Król Lew PBF
Dolina Spokoju - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69)
+--- Wątek: Dolina Spokoju (/showthread.php?tid=1709)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24


RE: Dolina Spokoju - Nilima - 31-03-2015

- Do zobaczenia Kalani - powiedziała z uśmieszkiem na swym małym pyszczku.
Wejrzała na Hashimeę - Czy to oznacza, że teraz pozwiedzamy? - zapytała
Siedziały już tutaj dłuższy czas. Nilima wstała i zaczęła rozprostowywać się i przeciągać. - To co robimy Hashimeo? - wejrzała na nią po czym w dal
Była ciekawa w którą to w ogóle stronę jest. Stała gotowa do drogi rozglądając się powoli wokoło. Cieszyła się na samą myśl o wędrówce


RE: Dolina Spokoju - Hashimea - 31-03-2015

Usłyszawszy słowa Kalani, Hashimea skinęła ku niej głową ze zrozumieniem. Wiedziała, że lwica zapewne ma wiele na głowie, nie było więc sensu jej tu przetrzymywać. Uśmiechnęła się ciepło.
- Bywaj więc, Kalani. - pożegnała ją, od razu przenosząc wzrok na Nilimę, która zadała jej pytanie. Wyraźnie nie mogła się doczekać wyprawy na Ziemie Srebrnego Księżyca. Zarówno cieszyło to lwicę, jak i przepełniało dumą, że udało jej się ją tak zachęcić do tego stada. Wszystko wskazywało na to, że niebawem będą mieli nowego członka.
- Oczywiście, Nilimo. Ruszajmy. - odparła, nie dając się długo prosić. Na jej pysk wpełzł miły uśmiech. Po chwili i ona wstała, rozprostowując łapy. Jednym wymownym spojrzeniem nakazała iść lwiątku za nią, po czym całkiem odpowiednim tempem, zarówno dla niej, jak i dla Nilimy, ruszyła w doskonale znanym sobie kierunku.

/ zt


RE: Dolina Spokoju - Nilima - 02-04-2015

Nilima szczęśliwa szybko ruszyła za Hashimeą



zt


RE: Dolina Spokoju - Mala - 27-04-2015

Młoda lwica, niezauważona przez nikogo, ruszyła przed siebie. Może spotka kogoś miłego, kogoś, kto ją zauważy, zagada, albo przynajmniej na nią spojrzy. Z nadzieją poszła tam, gdzie ją łapy poniosły, a towarzyszył jej w tym Diam.

zt


RE: Dolina Spokoju - Amani - 24-12-2015

Po dłuższym czasie przebywania tylko na LZ, Amani postanowiła udać się w nieco innym kierunku. Powędrowała gdzieś, gdzie jest cicho i spokojnie, gdzieś gdzie nikogo nie ma i nikt jej nie będzie przeszkadzał. Położyła się wygodnie pod niedaleką akacją, rozkoszując się miłym wiaterkiem wiejącym od zachodu, wsłuchiwała się w śpiew ptaków siedzących na drzewach. Po pewnym czasie rozkoszowania się ciszą i spokojem, Amani podeszła do rzeki przecinającej to miejsce. Wzięła kilka dużych łyków i zaczęła się przeglądać w swoim odbiciu, rozmyślając nad czymś co wie tylko ona.


RE: Dolina Spokoju - Bjarke - 24-12-2015

Słońce wyraźnie dawało się lwu we znaki, jak na złość świecąc mu prosto w oczy, nieważne w którym kierunku by akurat nie szedł. Idealnym dodatkiem był wiatr, zwiewający niemalże całą grzywę prosto w jego nochal. Zirytowany, Bjarke próbował co chwilę strząsać włosy z pyska, na zmianę wymachując łbem na boki i odgarniając kudły puchatą łapą. Że też zdecydował się wyruszyć akurat w taką pogodę... Szlag by to trafił.
Im dalej szedł, tym bardziej jednak przyzwyczajał się do warunków, aż wreszcie przestał zwracać na nie uwagę. Łapa zachowywała się, z braku lepszego porównania, jak automatyczna wycieraczka w samochodzie, a on po prostu wędrował dalej. Akurat gdy na horyzoncie pojawiła się rzeka, wiatr zaatakował ze zdwojoną siłą. Łapa powędrowała w górę, wyuczonym gestem próbując opanować grzywę. Tym, czego Bjarke jednak nie przewidział, był drobny uskok terenu, ukryty pod wysoką trawą. Pozbawiony równowagi, lew runął na ziemię, po czym przetoczył się kawałek przed siebie.
- No świetnie. Dobrze, że nikt tego nie widział. - parsknął pod nosem z irytacją, podnosząc się do pionu.


RE: Dolina Spokoju - Amani - 24-12-2015

Z myślenia wyrwał ją głośny odgłos, uderzania cielskiem o ziemię. Odwróciła się w stronę dźwięku i zauważyła lwa z bardzo majestatyczną grzywą, który w śmieszny sporób próbował podnieść się z ziemi.
Wstała i podbiegła do nieznajomego nie mogąc ukryć rozbawienia.
- Nic ci nie jest? - zapytała przez chichot, po czym pomogła otrzepać jego futro z kurzu, który wzniósł się gdy lew runął na ziemię.


RE: Dolina Spokoju - Bjarke - 24-12-2015

...o, czyli jednak ktoś to widział. No świetnie.
Gdyby nie gęste futro, na pewno byłoby widać, że cała morda mu się zaczerwieniła ze wstydu. Dzięki Bogu za futro.
Wyprostował się i szybkim ruchem łba odrzucił grzywkę z oczu.
- Ja... Nic mi nie jest. Zupełnie.
Najchętniej w ogóle nie udzielałby odpowiedzi, ale zostałby pewnie uznany za nieuprzejmego. A właśnie, no przecież! Maniery!
- Przepraszam, że Ci przeszkodziłem. Jestem Bjarke. - dodał jeszcze, z lekkim trudem przywołując na pysk promienny uśmiech.


RE: Dolina Spokoju - Amani - 24-12-2015

- To dobrze. - powiedzała i rzuciła uśmiechem. Przestała już mu otrzepywać futro i usiadł na przeciwko niego, aby lepiej się rozmawiało.
- Nie przeszkodziłeś mi, no przynajmniej w niczym ważnym, nudziłam się. - powiedziała
- Jestem Amani - odparła do Bjarkego. - Co cię tu sprowadza??. - zapytała lwa.


// zaraz sie rozwinie :D//


RE: Dolina Spokoju - Bjarke - 24-12-2015

Przysiadł naprzeciwko niej, nadal lekko zakłopotany. Zrobił z siebie kretyna, tyle wiedział na pewno. Ale dobra, poradzi sobie, trzeba tylko... zostawić to za sobą. Jakoś. Udawać, że się w ogóle nie stało.
- Tak właściwie... tak właściwie, to sam nie wiem. - odparł zgodnie z prawdą. Zdawał sobie sprawę, że mogło to zabrzmieć jakoś zagadkowo i tajemniczo, ale on przecież naprawdę nie wiedział. A tłumaczenie tego wymagało opowiedzenia historii. Długiej historii.
- Znaczy... Masz chwilę? Mogę wyjaśnić, o ile Cię to interesuje.
Nieszczęsna grzywka znów spadła mu na pysk. Spróbował zdmuchnąć ją z oczu, ale nie było to wcale takie łatwe. Cholerny wiatr.


RE: Dolina Spokoju - Amani - 24-12-2015

Patrzyła mu prosto w oczy, starała się nie śmiać z sytuacji, która miała miejsce przed chwilą. Nawet dobrze jej to wychodziło, pozostawała przy lekkim promiennym uśmiechu, który towarzyszył jej przez większość czasu.
- To ciekawe, bo ja właściwie też tak do końca nie wiem co tutaj robię.- odparła szczerze.
- No w sumie na Lwiej Ziemi się nie pali więc chyba mam kilka chwil na wysłuchanie historii - powiedziała po czym delikatnie łapą odgarnęła jego grzywkę sprzed oczu i chociaż częsciowo udało jej się zachaczyć ją za jego uchem.
- No, już możesz mówić. - rzekła i posłała mu zachęcający uśmiech.


RE: Dolina Spokoju - Bjarke - 24-12-2015

Zaskoczyło go trochę, że naprawdę ciekawi ją jego opowieść. Nie była specjalnie zaskakująca, właściwie nie wydawała mu się warta uwagi. Ale skoro już zapytała...
- Bo widzisz, wychowała mnie matka. - zaczął. - Ojca nigdy nie poznałem. Wiem tylko, że był podróżnikiem. Mama poznała go, będąc jeszcze nastolatką. Tak jej zaimponował swoimi opowiadaniami, że z dnia na dzień postanowiła zostawić rodzinę i stado, i zamiast tego ruszyć z nim na wyprawę.
Rozsiadł się nieco wygodniej i rozejrzał po okolicy. Pięknie. I prócz nich, zupełnie pusto. Przynajmniej nie zanudzał nikogo więcej. Odchrząknął, po czym kontynuował:
- Podróżowali razem, w dodatku się zakochali. Ale mama była młoda, a ojciec raczej porywczy. Często się kłócili, najczęściej o to, że nie była w stanie znieść warunków, w jakich żyli. On był przyzwyczajony, a dla niej to było coś nowego. Ale zawsze jakoś udawało im się dogadać. Aż jednego razu się nie udało. Tata zezłościł się na tyle, że odwrócił się i odszedł, nawet się za sobą nie oglądając. Uznała, że na pewno zaraz mu przejdzie i, unosząc się dumą, postanowiła zaczekać na niego do rana. Nie doczekała się, do dziś nie wie, czy coś mu się stało, czy po prostu był zbyt dumny by wrócić.
Odetchnął, po czym pochylił się nad brzegiem rzeki i napił się. Woda była przyjemnie chłodna, słońce najwyraźniej nie zdążyło jej jeszcze dopaść.
- Początkowo planowała wędrować dalej sama. Ale niedługo zorientowała się, że jest w ciąży. Zawróciła wtedy do rodzinnych stron i tam już została. Urodziła mnie i tak sobie żyliśmy we dwójkę. Już chyba przestała wierzyć, że jeszcze kiedyś zobaczy ojca. Strasznie smutna historia, nie? - zerknął na lwicę. - Wychowała mnie bez jego pomocy, a kiedy dorosłem, powiedziała, że powinienem wyruszyć na wędrówkę, tak jak ona. Tylko wiesz, jej się nie udało, więc teraz mi się ma udać. No i... no i poszedłem.
Uśmiechnął się pod nosem, zerkając znów na Amani. Ciekawe, czy opowieść znudziła ją tak, jak się tego spodziewał.


RE: Dolina Spokoju - Amani - 24-12-2015

Słuchała z ciekawością historii młodziana. Tylko on ją tak sucho opowiedział.
- Wiesz to jest bardzo ciekawa historia, tylko ty ją tak jakoś źle opowiadasz, powinieneś zacząć od czegoś takiego. - Przed kilkoma laty, gdzieś w odległej krainie żyła sobie lwica, pewnego dnia poznała wielce charyzmatycznego lwa i znudzona codzienną rutyną, postanowiła wyruszyć z nim na wyprawę...- W sumie to mamy bardzo podobne historię. Skoro ty mi opowiedziałeś swoją to ja ci opowiem moją. - powiedziała i wzięła kilka lyków chłodnej wody. - Otóż, kilka lat temu, pewna lwica imieniem Raina, potomkini Mufasy postanowiła pójść upolować coś na sawannie, lecz w trawie krył się wąż, który ukąsił jedną z przebywających tam antylop gnu, reszta się spłoszyła i cały tabun dzikich krów zaczął biec wprost na niczego nie świadomą polującą Rainę. Zaczęła uciekać, ale nie miała szans, wskoczyła na wyższy kamień, który stał tuż przed drogą jej ucieczki, z nikąd pomocy. Gdy jedna z antylop zapragnęła przeskoczyć kamień, pojawił się lew, muskularny, ciemno brązowy lew. Wskoczył na kamień i drapnął gnu w brzuch przez co ta ne uderzyła lwicy kopytami w głowę. Uratował jej życie. Ona się zakochała, to była miłość od pierwszego wejrzenia. Łączyła ich piękna miłość, przez długie miesiące, dopóki nie dowiedział się, że ona jest w ciąży. Nie chciał mieć dzieci, nie w tym wieku. Gdy nastała noc, on odszedł, odszedł i już nigdy więcej nie pojawił się w życiu Rainy, zranił ją. Skruszył jej serce w pył i rozwiał po sawannie. Ona zaś uciekła z terenów swego stada i kilka miesięcy później powiła dwa piękne lwiątka: Moyo i Amani, Serce i Pokój. Byli rodzeństwem i jednocześnie najlepszymi przyjaciółmi, byli nierozłączni. Ona uwielbiała rozrabiać, a on pilnował, aby nie wpakowała się w zbyt duże kłopoty, lecz gdy osiągnęłi równo rok, lwicy zachciało się szukać przygód, wyruszyła w podróż, w poszukiwaniu siebie. Minęły dwa lata, a Amani stęskniła się za rodziną, więc wyruszyła w podróż do krainy czterech stad, aby odnaleźć Lwią Ziemię i znów spotkać bliskich, lecz gdy dotarła nie zastała ich tam. Wielki ból ścisnął ja w sercu na myśl, że może nie żyją. Postanowiła ustatkować się i dołączyła do Lwich. Od tych zdarzeń minął kolejny rok, a ja jestem kim jestem.- skońćzyła swój monolog i zerknęła na lwa, czy aby nie zanudziła go swą opowieścią. Wzięła kolejny łyk wody i przypominając sobie tę historię posmutniała. Znów patrzyła w swój cień i wyobrażała sobie jak wyglądałby teraz jej brat gdyby tu był.


RE: Dolina Spokoju - Bjarke - 25-12-2015

Przysłuchiwał się historii w milczeniu. Co prawda zdziwiło go, że lwica opowiada o sobie w trzeciej osobie, ale skoro taki już miała sposób mówienia o tym, to nie będzie się sprzeciwiał. Uśmiech stopniowo znikał z jego pyska w trakcie opowiadania. Współczuł Amani, a uczucie to jeszcze spotęgował widok jej smutnej miny, gdy już umilkła. Przez chwilę siedzieli w milczeniu. Odezwać się od razu wydawało się trochę niewłaściwym, więc Bjarke pozwolił sobie na pogrążenie się w myślach.
Może minęło kilkadziesiąt sekund, może dziesięć minut, nim zapytał:
- Dowiedziałaś się, co stało się z Twoją rodziną?
Nie patrzył w jej kierunku, wzrok skupił na płynącej wodzie. Z jednej strony był faktycznie zainteresowany tym, co lwica mu odpowie, z drugiej jednak jego myśli nieuchronnie zmierzały w stronę rodziny i stada. I ojca, zagubionego nie wiadomo gdzie.


RE: Dolina Spokoju - Amani - 25-12-2015

Cisza w głowie Amani dłużyła się i dłużyła, pragnęła aby lew coś w końcu powiedział. Gdy już zadał pytanie spojrzała na niego smutnym wzrokiem, trwało to chwilę, bo zaraz z powrotem skierowała pysk ku rzece.
- Nie, matka nigdy nie dotarła na rodzinne tereny, a Moyo, Moyo pewnie teraz wedruje, albo wychowuje własne dzieci. Ciekawe czy kiedyś o mnie myślał. - odrzekła i spuściła z siebie całe powietrze jakie miała w płucach.
- A ty? Nigdy nie zastanawiałeś się jakby to było spotkać ojca?? Bo mój, mój nigdy nie szukał kontaktu, wyruszyłam po to aby dowiedzieć się kim tak naprawdę był, pomimo iż był dupkiem, a mama nie dała mi zbyt dużo wskazówek.- zadała pytanie i wlepiła wzrok w Bjarkego.