Król Lew PBF
Skalny las - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69)
+--- Wątek: Skalny las (/showthread.php?tid=1708)



RE: Skalny las - Padme - 30-09-2012

Ona nie wiedziała co ma zrobić. Otrząsnęła się jedynie z kurzu i piachu, po swym lądowaniu. Wstała równie szybko, jak szybko spadła, obserwując ruchy Morana. Nie wiedziała co zrobić w tym momencie, więc jeżeli mu się powiedzie, powinno być dobrze, jednak jeżeli nie.. Zostawię to MG.


RE: Skalny las - Mistrz Gry - 01-10-2012

Padme siadła na zadku koło leopona, tak jak i on obserwując toczącą się walkę. Z tym, że mieli trochę inne sympatie. Samczykowi to nie przeszkadzało - uśmiechnął się do niej głupkowato, ciesząc się, że nawet takie rzeczy robią razem. To im bardzo dobrze wróży na przyszłość!

Moran miał dobry plan, gdyby nie jeden szczegół: przyzwyczajony do tempa walki normalnych lwów, nie wziął pod uwagę tego, że lwica będzie wciąż zajęta przecieraniem oczu, gdy na nią skoczy. Miała łapę na pysku i to łapę zaatakował samiec, nie jej mordę - niewidzące oczy, zasypane piachem, wciąż próbowała przetrzeć kończyną. Wystarczyło więc, by miotnęła nim w bok. Nie zdołała włożyć w ten cios całej swej siły - na jego szczęście.
Uderzył ciężko o ziemię, co wycisnęło mu dech z płuc. Zabolało. Teraz trzeba się jak najszybciej zbierać.
Matula ruszyła powolnym kłusem na grzywiastego.

A Padme siedziała oniemiała na dupie i nie robiła nic.


Moran -5 HP



RE: Skalny las - Padme - 01-10-2012

Do czasu, aż Moran walnął całym cielskiem w ziemie. Bez zastanowienia ruszyła w jego stronę, bo chyba nie zdąży wstać, nim lwica już go zaatakuje.
Stanęła między kudłaczem, a rozwcieczoną lwicą, wiedząc, że w tym wypadku, rozwiązania siłowe nie mają sensu.. Skoro Moran próbował, co zakończyło się fiaskiem, to co dopiero ona, jeszcze niedojrzała lwica ma robić.
Miała jeden pomysł.
- Chyba mam prawo zadecydować, jak mój oprawca zapłaci za moje krzywdy, a w tym, krzywdy twego syna.- krzyknęła, mając nadzieję, że tamta się nad tym zastanowi.
Jednak jeżeli jej pomysł nie wypali, postara się jakoś zatrzymać sobą lwicę, by nie wpadła na leżącgo Morana.
Jakież to szlachetne...


RE: Skalny las - Moran - 01-10-2012

Zebrał się na równe łapy. Po kolejnym nieudanym w tym dniu ataku nie miał już siły na nic. Koniec i dupa. Gdyby nie posunięcie Padme, zapewne odszedłby wolnym krokiem mając w głębokim poważaniu to, że ta stara krowa będzie za nim sunęła.
Spojrzał na Szkarłatną chłodnym wzrokiem. Szczerze wątpił w to, by to coś dało. W końcu matka leopona zaatakowała go, gdyż według niej on był katem jej syna. Padme zaś wcale jej nie interesowała. Wybaczyłaby mu jako oprawcy lwicy, ale i tak czy siak zemściłaby się na nim za cierpienia jej syna. Może by jednak podążyć jednak podążyć tropem Pad i spróbować własnych sił w tym idiotycznym przedstawieniu? Podniósł łeb i wzrokiem pełnym gniewu w osadzone w tłustym cielsku oczy.


RE: Skalny las - Mistrz Gry - 01-10-2012

Samica wyhamowała gwałtownie, wzbijając grudy ziemi do góry, gdy tłuste łapy zaryły się w ziemię. Zastanowiła się chwilę nad tym, co powiedziała jej ta mała, ledwo dla lwicy widoczna zza opuchniętych powiek.
- Twoje krzywdy są twoje, a mój syn jest mój!
Zabuczała, odpowiadając na próbę ratowania sytuacji przez Padme. Może i wyjątkowo idiotycznie to ujęła, ale przesłanie było jasne - to ona wymierzy sprawiedliwość za leopona, choć zarazem odpuści bronienie samicy, co do tej pory na swój sposób robiła. Super, Moranku! Dostaniesz tylko połowę łupnia!

Jednak po drodze do samca, choć ten zdążył się pozbierać i na nowo zacząć oddychać, stała Padme. Obcej mamuśce nie robiło to większej różnicy, gdy podniosła się i ruszyła w stronę grzywiastego, po prostu najpierw rozpędziła się na Padme.

A leopon dalej siedział jak gdyby nigdy nic z boku, oglądając to darmowe przedstawienie, i nawet zaczął coś radośnie nucić.
- Dalej, mamo! Brawo, mamo!



RE: Skalny las - Padme - 01-10-2012

- Uwież mi, tam skąd pochodzę, potraktują go gorzej, niż ty możesz to zrobić teraz, gwarantuje Ci to. Pomyśl, jak będzie cierpiał za twego syna, na jedno skinięcie mego palca.- dodała pospiesznie, nie bacząc na to, że lwica wznowiła atak. Myśl dziewczyno, myśl!
Kusząca propozycja, może by tak oberwać go ze skóry..
- Na dowód, że zostanie po nim zaledwie mięsista breja, powinno Ci wystarczyć moje słowo, a jeżeli nie... Przyniosę Ci coś cennego dla samca.- syknęła w stronę dopingowanej lwicy. Ah, kończą się pomysły, nie bądź głupia!


RE: Skalny las - Mistrz Gry - 01-10-2012

Samica przystanęła raz jeszcze. Nie, zupełnie nie ufała Padme - nie miała powodu, by to robić, a rodzinna głupota w jej przypadku nie poszła jeszcze tak daleko. Ale młoda przyobiecała, że jeśli nie dotrzyma słowa, jej synek dostanie coś cennego... Bo jego ojciec nie był nic wart. Tamta pomyłka ciążyła na niej do dziś, choć pokochała to trudne dziecko.
- Na przykład?
Sapnęła i huknęła z tych swoich rozlazłych wysokości. Przysiadła wręcz, bo ciężko jej się tak stało, lepiej było podeprzeć zad na ziemi.

Miała jednak baczenie na Morana. Szczerze mówiąc lepszą pozycję do ewentualnego ataku miała Padme, jako "niegroźna", choć raz próbowała już mamcię ugryźć. Na to już mózgu mamci nie starczyło.



RE: Skalny las - Padme - 01-10-2012

- Syna zapytaj, co by chciał.- z trudem przeszły jej te słowa przez gardło, ale mus to mus, spojrzała przelotnie na Morona, jedynie myśląc, by się teraz nie odzywał, bo popsuje jej starania.
- A Ty dostaniesz kępkę jego grzywy, cenniejszej rzeczy dla samca nie znajdziesz, oczywiście prócz jego jajec.- mruknęła, omiatając lwicę chłodnym spojrzeniem, by po chwili jeszcze zwilżyć nos ozorem. Taa, sprawę mamci załatwi bez problemu, jeżeli przystanie na jej propozycje, która w istocie, jest kusząca.


RE: Skalny las - Mistrz Gry - 01-10-2012

Tooo... nie była mądra deklaracja.
- Ciebie, króliczku...
Leopon aż się rozmarzył, wywalając jęzor i patrząc załzawionymi ze szczęścia ślepiami na swój ideał, który znał od pół godziny i już ubóstwiał. Moran nie mógł się nawet umywać do takiej adoracji. Na szczęście Padme, lwica miała wobec niego inne plany niż swatanie go z byle burą suką rasy kociej - siedząca przed nią samica nie była godna poślubienia jej synka; dlatego nie skomentowała nawet tej propozycji. W jej wzroku, choć niezbyt bystrym, widać było, że tego komentarza nie należy traktować poważnie.
- Kępę z grzywy i kępę z ogona dla mnie. Dwie garści, nie po kilka kresek. A dla niego coś specjalnego, czego nie ma nigdzie w dżungli.
Zażądała natomiast twardo. Zapamiętała Moranową sierść i nie da się tak łatwo oszukać byle czym. Zapach tego sadystycznego oprawcy na długo utkwi jej w pamięci...

Warknęła na samca ot, żeby wiedział, że to nie żarty. Mamuśka jak oliwa, zawsze zostanie na wierzchu, bo nie było niczego zdolnego ją przykryć.



RE: Skalny las - Padme - 01-10-2012

Uwagę leopona puściła mimo uszu. Słodko. Mlasnęła kilkukrotnie, nie spuszczając chłodnego spojzenia z mamuśki.
- księżycowy kamień? Znam położenie jednego z nich, są bardzo żadkie, acz nie pozorne.- powiedziała, unosząc jedną brew ku górze. Nie ma to jak sciemniać na żysca, byle by tylko uratować swój, oraz wyjątkowo cudzy zad z opresji.
Wolała by postawić na siłę, jednak w tym przypadku, popadali by jak kaczki, więc czemu by nie spróbować zbajerować głupiej rodzinki?
- Kiedy i gdzie, mam przynieść trofea, lwico?a dodała po chwili, chowając atramentowe pazury, a Moronowe oczy zasłoniła brązową kitą. Nie patrz misiu, wszystko załatwię.
Chyba.


RE: Skalny las - Moran - 01-10-2012

Kudłacz trwał w niezmiennej pozycji. Ba, aby udać przerażonego faktem, że to Padme go ukarze, kucnął na ugiętych łapach i zrobił zestrachaną minę. Spuścił łeb, kiedy ta przysłoniła mu wzrok końcówką ogona. Patrz na skazańca, miłosierna matko. Patrz, jak bardzo się ukorzył za krzywdy twego syna. Patrz, jaką trwogą napawa go przyszłość!


RE: Skalny las - Mistrz Gry - 01-10-2012

To się Padme udało.
- Księżycowy kamień!
Lwica aż się zatchnęła, chociaż postarała się to ukryć szybciej niż zwykle. Nie miała bladego pojęcia, co to jest, więc spełniało dwa postawione warunki: miało być spoza dżungli i wyjątkowe. A nazwę miało taką, że cieszyła się tylko w duchu z tego, co przyniósł ten dzień. Jednak jej syn nie był tak beznadziejny, jak twierdzili wszyscy dookoła - jeszcze im pokaże!
- Macie miesiąc od dziś. Jak znowu księżyc będzie taki sam, przyjdę na polanę. Tamtą.
Wskazała kierunek bliżej nieokreślony. Chrząknęła, wypluła coś pod łapy Padme i warknęła na koniec, ale tym razem z ukontentowaniem, widząc zachowanie Morana. Niech mu się nie wydaje, że uniknął sprawiedliwości - utracona kępa z grzywy to nie jest coś, bez czego da się żyć. Jej syn kiedyś stracił. Dlatego był taki teraz.

Trąciła go z czułością nosem, co zachwiało niemałym przecież leoponkiem, i podniosła zad. Synek, choć z wielką niechęcią, uczynił to samo; Mamci trzeba było słuchać. Mamcia nie lubiła, kiedy nie słuchał.

Ich kroki jeszcze długo było słychać jako chrzęst łamanych gałęzi, lecz w końcu ucichły. Padme i Moran zostali sami.
Ach, no i u łap samicy coś błysnęło...

Padme + 6 PD
Moran +4 PD

Padme +1 opal (obiecany cukierek ;p )

dziękuję za sesję :)
aha, a polana to ta: https://pbf.krollew.pl/showthread.php?tid=158



RE: Skalny las - Moran - 01-10-2012

//Dzięki bardzo za ciekawą akcję ^^ Bój się, niedługo wykorzystam Cię do Elka.

Kiedy ciężki tupot w końcu ustąpił, podniósł zadek i spojrzał w kierunku, w którym odeszła niewydarzona rodzinka. No, to co teraz?
Zrobiło mu się cholernie głupio i źle. Zaalarmowany rykiem Padme ruszył jej na pomoc, a tymczasem sam musiał być wyciągany z opresji. Dlaczego, do jasnej cholery, on ma zawsze takiego pecha? Był tak wewnętrznie sfrustrowany, że nawet nie spojrzał na towarzyszkę, kiedy się do niej odzywał:
- To co teraz? Mam się ogolić i już szukać Jaskini Wstydu?
Poczynił trochę kroków do przodu. Czas już oddalić się z tego miejsca. Miał już wszystkiego serdecznie dość.


RE: Skalny las - Padme - 01-10-2012

// ja też, najciekawsza, jaką miałam ;3

Lwica stała w tej samej pozycji, póki kroki tej dziwnej rodzinki nie osłabły, by po chwili nie było już po nich śladu.
Samica westchnęła zrezygnowana, zgarniając ów błyszczący kamyczek i oddalając się znacznie od kudłacza, ni jeden raz nie spoglądając w jego stronę.
A zatrzymała się pod przypadkowym drzewem i nie to, że lekko opadła na ziemie, walnęła w nią z łomotem, jednak nie na świerzą ranę, bo to było by już głupstwo.
Aj Moronku nie doceniasz ty tej swojej lwicy...


RE: Skalny las - Moran - 01-10-2012

Nie doceniał? No właśnie doceniał. Szkoda tylko, że to ona się wykazała sprytem i siłą, a nie on. On zrobił sobie istny pokaz złożony z ciasnoty umysłu, bezradności, bezsilności.
Co ona do cholery robi? To nie był dobry pomysł. Kto wie, co tutaj się jeszcze przydarzy? Podszedł do niej i bez słowa wsunął się pod jej młode ciało, jednym ruchem nakładając ją na siebie. Potem wstał na równe łapy. Owszem, był obolały i miał wrażenie, że za chwilę żebra wyskoczą mu z piersi, ale musiał się jej chociaż trochę odwdzięczyć za to, co zrobiła. Ułożył ją sobie wygodnie na grzbiecie, po czym ruszył w stronę ziem Szkarłatnego Świtu.

zt x2

//Snookie, jestem tu: https://pbf.krollew.pl/showthread.php?tid=210&pid=9831#pid9831