. Otarł kciukiem jedną łzę, która zakręciła mu się w kącie oka na myśl o jego przybranej córeczce. Odetchnął głośno, po czym szedł dalej.
Po chwili wędrówki znalazł się pod skałą. Spojrzał na nią i dostrzegł jakiś kształt. Wytężając wzrok zdał sobie sprawę, że jest to hiena. Przypomniały mu się słowa Vult, że to właśnie hiena jest drugim Ehisses. I tak nie miał co robić, więc postanowił porozmawiać. Gdy znalazł się wystarczająco blisko hieny, odezwał się i lekko skłonił.
- Witaj Ehisses. Nie mieliśmy jeszcze szansy dobrze się poznać. Jestem Mulungu.