Król Lew PBF
Polana - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69)
+--- Wątek: Polana (/showthread.php?tid=1705)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18


RE: Polana - Mauara - 30-08-2015

Ah, tutaj się podziali! A już myślała, że zupełnie ich zgubiła.
-Nie wiem- odpowiedziała, nabierając powietrze w chrapy, a potem wypuszczając je z dziwnym parsknięciem -To znaczy... tak po prostu, dzięki temu jesteśmy tu szybciej no nie?- odwróciła ku niemu łeb i patrzyła na kota. W jej ślepiach jak i na samym pysku zarysowało się delikatne przejęcie, jak gdyby próbowała przeprosić za to co zrobiła. Potem zaś skierowała dyńkę ku skrzydlatej, jakby chciała upewnić się, czy nadal toleruje ich towarzystwo -Spróbuję ograniczyć takie zrywy- rzuciła już pogodniej, ale nie patrząc już na żadne z nich. Jakby nie było miała rację. W końcu znalezli się na przyjemnych dla zebrzego brzucha terytoriach. Kopytna nie wiedziała w prawdzie jaka była w tym korzyść dla nich, ale zakładała, że każdy był panem własnego nosa, czy jak to tam leciało, więc nie będzie musiała martwić się o ich zajęcia. Wstała, opierając ciężar mocno na przednich nogach i zarzucając przy tym swoim bezgrzywym łbem. Kiedy znalazła się już na czterech kopytach, ruszyła, tym razem spokojnie, w kierunku doliny. Został im do pokonania jeszcze tylko niewielki dystans, więc nie musiała się spieszyć.
-To ten... a niesępy też mają jakieś stado czy to normalne, że jesteś sama?- zagadnęła przy okazji. Rozmowy nie szły jej zbyt dobrze, ale musiała zaryzykować, żeby nie tracić kontaktu z rzeczywistością.


RE: Polana - Moréna - 30-08-2015

Jeśli była tu jakaś drobniejsza zwierzyna dla nich to najprawdopodobniej uciekła i pochowała się w nory. Wystraszona głośnym stukotem kopyt. Szukanie jakiejkolwiek oznaki drgnięcia trawy nie w tą stronę co pozostałe mijało się z celem. Źdźbła falowały równomiernie uginając się pod ciężarem delikatnego zefirku.
Kiedy skończyła obserwować okolicę w wypatrywaniu potencjalnego zagrożenia, zwróciła łeb w ich stronę przyglądając się bacznie.
- Drapieżcy nie mają stada. - Wyjaśniła na spokojnie jak dziecku, bo chyba tak powinno się do niej odnosić. Bez skomplikowanych słów. Z tego co zanotowała myślenie musiało sprawiać jej jakiś ból i to nie z głupoty. Przyglądała się jej uważnie szukając jakiś oznak na potwierdzenie jej domysłów.
- Co zamierzacie robić dalej? - Zadała nurtujące ją pytanie, skoro osiągnęli połowiczny sukces w znalezieniu miejsca obfitującego w zieleń. Czyżby teraz każdy miał się rozejść w swoją stronę?


RE: Polana - Septim - 30-08-2015

Nie chciał teraz od tak zostawiać swojej kopytnej znajomej. Zasadniczo problemem było to że lubił czuć się niezależnym. A i zaopiekowanie się kimś większym od siebie, i w dodatku, chyba najbardziej smakowitym dla lwów kąskiem, nie będzie łatwe...
Nie zraziło go to jednak, i tylko uśmiechnął się pobłażliwie gdy znowu usłyszał o "drapieżcach". Ten nonsens nieco go irytował.
Ale pytanie o to co robić dalej, było dosyć ważne.
- Uważam że warto bym pomógł Mauarze. A co do ciebie Moreno, to możesz lecieć za nami, czy też skakać jak to wcześniej czyniłaś. Jednak nie zatrzymuję cię jeśli chcesz odejść.
Określił spokojnie swoje stanowisko, a następnie zaczął węszyć bo uznał że już pora na posiłek.


RE: Polana - Mauara - 30-08-2015

Odpowiedź skrzydlatej była dziwna. Nie irytująca, bo chociaż zebra miewała huśtaki nastrojów, to trudno było wyprowadzić ją z równowagi -Czemu ciągle mówisz o sobie "drapieżca"? Przecież to nie rasa no nie? A przecież są stadni drapieżcy- mówiła jakby był to najważniejszy temat jaki można było teraz poruszyć.
-Co? Pomóc mi, w czym?- odwróciła się gwałtownie do kotka. Nie dość, że mówił coś o pomaganiu to w dodatku stracił zainteresowanie niesępem. Pierw przekonywał ją żeby z nimi została, a teraz od tak przestało mu zależeć? -Życia się chyba nie planuje. Pójdziemy coś zjeść a poten... gdzieś dalej- dodała, znowu odwracając się do pierzastej. Od tych zwrotów zaczynał ją boleć kark. Nie mogła powiedzieć nic mądrego, ponieważ od kiedy odeszła ze stada, jej jedynym regularnym zajęciem były po prostu wszystkie czynności fizjologiczne. Nie miała celu bo nie wiedziała jak mógłby wyglądać, po prostu była.


RE: Polana - Moréna - 30-08-2015

Nie spodobało się Morénie to w jaki sposób odezwał się do niej serwal. Odczuła jakby tylko była potrzebna na zawołanie skoro robotę wykonała wzorowo. Miejsce nie było zasiedlone przez lwy i inne drapieżniki to zebra mogła czuć się w miarę bezpiecznie. Zadanie wykonane, już nie jesteś potrzebna. Chcesz to sobie leć. Powtarzała w myślach. Nie pozwoli sobą tak sterować.
Spochmurniała i skupiła się bardziej na Mauarze, przynajmniej ona wykazywała dla niej lepsze zainteresowanie.
- A lepiej będzie brzmiało hybryda? - Wypaliła w końcu to co ją tak gryzło. Dla takich jak ona nie ma nazwy gatunkowej tylko ogólne pojecie stanu. Może teraz w końcu dadzą spokój i przestaną drążyć ten temat.
Pasiasta była stadnym gatunkiem a jednak wędrowała sama, jeśli nie licząc nowego kolegi. W pewien sposób czuła większa sympatię do kopytnej.


RE: Polana - Septim - 30-08-2015

Jedna się pyta w czym jej pomóc, gdy jest sama, i cały świat tylko czycha by ją zjeść, a druga wszystko odbiera negatywnie.
Septimus pokręcił łbem niezadowolony.
- Myślisz że ktokolwiek potrafi rozpoznać że jesteś hybrydą? Dla mnie jesteś zwykła sępicą. Co się stało że jesteś taka... nerwowa na tym punkcie?
Zapytał, choć spodizewał się że zaraz mu się może dostać za wścibskosć.


RE: Polana - Moréna - 30-08-2015

Głośny skrzek poniósł się echem po dolinie. Powiedzieć, że była zła to mało powiedziane, była wściekła. Septim był w błędzie, mieszając chociażby dwa różne gatunki wychodzi coś całkiem innego. I takie wyjaśnienie by mu dała gdyby nie to, że złość przyćmiła jej jasność umysłu.
Niewiele brakuje by się na niego rzuciła wbijając mu szpony w ten jego wścibski zad. Rozpostarła skrzydła przez co optycznie zrobiła się większa. Pochyliła nieco ciało do przodu gotowa do skoku.
- Zwykły sęp?! Jak śmiesz!


RE: Polana - Septim - 30-08-2015

Zawarczał, i zasyczał jak to zły kot. To co odwalała ta kupa piór było poza wszelką krytyką. WYsunął pazury i wyszczerzył zęby.
- Teraz to już przesadzasz! Tknij mnie to ci wszystkie pióra z kupra powyrywam!
Skupił się całkowicie na popisującej się sępicy. Gotowy zrobić unik, lub , co bardziej prawdopodobne kontratak.


RE: Polana - Mauara - 31-08-2015

Hybryda? Cóż, nadal nie było to dokładne określenie czym była, ale i tak precyzyjniej wyrażało jej istotę. W sumie nie brzmiało nawet tak zle.
-Czyli krzyżówka dwóch zwierząt? Super, dzięki temu masz ce- ale nie dokończyła, ponieważ odezwał się kotek. Zebra skierowała uszy w jego kierunku, ale nadal przyglądała się hybrydzie. Mówienie na temat jej gatunku wydawało się mocno ją dotykać, więc kiedy wrzasnęła w kierunku długouchego, kopytna nie była zdziwiona. Tak, ale brak zaskoczenia nie ratował jej przed konsekwencją skrzeku będącego tak blisko niej. Rana za skronią przypomniała o sobie ze zdwojoną, a może nawet potrójną mocą. Zebra zacisnęła zęby i parsknęła głośno, ale zamiast uderzyć odruchowo w głośną istotę albo chociażby się skulić, wykonała zupełnie inny ruch. Chociaż brak jej było jakiegokolwiek pojęcia o wzajemnych kontaktach czy zachowaniu obcych, potrafiła jeszcze ocenić przyczynę agresywnego zachowania. Pierzasta nie gniewała się od tak, to kot podrapał jej dumę i doprowadził do takiego stanu. Żeby uniknąć bójki, albo kolejnej dawki drażniącego dzwięku, zebra machnęła gwałtownie łbem. Nie byle jak oczywiście. Pierw go pochyliła, a potem szarpnęła w kierunku kota, żeby pacnąć go polikiem w bok. Był skupiony na hybrydzie i zapewne nie spodziewał się ataku ze strony zebry, więc to, jak i gwałtowność jej ruchu, mogły przyczynić się do tego, że go trafiła i mocno odrzuciła. Był oczywiście zwinny, więc była pewna szansa, że odskoczył lub ostatecznie, wbił się pazurami w pysk zebry.
-Nie kłóć się z nią- wycedziła przez zęby. Chciała być stanowcza, ale bała się mówić głośno, żeby nie wzmocnić bólu.


RE: Polana - Moréna - 31-08-2015

Skrzydła powoli opadły na widok całego zajścia. Oniemiała z wrażenia. Jej emocje zmieniały się jak w kalejdoskopie. Nie spodziewała się takiej reakcji ze strony roślinożercy, szczególnie, że uważała ich za dobrych znajomych. W końcu na pierwszym spotkaniu broniła swojego towarzysza. Zamknęła dziób bo miała go szeroko otwarty i wyglądała co najmniej głupio.
Nie mogła tego pojąć dlaczego stanęła w jej obronie. To było dla niej coś nowego.
W oczach zaszkliły się łzy na wspomnienie o pamiętnym dniu. Dniu, który tak bardzo wrył się w psychikę pozostawiając na niej trwały ślad. Przez ciało przeszła fala dreszczy wprawiając je w spazmatyczne ruchy. Złożyła skrzydła jakby się chciała nimi utulić. Skuliła się, łeb ukryła w piórach na klacie. Przypominała teraz drgającą pierzastą kulkę.
W niczym nie przypominała tego agresora sprzed kilku minut.


RE: Polana - Septim - 31-08-2015

Uderzenie.
Atak, ze strony kogoś komu chciało się pomóc.
Zawiódł się i top mocno, i gdy wstał po upadku, odsunął się kilka kroków od nich.
Bił się z myślami. Poczuł się odrzucony, i dosłownie i w przenośni. Czy warto im pomagać? może ona chciała dobrze? Ale żeby tak atakować! I stawać w obronie przeklętej sępicy!
A może ona miała trudną przeszłość?


Nie.


Rzucił ostatnie smutne spojrzenie i odszedł bez słowa.
W swoim kierunku. Gdziekolwiek.
z/t


RE: Polana - Mauara - 31-08-2015

Zebra uniosła łeb, ale kiedy odzyskała ostrość wzroku kotek już się oddalił. Od tak, bez słowa powędrował w swoją stronę! Kopytna znieruchomiała na chwilę. Nie wiedziała jakich słów użyć żeby go zatrzymać, ale zapewne nawet gdyby coś wykiełkowało w jej łbie, nie spróbowałaby tego. Mauara wiedziała jak to jest poznać kogoś, a za parę dni lub nawet kilkunastu minut musieć się z nim pożegnać. Taki miała tryb życia, więc strata nie bolała jej tak bardzo, tym bardziej, że to przeważnie ona była jej przyczyną.
-Nie chciałam, żeby sobie poszedł- powiedziała pod nosem i znowu zamilkła na dłuższą chwilę. Kiedy spojrzała na hybrydę już niemal zaczęła godzić się z faktem, że i ona odejdzie. Położyła uszy i cofnęła się od niej, jak gdyby myślała, że przyczyną dziwnego zachowania towarzyszki była właśnie ona. Może ją wystraszyła?
-Przepraszam- wypaliła, ale było to jedyne co teraz przychodziło jej na myśl. Tak czy inaczej miała nadzieję, że wystarczy.


RE: Polana - Moréna - 31-08-2015

Wracała powoli do rzeczywistości, gdzieś echem odbił się w jej głowie głos zebry. Nie zrozumiała jednak przekazu. Następnie długa cisza, przerwana kolejnym słowem. Wychyliła łeb spod swojej skorupki bezpieczeństwa jaką się otoczyła. Ostrożnie rozejrzała się. Nie widziała nigdzie serwala, musiał odejść. Pasiasta natomiast była wyraźnie przybita. Dopiero teraz wróciło do niej ze zdwojoną siła to co się przed chwilą działo. Zrozumiała że Maura straciła swojego kolegę. Teraz było chyba za późno by to wszystko naprawić. Nawet nie wiedziała w która stronę się udał.
- Ja też mam sobie pójść? -Zapytała nie będąc pewna czy ta chce mieć jeszcze z nia cokolwiek do czynienia. - I dziękuję. - Dodała jeszcze ciszej.


RE: Polana - Mauara - 01-09-2015

Zebra postawiła uszy z powrotem -Nic takiego nie powiedziałam- odrzekła spokojnie -Nic takiego też się nie stało kotkowi, nie wiem dlaczego on sobie poszedł- dorzuciła, ale tym razem bardziej do siebie. Pomimo, że za jakiś czas zapomni, że w ogóle go spotkała, to nie mogła pogodzić się z tym, że nie rozumie jego zachowania. Dorosły zwierz, a ucieka od byle pacnięcia łbem. Kiedy zorientowała się, że hybryda jeszcze coś mówi skupiła się na niej, a potem nieco speszyła
-Myślę, że trochę przesadził... może ja też. Tak czy inaczej to był odruch więc ten... nie masz za co dziękować- Chciałaby dodać coś jeszcze, może jakieś pytanie, ale nie wiedziała w jaki sposób je sformułować. Pierzasta wydawała się drażliwa, ale nadal tu była, więc Mauara nie chciała jej płoszyć. Mimo wszystko, zebrała się w końcu na odwagę -Ja ten... czy coś cie zabolało kiedy ko-Septim odezwał się w ten sposób?- stuknęła kopytem -Chyba, że nie powinnam pytać- jakby nie było, nie przywykła do naruszania czyjejś osobistej przestrzeni.


RE: Polana - Moréna - 02-09-2015

W jakiś sposób czuła się winna zaistniałych okoliczności. Postanowiła nieco rozjaśnić sytuację wyjaśniając kwestię tego czemu była taka drażliwa na tym punkcie.
- Wyobraź sobie, że jesteś mieszaniną dwóch gatunków. Nie miałaś wpływu na to, że się taka narodzisz a jednak członkowie stada próbowali cię zabić. Za to, że jesteś inna. Na twoich oczach giną rodzice a ty tylko siedzisz w ukryciu obserwując wszystko.
Starała się by nie brzmiało to zbyt skomplikowanie. Dopiero teraz dostrzegła niewielkie wgłębienie na głowie zebry. Czyżby ona doznała jakiegoś trwałego uszkodzenia. W końcu jest sama a to nie jest naturalne u większości roślinożerców. A już na pewno nie u zebr.