Król Lew PBF
Dolina Spokoju - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69)
+--- Wątek: Dolina Spokoju (/showthread.php?tid=1709)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24


RE: Dolina Spokoju - Dagor - 03-11-2013

Gdy obserwowany się obudził, serce Dagora zaczęło uderzać coraz szybciej i szybciej. Całe szczęście ukształtowanie terenu sprzyjało cienistogrzywemu i najwyraźniej nie został zauważony. Niemniej jednak nie było czasu na dłuższe przemyślenia. Wszystko wskazywało na to, iż najgorsze wizje się spełniły. Ten fakt przeraził go dosadnie, nie mógł pozwolić sobie na konfrontacje nawet w tak bardzo sprzyjających warunkach. Wysunął pazury, robiąc ślady na gładkim dotąd podłożu. Starał się uspokoić zmysły i stłumić wszelkie uczucia, oczekując na dalszy rozwój zdarzeń.


RE: Dolina Spokoju - Saliti - 03-11-2013

Przytłaczające uczucie czyjejś obecności nie pozwalało mu skupić się nad myślami. Samiec zaczął rozglądać się nerwowo próbując dostrzec jakikolwiek ślad, jakiś dźwięk, który rozwiałby jego wątpliwości. Jednakże nie zauważył niczego podejrzanego, cichy wiatr powiał mu po grzywie. Obawiał się, że może to być ten, którego bardzo chciał spotkać. Mimowolnie uśmiechnął się, wsłuchując się w szum liści.


RE: Dolina Spokoju - Dagor - 04-11-2013

Nie miał na co czekać, prędzej czy później i tak zostanie wykryty. Miał dwie możliwości, pokazać się, lub też biec co sił w łapach licząc na dezorientację brązowego samca. Obie opcje zdawały się być bezcelowe, jednak musiał liczyć się z faktem, iż im dłużej zwleka tym większa jest szansa na utratę elementu zaskoczenia. Wstał i zamaszystym ruchem łba poprawił ułożenie grzywy. Liczył na leczniczy wpływ czasu, a może na akt zrozumienia? Cóż, nie mógł już od tego uciec, a nawet nie chciał. Jeszcze raz przyjrzał się postaci, tym razem z lepszej perspektywy, co nie pozostawiało żadnych wątpliwości. Stał w miarę spokojnie, spoglądają w doń chłodnym wzrokiem. Prawdę mówiąc, nie spodziewał się miłego powitania.


RE: Dolina Spokoju - Saliti - 04-11-2013

Obrócił się spokojnie w stronę, z której doszedł dźwięk. Uśmiech zniknął na moment, dając miejsce zaskoczeniu. Ból głowy znowu się pojawił, na wspomnienie ostatnich dni. Wiedział, że prędzej czy później, on znowu się pojawi. Jednak nie spodziewał się tak szybkiego spotkania. Uśmiechnął się do lwa.
-Oh, kogo ja widzę, mój braciszek we własnej osobie. Nie przytulisz brata?--Na te słowa mimowolnie wysunął pazury, ustawiając się w pozycji gotowej do ataku.


RE: Dolina Spokoju - Dagor - 04-11-2013

Nawet nie drgnął na jego słowa obmiatając go nadal tym samym chłodnym wzrokiem, a jego grzywa powiewała w słabym wietrze.
-Widocznie świat nie jest taki duży na jaki się wydawał, mój drogi bracie.- Nie wykazywał żadnych przejawów agresji, jednak nie miał również zamiaru rzucić się w jego objęcia. Złudny los sprawił, że spotkali się ponownie. To nie mógł być przypadek, przecież szanse był co najmniej znikome.
-Nawet nie wiesz jak bardzo cieszy mnie Twój widok, całego i zdrowego.- Przybliżył się nieco do brązowego samca, bacznie obserwując wszystkie niepokojące ruchy.


RE: Dolina Spokoju - Saliti - 04-11-2013

Zmniejszał się dystans pomiędzy nimi. Saliti, mimo palącego go od wnętrza gniewu, nie decydował się na atak. Jeszcze nie. Czekał na moment, gdy ten wyjawi mu, czego od niego chce.
-Jeżeli pytasz, jak się ma moje oko, to wiedz, że w końcu udało ci się w coś trafić.- zaśmiał się szyderczo.-Też cieszę się na Twój widok, jednak bardziej cieszyłby mnie widok twojej krwi, rozmazanej po ziemi.-
Coraz bardziej tracił panowanie nad sobą. Wyszczerzył kły i czekał na to co nastąpi.


RE: Dolina Spokoju - Dagor - 04-11-2013

Zaśmiał się po usłyszeniu wypowiedzi brązowego. Niezwykle zabawny wydał mu się fakt, iż nawet po ostatnich wydarzeń śmiał mu grozić.
-Jesteś zbyt porywczy braciszku. Doprawdy sądzisz, że ujawniłem się po to, żeby Cię zabić? Nie rozmawiałbyś teraz ze mną, gdybym tego nie chciał.- Słowa płynęły z jego ust całkiem spokojnie, niczym woda w powolnym strumyku. Kolejna walka byłaby bezcelowa, poza tam całkowicie nieopłacalna. Skoro jego brat nadal żył, to szkoda by było marnować nadarzającej się okazji.
-Jestem tutaj całkowicie nowy i jak mniemam Ty również. Spodziewam się, że nie żywisz do mnie sympatii, jednak razem osiągniemy więcej niż pojedynczo.- Ponownie poprawił opadającą na ślepia grzywę. Bądź co bądź, brat był jedyną osobą jaka została mu na tym świecie.
-Potraktuj to jako rozejm, albo jak tylko chcesz...- Na jego pysku pojawił się grymas, przypominający uśmiech, lecz była to bardziej odruchowa reakcja niż przejaw dobrej woli.


RE: Dolina Spokoju - Saliti - 04-11-2013

Ton Dagora wystarczająco go irytował, umiał skutecznie dolewać oliwy do ognia. Ból dawnych dni, gniew, że sprawy potoczyły się w ten sposób. Nie umiał patrzeć na jego osobę.
-Zważ na słowa Dagorze. To, że wtedy wygrałeś nie czyni cię wszechpotężnym. I radzę ci to zapamiętać.- Wypowiedział te słowa spokojniej, lecz ciągle sycząc gniewem. Jednak coś w tym było. Sam nie wiele by tu osiągnął, jednak spoufalać się z nim? Wydało mu się to głupie. Chociaż, ten typ był ciągle jego bratem. Schował pazury, i wyprostował się. Spojrzał bratu bezpośrednio w oczy.
-Nie traktuj tego, jako załatwienia sprawy. Wciąż odczuwam do ciebie niechęć i trudno będzie Ci to zmienić. Nie mniej jednak, lepiej trzymać się razem, przynajmniej chwilowo.- Wyciągnął niechętnie łapę, w pojednawczym geście.


RE: Dolina Spokoju - Dagor - 04-11-2013

Na jego pysk zagościł lekki uśmiech, jednak tym razem był w pełni szczery. Można było uznać, że zadowalało go załagodzenie konfliktu, ale sam fakt jego zaistnienia irytował go dość mocno. Nigdy nie chciał go zapoczątkować, ale wszystko potoczyło się tak szybko, że cienistogrzywy nie mógł przemyśleć sposobu działania. Już od jakiegoś czasu dręczyły go wyrzuty sumienia, jednak za wszelką cenę chciał je zdusić tłumaczeniem, że "To było konieczne, a cel uświęca środki". Widocznie to nie rozwiązało problemu, gdyż nadal czuł się podle.
-Nie chciałem Cię urazić, ale mniejsza o rodzinne sprawy. Słyszałem pogłoski o Stadzie Szkarłatnego Świtu i chciałbym porozmawiać z jego przywódcą. Jeśli zechcesz możesz mi towarzyszyć.- Ruszył w stronę jednego z wszechobecnych wzniesień, po czym przypomniał sobie, iż nie zna kierunku.
-Drogi bracie, wiesz może gdzie leżą tereny tegoż stada? Zapewne orientujesz się lepiej niż ja w tutejszych szlakach.


RE: Dolina Spokoju - Saliti - 04-11-2013

Wstał niezbyt chętnie z ziemi, rozprostowując kości i skierował się w stronę terenów Stada Szkarłatnego Świtu. Wykonał gestykulujący ruch łapą, pokazując kierunek Dagorowi. Cóż,ich wspólny los się połączył, nie mógł tego ignorować.
-W tą stronę. Im szybciej wyruszymy, tym szybciej tam dotrzemy.-
Zaczął iść w stronę terenów Szkarłatu, w stronę innych lwów, do których tak bardzo chciał się przyłączyć.
z.t


RE: Dolina Spokoju - Dagor - 04-11-2013

Po chwili opóźnienia wyruszył za Salitim, chciał zachować dostateczny dystans żeby nie drażnić brata. Wiedział, że sporo czasu upłynie zanim ich relacje się poprawią, o ile do tego dojdzie. Zastanawiał się również nad tym co teraz zrobić, przecież nie mógł od tak wtargnąć na teren innych lwów i ogłosić się jednym z nich. Było to kolejne zmartwienie jakim należało się zająć. W każdym razie, musiał zachować rozwagę w dobieraniu słów i nie zapominać o szacunku, oraz podstawowej etykiecie.
Podążał za brązowym samcem, nie wiedząc nawet gdzie go prowadzi, no ale cóż zrobić...był skazany na swego przewodnika.
z.t


RE: Dolina Spokoju - Hashimea - 19-10-2014

Chcąc nieco pomyśleć w spokoju, wybrała się właśnie tutaj. Stwierdziła, że nigdzie indziej nie uda jej się odnaleźć lepszych warunków niż tu, w Dolinie Spokoju. Sama nazwa już o tym informuje. Lwica niemal cały czas myślała o Panimalosie. Martwiła się o niego, zupełnie tak, jakby to był jej własny syn. Nie wiedziała, czy to normalne, gdy się spotka tak dotknięte przez los lwiątko, czy może raczej dlatego, że tak się do niego przywiązała... W końcu, Hashimea przysiadła pod pobliskim samotnym drzewem, rozglądając się czujnie po okolicy. Jak dopisze jej szczęści, to może nawet uda jej się coś upolować. Na razie jednak nie działo się nic, co wskazywałoby na obecność kogoś, lub czegoś, więc piaskowa nie odrywała się od rozmyślań. Czekała na noc, gdy będzie miała sposobność porozmawiać... ze swoim bogiem. Tak, te rozmowy ją uspokajały, i nawet, można by rzec, że relaksowały. Lecz póki co, wysoko nad jej głową wisiało słońce w całej swej okazałości, grzejąc bezustannie suche ziemie Afryki.


RE: Dolina Spokoju - Panimalos - 20-10-2014

Zauważył piaskową już z daleka - mimo, że była panowała noc i mrok to jej jasne futro wyróżniało się na ciemnym tle. Dlatego też skradał się w cieniach i między krzakami, docierając aż do lwicy. Może nie należał do najcichszych, ale był mały i ciężki do zauważenia. Gdy był wystarczająco blisko zaatakował zad lwicy wbijając się w niego lekko pazurkami.
- Tęskniłaś? - zapytał radośnie. Tak, był w o wiele lepszym humorze. Wyszczerzył ząbki.


RE: Dolina Spokoju - Hashimea - 20-10-2014

Hashimea najprawdopodobniej zdążyła się chwilę zdrzemnąć, bo gdy otworzyła oczy panował zmrok. Rozejrzała się po okolicy, lecz nadal ziało tutaj pustką. Była tylko ona sama. A przynajmniej tak sądziła. Gdy nagle ciszę przerwał czyjś głos, lwica wyraźnie zaskoczona wstała (do tej pory leżała), lecz nim zdążyła zrobić cokolwiek innego, stanął przed nią Panimalos, we własnej osobie. Tyle, że tym razem widocznie rozpogodzony. Hashimea uśmiechnęła się promiennie, bardzo ucieszona widokiem lwiątka w tym jakże miłym stanie. Roześmiała się cicho, po czym pieszczotliwie zmierzwiła łapą grzywę malca.
- Oczywiście - zapewniła go, na moment lustrując go wzrokiem. Tak, teraz był z pewnością inaczej nastawiony niż ostatnim razem. A gdy już piaskowa o tym pomyślała, coś jej się przypomniało.
- Odnalazłeś Riwę? - zapytała z nieukrywanym wyrazem ciekawości w głosie. Choc wiedziała, że gdyby mu się to udało, to by tu z nią przyszedł, to jednak nie traciła nadziei, że chociaż wpadł na jej trop. Także i ją to interesowało. Zupełnie jak to, że zależało jej na tym, by Nimal był szczęśliwy. By odnalazł siostrę.


RE: Dolina Spokoju - Panimalos - 21-10-2014

Mimo, że temat wciąż był drażliwy to Nimal nie posmutniał.
- Już raz ją odnalazłem. Motyl mi ją pokazał. - odparł. - To i tym razem tak będzie.
Zerknął "gniewnie" na lwicą. Jak śmiałą niszczyć mu fryzurę? Otrzepał się przywracając grzywę (przynajmniej tak widział ją Nimal) do dawnego stanu. Po czym dumny wypiął pierś pokazując wyrastające tam kępki ciemniejszych włosów.
- Zobacz jaką mam grzywę! - oznajmił zachwycony. Dla niego to było coś. Już w tak młodym wieku piaskowa mogła zgadywać, że kiedyś będzie mógł się pochwalić bujną grzywą. Jak na swój wiek miał jej już całkiem sporo.