Król Lew PBF
Polana - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69)
+--- Wątek: Polana (/showthread.php?tid=1705)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18


RE: Polana - Kiu - 14-06-2015

-Zapamiętam to sobie- Nie będzie to szczególnie trudne. No ale lwy to lwy kto tam wie co im do głowy wpadnie.
-Heh i wszystko jasne- Dodałam z lekkim uśmiechem-Jednym słowem władować się na ich ziemie i liczyć, ze ktoś mnie znajdzie i nie zakatrupi. Bądź też spodziewać się, ze on sam na mnie się tak "napatoczy".
Ptaszynka jak widać dużo wiedział i jej wtyki są dalej niż można by przypuszczać. Ciekawe.
-Zalecasz przy lwach zachowywać się tak jak oni uważają nas, czyli za zwierzęta z małym móżdżkiem? Takie głupiutkie coś, czy zachowywać się normalnie?
Raczej mogę przy niektórych zgrywać mniej kapującą i potencjalnie uległą. Zawsze to sposób na zmylenie ich, a oni są podatni na to zważywszy za co uważają hieny.


RE: Polana - Vult - 14-06-2015

- Dostać się jakoś musisz, prędzej czy później i tak ktoś cię zauważy. Znaj moje dobre serce, może jeszcze zdążę przygotować ich na twoje przybycie. - Ziewnęła szeroko a woda z liści kapnęła jej na dziób. Przestało padać, teraz wystarczy obeschnąć i można ruszać w dalszą trasę.
- To zostawiam tobie jak się chcesz zaprezentować. Jeśli dobrze ugrasz i nikt się nie połapie to sobie tym biedy nie napytasz.


RE: Polana - Kiu - 14-06-2015

-Myślę, że nie będzie to wielkim problemem- Podniosłam się i przeciągnęłam- Zobaczę na kogo trafię i jakie będzie nastawieni ów osoby- Tak ale dla tych niżej usytuowanych nie muszę się jakoś wykazywać.
-Dzięki za rady- Dodałam szczerząc lekko kiełki- A!- Przypomniało mi się- Gdzie cię można spotkać czy nie masz swojego stałego miejsca?- Tak miał swoje gniazdo na tych zachodnich ziemiach ale pewnie gdzie indziej też przesiaduje. Pogoda się poprawiała, to dobrze, będzie na moja korzyść. Nie lubię babrać się w błocie.


RE: Polana - Vult - 14-06-2015

Westchnęła ciężko, niby upatrzyła sobie cudowne miejsce na półce skalnej ale gniazda jeszcze nie wybudowała. Poznosiła tylko parę patyków i sierści. Zresztą ma ostatnio tyle na głowie, że lata cały czas po terenach. Chyba nie dane jej będzie zagrzać gdzieś na dłużej miejsca.
- Kręcę się po niebie, za wysoko jednak dla ciebie. To ja cię znajdę za jakiś czas jeśli taka twoja wola.
W przypadku hieny nie powinna mieć problemów ją znaleźć. To nie szukanie małego gada w trawie tylko średniej wielkości cętkowanego sierściucha.


RE: Polana - Kiu - 14-06-2015

-Niech ci będzie i z chęcią- Zastrzygłam lekko uchem. Niech jej i tak będzie. Takie ptaszysko to powinno być dobrze widać. Przeciągnęłam się raz jeszcze i rozejrzałam po okolicy. Otrzepałam się z reszty wody. Dobrze, że nie mam długiej sierści, bo to by mi jeszcze się przy tym napuszyła.
-Dobrej drogi zatem życzę- A raczej powinnam była powiedzieć szerokich lotów. wiadomo jednak o co mi chodziło. Skoro nie pada trzeba się przemieszczać aby nie zostawić za mocnych zapachów swoich. Ruszyłam szukać tych ziem, może napotkam tego węża...

z.t


RE: Polana - Vult - 14-06-2015

Odprowadziła ją wzrokiem i sama udała się w dalszą podróż. I tak już długo się zasiedziała przez niesprzyjające warunki atmosferyczne. Wzbiła się wysoko w niebo, że kto spojrzałby z ziemi w górę dostrzegłby tylko ciemną kropkę. Szybując udała się w sobie znanym kierunku. Czas płynął a ona miała tyle do zrobienia.

z/t


RE: Polana - Riwa - 04-07-2015

Riwa maszerowała przed siebie szukając odpowiedniego miejsca do odpoczynku i refleksji. Musiała pomyśleć. Urosło jej się nieco, nabrała na wadze i wydawała się być smuklejsza niżeli niegdyś. Była już niemal nastolatką! Błękitne ślepia obserwowały bacznie otoczenie, a ogon bujał się w rytm nuconej melodii.
Nie chciała zostawać, ale bratu wydawało się tu podobać. Ta obca, choć, nie mogła zaprzeczyć, przyjazna kraina. Ona czuła jednak, że nie tu jej miejsce. Że gdzieś tam coś czeka. Przysiadła na trawie obserwując horyzont i oczekując zachodu słońca. Takie ulotne piękno zawsze ułatwiało jej myślenie.


RE: Polana - Soth - 05-07-2015

Nie można było powiedzieć, że jest w dobrym nastroju. Bo Soth wręcz czuł się jak jakiś wulkan, który tylko czekał na pretekst, żeby wybuchnąć i siać zniszczenie. Odkąd tylko się zorientował, że jakaś obca grupa wtargnęła na szare ziemie, w ogóle mu przestało cokolwiek pasować. Musiał się oddalić, przynajmniej na czas, w którym ich trochę poobserwuje. Przydałby mu się ktoś... mniejszy do tego, ale jego duma i charakter nie pozwalały mu się z kimś "zaprzyjaźnić".
Nie poruszał się wolno, aczkolwiek, widać było, że nie był w nastroju, bo wystarczyło, że nawet mu jakieś gówno stanęło na drodze, to myślał tylko o tym, albo z rozmachu, rozwalał od razu. Wobec tego droga za nim niekiedy nosiła liczne ślady próby rozładowania frustracji Tyglwa.
Szedł prosto przed siebie, prawie się nie zatrzymując. Prosto na niczego nieświadome młode na jego drodze.


RE: Polana - Riwa - 06-07-2015

Wciąż nuciła tą samą melodię, która zdawała się utknąć w jej głowie. Obserwowała wschodzące słońce, napawając się jego pięknem. Ale nic jej do głowy nie przychodziło. Chciała przekonać brata do odejścia. Nie mogła go przecież tak zostawić. Teraz, kiedy już zmądrzała, wiedziała, że śmierć Shii nie była jej winą. Wiedziała, że istnieje dobro i zło. Całkowicie niezależne od nas.
Ogon zamarł, a melodia ucichła kiedy Riwa usłyszała kroki. Uczy podniosły się w kierunku dźwięku i bacznie nasłuchiwały. Po chwili ujrzała lwa - tylko trochę takiego innego, bardzo podobnego do zebry. Podniosła cztery litery i ustawiła się przodem do przybysza. Jedynie końcówka ogona wystawała po za schemat i drgała nieco. Riwa wlepiła błękitna ślepia w doń czekając na przywitanie, czy coś.


RE: Polana - Soth - 06-07-2015

Piętnaście metrów. Ani centymetra bliżej.
Tyle potrzeba było, by Soth w swoim gniewie w końcu zauważył młodego geparda. Może nie jakiegoś specjalnie młodego, bo coś już coś wyrośnięte to było. Stawiał, ze nie mniej jak rok może ma. Trudno powiedzieć, bo miał on z gepardami tyle styczności, ile czasem jakiegoś gdzieś hen daleko zauważył. Tyle.
Przez moment zapomniał o swoim problemie, ale nagle, kiedy tylko wspomnienia znów uderzyły, poczuł jak znów się w nim wzbiera. Aż musiał zmarszczyć nos. Miał ochotę, wybitną ochotę coś rozpieprzyć, rozładować napięcie.
- Ty - Rzucił w stronę młodej - Masz wybitnego pecha. Gdzie twoi rodzice? - Rzucił nieprzyjemnym dla ucha tonem. Jak zgrzyt paznokci o tablicę - I jak ci w ogóle na imię? - Zadał jeszcze jedno pytanie. Ruszył z wolna w jej kierunku, stawiając ciężkie i powolne kroki.
Stopniowo zmniejszając dystans dzielący ich.


RE: Polana - Riwa - 06-07-2015

Riwa położyła po sobie uszy. Zmarszczyła nos, cóż za niewychowany gbur. Ogon przeciął powietrze ze świstem zdradzając zniesmaczenie jego zachowaniem.
- Nie mam rodziców. Ale mój brat, lew, gdzieś się tu pałęta. - skłamała dość płynnie jak na jej wiek. Samą siebie zaskoczyła lekkością z jaką przyszło jej kłamstwo.
- Riwa. - odparła mając nadzieję, że nieznajomy ma choć krztę dobrego wychowania. Cofnęła się o krok gdy ten ruszył w jej stronę.
- A ciebie jak zwą? - zapytała pilnując by utrzymać wystarczający dystans by zapewnić sobie komfort.


RE: Polana - Soth - 07-07-2015

- Soth - Rzucił jakby w eter, jakby nie do końca patrzył się na małą gepardzicę.
W kroku nie ustępował. Mimo tego, że tamta ustępowała mu pola to nie zwalniał, nie przyśpieszał. W końcu zmniejszył odległość do paru metrów. Tak jak myślał, młode to i w ogóle. Zatrzymał się idealnie w momencie, zaraz po wypowiedzi gepardzicy, kiedy ta oznajmiła, że jej brat jest w pobliżu. Brat lew? Co to za dziwna mieszanina gatunków. A on, będąc efektem jednego z takiego mieszania się gatunków, był takim wybrykiem. Czy go to zadowoliło? Nie. Tym bardziej czuł złość płynącą w jego zbrodniczych żyłach. Nie pomyślał, że mógłby być bratem z przypadku, nazwanym tak, bo odczuwało się jakąś sympatię. Cóż, po Sothcie ciężko się spodziewać tego, ze kogoś mógłby uznać za brata. Albo darzyć podobnym uczuciem.
- Nie powinno ciebie tutaj być - Rzekł zdawkowo.
Oczywiście po głowie tyglwa chodziło o zupełnie co innego.
Miał paskudne myśli.


RE: Polana - Riwa - 07-07-2015

Zamierzała zapamiętać to imię. Ten obcy napawał ją niepokojem, zupełnie jakby był chodzącym złem. I Riwa nie chciała mieć z nim nic do czynienia. Znów machnęła ogonem, tym razem niespokojniej. Przymrużyła oczy i cofała się razem z nim, lecz na nic się to zdało. Miała krótsze i niepewniejsze kroki.
- To miejsce nie należy do żadnego stada. Mam tu prawo być, jak każdy inny. - warknęła dość niegrzecznie. W sumie nigdy nie miała okazji poznać nikogo oprócz brata, a on był grzeczny i wychowany, nigdy źle się o nikim nie wypowiadał. Nigdy też nie słyszała by do kogoś źle się odezwał. Bywały chwile kiedy był zły, ale wtedy wolał schować się gdzieś w samotności i uspokoić. Riwa często go znajdowała. Darł się na patyki i łamał je rozładowując swoje młodzieńcze hormony. Uśmiechnęła się pod nosem na to wspomnienie. Już wtedy miał bujną grzywę. Ciekawe jaki busz ma na głowie teraz?
- Musisz mi wybaczyć, ale powinnam poszukać braciszka. - powiedziała. Musiała się jakoś stamtąd wyrwać. Ten typ ją przerażał.


RE: Polana - Soth - 07-07-2015

Nie był w ogóle zadowolony tym, jak ona się do niego zwracała. Ale kiedy ta się cofała, on zbliżał się coraz bardziej i bardziej, po czasie nawet samemu nie zauważając jak bardzo naruszył jej przestrzeń osobistą.
- Ten teren należy do mnie. Nie do jakiegoś stada. A teraz muszę cię ukarać - Rzekł, co prawdę powiedziawszy brzmiało jak warkot, niż jak najzwyczajniej w świecie powiedziane zdanie. A przynajmniej tak jak mu się wydawało.
Kiedy ta próbowała już odejść to zastąpił jej drogę. Tak. Kara się musiała odbyć. Tak sobie wmawiał. Będzie miał i jak rozładować napięcie i zadowolić swoje ogółem wewnętrzne potrzeby i próby udowodnienia innym, że jest tym groźnym.
- Och, naturalnie. Tylko widzisz... - Zaczął wymijająco i łapy postawił w miejscu tak, jakby miał się szykować już do wyjścia, jednak w ostatnim momencie zwrócił się ku młodej gepardzicy i trzasnął ją masywną łapą w łeb, ażeby się wywróciła.


RE: Polana - Riwa - 08-07-2015

Riwa uważnie obserwowała Soth'a. Serce jak dudniło, a łapy rwały się do ucieczki. Miała jednak przeczucie, że to pogorszyłoby sprawę. Tyglew był drapieżnikiem i instynkty kazałyby mu gonić. W dodatku nie wydawał się być w dobrym humorze.
Gepardzica obserwowała go uważnie, mrużąc przy tym błękitne ślepia jakby miało jej to pomóc w dostrzeżenie czegoś niezauważalnego. Nie rozumiała nic z tego co mówił. Przecież nikt nie może sobie po prostu wziąć terenu. A nie czuła by ten był zaznaczony. Zmarszczyła różowy nosem. Odetchnęła z ulgą. Zamierzał odejść.
BUM! W uszach rozległ się brzęczenie, a obraz zamazał się na parę sekund. Adrenalina zmniejszyła ból, który odczuła gdy uderzyła o ziemię. Leżąc na boku podniosła się na przednich łapach, jednak gdy podnosiła zad przez jej pysk przeszedł grymas bólu. Źrenice miała zwężone, a kły obnażone. Wydała z siebie syknięcie. Było to dla niej nowością. Sierść na grzbiecie najeżyła się i gepardzica postanowiła zdać się na swój instynkt. Instynkt, które mówił "walcz". Zrobiłą krok w kierunku tyglwa z gepardzią szybkością po czym cofnęła się. I kolejny syk.
- Zostaw mnie w spokoju. - wysyczała.