Król Lew PBF
Skalny las - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69)
+--- Wątek: Skalny las (/showthread.php?tid=1708)



RE: Skalny las - Kuanza - 27-10-2016

Kuanza starała się iść żwawym tempem, lecz dopasowanym do możliwości kuśtykającego Sotha. Gdy ten zaczął mówić, zwolniła nieco, przysłuchując się mu dokładnie.
- To bardzo miłe, że masz o nas taką opinię. - Cóż, przynajmniej jeden kot, który dostrzega naszą inteligencję, pomyślała.
Zamyśliła się nad kolejnym zdaniem. Chciałby zabić swoją drugą połowę... ale ona widocznie nadal istnieje. Hybryda, która nienawidzi lwów tak bardzo, że stała się ich zabójcą... to zarówno dziwne, jak i dość smutne. Była jednak pewna, że głośne wyrażanie tych przemyśleń nie jest dobrym pomysłem.
W pełni zgadzała się ze słowami Ndevu, była zadowolona, że odpowiedział Sothowi w taki sposób. Gdy do niej podszedł, odwzajemniła uśmiech.


RE: Skalny las - Mtego - 27-10-2016

Mtego słuchał co kot ma do powiedzenia... mądrze mówił, krokuta to mądrzejszy rodzaj niż te całe wielmożne lwy, jesteśmy nad nimi w łańcuchu pokarmowym, możemy zjeść padlinę, która przyprawi ich o mdłości, nasze klany są większe i bardziej rozbudowane, a rodziny pełne.
Chciał coś powiedzieć ale brat go wyręczył, kiwał tylko głową - Mądrze prawi... -
Jednak zabicie swojej połowy? Co to ma znaczyć... ehhh koty i ich durne pomysły...


RE: Skalny las - Nurit - 28-10-2016

Młoda nadal nic z tego wszystkiego nie rozumiała. Skryła się w najbezpieczniejszym miejscu na świecie - za maminą łapą - i stamtąd czujnie nasłuchiwała tego, co się działo. Raz po raz wychylała łebek, by łypać na obcych bacznym spojrzeniem. Wzrok powoli się jej normował; wyglądało na to, że zez na jedno oko był dla niej jedynie przyczyną szpetoty, ale nie wady wzroku. Lepiej dla niej.
Niezwykle ją cieszyło, że obcy, do których w międzyczasie dołączył jakiś bardzo dziwny osobnik, w końcu zaczęli się oddalać. Nareszcie znów mają mamę tylko dla siebie! Ponownie zadarła łebek, by spytać Kiu:
- Kto był?


RE: Skalny las - Rinuzi - 28-10-2016

Rinuzi cały czas siedziała za mamą i obserwowała. Było ciekawie. W innym przypadku z pewnością dawno by się znudziła, ale teraz interesował ją każdy, nawet najdrobniejszy ruch nowo poznanych. W końcu nigdy nie miała okazji kogoś obserwować. Ale potem sobie poszli gdzieś w krzaki. Zaciekawiło ją to. Czy w takim razie coś jest tam dalej? Aż wydmuchnęła mocno powietrze z wrażenia. Do głowy wpadł jej znakomity pomysł: sama to sprawdzi! Zrobiła kilka kroków do przodu i zatrzymała się. Coś ją zaniepokoiło. Nie żeby się bała, co to, to nie! Po prosu nie była pewna, czy mama będzie tym pomysłem zachwycona. Szybko odsunęła od siebie tę myśl i ruszyła do przodu. Co jakiś czas odwracała łepek by sprawdzić, czy mama na pewno ją widzi. W końcu dotarła przed krzaki i zatrzymała się. Ostatni raz spojrzała do tyłu. Musiała mieć pewność, że mama na nią patrzy.

//Może jakiś timeskip?


RE: Skalny las - Soth - 29-10-2016

- One tutaj... nie potrafią się zachowywać. Są dominującym gatunkiem i jest ich tyle to termitów, zapomniały jak to jest czuć na sobie piętno śmierci. Młode nie są pilnowane, pyskate. A ich rodzice jeszcze gorsi. Nie tak całkiem dawno temu pokazałem jednej lwicy, że ja nie jestem potulnym kociakiem z Lwiej Ziemi, jak ona uważała.
Soth prowadzi, jak mu się zdawało, dialog, ale chyba tak naprawdę ciągnął jakiś dziwny monolog obok dialogu, bo stopniowo zaniżał ton głosu, aż prawie wcale nie było go słychać. Soth nie krył swojego zawodu spowodowanego lwami. Kiedy tutaj przyszedł, liczył na to, że uda mu się spotkać inteligentną jednostkę, która nie będzie taka, jak życzył sobie ojciec. Ale najwyraźniej miał rację, mówiąc, że ten, kto żyje w stadzie, nigdy nie poczuje pętli śmierci na własnej szyi.
- Nie mam tej opinii bez powodu.
Odpowiedział Kuanzie, do której przykleiła się ta druga hiena. Od paru lat miał zamiar pozbyć się lwów. Przede wszystkim z własnej ziemi, bo to, jak się panoszą ze swoim jestestwem było czasami nie do pomyślenia. I będzie je tępił, aż w końcu wbije im do tego durnego łba, parę praktycznych zasad. A przede wszystkim to, że bagna są jego i nie życzy sobie towarzystwa.
- Mam nadzieję, że kiedyś same pospadają do wąwozu.
Rzucił niechcący, półgębkiem, w zasadzie do siebie.
Kuśtykając na jedną łapę.


RE: Skalny las - Ndevu - 29-10-2016

Ndevu słuchał wyraźnie co Soth miał do powodzenia widać, że mówił niechętnie, może nie miał ochoty o tym rozmawiać? Ndevu spojrzał na Sotha i powiedział:
- Cóż lwy nie są fajne... ale nie musimy o nich rozmawiać, nie ma co truć sobie uszu i języka... - ziewnął i dodał jeszcze:
- Całe życie jesteś samotnikiem? - spytał z ciekawości, cały czas idąc obok Kuanzy.


RE: Skalny las - Kiu - 30-10-2016

/dobra to robimy dzieciaczki skok o 3 miechy, więcej będzie można z wami robić :D

Kolejne dni mijały całkiem dobrze, młode rosły i w końcu są na tyle duże, ze będę mogła zabrać je gdzieś dalej a nie tylko siedzieć w okolicy naszego domu.
-no dobra maluchy czas aby przejść się w inne miejsce abyście trochę świata zobaczyły iw tedy coś potrenujemy- Powiedziałem wychodząc na zewnątrz swojej jamy. Nie jakoś daleko ale na pewno dalej niz bliskie obrzeza jamy, które one na pewno juz znały na wylot.


RE: Skalny las - Rinuzi - 30-10-2016

Rinuzi trochę się przez ten czas zmieniła. Z pewnością była teraz bardziej komunikatywna i mądrzejsza. Ale nadal miała w sobie sporo odwagi. Na słowa mamy od razu ruszyła, by iść tuż koło jej boku.
- Gdzie idziemy? Co będziemy trenować? - zapytała z zapałem. Nie mogła się doczekać. W końcu trening był najlepszym sposobem odkrycia w sobie siły Ashne.


RE: Skalny las - Kiu - 30-10-2016

-Pójdziemy do jeziorka, tam odpoczniemy i potrenujemy sobie trochę- Powiedziałam spokojnie i ruszyłam w drogę.
-Musicie kondycje zwiększać, więc każdy spacer będzie coraz dalej a i na miejscu trochę pobiegamy- Może to nie jest najciekawsza forma treningu ale postaram się im to jakoś urozmaicić aby się nie nudzili. Teraz miałam trochę mniej z dziećmi kłopotów ale teraz były inne. Chcę aby rosły w siłę i aby wiedza im się zwiększał. Także starłam się im przekazać swoja niechęć do lwów.


RE: Skalny las - Persa - 03-11-2016

// wyczuwam potrzebę nowego avataru xD

Persa wiedział już, że jest Persą. Jego szczenięce dni, zatopione po koniuszki uszu w słodkiej nieświadomości zaczynały powoli mijać, a on był coraz bardziej świadomy siebie i otaczającego go świata. Póki co, niewielkiego, ponieważ wciąż ograniczał się do jaskini i jej niewielkiej okolicy, w którą Persa i tak wyglądał niechętnie, jakby resztę życia zamierzał spędzić w miejscu, w którym się urodził. Wciąż pił matczyne mleko, jak to na hieny przystało, ale po mięso sięgał z przymusem. Nie dlatego, że mu nie smakowało, miał wrażenie jakby problem leżał w pochodzeniu tego jadła. Persa jeszcze nikogo nie zabił - oprócz owadów, które nieszczęsne zagubiły się w jaskini - i było mu z tego powodu trochę głupio. Wolał, żeby matka dostarczała mu jedzenie, które produkuje jej organizm, niż przynosiła mu coś, co musiała okupić wieloma godzinami wysiłku. Choć może nie o to chodziło? Może był po prostu zazdrosny, że zostawiała go samego z tymi cętkowanymi stworzeniami, zamiast być przy nim przez wszystkie sekundy jego dorastania -Po co?- zapytał ziewając i wyciągając łapy daleko przed siebie. Miał ochotę przytulić się do mamy i tak już zostać, wiecznie pijąc jej mleko, które miała w sobie, jakby bez żadnych ograniczeń.
-Opowiedz coś- dodał prosząco. Nie lubił opowiadań, ponieważ niespecjalnie lubił się skupiać, ale wolał to, niż chodzenie.


RE: Skalny las - Soth - 11-11-2016

- Pomijając okres, kiedy żyłem z rodzicami to tak.
Odpowiedział. W zasadzie nawet nie wtedy kiedy żył z rodzicami. A bardziej z ojcem, bo matka zmarła zbyt wcześnie. Traumatyczne przeżycia tak mu się wbiły w łeb za młodu, że nawet niespecjalnie ją pamiętał. Od ojca wiedział, że tylko ma oczy po niej. I tyle.
Jeszcze były paski na całej dupie.

Soth dojrzał już prześwit między drzewami, co niejako świadczyło o tym, że zbliżają się do końca lasu. Bestia zmrużyła powiekę, dostrzegając pomiędzy liśćmi dzięcioła. Dobry znak. Bardzo dobry. No, czas się zmywać.
- Dziękuję za odprowadzenie. Może się jeszcze kiedyś spotkamy.
I ruszył przed siebie. Dopiero kiedy był pewien, ze hieny już go w ogóle nie widzą, przeszedł do normalnego chodu.

zt.


RE: Skalny las - Ndevu - 12-11-2016

Ndevu, wraz z Kuanzą i Mtego, ostatnio dużo podróżowali razem po okolicy, Skalny las był dobry miejscem na dom... mijało coraz więcej czasu a Ndevu dalej nie odważył się na poważnie porozmawiać z Kuanzą o swych uczuciach do niej, widocznie będzie w tej beznadziejnej sytuacji do końca życia... ona ma go za przyjaciela, na pewno bu go nie chciała, popatrzył na nią i powiedział z uśmiechem:
- Cóż Kuanza z każdym dniem robisz się coraz ładniejsza, kwitniesz jak kwiat! - zaciekawiony Ndevu czekał co odpowie mu przyjaciółka
po dłuższym czasie wędrówki trafili na Kiu i jej maluchy, entuzjastycznie podszedł do nich i powiedział do Kiu:
- Miło cię widzieć Kiu! - spojrzał na jej potomstwo i powiedział
- Jak wy szybko rośniecie maluchy, cieszycie się na widok wujka? - uśmiechną się do nich, bardzo lubił te małe kulki.


RE: Skalny las - Kuanza - 12-11-2016

Życie w Skalnym Lesie trwało spokojnie i powoli. Kuanza była zadowolona, że udało jej się znaleźć to miejsce, lecz nie zrezygnowała całkiem z wędrówki, przynajmniej po okolicy.
- Dziękuję, jesteś bardzo miły. - słysząc komplement, samica uśmiechnęła się łagodnie.
- Trzeba przyznać, że ostatnio zmężniałeś... jeszcze bardziej. - uznała, że w tej sytuacji też wypadałoby coś powiedzieć od siebie, zresztą to było całkowicie szczerze. Ndevu był potężnym samcem.
Poszła za nim do Kiu i jej maluchów. Bardzo je lubiła, sama obecność młodych krokut cieszyła ją.
- Cześć wszystkim! Co tam, czyżby kolejny trening? - spytała lużno.


RE: Skalny las - Mtego - 12-11-2016

Mtego lubił nowe miejsce, spokojne, jest co jeść no i nie ma lwów! Od czasu mieszańca nie widzieli żadnego innego kotowatego... Okolica była przepiękna, jednak Mtego tęsknił za sawanną...
Wtedy usłyszał jakże uroczą wymianę zdań dwójki przyjaciół.
- Oboje jesteście śliczni, a teraz w końcu się pocałujcie - Powiedział lekko podirytowany zalotami brata.
Gdy zobaczył Kiu i jej dzieci, uśmiechnął się, i kiwnął głową na powitanie.


RE: Skalny las - Kiu - 12-11-2016

-Was również- odrzekłam do Ndevu- Zabieram je na spacer by trochę otoczenia dalszego zobaczyły- w końcu nie mogą ciągle siedzieć w tej norze. muszą ruszać się i poznawać świat. Tak łatwiej jest siedzieć w bezpiecznej norze ale nie o to chodzi.
-Zapewne mały trening tez je nie ominie- Jeśli się zbyt nie przemęczą drogą.
Spojrzałam na małego Persę i przytuliłam malca.
-Po to abyście nabierali sił i byli silniejsi- Rzekłam do niego ze spokojem w głosie. Liznęłam go delikatnie i czule w łebek i uniosłam swój łeb.
-Prawdziwe hieny nie lękają się drogi- Dodałam lekko szczerząc ząbki. Z chęcią tez im coś opowiem ale nie a nic za darmo- mogę opowiedzieć ale w trakcie drogi- Nie dam się wciągnąć w przedłużenie pobytu i odwleczenie spaceru.