Król Lew PBF
Polana - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69)
+--- Wątek: Polana (/showthread.php?tid=1705)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18


RE: Polana - Hashimea - 02-02-2015

Cóż, wiedza Hashimei na temat panter kończyła się na tym, co usłyszała, bądź sama wyciągała wnioski od Visy. Spodziewała się, co prawda, że są to zwierzęta mniej przywiązane do siebie niż lwy. Nie myliła się. Lwica skinęła w zrozumieniu głową.
- W takim razie rzeczywiście się różnimy. Ja bym wiele dała by spotkać kogoś z rodziny. - wyznała, patrząc w jego oczy. Powoli rozumiała, dlaczego inni uważali, że lew i pantera to dwa różne koty. Nie przeszkadzały jej jednak te różnice, co stanowiło ją zapewne nielicznym wyjątkiem na tle jej gatunku. Przeciętny lew nie jest zbyt tolerancyjny wobec pantery. Ale przecież tym piękniejszy jest świat, im więcej jest różnic pomiędzy innymi. Hashimea sama z pewnością nie była skłonna do sporów, ani, tym bardziej, walk. Była raczej typem spokojnej, przyjaznej osoby, która unika konieczności użycia agresji.


RE: Polana - Visa - 02-02-2015

To zdecydowanie była wielka, diametralna różnica między lwami a lampartami... i w zasadzie większości dzikich kotów. Większość gepardów, lampartów czy tygrysów żyje na własną łapę i mimo iż znają korzyści płynące z innego życia, takiego jakie preferują lwy, to jednak w większości wybierają samotność. Dlaczego? Cóż, trudno odpowiedzieć na to pytanie nawet panterze. Życie bez zobowiązań, życie tylko dla tych, którzy umieją przetrwać w pojedynkę. Visa wiedział, że lwy często mają z tym problem, dlatego żyją w stadach.
- Ja czasami myślę, że wolałbym nie - wzruszył swoimi ramionami. Nie miałby wtedy umysłu zajętego swoimi córkami ani przeszłością.
Swoją drogą zastanawiał się trochę nad Hashimerą. Dlaczego wiecznie chodziła sama? Nie była lwiątkiem, musiała wiedzieć, że większość zwierząt nie darzy lwów szczególną sympatią. Któremuś mogłyby puścić nerwy, albo jakieś zwierze mogłoby zaatakować ją z czystej złośliwości czy nienawiści. W pojedynkę była łatwym celem, podczas gdy jemu zwierzęta schodziły z drogi.
- Nie myślałaś o założeniu własnej?


RE: Polana - Hashimea - 04-02-2015

Hashimea, jako lwica pokojowo nastawiona do każdego żywego stworzenia, nigdy nie myślała o tym, że mogłaby być tak po prostu zaatakowana, dla złośliwości czy z nienawiści, tylko z racji tego, że jest lwem. Dlatego też, choć była ostrożna, to i tak nie przejmowała się tym, że nie ma towarzyszy, że jest sama, a więc i dość słabo "uzbrojona". Z reguły unikała jednak niebezpiecznych zwierząt, takich jak żmije, czy bawoły. Nawet nie chciałaby ryzykować nawiązania kontaktu z takim stworzeniem.
Pytanie Visy w pewnym stopniu ją zaskoczyło, ale to może dlatego, że nieczęsto o tym myślała. Przecież do założenia rodziny nie potrzeba tylko chęci. To z czasem samo przychodzi, bądź, w najgorszym wypadku, nie zjawia się wcale.
- Do tego potrzeba czasu. Niektórym przychodzi to wcześniej, innym później. - stwierdziła, zastanawiając się, czy faktycznie kiedykolwiek na tyle jej się powiedzie. Fakt, że lwice w jej wieku mają już swoje rodziny, ale nie każdy, tak z dnia na dzień, traci kontakt z lwami, a po latach znów go odzyskuje.


RE: Polana - Visa - 04-02-2015

No tak, zauważył, że Hashimera jest jedną z tych niewielu niearoganckich i miłych lwic. Czy to dobrze dla niej czy nie, tylko czas może pokazać. Visa nie mógł tego osądzić, ale właściwie swoje wiedział i swoje myślał.
Pokiwał głową słysząc odpowiedź piaskowej lwicy. Rozumiał to, choć on w zasadzie, zapewne gdyby znalazł samicę pantery gotową do posiadania potomstwa, to zapewne związałby się z nią na jakiś czas. Taki instynkt. Tylko raz czuł, że mógłby zostać z jedną panterą na całe życie, ale ich drogi rozeszły się i miały się nigdy nie zejść. W każdym razie Visa nie wierzył w cuda.
- Rozumiem - odpowiedział tylko.
Rozejrzał się chcąc zlokalizować ewentualną zdobycz. Robił się coraz bardziej głodny i uważał, że powinien coś upolować. Liczył, że na takiej polanie znajdzie się trochę antylop. O tak, antylopę to by wrzucił na ząb.


RE: Polana - Hashimea - 05-02-2015

Hashimea zaczęła się nieco intensywniej zastanawiać. Może i nie ma swoich młodych, ale jest jedno lwiątko, które potrzebuje wsparcia. Tylko dlaczego je zostawiła? To nie było rozsądne. Owszem, to nie jej dziecko, ale, tak właściwie, było niczyje. Nie miało przy sobie nikogo, kto mógłby wstawić się za nim, lub nawet wspierać. Być może był określony powód, dla którego spotkała akurat Panimalosa. A tym powodem było to, iż obaj byli samotni, a Nimal, jako lwiątko, potrzebował kogoś takiego jak ona. To miało sens. Hashimea, jako wierząca w przeznaczenie, dopuszczała tę opcję. Na chwilę zamilkła, zamykając się w swoich myślach.
- Wierzysz w coś takiego, jak przeznaczenie? - zapytała nagle, zupełnie z innej beczki. Pamiętała, kiedy to Nimal zadał jej to pytanie. Mimowolnie się uśmiechnęła. Urocze z niego lwiątko.


RE: Polana - Visa - 06-02-2015

- Przeznaczenie? - Zastanowił się przez chwilę, ale w zasadzie znał chyba odpowiedź na to pytanie. - Tak, w zasadzie to tak.
Nigdy się nad tym nie zastanawiał, nie to, że nie miał czasu, po prostu nigdy nie wpadło mu do głowy zastanawianie się nad istotą przeznaczenia. Dopiero teraz, gdy pomyślał o tym, zdał sobie sprawę z tego, że zapewne wiele rzeczy nie dzieje się bez przyczyny. Chociaż w jego odczuciu owe przeznaczenie wydało się bardzo okrutne. Najczęściej przynosi szczęście na krótko, a zaraz potem zabiera je szybko i brutalnie. Od jakiegoś czasu jednak, pantera wmawiała sobie, że co ma być to będzie.
- A dlaczego o to pytasz? - Nie siedział w końcu w jej głowie, nie miał pojęcia skąd nagle w niej takie przemyślenia. Visa wierzył, że przed każdym działaniem i myślą jest jakiś powód.


RE: Polana - Hashimea - 06-02-2015

Hashimea uśmiechnęła się do pantery, skinając głową. Ona sama od dziecka była uczona, że nic nie dzieje się przypadkiem, że wszystko ma jakiś głębszy sens. Nawet to spotkanie miało jakiś powód. Można było wyciągnąć z niego cenne wnioski, podobnie, jak z każdego innego zdarzenia. W każdej chwili czegoś się uczy, niezależnie, czy w wieku dziecięcym, czy w podeszłym. Nawet mądrzy popełniają błędy, dzięki którym snują wnioski. To czyni ich jeszcze mądrzejszymi.
- To, że spotkałam Ciebie, czy Nimala nie było przypadkiem. Miałam tego świadomość, ale nie doceniłam wartości, ani przekazu tego faktu. Panimalos mnie potrzebuje. A ja jego. - wyjaśniła, nie mając powodu, by kryć to przed Visą. Zwłaszcza, że wyraźnie polubiła tę panterę. To z całą pewnością niecodzienne zjawisko, ale odmienność jeszcze nigdy nie przeszkadzała lwicy. Nie kierowała się tym, co by zrobił inny lew. Zresztą, na pewno nie była sama. W jej stadzie wielu jest pokojowo nastawionych do innych stworzeń lwów. Dlatego też tam było jej miejsce.


RE: Polana - Visa - 08-02-2015

- Zapewne masz rację. - Powiedział. Lekko się uśmiechnął a potem podszedł bliżej drzewa, które stało nieopodal. Zamierzał wspiąć się na nie i oddać się relaksowi godnemu pantery. Nie zapominał jednak o Hashimerze.
- Mam nadzieję, że nie będziesz mieć nic przeciw jak wejdę na górę - powiedział. - I tak niedługo będę szedł dalej. Jeszcze nie skończyłem swojego codziennego patrolu.
Oparł łapy o potężny konar i obejrzał się na piaskową lwicę.

// sorry, że tak mało, ale nie chcę Cię wstrzymywać xd


RE: Polana - Hashimea - 09-02-2015

Hashimea znów się uśmiechnęła, przyglądając się Visie, właśnie wskakującemu na konar drzewa. Pamiętała, jak za pierwszym razem spotkała go właśnie na górze. Nie rozumiała, dlaczego te zwierzęta tak to lubiły, ale jedno było pewne. Ona wolała stać na ziemi.
- Oczywiście. Ja również zamierzam niebawem ruszyć dalej. - oznajmiła, rozejrzawszy się krótko po terenie. Nie w jej nawyku było bezczynne siedzenie. Wolała wędrować, choćby sama, ale zawsze czując inny grunt pod łapami. Zawsze tak było, i jest. Poza tym, kto wie, może natknie się na Nimala. Tak czy siak, na pewno go spotka. Musi.


RE: Polana - Visa - 14-02-2015

Z pewnością w silnych łapach Visa błyskawicznie wspiął się na wysokie konary drzewa z siłą godną atlety, ale zwinnością godną... no cóż kota. Zrobił to z niezwykłą lekkością, jakby nic nie robił sobie ze swojej wagi. Cóż się dziwić, skoro pantery, mimo iż mniejsze od lwów, uważane są za najniebezpieczniejsze z kotowatych?
Samiec wspiął się na drzewo w istocie w jednym tylko celu. Chciał tak na prawdę mieć wgląd na całą okolicę. Dzięki temu mógł lepiej dostrzec, czy coś smakowitego nie kręciło się w pobliżu. Wreszcie dostrzegł małe stadko antylop, kilkanaście metrów stąd. Postanowił, że zapoluje jak już lwicy nie będzie w pobliżu. Nie nawykł do obserwatorów jego morderczych działań innych, niż jego własne ofiary. Dlatego poczeka cierpliwie.
- Dobrze, Hashimero - powiedział. - Zatem zniknę stąd, gdy tylko zapoluję.


RE: Polana - Hashimea - 14-02-2015

Hashimea przyglądała się Visie, zwinnie skaczącemu po drzewach. Zadziwiające, jak te koty potrafią się szybko poruszać, tak na górze. Pomyślała, że pantera pewnie zamierza na coś zapolować, gdyż zaczął rozglądać się uważnie. Lwica pomyślała, że nie powinna go rozpraszać. Poza tym, sama miała pozałatwiać parę spraw.
- Więc nie będę Ci przeszkadzać. Żegnaj, Viso. Udanych łowów. - uśmiechnęła się w jego kierunku, po czym powoli ruszyła przed siebie, by przypadkiem nie wypłoszyć żadnej zwierzyny, na którą mógłby się czaić. Wybyła.
/ zt


RE: Polana - Visa - 23-02-2015

Pożegnał się z Hashimerą po raz kolejny zostając samemu. Odprowadził ją wzrokiem i dopiero potem postanowił udać się na długo wyczekiwane polowanie. Zeskoczył z drzewa i podążył śladem wcześniej znalezionych antylop, które podszedł i jedną z nich upolował a potem zaciągnął w stronę dżungli.

zt


RE: Polana - Kiu - 13-06-2015

Wędrowałam dość długo, pogoda nie była zła ale czuć było ochłodzenie i an otwartych terenach wiało. Westchnąłem i szłam, dalej. Uroki tego miejsca nie robiły na mnie zbyt dużego wrażenia. Oblizałam lekko pysk i ziewnęłam. Przemierzałam między trawą starając się zachować czujność. Nie znałam tych ziem a znajomość terenu jest bardzo przydatne. Dość długo już wędrowałam ale wolałam nie zatrzymywać się zbyt długo w jednym miejscu. Nie miałam zamiaru natknąć się na kolejnego agresora.


RE: Polana - Vult - 13-06-2015

Potrzebowała chwili spokoju, wytchnienia by poukładać i przemyśleć sprawy, które niedawno miały miejsce. Problemy narastały i piętrzyły się niczym kopiec budowany przez mrówki. Wylądowała na gałęzi pobliskiego drzewa. Znów pojawiła się ta wizja, złote oczy, brązowe pióra...biały puch.
Zaskrzeczała nakrywając piórami łeb jakby chciała się osłonić przed tym wszystkim.


RE: Polana - Kiu - 13-06-2015

Potrzęsłam lekko łbem. Lubiłam wodę ale nie przepadałam za deszczem i nie ważne czy to delikatny. Westchnęłam i szłam sobie tak powoli. Moja uwagę zwrócił jakiś dźwięk. Zatrzymałam się i rozejrzałam szukając tego co wydało ów dźwięk. Nie było tutaj dużo świeżej woni, a i padający co jakiś czas deszcz przeszkadzał. Na jednej z gałęzi zauważyłam ptaszysko.
-Coś nie tak- Rzuciła do ptaszyska patrząc w górę. To był sęp ale nie spodziewałam się widzieć go tutaj.