Król Lew PBF
Skalny las - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69)
+--- Wątek: Skalny las (/showthread.php?tid=1708)



RE: Skalny las - Eleri - 21-09-2013

Słysząc jego słowa uśmiechnęła się przez zaszklone oczy. Gdy poczuła ciepło małego ciałka na swym licu rozszerzyła ślepia w lekkim zdziwieniu, stawiając uszyska. Och. Od lat nikt nie okazał jej tyle zwykłej braterskiej można rzec miłości. Odwróciła głowę i przejechała delikatnie językiem po gryzoniu, mrucząc przy tym cichutko, chcąc mu okazać wdzięczność za wdzięczność.
Miała nadzieję, że nie odbierze tego jako chęć pożarcia jego osoby.


RE: Skalny las - Azkabeusz - 21-09-2013

Nie odebrał jako ataku, nawet spodobała mu się ta lwica. Choć w rzeczywistości byłoby inaczej bo zostałby pożarty lub wykorzystany jako zabawka. Zaufał jej na tyle i rzekł - Pani, będziemy znajomymi a potem przyjaciółmi?- odrzekł zachęcającym głosem. Na dole ujrzał kuzyna który przebiegł i pokazał gestem głowy żeby uciekał ,, bo ma nasrane we łbie''. Takie myśli mu chodziły. Widział przed oczami pysk matki oburzonej. Ech czy zrobił dobrze?


RE: Skalny las - Eleri - 21-09-2013

-Czemu nie-uśmiechnęła się blado -Choć kiedyś będę musiała stąd wyruszyć, a ty za mną nie nadążysz na tych swych łapeczkach.
Nie tylko on miał nie po kolei w głowie by zawierać taką przyjaźń. I ona nie była z pełna rozumu by wchodzić w interakcje z marnym gryzoniem. Ale nikt nie rzekł, że była całkowicie zdrowa, prawda? Histeria. Jedyne co ją jest w stanie znieść to jej własne, niedoszłe żarło. Marny los głupiej dziewczyny.


RE: Skalny las - Azkabeusz - 21-09-2013

Uśmiechnął się do niej i mocno trzymając rzekł
- Będę na twym grzbiecie. Będziesz czuła ciepło i miękkie podbrzusze moje. Chodźmy gdzieś w zaciszne miejsce, z dala od deszczu. I cokolwiek ktoś powie , nie przejmuj się -odrzekł wtulając się w nią. On naprawdę oszalał i to na oczach lwa. Jego ogon spoczął na grzbiecie i dawał rozkoszne ciepło które ogrzało go jak i co leżał.


RE: Skalny las - Eleri - 21-09-2013

-Spadniesz ze mnie maleńki-zmartwiła się biała.
Położyła głowę na łapach i patrzyła się smętnie na deszcz, sama leżąc bezpiecznie w schronieniu. Nie umiała uwolnić myśli od niebieskookiego samca, o pięknym imieniu. Westchnęła cicho. Może powinna być sama, może jednak interakcje z innymi jej szkodzą? Tyle była w odosobnieniu, że może nie wie już jak powinno się reagować na... kogokolwiek?


RE: Skalny las - Eliana - 21-09-2013

Las.
Jakaś w końcu różnorodność w krajobrazie, zwłaszcza dla kogoś, to codziennie widzi jedynie bezkres sawann i nic więcej. A las, to taki wyjątek, na który chętnie się patrzy, a jeszcze chętniej w nim przebywa.
Dwie lwioziemki i wąż, na szyji jednej z nich, właśnie zawitały w skalnym lesie. Eliana nawet nie zwróciła uwagi na małego chomika, kiedy to podbiegła do obcej samicy, tylko po to, by pokazać swoją obecność i naturalnie- przywitać się.
- Cześć, jestem Eliana, a to moja kuzynka Ayumi.- rzekła, uśmiechając się do białej.
Wyglądała na miłą, więc jakoś nie miała pochamowań przed przedstawieniem się.
- O, a to jest Kaiso.- dodała, wskazując ruchem łba na gada.
I wtedy dopiero, zauważyła małą, puchatą kulkę, którą miała przez cały czas przy lewej łapie. Zmarszczyła prawą brew i złapała Azkabeusza za ogon, unosząc go do góry.
- Jesteś może głodny?- zapytała, spoglądając na przyjaciela.


RE: Skalny las - Omara - 21-09-2013

Ayumi przybyła na miejsce wraz ze swoją kuzynką i Kaiso. Miejsce to zawierało mnóstwo skał idealnych do tego by móc schować się przed deszczem.
Rozglądając się wokół zauważyła jakąś białą kotowatą, o czerwonych oczach i gryzonia.
- Cześć - dodała po słowach Eliany. Nie musiała się już przedstawiać, bo czarnoucha już to zrobiła za nią. Po chwili siostra niebiskookiej doskoczyła do wspomnianego wcześniej gryzonia i ukazała go Kaiso.
- Eli, Eli, spokojnie - powiedziała kuzynce siadając obok niej i lekko cofnęła łebek, aby szamoczący się z przerażenia szczur przypadkiem jej nie uderzył. No można było przyznać, że szykowała się niezła scena.



RE: Skalny las - Eleri - 21-09-2013

Co jak co, ale takiej ilości towarzystwa się tu teraz absolutnie nie spodziewała. Miała być skazana na samotne cierpienie, a tu nie! Nie jest jej dane.
Zmarszczyła mordkę, rozszerzając ślepka na takie znikąd pojawienie dwóch złotawych postaci, z czego jedna jakże żywo wpłynęła na atmosferę smętnej scenerii swym sposobem bycia.
-Ja...em...a...uh... Eleri-odrzekła na przywitanie. Normalnie wyszłoby jej to zdecydowanie zgrabniej i radośniej, lecz miała bardzo dziwny humor w tej chwili. Omiotła wzrokiem gada, absolutnie się nie dziwiąc jak to można mieć takie coś na swej szyi, bez obawy o swe własne osobiste życie.
Gdy lwiczka uniosła gryzonia w charakterze propozycji na posiłek dla zimnokrwistego, czerwonooka wyłupiła gały, gwałtownie podrywając się do siadu i wytrąciła go z łapy czarnouchej.
-Nie!-krzyknęła nim zamachnęła się łapą, po czym sapnęła cicho i zerknęła na futrzaka-Nic ci nie jest?


RE: Skalny las - Eliana - 21-09-2013

Eliana momentalnie skuliła uszy, spoglądając na Ayumi.. Ona się tego spodziewała, a ta nawet nie pomyślała, że ten gryzoń może mieć coś wspólnego z białą samicą.
- Prze.. przepraszam, ja nie widziałam, że to..twoje.. twój, znajomy..- mruknęła zakłopotana, wbijając spojrzenie w ziemię.
No tak, każdy może mieć jakiś specyficznych przyjaciół, jak ona.


RE: Skalny las - Omara - 21-09-2013

Ups! No to mamy raban. Ayumi również nie wiedziała, że lwica tak zareaguje na widok (jak to się okazało) znajomego trzymanego przez jej siostrę cioteczną. No cóż, w tej chwili złocista nic nie mogła zrobić, tylko stanąć w obronie Eliany.
- Tak, bardzo przepraszamy. Proszę się na nią nie gniewać, naprawdę. Ona nie wiedziała... - rzekła, po czym położyła łapkę na jej barku. Ot tak, dla dania jej oparcia. W końcu od tego jest rodzina.



RE: Skalny las - Eleri - 21-09-2013

Omiatała jeszcze chwilkę uważnym spojrzeniem Azkabeusza, po czym wyprostowała się i spojrzała łagodnie na młodą.
-N,nie szkodzi-odparła, czując coś w rodzaju ulgi, że nie jest ona sadystycznym dzieciakiem, co zrobi wszystko byleby dokopać innym.
-Nic dziwnego, to dość nietypowe. Z resztą znam go od paru minut-troszkę się zakłopotała, nawet nie wiedziała dokładnie dlaczego. Dzieci, ech, uśmiechnęła się. Poza ogólną miłością do każdego, dzieci miały w jej sercu szczególne miejsce. A i choćby było to dziecko już dawno dorosłe i tak mogło liczyć na jej niemal pełną adorację.


RE: Skalny las - Eliana - 21-09-2013

Trochę było jej tak głupio. Trochę bardzo. A jeszcze dziwniej się czuła, jak patrzyła na brązową kulkę. Takie.. Jadła, jak nie miała czasu na większy posiłek.. Nigdy by jej nie przeszło przez myśl, żeby pogadać z czymś, co dawno skończyłoby u niej w żołądku.
- Wcale nie. Dla mnie typowe, bo też mam nietypowego przyjaciela.- odparła Eleri z uśmiechem.
Kaiso też nie był typowym towarzyszem kotowatego. W naturalnym środowisku te dwa gatunki się omijały, a tu taka sytuacja się wydarzyła. Biała miała coś wspólnego z Eli i było to właśnie to coś, co tamta miała za nietypowe.


RE: Skalny las - Omara - 21-09-2013

Ayumi widząc że wszystko dobrze się skończyło, odetchnęła z ulgą i postawiła łapkę, która wcześniej była na barku Eliany, na ziemię.
- Więc macie ze sobą nieco wspólnego. Ja sama nie wiem czy znajdę takiego ,,nietypowego'' przyjaciela - skwitowała całą tę sytuację uśmiechając się szeroko.



RE: Skalny las - Eleri - 21-09-2013

Uśmiechnęła się nieco szerzej na odpowiedź Eliany i spojrzała na węża. Same dziwaki się schodzą w te strony, choć Eleri oczywiście tak o nich wszystkich nie uważała.
Nie za bardzo wiedziała co ze sobą zrobić, więc powróciła do pozycji leżącej. Cóż mogła zrobić? Spytać się skąd są, co tu robią, dlaczego takie młode panny pałętają się po tej okolicy? Ale nie. Albinoska nie z tych. Takimi informacjami nie zaprzątała sobie swojego prostego umysłu.
-To co nietypowe, potrafi być prawdziwie piękne


RE: Skalny las - Tabia - 21-09-2013

Słysząc dochodzące z oddali echo rozmów, Luk skierował swoje kroki w ich stronę. Stąpał po ziemi delikatnie, swoim sposobem, niemal eterycznie, subtelnie i płynnie. Trawa była miękka, a strzeliste, grafitowe skały mocno rysowały się na jej delikatnej zieleni. Spragniony Luk zbliżył się do płynącej wartkim strumieniem rzeki. Przykucnął przy brzegu, liznął taflę wody kilkakrotnie, gasząc pragnienie. Potem usiadł, przekręcił łeb i zerknął w stronę grupki lwic. Nieśmiałość zabroniła odezwać mu się jako pierwszemu.