Król Lew PBF
Skała na zewnątrz - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Klan Ognia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=178)
+--- Dział: Szara Skała (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=62)
+--- Wątek: Skała na zewnątrz (/showthread.php?tid=1703)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16


RE: Skała na zewnątrz - Sadism - 27-08-2015

Owijał się wokół niej, aż w końcu zacisnął się na szyi. Nie dusił, a nawet chyba nie potrafił dusić, za to był wyczuwalny i to dosyć wyraźnie.
- Nie wiem skąd te twoje opowiastki o pierwszym wężu. Opowiesz mi może kiedy indziej. A jeśli chcesz wyzwań, sensu życia... ja go odnalazłem. Ta ziemia zajdzie cieniem, skryje się pod mą potęgą. Chcesz mi w tym pomóc?
Zaśmiał się złowieszczo. To był najbardziej mroczny śmiech w jego życiu. Czuł że od Trucizny czy też Cierń, od niej biła niespotykana siła. Pasowało mu to.
- Jak cię ozwano, powiedz mi... jak naprawdę cię ozwano?
Bardzo go kusiło by to wiedzieć.
Oj jak kusiło.


RE: Skała na zewnątrz - Chikja - 28-08-2015

Lekki ścisk na szyi był dziwnym uczuciem, zupełnie jak obroża, albo łańcuch piekielny. Przełknęła ślinę, a krtań zapracowała góra dół, Sadizm mógł też czuć ciepło bijące wraz z uderzeniami tętnicy, ciepłolubne stwory te gady. Mruknęła, te opowiastki to takie stare baje dla niegrzecznych smarkaczy, ale czarnula lubiła opowieści.
- Ziemia spowije się cieniem, brzmi wyjątkowo interesująco.. znacznie lepiej niż "dostatnie życie w spokoju." czy też inne tego typu rodzinne pierdoły, którymi tutejsi władcy karmią swój lód..- Aż do obrzygania, koegzystencja, każdy ma swój skrawek ziemi i gnuśnieje na nim aż dupa boli. Głuchy warkot wypełnił gardziel Chikji.
- ..hm.- Popatrzyła w dół na trójkątny łeb Nahasha, czemu tak mu zależy żeby poznać jej imię? Kąciki smolistych ust kocicy uniosły się lekko. - Znając imię demona, możesz mu rozkazywać. A on nie może się zbuntować, musssi posłuchać.


RE: Skała na zewnątrz - Sadism - 28-08-2015

- Władcy... kpisz? To jeno przywódcy stad, klanów. Nie władcy. Ktoś to musi zmienić, a najlepszym sposobem jest potęga polityki. Walka jest dla prymitywów. Intryga zaś pozwoli mi, i Bractwu na znacznie więcej...
Na o wiele wiele więcej. Sadism wysłuchał także ostatniego zdania "Demonicy". Uśmiechnął się złowieszczo, z nutką kpiny.
- Czyli jessssteś demonem? Magia... nie wierzę w takie bzdury.
Kocica była wyjątkowa, ale wydawała się oderwana od rzeczywistości... ale czy to nie jest dobrze, w pewnym sensie?
- Mnie zwą Sadism. Imię to przyjąłem nie bez powodu.
Zasyczał przeciągle wijąc się wokół pyska, szyi i między uszami Chikji.


RE: Skała na zewnątrz - Chikja - 29-08-2015

Tak kazali zwać siebie, Władcy, Cesarze, Królowie.. czego? Otrząsnęła się, w dupach się im poprzewracało.
- Nie jestem wojownikiem, natura zakpiła sobie odrobinę ze mnie upychając w tym wątłym ciele..jednak nie poskąpiła mi innych darów.- Przechadzała się spacerem po terenach przyległych do skały, teren zmieniły się odrobinę.. jakby życie starało się wrócić na ten wulkaniczny skrawek krainy.
- Eh.. niezupełnie, ale nazwanie mnie lwem to zwyczajne nadużycie.- Przeskoczyła nad małą rozpadliną z której dobywała się para. - Nasza wiara nie ma wpływu na to czy coś istnieje czy nie. - Zadarła spojrzenie, Sadism? Mhm intrygujące imię. - Jeśli można spytać, dla jakiegoż to powodu obrałeś takie imię?


RE: Skała na zewnątrz - Sadism - 30-08-2015

Wił się po jej szyi nieśpiesznie, powoli węsząc językiem i smakując się w jej charakterystycznym zapachu.
Na pierwsze stwierdzenie odpowiedział momentalnie:
-Z pewnośśścią.
Pominął jej zwątpienie w określenie demonów mrzonką. Za to wyraźnie zadowoliło go jej zaciekawienie imieniem które przybrał. Sam chciał poznać jednak prawdziwą tosamość kocicy.
- Kiedyś uczyniłem rzeczy których dziś chwilami żałuje... ale uczucie towarzyszące zabijaniu, tego się nie zapomina. Zadawanie bólu daje mi wielką przyjemność. Sssstąd takowe imię... teraz twoja kolej. Powiedz mi cichutko sssswe prawdziwe. Okaż mi je, to tak niewiele.
Wpierw mówił, potem pół szeptem, a pod koniec już szeptał tylko i wyłącznie do jej ucha. Sączył słodko słowa, tak powoli i uważnie, by chciała słuchać dalej. By rozkoszowała się jego tonem.


RE: Skała na zewnątrz - Chikja - 30-08-2015

Trochę ją to łaskotało zwłaszcza gdy dotykał rozwidlonym językiem wrażliwych uszu, aż miała ochotę potrząsnąć łbem. Zmarszczyła jedynie czoło poruszając klapiakami.
Wysłuchała go, więc było coś czego Nahash żałował w swym życiu? Zastanawiające, miała ochotę spytać o szczegóły, ale na razie sobie to podarowała, przyjdzie czas na bardziej osobiste pytania.
- Mhm, odbieranie życia z pewnością jest jedną z przyjemniejszych rozrywek jakie zapewniła nam natura... - Trochę się zamyśliła, nieopatrznie stanęła na ruchomym kamieniu i straciła na moment równowagę asekurując się drugą łapą by odzyskać dostojna postawę. -.. szlag.. co to ja. Ah. Samo pożarcie ofiary nie nasyci takich jak my. W naszym jadłospisie jest lęk i rozpacz.. - Aż nie mogła powstrzymać się przed oblizaniem, zaraz potem przeszedł ją dreszcz wywołany szeptem Sadisma.
- Chcesz poznać me imię.. czy może chodzi Ci o coś więcej?


RE: Skała na zewnątrz - Sadism - 30-08-2015

Zawtórował jej cichutko - Lęk... rozpacz... - jednak po kilkusekundowej przerwie dodał już normalnym głosem - Nie. Dla mnie jeno lęk. Mam honor i krzywdzę gdy ktoś na to zasssługuje.
Wiedział że to właśnie odróżnia go od innych chamskich i bezmyślnych węzy, to że nie był zwyczajnym kąsaczem, zabijającym bez powodu. Nigdy nie zapomni o tym że nie może działać tylko i wyłącznie w oparciu o emocje. Tym bardziej ze zazwyczaj skrywał je głęboko.
Na ostatnie pytanie , odpowiedział ponownie słodkim szeptem, który wzbudzał dreszcze w Chikji.
- Imię... ale tez i całą ciebie...


RE: Skała na zewnątrz - Chikja - 30-08-2015

- Nikt nie mówił tu o rozpaczy niewiniątek..- Bo to żadna frajda patrzeć jak poczciwy zwierz cierp i staje się męczennikiem. Co innego taki krnąbrny jegomość przekonany o swej wielkości.
Zazwyczaj polowała na 'grubego' zwierza, a tych nigdy nie brakowało na sawannie. Pycha to najczęściej popełniany grzech, zwłaszcza wśród drapieżników.
- ... mhm.- Bycie pożądaną to całkiem miłe uczucie, ego z miejsca zostaje czule połechtane. Nie miała jednak w zwyczaju być niczyją własnością, zbyt niezależna, zbyt wybredna jeśli chodzi o zaufanie. - Wydajesz się wiedzieć czego chcesz, a mnie się to podoba.. Chikja.- Przystanęła nad skarpą, może była tu kiedyś rzeka, albo też ziemia zwyczajnie się zapadła pod swym ciężarem. Piękny widok. Surowa kraina.


RE: Skała na zewnątrz - Sadism - 30-08-2015

Pełzając po jej głowie, w pewnym momencie wysunął się znad czoła i trzymając łeb w powietrzu pojawił się idealnie naorzeciwko jej pyska. Oko w oko. Przyglądał się ciekawie, jednocześnie co chwila wysuwając język.
- Lubię rozwiązywać zagadki... Chikja.... hmmm... jesssteś jedną z nich.
Miał konkretne cele, i dążył do nich. Kocica bardzo go intrygowała. Od początku było czuć jej inność względem zwyczajnych zwierząt które spotykał.
Na razie jednak starał się nie pędzić za szybko. Pewne jednak było że zechce ją lepiej poznać.
- Rozumiem że nie należysz do żadnego ze ssstad. Jeśli szukasz okazji do mszczenia się na ignorantach to możliwe że miałbym dla ciebie ofertę...
Uśmiechnął się lekko.


RE: Skała na zewnątrz - Chikja - 31-08-2015

Wpatrywała się w widoczek aż nie przysłonił go jej pysk żmii. Stalowo-błekitne ślepia skupiły się teraz na nim zezując lekko, uśmiechnęła się krzywo gdy rozdwojony język wysunął się z ust Sadisma. Zabawne, wywaliła lekko swój język i cofnęła go.
- Bycie zagadką nie jest zbyt bezpieczne, zagadki ściągają na siebie uwagę.. lepiej być jak jedno z miliarda ziarenek i nie rzucać się zbytnio w oczy.- Zamknęła jedno oko, bo dostała lekkiego oczopląsu.
Wąż, jako jeden z naprawdę niewielu potrafił gadać do rzeczy, znał swoją wartość, ale nie był nadętym bufonem.. kto wie.
- Yhm, jestem wolnym strzelcem. Tutejsze stada są.. niezbyt interesujące. - Parchate lwice i opasłe samce, aż trudno powstrzymać odruchy wymiotne. - .. ofertę? Więc, słucham, cóż to za oferta?


RE: Skała na zewnątrz - Sadism - 31-08-2015

Oczy Sadisma wpatrywały się w jej oczy. Jeśli patrzyła się w nie choćby przez chwilę, mogła w nich zatonąć. Były wręcz hipnotyczne.
- Nie kłam... nie jesteś jednym z tysięcy ziarenek, i łatwo to zauważyć. A na ukrywanie się jest wiele sposobów. Na przykład mnie, znają wszyscy, i nikt.
Gdy wypowiadała się na temat tutejszych stad, tylko przewrócił ślepiami.
- Nie odbieram wolności, wynoszę ją na wyższy poziom. A moja oferta jesssst wyjątkowa. Posssiadam Bractwo, organizację o o wiele większym potencjale niż jakiekolwiek ze ssstad. Jesli chcesz ujrzeć zniszczenie, i uśmiercenie bufonów, jeśli chcesz ujrzeć pokrytą jadem ziemię... To wyssstarczy że mi pomożesz. Jesteśśśś sprytna, i ... - tu chwilę poczekał, by zaznaczyć wyższą wagę tego słowa - piękna.
- Byłabyś zdolna szpiegować? I ssssabotować?


RE: Skała na zewnątrz - Chikja - 01-09-2015

Hipnotyzujące spojrzenie, aż trudno było oderwać wzrok, rzadko jednak skupiała spojrzenie na oczach rozmówcy. Trochę ją przyćmiło, ale głos węza wyrwał ją z tego transu.
- Nie, nie jestem. Powiadasz że łatwo.. ale do tego trzeba nie być ignorantem. Inaczej będę tylko opryskliwą kocicą z długimi uszami. - Zaśmiała się. Za czymś trzeba się skrywać, najlepiej za czymś ogólnie budzącym niechęć.
- Bractwo. Intrygująca nazwa dla grupy. Zasady opisywane przez ciebie też wydają się kuszące. Przyznam że ofiara z indywidualności na rzecz dobra "rodziny" zawsze była mi solą w oku, ale skoro wolność jest aż tak cenna dla ciebie.- Zastanowiła się chwilę.- Takie podejście owocuje w prawdziwą lojalnościowy, bez którego takie przedsięwzięcie nie miałoby racji bytu. - Było w tym coś co jej imponowało. Nie było to jakieś podrzędne pierdzielenie o rodzinie i więzach krwi, które wałkowano tutaj do znudzenia..
Piękna, ale nie próżna Panie Sadism.
- Zachwalałeś mój 'spryt', więc jeśli pytasz czy mam jakieś opory, to zapewniam Cię że liczą się cele, nie środki potrzebne w ich osiągnięciu.. i zawsze są to możliwie jak najkorzystniejsze środki, nie najłatwiejsze.


RE: Skała na zewnątrz - Sadism - 01-09-2015

Wysłuchał jej do końca, milcząc , i powoli wracając na jej szyję, potem wijąc się wokół łapy, a następnie wracając na ziemię.
- Tak jak myślałem. Wyczułem cię, i chyba zrozumiałem. Tworzę coś, czego nikt inny wcześniej nie stworzył. Sięgam dalej. Widzę że dasz radę mi pomóc. - pokiwał lekko łbem, podniósł przy okazji go do góry i wpatrzył się w Chikję.
- To trudne , ale przysięgam że odmienię tę krainę. I jak ja coś mówię że zrobię, to tak się dzieje.
Lekko oddalał się, cały czas wpatrzony w kotkę.
- Zdobądź dla mnie informacje, poznaj słabości stad. Poradzisz sobie z łatwością. Tymczasem ja musze ruszać dalej. Ssspotkamy się jeszcze.
Uśmiechnął się tajemniczo, a w jego oku można było ujrzeć jakby błysk.
- Gdy będziesz chciała mnie odnaleźć, szukaj Yehisses.
Wbrew pozorom, ich rozmowa już trochę trwała. Z jednej strony nie chciał jej od tak zostawiać. Ale pamiętał o swym Bractwie. Skryty już pomiędzy trawami i kamieniami dodał: - Sssspotkamy się jeszcze.
Z/T


RE: Skała na zewnątrz - Chikja - 02-09-2015

Ambitna żmija, ten kto powiedział 'nie oceniaj książki po okładce' musiał wiedzieć co gada. Chikja resztę przemilczała wchłaniając słów Sadisma z uwagą.
To co łatwo osiągalne, zazwyczaj było nudne i nieciekawe.. aspiracje czarnuli sięgały znacznie wyżej niz wygodne sielankowe życie, żarcie i rozmnażanie, jak coś takiego może być sensem życia?
- Do zobaczenia więc Nahash'u.- Przysiadła jeszcze na chwilę zastanawiając się co począć z tymi informacjami, czyżby zbliżał się okres wojen i niepokoju? Cwany uśmiech zagościł na mordce Ciernia, podniosła zadek z ziemi i powędrowała spacerowym krokiem wzdłuż urwiska, aż nie znalazła łagodnego zejścia, a potem ku sobie znanemu tylko kierunkowi.

ZT


RE: Skała na zewnątrz - Israel - 30-09-2015

Wyszedł na zewnątrz skały. W pierwszej chwili słońce go mocno raziło. Ale nie ma się co dziwić, bo siedział tam zdecydowanie za długo. Widok może nie był najpiękniejszy, ale jednak ujrzenie przyrody po takim czasie robi pozytywne wrażenie. Po wyjściu zajął się tym, czym miał się zająć - patrolem. Wszedł na skałę, gdyż stamtąd właśnie było sporo widać.