Król Lew PBF
Centrum bagien - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Szare Ziemie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=73)
+---- Dział: Zdradliwe Bagna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=75)
+---- Wątek: Centrum bagien (/showthread.php?tid=1706)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7


RE: Centrum bagien - Night Stalker - 30-09-2016

Siedział sobie obserwując oczkiem wszystko, dopiero po chwili usłyszał ryk. Przeraził się, nie wiedział ze są tu inne lwy, czyli będzie miał kłopoty. Oby tylko właściciel tych terenów nie miał złych zamiarów w względem małego. A mzoę to by była dobra nauczka co do niego? Nauczył by się nie szlajac po innych terenach? Z drugiej strony jak ma poznac świat będąc tylko w domu? No nic, zobaczymy co nieznajomy uczyni z intruzem na swojej ziemi. Rozglądał się by sprawdzić gdzie może się czaić o wy nieznajomy, choć z jednym okiem było by to ciężkie czyż nie ? mały wtulił się w jakieś drzewo i siedział tak, uznał ze lepiej będzie nie ruszać się z miejsca.


RE: Centrum bagien - Soth - 30-09-2016

/ tak btw to popraw sobie staty l'D

Ślepy by zauważył, że Soth idzie. Nawet specjalnie się nie starał by go nie słyszano, wręcz przeciwnie - bagna trzeszczały pod jego ciężkimi łapskami. Tym po części liczył na to, że ktokolwiek będzie w pobliżu, ucieknie przed czymś tak strasznym jak wielka hybryda. Ale niestety, dalej czuł zapach, a im dalej brnął, tym miał bardziej wrażenie, że to coś z bagien się nie wyniosło. Dobrze kojarzył zapach i wiedział, że akurat do tej grupy pomyleńców nawet wąż by się dopasował. Jak absurdalnie to nie brzmi.
Szara klucha musiałaby być i ślepa i głucha, skoro Soth mógł tak blisko podejść. Stał na otwartej przestrzeni. Rany, czy oni nie uczą niczego tych swoich bachorów? Jakoś sobie nie wyobrażał, by sam miałby być tak nieodpowiedzialny. Ten gatunek już powinien dawno umrzeć, nie miał pojęcia, jakim cudem udało się tylu lwom przeżyć, skoro dzieci pałętają się dosłownie gdzie chcą.
- Co ty tutaj robisz?
Spytał, zanim postanowi coś z nim zrobić.


/+1hp


RE: Centrum bagien - Night Stalker - 01-10-2016

No może i tak jednak jak to z dziećmi bywa potrafią nie zauważyć. Jednak teraz teraz widział swojego przeciwnika, jednak w starciu młodzik nie miał by szans. A na pewno lew bez problemu by mu coś zrobił, tuląc się do drzewa zadkiem spojrzał w oko nieznajomego.
-Nic, mozna powiedzieć że poznaje świat.
Odpowiedział szybko, mając nadzieje ze to zadowoli obcego. No, moze to być różnie, jednak teraz ie ucieknie za bardzo się boi. No odkąd przygarnęła go serwalka nie widział takich lwów więc nie wiedział jak z nimi rozmawiać.


RE: Centrum bagien - Soth - 02-10-2016

Przekręcił łeb na bok. No, już nie bolało tak jak wcześniej, na całe szczęście. Najwyraźniej siedział tutaj wystarczająco długo by rany zasklepiły się po spotkaniu z tamą przygłupią lwicą. Och, niech tylko jeszcze raz ją spotka, to już na pewno nie da jej zwiać. Ale, że szanse na spotkanie są małe, to podejrzewał, że więcej takich nie spotka.
No, poza tym lwiątkiem.
- Ostatnio zabiłem takiego szczyla jak ty.
Zaczął na spokojnie, wolnym krokiem podchodząc do lwiątka i zdecydowanie odcinając mu drogę ucieczki. Nie to, żeby chciało mu się biegać za małym jakby faktycznie próbował mu uciekać. Chciał raczej mieć tą pewność, że porządnie nauczy dzieciaka zasad rządzących tym światem, skoro tak bardzo chce je poznawać. W dobitny sposób.
A po za tym to chciał coś sprawdzić. Taki drobny szczegół.
- Jakieś ostatnie słowa?
Wyszczerzył zęby, wysuwając pazury. No ciekawe z jakiej gliny jest ten szczeniak ulepiony.


RE: Centrum bagien - Madan - 02-10-2016

Gdzieś niedaleko przez gąszcz przedzierał się czarny samiec, niemal zlewający się z czernią nocy, zdający się być jej częścią. Cicho stawiał łapy, przeskakiwał zwinnie przez zwalone konary. Zielone oczy błyszczały w ciemności, jedyny widoczny punkt jego ukrytej w mroku sylwetki.
Do jego uszu dotarły czyjeś głosy. Zwabiony groźbą wiszącą w powietrzu zakradł się do hybrydy lwa i tygrysa od tyłu. Sięgając wzrokiem nieco dalej dostrzegł szare lwiątko, kulące się ze strachu. Podszedł jeszcze kilka kroków, stając tuż za nieznajomym.
- Ładnie to tak grozić lwiątkom? - zapytał z szyderczym, zbyt szerokim uśmiechem. Jego głęboki głos był miękki niczym aksamit, który skrywa ostrzeżenie.


RE: Centrum bagien - Night Stalker - 04-10-2016

Sprawdzić niby co takiego? Przecież mały nic nikomu nie zrobił tylko sobie łaził. A to jeszcze chyba niczym złym nie było, cóż jak widać maluch był troszku inny niż reszta stada. On Lubił wędrować i poznawać nowe lwy, i nie tylko. No ale nie spodziewał się że tak to by się miało skończyć. Tym razem mama mu nie pomoże. Dlatego czas by pokazał ze nie jest już malutki, aż tak malutki. Sam też pokazał pazury i ząbki i mimo tego ze drżał jak osika starał się wyglądać na groźnego. Już chciał coś powiedzieć, ale przybył drugi lew, no nie jak i ten będzie chciał go zjeść chyba naprawdę będzie źle dla niego.


RE: Centrum bagien - Soth - 04-10-2016

Eh, słabo. Pomyślał, stojąc z zrezygnowaną miną nad tą szarą kulką. Och, jak on chciałby, żeby to był Alsu, tamten to miał... to coś, co skutecznie przekonywało pasiastą hybrydę. W tym lwiątku zaś nie było niczego interesującego. Nawet nie chciał poznawać jego imienia. Cóż, trudno, jednego lwiątka mniej na świecie, lepiej dla niego. W zasadzie lwy powinny być mu wdzięczne, za tępienie słabszych i wzmacnianie gatunku. Szkoda tylko, że na tę krótką odwagę maluch zdobył się zbyt późno.
Soth unosił już jedną z łap ku górze, by zadać szaremu podrostkowi ogłuszający cios, lecz w tym samym czasie usłyszał obcy hałas. Niestety, było już za późno, ale na całe szczęście, intruz, zamiast się chować jak te głupie lwice, postanowił od razu wyjść naprzeciw. To go niesamowicie cieszyło, bo nie musiał się ani dopraszać, ani też siłą wyganiać z jakiś krzaków.
- Och, obrońca słabszych się znalazł?
Mógł przysiąc, że lew pachniał mu znajomo. Może był w pobliżu jednej z jego ofiar, zanim je zaatakował? E, może. Tyle co on się tutaj nazwiedzał, ciężko wszystko spamiętać. Intruz to intruz, nie ważne jak pachnie.
- Wiesz, z chęcią się zamienię. Bardzo lubię handel. Powiedzmy, że dasz swoje życie za jego. Wy, lwy, bardzo lubicie bronić wszystko po drodze, nawet mrówki byście ratowali. Ty uratujesz szczeniaka, a ja się najem o wiele lepiej, jak już Cię zabiję. Dobry układ, prawda?
Odwrócił się bokiem tak, by mieć po jednej stronie na widoku starszego lwa, a po drugiej stronie rejestrować słuchem czy mały za bardzo się nie rusza. Gdyby próbował zwiać, to zagryzłby go zanim duży, szary lew zdążyłby zareagować.


RE: Centrum bagien - Madan - 10-10-2016

Roześmiał się cicho, ale był to dźwięk niosący niewypowiedzianą groźbę.
- Nie jestem obrońcą słabszych - rzekł, a ślepia błysnęły jaskrawo w ciemnościach.
Usiadł na ziemi, ogon ułożył wygodnie na łapach. Wyglądał, jakby szykował się na dłuższe negocjacje. Przypominał pewnego wygranej biznesmena. Nieco szalonego przedsiębiorcę, tylko o wiele dzikszego od zwykłego urzędnika.
- A wy tygryso-...hm...-lwy lubicie oszukany handel? Moje życie jest zbiorem minionych istnień, milionów bytów. Miałbym zamienić je na życie zwykłego młodziaka, ledwo odrośniętego od ziemi?
Wpatrywał się intensywnie w oczy drugiego samca. Źrenice lwa przypominały studnie bez dna, otoczone wąską, zieloną obwódką tęczówek. Zdawały się żarzyć w mroku i jednocześnie pochłaniać skrawki światła.
- Zaproponuj coś jeszcze, inaczej z handlu nici.


RE: Centrum bagien - Soth - 15-10-2016

/ Nie wiem jak tobie, ale mi się czekać nie chce. Chciałbym móc nabić te 7 postów, by dostać trochę PD w przyszłym miesiącu.

- Och, jaka szkoda.
To się rozczarował. Już liczył na to, że załatwi sprawę szybko z tym samcem, a potem dogoni tamto lwiątko i zje je na przekąskę. Albo zatrzyma dla siebie i zrobi sobie z niego taką małą zabawkę. Cokolwiek by się nie stało, teraz już z tego będą nici, bo tamten jednak okazał się nie być takim ojcem i matką dla wszystkiego co żyje. Może to i lepiej. Chociaż Soth ostatnio całkiem zatracił jakikolwiek szacunek do lwów juz dawno temu, to jednak nadzieję wciąż miał, że znajdzie kogoś, kto nie będzie zwyczajnie głupi. Ale na całe nieszczęście, kolejny intruz tylko go uświadomił w fakcie, jak lwy tutaj są głupie i leniwe. W dodatku panoszą się jak jakaś plaga. A on tutaj za bardzo lubił mieszkać, żeby go parę sierściuchów zniechęciło.
- Mogę Ci zaproponować, że nie skończysz bolesną śmiercią za wejście na moje terytorium.
Wyszczerzył zęby. Znalazł mu się, filozof jeden. Jak będzie się jeszcze tak pysznić to zaatakuje od razu, bo czemu miałby czekać, skoro wlazł bezpodstawnie na jego teren? Wszędzie było coś zapach Sotha, a to, że ktoś go nie znał, to już nie jego problem.
- A nawet mogę Ci obiecać, że zachowam twoje kości, a nie rzucę twojego truchła na przekąskę dla moich sąsiadów - krokodyli.
W przeciwieństwie do czarnego samca, Soth nie musiał udawać, że jest lepszy, czy silniejszy. To było widać od razu. Kilkaset kilo wagi to nie przelewki, tym bardziej, że ta kupa futra dobrze znała teren i swoje możliwości. Intruz powinien mieć to na uwadze.
Tym bardziej, że Soth w myślach dawał mu ostatnią szansę na wyniesienie się stąd.


RE: Centrum bagien - Noir - 15-10-2016

/Puk puk, można?/

Jeszcze zanim ukazały się moim oczom, do nozdrzy dotarł zatęchły smród bagien. Zatrzymałem się wśród oparów mgły badając łapą podmokły grunt. Ostrożnie wybrałem ścieżkę, która pozwoliłaby przejść bez żadnych problemów. Ava nie wspominała o niczym co znajduje się na północy, teraz wiedziałem czemu. Mało kto chciałby zasiedlać takie nieprzyjazne tereny. Gdy znalazłem się już blisko gęstwiny drzew pozwoliłem sobie wspiąć się na nie. Najbezpieczniejsza trasa prowadziła wśród gałęzi. Czułem się w swoim żywiole, niczym ryba w wodzie. Mknąłem niczym cień przeskakując z jednego drzewa na drugie. Zatrzymałem się dopiero gdy dotarła do mnie nić obcego zapachu. Woń zdawała się być rozproszona po całym terenie, więc jednak ktoś zamieszkiwał moczary. Wiatr nie wiał, powietrze było tu zatęchłe i zastałe utrudniając tym samym lokalizacje gospodarza.


RE: Centrum bagien - Madan - 15-10-2016

/Moim zdaniem nie ma sensu dłużej czekać.
Można, można. ;)/


Przewrócił oczami.
- Urocza oferta. Szkoda, że taka oklepana. - Sprawiał wrażenie coraz bardziej znudzonego. Jego ogon zaczął poruszać się mimowolnie, jakby żył własnym życiem, niby wąż wijąc się na łapach.
Owszem, pręgowany samiec był z pewnością silniejszy lecz przewagą lwa była jego percepcja. Niewiele było w stanie umknąć jego oczom. Z resztą Madan posiadał pewien defekt. Strach był mu całkowicie obcy. Odczuwał czasem coś takiego jak adrenalina, jednak ona tylko dodawała mu energii. Można nazwać to brakiem instynktu samozachowawczego, ale póki co działało bardziej na jego korzyść. Mógł przez to zginąć i jednocześnie zostać ocalonym.
Wtem jego poruszający się ogon zamarł w powietrzu. Mięśnie lwa napięły się lekko, oczy otwarły szerzej. Madan przesunął wzrokiem po okolicy, jakby chcąc wypatrzeć coś w ciemności. Poczuł jak sierść na karku lekko mu się unosi.
- Ktoś się zbliża - warknął pod nosem, niby do siebie.
Wstał powoli i zamarł. Ogon na powrót zaczął lekko drgać, jak podczas polowania.


RE: Centrum bagien - Soth - 15-10-2016

Jedni ufali swojemu umysłowi, drudzy wybierali tępą, lecz skuteczną siłę, za to Soth starał się łączyć obie te rzeczy, mieszając ten stosunek w zależności od sytuacji. Lew wydawał się o tyle interesujący, że hybryda nie rzuciła się od razu na niego z pazurami. Ba, nawet pozwolił mu przemawiać na swoją obronę. Gdyby spotkali się na obcym terytorium, z pewnością nie wdawałby się niepotrzebnie w bójkę. Ale to był jego teren, psiamać, i zamierzał go bronić, choćby sam sczeznąć tutaj miał. Jeśli jego ciało pochłoną bagna, wtedy będzie najszczęśliwszym wojownikiem na świecie. Jak się w końcu inne lwy dowiedzą o miejscu zamieszkania paskowanego potwora z bagien, to może w końcu przestaną tutaj przychodzić. Już go to męczyło, to przeganianie intruzów co chwila. Nawet nie miał kiedy zwyczajnie się przejść i dowiedzieć, co dzieje się między lwami.
- Nikt nie powiedział, że musi się ona tobie podobać.
Co za egoista z tego szarego lwa! Beznadziejny przypadek. Nie dość, że głupi, to jeszcze w dodatku taki arogancki. Czy nikt nie ma szacunku dla mieszkającego tutaj od dawna Sotha? I jak on miał niby nabrać jakiejś miłości dla innych, skoro wszyscy mają go gdzieś. Och, biedny on, biedny.
Obojętnie czy ktoś tutaj jeszcze był, nie miał zamiaru tracić czasu na przeganianie dwójki na raz. Najwyżej kolejny intruz sobie poczeka.
Soth w momencie, kiedy Madan się odwrócił od będącej raptem parę metrów hybrydy, rzucił się na niego, chcąc przewalić samca na ziemię i przygwoździć swoim cielskiem. Miał o tyle przewagi, że ten się odwrócił i mógł zaatakować z zaskoczenia. Jak już go powali to się rozerwie, orząc pazurami miękki brzuch.


RE: Centrum bagien - Noir - 16-10-2016

Nie miałem pojęcia, że zostałem już tak szybko wywęszony. Absolutnie wiedziałem, że mój zapach dotrze prędzej czy później do nozdrzy właściciela ziem, nie spodziewałem się jednak tego, że nastąpi to tak szybko. Nieświadomie zbliżałem się do epicentrum rozpoczętej walki. Ukryty w koronie drzewa, przylgnąłem brzuchem bardziej do gałęzi. Poruszałem niespokojnie końcówką ogona z pewną dozą ekscytacji obserwując toczący się pojedynek bestii. Ciemnoszarego z czarną grzywą lwa i tygrysa...nie, to nie był tygrys. Zmrużyłem swoje złoto-zielone ślepia. To był mieszaniec. Czy on także był zbiegłym eksperymentem z niewoli?


RE: Centrum bagien - Soth - 21-10-2016

/ wychodzę z tematu. Może jakbym właśnie nie zaczynał walki, to bym siedział i czekał, aż w końcu ktoś odpisze, ale... nie. Już czekam tydzień, bez słowa w nieobecnościach, że was nie ma. Rozumiem, że szkoła/praca/rodzina etc. ale bez jaj, można coś wspomnieć.



Soth będąc pewnym, że na razie nikt mu na bagna nie wejdzie, zwyczajnie zabrał dupę w troki i poszedł zwiedzać okoliczne tereny, w nadziei, że dowie się czegoś ciekawego. W końcu Zachodnich już nie było i - jak się zorientował - od dłuższego czasu ich miejsce zajmował ktoś nowy.

zt


RE: Centrum bagien - Noir - 21-10-2016

/Gdybyś nie zaczynał walki pominąłbym Madana, nie miałem wyboru jak tylko poczekać na jakąkolwiek reakcję ze strony czarnego lwa. A to, że się nie loguję codziennie nie oznacza, że nie sprawdzam czy pojawił się odpis. Swój gniew schowaj w buty albo obarcz nim jedną osobę a nie dwie./

Wybyłem znudzony.
z/t