Król Lew PBF
Skała na zewnątrz - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Klan Ognia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=178)
+--- Dział: Szara Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=62)
+--- Wątek: Skała na zewnątrz (/showthread.php?tid=1703)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16


RE: Skała na zewnątrz - Israel - 11-02-2016

Siedział tak, aż ujrzał goryla. Kojarzył go z groty medyka, więc wiedział, że nie jest to wróg, lecz członek bractwa. Po chwili goryl znalazł się blisko niego, a następnie wypowiedział swoje imię. Z jego słów można było wywnioskować, że ktoś mu już opowiedział o pozostałych członkach. Ciekawe tylko, czy ehisses został przedstawiony w pozytywach, czy w negatywach.
- Owszem, nie mieliśmy. Israel. - odpowiedział dość krótko, jak to miał w zwyczaju.


RE: Skała na zewnątrz - Shiya - 21-02-2016

Po tym jak szara została pozbawiona towarzystwa Zephyra, zaczęła ona pałętać się bez celu po terytorium Bractwa. Liczyła na to, że spotka jakąś ciekawą personę, choć szczerze wątpiła, by znalazł się tu ktoś, kogo pragnęłaby ujrzeć bardziej niż wspomnianego geparda...
Jej białe łapki ciemniały z każdym krokiem. Rzadko zdarzało jej się chodzić po popiele, a akurat tutaj było go pełno.
Wreszcie ujrzała nie kogo innego jak hienę, którą zdarzyło jej się już spotkać. Coś jej się kojarzyło, że był to ktoś ważny, ale nie do końca potrafiła określić, jaką konkretnie funkcję on sprawuje. Był tu również ten goryl-albinos, którego miała przyjemność widzieć nieco dłużej. Jednak mimo tego, że obojgu z nich już widziała, to z żadnym nie zamieniła słowa ani nawet nie znała ich imion.
- Salve! - zawołała, zbliżając się do nich raźnym krokiem. - Jestem Shiya i niedługo będę z wami w Bractwie. Zephyr powiedział, że mogę się przejść po terenach...
Przyjazny uśmiech pojawił się na jej licu. Nie zdecydowała się usiąść, wolała wpierw doczekać się odpowiedzi.


RE: Skała na zewnątrz - Israel - 22-02-2016

Po chwili ujrzał gepardzicę. Ją również widział już wcześniej w tym samym miejscu, gdzie goryla. Nie znał jej, ale sprawiała pozytywne wrażenie miłej osobniczki. Chwilę później dowiedział się, kim ona jest. Zdenerwowało go jednak to, że dopiero od niej dowiaduje się o tym, że jest nowym członkiem. Nikt nie raczył go o niczym zupełnie poinformować. Nie miał oczywiście nic przeciwko niej i skoro została przyjęta, to na pewno ta decyzja była słuszna. Mimo wszystko tytuł zobowiązuje i z tego powodu powinien być chociaż poinformowany (pomijając już konsultowanie).
- Witaj. Israel jestem. Fajnie, że ktoś mnie o tym fakcie poinformował... - powiedział, a po chwili dodał: - Skoro Zephyr tak powiedział, to pewnie znaczy, że możesz. Ale co ja tam wiem...
Właściwie to niepotrzebnie narzekał. Zawsze to mogło być wykorzystane przeciwko niemu.


RE: Skała na zewnątrz - Solovar - 22-02-2016

Okazało się, że Ehisses nie należał do zbyt rozmownych. Mulungu postanowił więc samemu wybrać temat do rozmowy. Zamyślił się więc na chwilę, nie zauważając nadchodzącej gepardzicy. O jej obecności przekonał się dopiero, gdy przemówiła. Obrócił więc głowę w jej stronę, aby dokładnie się przyjrzeć kocicy. Była to ta sama gepardzica, która przyszła pod jego jaskinię z Cierniem i tym drugim cętkowanym kotem. Gdy już wymienili słowa z Israelem, sam się odezwał.
- Witaj Shiyo. Na imię mi Mulungu. Swoją drogą też niedawno dołączyłem do Bractwa. - To ostatnie zdanie było bardziej skierowane do hieny, niźli do cętkowanej. Gdy wyznała mu ona, że jest członkinią tej "rodziny", goryl zauważył lekkie zdziwienie na pysku Ehisses, co mogło sugerować, że nie wiedział o nowych członkach. Wydało mu się to dziwne, bo według tego co powiedziała mu Vult to jest on wraz z nią, drugą najważniejszą osobą w Bractwie Jadu.
Przybycie szarej wytrąciło go z rytmu i zapomniał co chciał powiedzieć. Dlatego też pomyślał, że zda się na nią. Możliwe, że będzie chciała zapytać hienę o coś co i jemu się przyda.


RE: Skała na zewnątrz - Shiya - 23-02-2016

Szara przekrzywiła łeb w zdziwieniu. Wyglądało na to, że hienę coś go trapiło albo zwyczajnie był nie w humorze. Miała nadzieję, że to nie ona jest tego powodem.
- Wszystko w porządku? - spytała, usiadłszy obok niego.
Wtem odezwał się i drugi z samców, na którego cętkowana raźno uniosła spojrzenie błyszczących ślepi.
- Miło mi was poznać. Widzieliśmy się już, ale nie mieliśmy okazji porozmawiać...
Gepardzica uniosła końcówkę ogona i zmarszczyła brwi w zastanowieniu.
- Naprawdę? Sprawiałeś wrażenie, jakbyś był w bractwie od dawna. Może to przez te złote ozdoby, dodają ci powagi - stwierdziła ze szczerym uznaniem.
Też chętnie obwiesiłaby się czymś takim, ale nie miała bladego pojęcia, skąd miałaby to wziąć, no i, przede wszystkim, zapewne przeszkadzałoby jej to w polowaniach. A ciekawe, co jedzą goryle... Spytałaby o to, ale nie chciała zostać wzięta za ignorantkę.


RE: Skała na zewnątrz - Israel - 24-02-2016

O gorylu też nikt nie raczył go poinformować. Domyślił się, że osobnik dołączył do Bractwa, gdy szukał Sargona, ale jakaś informacja by się przydała. Był teraz zniechęcony.
- Powiedzmy... - odpowiedział na pytanie gepardzicy. - Mi też chyba miło Was poznać.
Może to ostatnie zdanie brzmiało niekulturalnie, ale co miał się przejmować tym, czy kogoś urazi. Było to w pewnym sensie szczere, bo miło to będzie dopiero, gdy ich rzeczywiście pozna.


RE: Skała na zewnątrz - Solovar - 26-02-2016

Po tym jak Mulungu przedstawił się Shyi, Ehisses wyglądał na jeszcze większe zdziwienie i oburzenie. Nie wiedział czym mogło to być spowodowane. Może chodziło o nich? Może hiena wolała siedzieć tu sama? Nie miał bladego pojęcia. No ale w końcu gdyby nie chciał z nimi rozmawiać mógłby to spokojnie powiedzieć. Przecież jest Ehisses.
Goryl skorzystał z okazji gdy gepardzica rozmawiała z hieną i usiadł naprzeciwko nich. Choć na chwilę mógł odłożyć te wszystkie skóry i czaszki dla Cierń. Podrapał się po łopatce i zauważył, że szara jest teraz zwrócona do niego. Gdy tylko wspomniała o bransoletach, poprawił lekko tiarę, po czym rzekł:
- Dziękuję bardzo. Wiąże się z nimi dłuższa i dosyć ciekawa historia. Możliwe, że kiedyś ją ode mnie usłyszysz. - Powiedział to z uśmiechem. Trochę brakowało mu tego spokojnego życia wśród dwunogów. Choć mogą się wydawać źli i okrutni na pierwszy rzut oka to tak na prawdę potrafią zastąpić rodzinę. Na chwilę wrócił wspomnieniami kilka lat wstecz, kiedy to zainteresował się znachorstwem. Te wszystkie zabawy, uroczystości, pomoc innym i Griffa... Wspomnienie o niej wprawiło Mulungu w wielki smutek. Nie wiedział co się z nią stało, ani czy jego mała córeczka w ogóle jeszcze żyje...
Goryl przetarł dłonią po pysku, zamrugał kilka razy i spróbował ukryć smutek. Nie wiedział czy dobrze mu poszło. Istniała przecież możliwość, że zauważyli smutek wcześniej.


RE: Skała na zewnątrz - Shiya - 26-02-2016

"Powiedzmy" - czyli tak czy nie? Złotooka nadal nie rozumiała, dlaczego hiena odzywała się takim ostrym tonem. Całe szczęście, że przynajmniej goryl wyrażał jakąkolwiek chęć rozmowy.
- Aha? - odparła, wyraźnie zaintrygowana.
Długie i ciekawe historie to coś, co lubiła, ale skoro albinos zdecydował się opowiedzieć ją innym razem, to ona nie miała prawa mu się sprzeciwiać. Nie miała pojęcia, jak wysoko on stoi w hierarchii - Zephyr nic o nim nie wiedział - ale domyślała się, że wyżej od niej, rekrutki, która jeszcze nie przeszła swojej próby. Właśnie, próba... Nie zapowiadała się ona przyjemnie, więc Shiya chciała jak najszybciej mieć ją za sobą.
Zmarszczyła brwi, wpatrzywszy się w hienę. Nagle ślepia jej się rozszerzyły.
- Ach, ty przecież jesteś Ehisses, jak Vult! - zakrzyknęła nagle. - Zephyr mi o tobie mówił. Przepraszam, Zephyr mi opowiadał tyle rzeczy, że jeszcze trochę mi się to miesza.
Odchyliła uszy, przestraszona, że jej emocjonalne reakcje nie spodobają się stonowanym samcom. Musiała zacząć mówić o czymś innym, żeby odwrócić złe wrażenie, które mogła teraz wywołać. Czym prędzej przeniosła wzrok z powrotem na Mulungu.
- Ale o tobie nic mi nie mówił. Czym się zajmujesz, jeśli można spytać? Bo ja mam polować razem z Zephyrem - oznajmiła, a w jej głosie, pomimo obaw, jakie wciąż nią targały, zabrzmiała pewna duma.
Polowanie to poważna sprawa, wszak teraz to oni, gepardy, będą decydować o tym, co reszta Bractwa będzie jeść, a jak wiadomo, bez jedzenia nie ma życia.


RE: Skała na zewnątrz - Israel - 29-02-2016

Prawdę mówiąc to było mu obojętne, czy będzie tu sam, czy z kimś. Z tego powodu nikogo nie wyganiał. Zdziwił się, że gepardzica dopiero teraz załapała, kim on jest. Przecież jako członkini bractwa powinna znać najważniejsze osoby.
- Brawo! Wygrałaś... właściwie to nic nie wygrałaś. - powiedział trochę złośliwie.
Słysząc, że Shyia wypytuje goryla, postanowił posłuchać, co on powie. W końcu dowie się, kim jest nowy członek. Tak właściwie to sam mógł o to zapytać, ale z powodu małomówności swojej wolał uczynić tak.


RE: Skała na zewnątrz - Shiya - 18-03-2016

Gepardzica odruchowo odchyliła uszy na tę kąśliwą uwagę. Cóż za nieprzyjemny typ! Była nowa, więc miała prawo się pomylić, prawda? Tyle nowych twarzy, tyle miejsc, słów i zasad do zapamiętania... Szczęście, że Shiya była dość pojętną uczennicą i wątpliwe, by miała się jej przydarzyć kolejna wpadka.
Choć zirytowało ją stwierdzenie samca, to nie miała zamiaru się z nim sprzeczać. Nie mogła wszak sprzeciwiać się ważniejszym od siebie, nawet jeśli chodziło o byle małomówną hienę.
Powróciła wzrokiem do goryla, licząc na to, że on uraczy ją jakimiś bardziej ją interesującymi słowami. Wtem jednak zdała sobie sprawę z czegoś niezwykle istotnego.
- Oj, zaraz jest zebranie! - Zauważyła, a w jej ślepiach błysnął niepokój.
Nie mogła się spóźnić na pierwsze tak ważkie wydarzenie, w którym miała brać udział, zwłaszcza że spodziewała się na nim poruszenia także tematu misji, którą miała wykonać razem z Chikją.
- Idziecie ze mną? To chyba w tamtą, prawda? - zwróciła się do samców, lecz zanim zdążyliby jej odpowiedzieć, ona już pognała przodem.

Z/t


RE: Skała na zewnątrz - Israel - 31-03-2016

- Dobrze, że mi przypomniałaś. Znowu bym zapomniał. - powiedział. - Idę.
Wstał i ruszył na zebranie.

//z. t.//


RE: Skała na zewnątrz - Solovar - 11-04-2016

- Spotkanie? Nic o nim nie słyszałem. Zobaczę, może uda mi się przyjść na czas. Muszę wcześniej załatwić coś jeszcze. Tak więc do zobaczenia. - Powiedział do odchodzącej hieny. Sam zaś obrócił się i poszedł załatwiać swoje sprawy.

z.t.


RE: Skała na zewnątrz - Soth - 29-07-2016

Przez całą drogę wzdłuż sawann, lwiej ziemi, potem jakich to pustkowi i lasków pełnych wróżek towarzyszyła mu cisza. Strasznie smutna, ponura i przepełniona jakimś spokojem cisza. Z czasem zdążył przywyknąć, wręcz z radością przyjmując do świadomości fakt, że lwów jest mniej. Aż w końcu trafił tam, skąd w ogóle zaczynał swoje przychodząc dalej z palących pustyń. Tym razem było podobnie. Liczył na to, że nie spotka na swej drodze żadnego gadatliwego węża i jego świty. Nie czując jego wyraźnego fetoru uznał, że może przyjść spokojnie, popatrzeć ze skały. Uwielbiał ten widok za młodu i teraz też tak było. Lwi smród mu tu nie przeszkadzał, bo wiedział, że różne dziwadła jak on przychodziły tutaj i patrzyły się na ten sam widok na jaki patrzył się Soth. Postrzępiona, kaprawa morda uśmiechnęła się, kiedy zaszedł na górę.
- No, trochę się tutaj zazieleniło od tamtego czasu. Prawda?
Dawno z nikim nie rozmawiał. Chyba zdążył ciut ześwirować, ale ten odchyl w jego charakterze mu nie przeszkadzał. Czasem tylko miał wrażenie, jakby złośliwy duch czepił się strzępków jego pseudogrzywy i szeptał coś do ucha.
Mlasnął, siadając dupą na skale.


RE: Skała na zewnątrz - Yasumu - 30-07-2016

// Myślałam o marginesie bardziej X'D Kami teraz siedzi w grocie i przyjmuje do stada. wiec jesli Ci to nie przeszkadza ąz tak możesz tu z Poison poderpić.

Wychodząc z groty postanowiła, że uda sie wpierw na szczyt skały i zaplanuje swoją wędrówkę jakoś. Podejrzewała, że raczej nikt nie będzie chciał babrać się po pachy w błocie, a raczej wybierze na zakłócanie granic stada jakiś więcej warty skrawek ziemi. Szła więc pod górę pilnując tego po czym stąpa. luźny głaz i jeszcze spadnie na dół i złamie sobie kark.. hę? Słyszała coś? Popatrzyła w górę, ktoś coś mówił. Przymrużyła ślepia i weszła na szczyt.
- Pamiętam te tereny jak były jałową równiną..- Paskowany gadał zdaje się sam do siebie, ale co szkodzi zacząć od odpowiedzi w ramach przywitania kolejnego intruza?
- Kim jesteś i czemu zakłócasz spokój mojego stada? - Okrążyła go odrobinę, ten tu wyglądał już na nieco poważniejszego przeciwnika, może trochę wytarganego..


RE: Skała na zewnątrz - Soth - 30-07-2016

/ Nie przeszkadza, życie no xP

Jedna z powiek w ogóle się już nie otwierała. Po walce odbytej rok temu sądził, że zagoi mu się to w trakcie, nawet jeśli był ślepy na to oko od urodzenia. Nie miał czucia, skóra się zrastała i było zbyt późno na leczenie. Zresztą, ciekawe kto niby poratowałby samotnego samca. Zatem kiedy nawet wiatr dmuchnął mu prosto w twarz, to po lewej stronie pyska nie czuł nic. Nie był jeszcze tak stary, a czuł się, jakby mu zostało niewiele. Ale to tylko takie głupie wrażenie.
Nie jesteśmy sami.
Soth nastawił ucha na padające ani z jego głowy, ani z jego pyska słowa. Jeszcze nie odwracał głowy, ale z daleka czuło się rosnące w nim niezadowolenie. Stado. Miał ochotę splunąć pod łapy przychodzącej, ale jedyne na co się zdobył to wyraz zniesmaczenia na twarzy.
- Mieszkałem kiedyś tutaj...
...aż mnie stąd wygoniono. Gdybym nie był sam, ta nie miałaby prawa mówić o jakikolwiek stadzie tutaj. Ale mieszkać da się wszędzie. Prawie. Dokończył w myślach, teraz odwracając głowę w stronę lwicy. Rany, lwica! Jak on nie znosił tego gatunku.
- Nie widziałem po drodze żadnego samca. Co to niby za stadko?
Prychnął pogardliwie. Dobre żarty. Chociaż fakt, że przegonił go stąd wąż było jeszcze więcej śmiechu warte. Ale on miał kogoś, kto by te skrawki ziemi bronił, a tutaj? Samica. Głupia, słaba samica. W dodatku lwia samica. Na bardziej godną pożałowania istotę nie mógł trafić.
- Belzebub, żabi król. Do usług.
Wyszczerzył zęby. Czasem miał wrażenie, że jego kreatywność była całkiem zabawna.