Król Lew PBF
Dolina Spokoju - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69)
+--- Wątek: Dolina Spokoju (/showthread.php?tid=1709)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24


RE: Dolina Spokoju - Hashimea - 21-10-2014

Ze spokojem wpatrywała się w Nimala, wysłuchując jego odpowiedzi.
- Oh, to cudownie. Myślę, że to świetny przewodnik. Warto go jeszcze spotkać. - uśmiechnęła się lekko. Na reakcję lwiątka na jej gest roześmiała się. Uwielbiała tę ich wrażliwość. I beztroskę. Gdy Nimal z dumą wypiął pierś, po czym usłyszała jego uwagę co do swojej grzywy, Hashimea znów była bliska śmiechu. Uroczy malec. No, już nie taki mały, oczywiście.
- Widzę, widzę. Zazdroszczę Ci jej, wiesz? Ja niestety nigdy takiej nie będę miała. - uśmiechnęła się, ukazując swoje bielutkie zęby. Panimalos miał w sobie to coś, co od razu przepełniało lwicę optymizmem i radością. To było coś więcej niż zwykły urok, jaki wywoływały na niej lwiątka.
- Jesteś już prawie dorosłym lwem, Nimal. - dodała, widząc jego zachwyt. Miała ochotę znów zmierzwić mu grzywę, lecz się powstrzymała. Nie chciała psuć tego momentu. Trzeba przyznać, że naprawdę jego grzywa była nadzwyczaj gęsta jak na takiego lwiaka.


RE: Dolina Spokoju - Panimalos - 23-10-2014

Uśmiechnął się wesoło do piaskowej. Dorosły. To słowo zwyczajnie nie pasowało do Nimala.
- Jeszcze daleko mi do dorosłości. - odparł szrzecze zadowolony z tego faktu. Bycie dzieckiem było fajnie i piękne. Dzieciństwo jest takie nieuchwytne, a jednak tak ważne. To właśnie wtedy kształtuje się nasza osobowość, doświadczamy pierwszych razów. Dobrze pamiętał pierwszy dłuższy spacer z mamą. Albo to jaki ochrzan oberwał za samotne oddalanie się od stada.
- My mamy grzywę, żeby imponować wam. Lwicy bez grzywy są normalne, gorzej miałby się lew bez czupryny.- odparł mądrze. Grzywa pokazywała w pewnym sensie status, bez całkowicie rozwiniętej grzywy wciąż było się szczeniakiem. Nimal nie mógł się doczekać aż mu wyrośnie prawdziwa grzywa, ale chciał też pozostać dzieckiem.
- Hashimea. - zwrócił się do lwicy imieniem, by zaznaczyć wagę tego pytania. - Wierzysz w przeznaczenie?


RE: Dolina Spokoju - Hashimea - 24-10-2014

Skinęła głową na uwagę Nimala. Bardzo dobrze, że potrafi korzystać z dzieciństwa. I że się nim cieszy, póki jeszcze jest młody. Później nie będzie już tak samo, kiedyś należy dorosnąć. Ale Hashimea została nieco zaskoczona, gdyż dzieci z reguły pragną szybko dorosnąć. Panimalos jednak był jednym z tych, którzy wcale się ku temu nie spieszą. Lwica uśmiechnęła się, gdy lwiak "wyrecytował" jej do czego grzywa służy lwom. Niezły myśliciel z tego malca.
- To prawda. Nie do wiary, ile ty wiesz... - pochwaliła go, naprawdę zdumiona jego wiedzą. Nimal wielu rzeczy był świadom, lub sam dochodził do własnych wniosków. To jej się podobało. W przyszłości na pewno będzie mądrym lwem. Ale to jeszcze nie tu i teraz. Teraz stał przed nią wciąż ten sam Panimalos, nadal młodziutki i dociekliwy. I ona życzyła mu, by jego dzieciństwo trwało jak najdłużej. Gdy usłyszała nagle słowo Hashimea, spojrzała na Nimala, z lekka zdumiona, że użył jej imienia. Zazwyczaj tego nie robił... więc lwica zamieniła się w słuch, jedynie skinając do niego głową, by mówił dalej. Uważnie wysłuchała jego pytania, które wywarło na nią niemałe wrażenie. Czy wierzy... w przeznaczenie? To dość ciekawe pytanie. I nieoczekiwane. Zastanowiła się nad tym głęboko, po czym spojrzała mu prosto w oczy.
- Tak - odparła, nie odrywając od niego wzroku. Zastanawiała się, dlaczego Nimal zadał jej to pytanie. Nie miało ono w końcu żadnego związku z tym, o czym przed chwilą rozmawiali, a raczej musiał kryć się w tym jakiś głębszy sens... a przynajmniej tak myślała.


RE: Dolina Spokoju - Riwa - 24-10-2014

Dreptała sobie spokojnie przed siebie, jednak wewnątrz niej panowała burza, że tak powiem. Gepardzica, młoda gepardzica, czuła się winna temu co się wydarzyło, dlatego nie miała na nic siły ani ochoty. Jedynie co chciała, to legnąć na ziemi i udawać, że nie istnieje. Miała lekko skulone uszka i ogonek, a łepek zwisał bezwładnie, niedużo od ziemi. Powieki były lekko przymknięte, a łapy z trudem ją utrzymywały. Siłę miała aby stać, jednak smutek zbyt ją przygniatał. Tęskniła za braciszkiem, choć bała się stanąć na przeciw niego, jeśli udało mu się przeżyć, bo jak mu powie, iż jego matka nie żyje przez nią? Łezki napłynęły jej do oczu i pociągnęła z dwa razy noskiem. W pewnym momencie usłyszała głosy, dlatego skuliła się cała, jak mały jelonek, któremu matka nie pozwala się ruszać, coby nie zdradził kryjówki. Po dłuższej chwili, nisko przy ziemi, zaczęła iść w kierunku postaci, które ów dźwięki wydawały. Poruszała się bezszelestnie, dlatego ciężko było ją usłyszeć. Gdy była na tyle blisko, udało jej się wyczuć zapach, nie miała problemu z rozpoznaniem jednego z nich. "To niemożliwe!" - przeleciało jej przez myśl, nie mogąc uwierzyć, iż znalazła się tak blisko przybranego brata. Wyszła z zarośli skulona i niepewna.
- Nimal? Hej. - powiedziała dość cicho, jednak słyszalnie.
Spoglądała przestraszona na lwicę, obawiając się, że nie spodoba jej się towarzystwo Riwy.


RE: Dolina Spokoju - Panimalos - 27-10-2014

Kakaowy uśmiechnął się lekko pod nosem.
- Tak myślałem. - oznajmił radośnie. Zielone ślepia lustrowały oblicze lwicy, a on sam trwał w ciszy krótką chwilę.
- Myślę, że zawdzięczam przeznaczeniu bardzo wiele. - dodał. - Na przykład ciebie.
Uśmiechnął się w ten dziecięcy, uroczy sposób. Otarł się o łapę lwicy mrucząc cicho i już miał coś powiedzieć kiedy usłyszał znajomy głos. Cichy i niepewny, ale poznał go od razu. Riwa. Odwrócił się szybko i zamarł. Wpatrywał się w siostrę dłuższą chwilę upewniając się czy to nie sen. Gepardzica była cała i zdrowa co Nimal od razu zauważył.
W końcu szok minął i lwiak ruszył biegiem w jej stronę, "tańcząc" wokół niczym wokół bóstwa. Obalił ją na ziemię tuląc mocno. Był przy tym ostrożny, zdawał sobie sprawę, że jest o dużo większy i cięższy. W porównaniu z nim była po prostu drobna. Otarł się o jej podróbek po czym usiadł tuż obok.
- Jesteś cała? - zapytał troskliwie mimo braku widocznych ran i obejrzał ją czule. - Zamartwiałem się. Nigdy więcej mi tak nie rób.
Przypomniał sobie o piaskowej i zdał sobie sprawę, że zachował się niegrzecznie. Był pewny, że Hash rozumiała, ale po prostu nie wypadało jej tak zostawiać. Spojrzał po nich.
- Hashimea, to jest moja siostra, Riwa. - zaprezentował dumnie gepardzicę i spojrzał doń zachęcająco by ta podeszła, i przywitała się jak należy.


RE: Dolina Spokoju - Hashimea - 28-10-2014

Po słowach Nimala zaległa chwila ciszy, której Hashimea nie przerywała. Nadal z cierpliwością wpatrywała się w niego swoimi liliowymi oczami, jakby oczekując dalszego ciągu jego wypowiedzi. W pewnym momencie tę ciągnącą się ciszę zakończył Nimal, odzywając się po raz kolejny. Na pysku Hashimei zawitał ciepły uśmiech. Miło jej było słyszeć, że jest dla niego kimś ważnym.
- Nic nie dzieje się przypadkowo. - zauważyła, z czułością patrząc na lwiątko, tulące się do jej łap. Hashimea równie czule trąciła głową łebek Nimala. Po chwili, piaskowa usłyszała jakiś cichy szmer. A może to był szept? Trudno określić. Panimalos najwyraźniej także to usłyszał, bo nagle oderwał się od jej łap. Stał teraz nieruchomo, wpatrzony w jakiś punkt przed sobą. Hashimea, nieco przejęta, zwróciła łeb w tamtą stronę. Jej oczom ukazała się malutka gepardzica, skulona ze strachem. Jak jakiś grom, od razu na jej widok nasunęło się piaskowej tylko jedno imię. Przyjrzała się uważniej gepardzicy. Czy to jest...
- Riwa - powiedziała cicho, niemalże niedosłyszalnie. I rzeczywiście, nikt nie mógł tego usłyszeć, gdyż w tym samym momencie Nimal, po ukończeniu swego "tańca radości", odezwał się do Riwy, całkowicie to zagłuszając. Hashimea patrzyła na nich, z radością w sercu. To było wręcz nie do wiary, że jeszcze do niedawna Nimal mógł się obawiać, że już nigdy nie ujrzy swojej siostry. A teraz stali tu blisko siebie, wymieniając zdania. Jak widać, nie zawsze trzeba długo czekać, by odnaleźć to, czego się pragnie. Tego, za czym się tęskni. Słysząc swoje imię, otrząsnęła się z chwilowego zamyślenia, po czym uśmiechnęła się lekko, omiatając Riwę ciepłym spojrzeniem.
- Miło mi Cię poznać, Riwo. - powiedziała miłym dla uszu tonem. Gepardzica z początku sprawiała wrażenie, jakby się czegoś obawiała. Hashimea chciała pokazać jej, że tu jest bezpieczna, i nie ma się czego bać. Tak przecież w istocie było.


RE: Dolina Spokoju - Riwa - 06-11-2014

Patrzyła na nich oboje, z niejakim przerażeniem. Musiała oswoić się z myślą, że spotkała brata i będzie na nią wściekły. Przez nią jego matka została zabita, tak jak i jej wcześniejsza. Ciągle coś było z jej winy i nie potrafiła się z tym pogodzić. Smutek otaczał ją całą, a przeżyte chwile, nie pozwalały trzeźwo myśleć. Z tego wszystkiego wyrwał ją głos Panimalosa. Przyklapła uszka i zmrużyła powieki, obawiając się, iż zacznie na nią krzyczeć. I krzyknął, ale z radości. Zupełnie ją to zaskoczyło. Kiedy zaczął ją ściskać przytulać, zrobiła to samo, lecz strasznie się spinała, wciąż zszokowana tym co się wydarzyło. Słysząc co do niej powiedział, uśmiechnęła się przelotnie.
- Ty mnie wystraszyłeś, myślałam, że coś ci się stało i że cię już nie zobaczę. - wybełkotała, starając się otrząsnąć z tego wszystkiego.
Kiedy jednak obca lwica odezwała się w jej kierunku, znając jej imię, ta zjeżyła sierść i skuliła się w niejaką kulkę. "Skąd mnie zna? Jak w ogóle może? Nie chcę by mnie znała. A może jest miła? Nie wszyscy tak robią!" - przez jej głowę przelatywały tysiące myśli, co nie pozwalało jej dopuścić do faktu tego, że może mówić prawdę i naprawdę jest miło poznać gepardzicę. Jest zbyt nieufna wobec niej, kogokolwiek, by teraz komuś zaufać.


RE: Dolina Spokoju - Panimalos - 07-11-2014

Nimal uśmiechnął się pod nosem - Riwa była równie przerażona co on kiedy pierwszy raz spotkał Hash. Ale właśnie tak wychowała ich matka. Nieznajomym nie wolno ufać.
- Spokojnie, Hash jest naprawdę miła. - szepnął siostrze na ucho. - I umie polować.
Riwa na pewno było głodna. Raczej wątpił w jej umiejętności łowieckie, ale kto wie co przed nim ukrywała. Podreptał ku piaskowej i otarł się o jej łapy mrucząc przy tym cicho. Zerknął zachęcająco w stronę siostry. Przecież byli razem, nie ma się czego bać.
- Hash, wiem, że to bardzo niemiłe z mojej strony, szczególnie teraz. - przełknął ślinę starając się zdusić swoją dumę. - Mogłabyś coś upolować?
Gepardzica sama by nie poprosiła, a dla Nimala ważniejsza od dumy była jego siostra. Zerknął znacząco w stronę Riwy starając się by ta nie zauważyła.
- Ja jeszcze nie umiem. - dodał jakby to nie było oczywiste.


RE: Dolina Spokoju - Hashimea - 11-11-2014

Hashimea nie rozumiała dlaczego Riwa tak się jej boi, lecz nie miała jej tego za złe. Wiedziała, że to jedynie kwestia czasu, może gepardzica musi się z nią oswoić. Nawet nie próbowała podsłuchać tego, co Nimal szeptał siostrze do ucha - uszanowała to, że chciał powiedzieć coś tylko jej. Gdy po chwili usłyszała pytanie z jego strony, uśmiechnęła się do niego z lekką nutką rozbawienia.
- To wcale nie jest czymś niemiłym, wręcz przeciwnie. - zerknęła znacząco na Riwę.
- Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, że mnie o to prosisz. Ale... zdaje się, że dziś nie mam szczęścia do polowania. Nie tutaj. Zwierzęta nie zjawiły się odkąd tu jestem... - zrobiła lekko zakłopotaną minę, wertując teren czujnym wzrokiem. To prawda. Nic poza ptactwem nie nawiedzało terenu Doliny Spokoju. Jeśli chcieli zdobyć trochę jedzenia, nikłe były szanse na to, że uda im się je odnaleźć tutaj.
- Na pewno jesteście głodni, więc nie pozostaje nam nic innego jak przenieść się gdzieś, gdzie o zwierzynę nie będzie trudno... - powiedziała po chwili, gdy upewniła się, że tu nic nie znajdą. Myślała o wyprawie nad Źródło Życia, przy wodopoju zawsze łatwo było coś upolować. Prawdę mówiąc, Hashimea także od dawna nie miała niczego w ustach. Nie chciała jednak o niczym decydować, zanim nie dowie się, czy i Riwa i Nimal będą chcieli gdziekolwiek iść.


RE: Dolina Spokoju - Eris - 30-12-2014

Po dłuższym już czasie, jeszcze nad ranem wykończona hiena ledwo wytrzymała. Szła tak długo... I jeszcze ta rzeka! Co jak co, ale co to to nie. A może jednak?... Mało co nie zabrał ją prąd, jest też pewna, że po drodze przez wodę uderzyła w jakiś duży, ostry kamień. Ona ledwo co poczuła ból, tak ją to wykończyło, lecz stworzenia które spały tej nocy mogły zobaczyć - jak i wyczuć zapach krwi. Została jej dość głęboka rana, chociaż na szczęście nie przebiła żadnej tętnicy. Z ramienia jednak wciąż płynęła krew, a ona nadal ich nie znalazła! Pecha to ona ma. Zwłaszcza, że nie wytrzymała już zbyt długo. Idąc już niemal wolniej, niż nakazywały hienie standardy w końcu przewróciła się. Nie mogąc już dłużej myśleć o wstaniu zasnęła w takiej o to pozycji, gdzieś na środku pola, kiedy wokół włóczyć się mogły agresywne nosorożce, nie daj Boże lwy. Pięknie.


RE: Dolina Spokoju - Nilima - 16-02-2015

Nilima szła powolnym krokiem przed siebie docierając na te wspaniałe tereny. Podeszła do rzeki by spojrzeć w jej powolny nurt aby dostrzec swe odbicie jak to już wyrosła. Zaczęła się rozglądać dookoła by dostrzec wszystko w okolicy


RE: Dolina Spokoju - Avers - 16-02-2015

Czasem wolałbym się nigdy nie urodzić. Ojciec, by żył, a ja i tak wszystkim tylko przeszkadzam... Rozejrzałem się dookoła. Więc zawitałem do Doliny Spokoju. Zwolniłem kroku, nie zważając już na pękające patyki pod łapami. Tutaj nic mi nie grozi. Szczerze wątpię, żeby ktoś tu chciałby mi coś zrobić. Jednak i tak zachowałem ostrożność. Ja zawsze zachowuję ostrożność... Ziewnąłem przeciągle i zamrugałem dwa razy. To miejsce sprawia, że chcę mi się spać. Uśmiechnąłem się do siebie, sam nie wiem z jakiego powodu. Przyległem do ziemi, tak, że w wysokiej trawie nie było mnie widać. Starałem się być jak najciszej. Zatrzymałem się na skraju trawy. Ot, takie ćwiczenia z skradaniu się. Zawsze mogą się przydać. Wstałem i dwoma susami znalazłem się koło rzeki. Wypiłem kilka łyków wody po czym położyłem się pod nie za dużym drzewem, lustrując uważnie teren przed sobą. Ziewnąłem jeszcze raz, ale nie miałem zamiaru zasnąć.


RE: Dolina Spokoju - Nilima - 16-02-2015

Gdy nieznajomy jej lew pojawił się przy rzece przyglądała się mu. Gdy ten się położył niedaleko postanowiła ostrożnie podejść i się przywitać - Cześć. Jestem Nilima - powiedziała nieśmiało. Miała zbyt mało kontaktu z innymi ale wie, że przedstawienie się jest bardzo ważne ale wie również, że musi być ostrożna przy innych lwach. Jak była mała jeden powiedział, że je małe lwiątka, pomimo, że jest już starsza to utkwiło jej to w pamięci


RE: Dolina Spokoju - Avers - 16-02-2015

Z mojego 'punktu obserwacyjnego' spoglądałem na młodą lwicę. Była, rzecz jasna, młodsza ode mnie i biała. Słysząc jej głos podniosłem lekko głowę. Obejrzałem ją dokładnie i skinąłem głową.
- Witam - Odparłem krótko. Zastanawiałem się przez chwilę czy podać swoje imię, jednak uznałem, że i tak nie mam się czego obawiać. Była młoda. Małe prawdopodobieństwo, żeby mogła mi coś zrobić. - Avers jestem - dodałem i wstałem z ziemi. Głupio było mi rozmawiać z kimś mając głowę niżej od rozmówcy. Potrząsnąłem głową, jak to miałem w zwyczaju i znowu spojrzałem na... Nilimę. "Nilima, Nilima" - powtórzyłem w myśli, że by łatwiej zapamiętać. Zauważyłem, że chyba trochę się mnie boi, albo raczej na mnie uważa. Nie dziwię jej się. Mimo to odparłem beznamiętnie:
- Nie martw się. Jak nie chcę to nie gryzę. - Nie byłem pewien czy to nie zabrzmiało groźniej niż miało. Na pysku wymalował mi się ledwo dostrzegalny grymas, jaki pojawiał się u mnie za każdym razie gdy miałem wrażenie, że powiedziałem coś nie tak.


RE: Dolina Spokoju - Nilima - 16-02-2015

Te słowa trochę zmartwiły Nil i odsunęła się trochę do tyłu dla bezpieczeństwa
- Ale teraz nie chcesz? - zapytała niepewnie
Była bardzo młodą lwicą nieznającą życia. Nie wie jak ma reagować na wypowiedziane słowa. Postanowiła zostać zamiast uciekać. Nie chciała aby zauważył, że się trochę wystraszyła chociaż nie wie czy to dobrze ukryła.