Król Lew PBF
Dolina Spokoju - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69)
+--- Wątek: Dolina Spokoju (/showthread.php?tid=1709)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24


RE: Dolina Spokoju - Mistrz Gry - 02-11-2012

Sama...
Ale od jak dawna Oxena była sama? Czy nie za długo? Czy w jej wieku, w którym powinna jeszcze bawić się i przekomarzać, gdy właściwie nadal była lwiątkiem, wolno było zrzucać na jej barki tak ciężkie obowiązki? Nazwali ją królową, kazali rządzić. Hasante nie wątpiła w predyspozycje córki, jednak uważała, że to zdecydowanie za wcześnie. Była o to zła na Shahaza, że uciekając przed odpowiedzialnością, wymusił na jej córce wcześniejszą rezygnację z dzieciństwa.
Jakim prawem?

Cóż jednak mogła zrobić zza grobu tygrysica? Nie mogła zjawić się przed nim i odwieść go od decyzji, nie potrafiła odwrócić biegu czasu, nie była w stanie nawet odnaleźć Milesa. Jedyne, co mogła, to wesprzeć córkę i dodać jej otuchy.

Wrażenie czyjejś obecności było na tyle silne, że Oxena zaczęła się niepokoić.



RE: Dolina Spokoju - Oxena - 02-11-2012

Tak... Już od dawna przestała myśleć o byciu królową, jak o karze, a zamiast tego, jak o szansie. Mogła być kimś wielkim, kimś znanym. Może w przyszłości, też będzie jedną z tych gwiazd i będzie obserwować swoje dzieci i chronić je stamtąd, tak jak opowiadała jej matka. Tak, jak jej przodkowie, Kiara, Simba i wiele innych. Odkąd dowiedziała się o swoim pochodzeniu, postanowiła tu wrócić. Bo czuła, że sobie poradzi. Była potomkinią potężnego, królewskiego rodu. Skoro oni sobie poradzili, ona tym bardziej. Nagle przeszedł ją dreszcz. Ktoś tu musiał być. Uniosła łeb i rozejrzała się. Tylko, dlaczego go nie widziała?


RE: Dolina Spokoju - Mistrz Gry - 02-11-2012

- Oxena?
Lygryska bez problemu rozpoznała ten głos; łagodny, choć zdecydowany, niosący spokój i opanowanie. Rozejrzała się w poszukiwaniu matki.
- Tu jestem, kochanie.
Uśmiech był aż słyszalny w jej głosie, gdy zaczynała się materializować, czerpiąc siły z wiary córki w jej istnienie. Najpierw pojawił się ciężar - nieopodal Oxeny ugięły się trawy, tak jak uginają się pod łapami wielkiego kota; później przyszedł lekko wyczuwalny zapach, który rozpoznała po chwili węszenia, a na końcu matka zaczęła nabierać kolorów. Wyglądało to tak, jakby ktoś wypełniał ją farbą od góry: niewyraźne początkowo łapy nabrały intensywniejszych barw, stając się niemalże realne, później pojawił się zarys białego podbrzusza i pierwsze pasy, w końcu wyrósł pysk - zaczynając od podbródka, a kończąc na uszach - i ogon, którym Hasante machnęła raz i drugi na próbę. Uśmiechała się do córki, jednak nie podeszła do niej od razu. Nie wiedziała, jakiej reakcji się spodziewać.
- Nie bój się mnie, słońce. To nadal ja.



RE: Dolina Spokoju - Oxena - 02-11-2012

Nie. To niemożliwe. Wystarczyło jej to, że musiała przeżyć spotkanie z duchem ojca, do którego i tak nadal gdzieś w głębi, skrywała głęboką urazę. Nie chciała tego teraz przenosić na matkę. Ale jednak. Ta zmaterializowała się niedaleko niej, a ona zamiast ucieszyć się, położyła uszy po sobie i zmrużyła ślepia, patrząc na nią ze złością, zmieszaną z nutą żalu. Zginęła, a jej przy niej nie było. Tak, jak przy ojcu. Była tak młoda, a już straciła każdego członka swojej rodziny. Tak, Lavender'a i Polybius'a również. Uważała ich za braci, mimo tego, że Shahaz się do nich nie przyznał. Nieśmiertelni również opuścili krainę, pozostawiając ją. Samą.
-Dlaczego.-wymruczała, a gdzieś w gardle zaczynał tworzyć się warkot. Podniosła się, mimo obolałych po długiej podróży kończyn i zjeżyła sierść na karku.
-Dlaczego.-powtórzyła z większym naciskiem, teraz jej łeb zniżył się, a wargi się uniosły, odsłaniając białe, ostre kły. Zawarczała, a jej ogon przecinał powietrze niczym bicz.
-Dlaczego?!-czekoladowa dała upust swojej olbrzymiej furii jaką skrywała, odkąd rodzice opuścili krainę Czterech Stad. Stęknęła cicho, z żalem i smutkiem, a łzy zaczęły napływać do jej oczu.
-Zostawiłaś mnie. Zamiast mnie bronić, zamiast mi pomagać dorosnąć... Po prostu sobie poszłaś. Tak, jak ojciec. Oboje zostawiliście mnie z tym brzemieniem. Musiałam zostać królową, mimo tego, że nie byłam gotowa. Musiałam porzucić dzieciństwo, po to by rządzić i uczyć się, jak dbać o stado. Mówiłaś mi, ze to jest najważniejsze. Stado. Stary Brzask. Po to szukałam ojca. Nie robiłam tego, po to żebyś potem uznała, że mam opiekuna i możesz sobie odejść, ot tak. Czy, ja nie byłam dla Ciebie ważna? Po twoim zachowaniu, widzę, że nie. Gdyby nie to stado, może mój ojciec nadal by żył. Nie popadłby w poczucie winy, w depresję. I może nadal bym miała Cię przy sobie. Mogłabym być nadal dzieckiem, wychować się spokojnie, dojrzeć, dorosnąć by potem uciec. Razem byśmy uciekły, a nawet jeśli nie, to i tak byłoby dobrze. Może byłybyśmy więzione, pod rządzą tamtego tyrana. Ale szczęśliwe. Bez żadnej wizji lepszej przyszłości, lepszego życia. Ale razem.
Szczęśliwe.



RE: Dolina Spokoju - Mistrz Gry - 02-11-2012

Hasante spodziewała się, że Oxena nie będzie miała najlepszych skojarzeń z ich ostatnim spotkaniem, więc wysłuchała całej bury od córki potulnie, z podkulonym ogonem i stulonymi uszami. Po śmierci musisz poprzestawiać sobie priorytety - i tygrysica rozumiała już, na czym polegał wtedy jej błąd. Uważała jednak, że trzeba patrzeć w przyszłość, wykorzystać to, co się stało, jak najlepiej. Załamywanie łap prowadzi tylko do depresji.
- W więzieniu nigdy nie ma radości, Oxeno. Tak, źle zrobiłam, źle razem wtedy zrobiliśmy, ufając w to, że rzeczy same potoczą się dobrze. Przepraszam cię w imieniu swoim... i twojego ojca.
Hasante podniosła nieco wzrok, poszukała spojrzenia córki.
- Widzę jednak, że jesteś silna, że radzisz sobie mimo przeciwności losu. Masz szansę zdobyć szczęście nie tylko dla siebie, ale i dla podległych ci lwów. To bardzo dużo, Oxeno, i nie bój się o to walczyć! Ale pamiętaj, żeby się nie zatracać.
Coś, o czym tygrysica wiedziała aż za dobrze. Gdy raz uprzesz się przy konkretnej myśli, ciężko ci ją odrzucić, spojrzeć z boku, rozważyć inne możliwości. Dlatego wcześniej zostawiła córkę: bo nie zastanowiła się z dystansem nad tym, co czyni.
- Poza tym przynoszę ci wieści. Jest ktoś, kogo powinnaś poznać...



RE: Dolina Spokoju - Oxena - 04-11-2012

Wysłuchała jej w ciszy, wysuwając nieco dolną wargę, jak niezadowolone dziecko. Potrzebowała uczucia. Miłości. Bezpieczeństwa. Nikt jej tego nie dał, a gdy to dostała, równie szybko zostało to zabrane.
-Kto?-warknęła, kładąc uszy po sobie. Kogo znowu ma spotkać? Kolejną osobę, która ją skrzywdzi? Następną, która zada ranę, której nawet czas nie zdoła uleczyć?


//Sorry, brak netu i weny.


RE: Dolina Spokoju - Mistrz Gry - 04-11-2012

- Twoja siostra, kochanie. Smuga.
Hasante odpowiedziała bezzwłocznie, robiąc to jednak w sposób miękki i łagodny. Miała nadzieję - ba, liczyła na to - że Oxena ucieszy się, że jednak ktoś jeszcze jej tu został; że uraza, jaką żywiła w związku z nakładanymi na nią kolejnymi obowiązkami, nie okaże się silniejsza od miłości do rodziny. Młoda potrzebowała opieki, a tygrysica nie widziała nikogo lepszego od Oxeny.
- Ma teraz cztery miesiące, więc to jeszcze maluch. Zbliża się do waszych ziem... Znajdź ją, proszę, nim zrobi to ktoś przed tobą.
Matka nachyliła się do córki, patrząc na nią z prośbą w oczach.



RE: Dolina Spokoju - Oxena - 04-11-2012

Wieść o siostrze sprawiła, że samica rozwarła pysk niby chcąc coś powiedzieć lecz nie wypowiedziała nawet słowa. Zamrugała w osłupieniu, patrząc na falującą sylwetkę matki. Kolejna rzecz, o której nie miała pojęcia. Gdy spotkała ducha ojca, ten nie powiadomił ją, ba nawet nie wspomniał o tym, że urodziła jej się siostra. A może on też nic nie wiedział? Tak samo, jak to było z nią?
-Dziecko Shahaza?-spytała beznamiętnie, z dziwnym wyrazem pyska. Nie wiedziała co czuła. Czy była to radość, czy smutek. Chęć podzięce matce, że dała jej osobę, z którą będzie mogła się związać, czy... Kolejny obowiązek na jej barkach. Wciągnęła powietrze kilka razy, by potem wypuścić je pyskiem, uspokajająco.
-Dobrze. Po czym ją poznam?-głupie pytanie. Czy tak trudno znaleźć czteromiesięczną lygrysicę w tej krainie? Zwłaszcza, że aktualnie znajdowała się tu tylko jedna?


RE: Dolina Spokoju - Mistrz Gry - 04-11-2012

Hasante odważyła się uśmiechnąć ciepło. To jednak była jej córka... I pomimo wielu spraw, które legły murem między nimi, odsuwając jedną od drugiej i utrudniając kontakt, kochała ją i chciała jej dobra.
- Tak. Nie zdążył jej poznać.
Odparła z wyraźnym smutkiem. Co działo się przed ich śmiercią, że Shahaz nawet nie dowiedział się, że ma drugie dziecko? To chyba na zawsze pozostanie tajemnicą umarłych.
- Szukaj małej samiczki, która będzie miała paski na futrze. Poradzisz sobie, Ox.
Tygrysica puściła oko, a łapy zaczęły się rozmywać, blaknąć, przepuszczając coraz więcej innych obrazów poprzez swoje barwy. Jej czas tutaj dobiegał końca.



RE: Dolina Spokoju - Oxena - 04-11-2012

Nie zdążył jej poznać. A czy ją zdążył naprawdę poznać? Skąd miał myśl żeby to jej przekazać władzę? Jedyne dziecko lecz... Czy była odpowiednia do przejęcia tronu? Mógł zrobić to ktoś inny. Tak, nie znał jej. Ze wzajemnością. Ta gorzka prawda uderzyła w nią boleśnie. Zamrugała i potrząsnęła łbem, chcąc wygonić te ponure myśli ze łba i zlustrowała matkę. Wierzyła w nią. Tak, ona jedyna, przez całe jej życie, nawet po. Odwróciła łeb widząc, jak ciało matki zaczyna się rozmywać. Nie chciała na to patrzeć.
-Poradzę. Żegnaj mamo.-powiedziała, nie patrząc na tygrysicę. Zbyt bardzo by to ją bolało. A nie mogła sobie przecież pozwolić, na zaprzątanie sobie takim rzeczami łba. Odetchnęła cicho, odchodząc parę kroków, by potem jednak mimo woli obejrzeć się i ostatni raz spojrzeć w srebrne oczy matki. Niegdyś będące ciepłe i błyszczące, teraz puste i matowe. Ich ostatnie pożegnanie. Ale wiedziała, że kiedyś znowu się spotkają. W przyszłości. Po raz pierwszy od dłuższego czasu uśmiechnęła się szczerze, kierując całe ciepło na jakie było ją stać w stronę rodzicielki.
Potem odeszła.

Zt.


RE: Dolina Spokoju - Mistrz Gry - 05-11-2012

- Żegnaj, córko.
Hasante patrzyła za Oxeną z łagodnym uśmiechem, podczas gdy łapy rozmywały się, rozpływając na pasma odrywane przez wiatr; za nimi poszedł ogon, uszy i grzbiet, aż w końcu z tygrysicy został pasiasty bok, który także zniknął. Ducha matki już nie było. I ciężko powiedzieć, czy jeszcze kiedyś wróci...



RE: Dolina Spokoju - Saber - 05-11-2012

-Aemona... - zamruczała do siebie, zapamiętując imię ptaszyny. -Jestem Saber. - dodała po chwili, po czym... jej uszy drgnęły, wychwytując delikatne dźwięki w okolicy. Czyjeś łapy gniotły trawę w rytm brzęku bransoletek. Ruda nawet domyślała się czyje to łapy mogły być. Wszakże... ile lwów w dolinie nosi bransoletki? Podniosła się do siadu, rozglądając się. Wtedy usłyszała słowa. Jej spojrzenie szybko zostało nakierowane na lygrysicę. Już miała do niej podejść, gdy zdała sobię sprawę iż ona... rozmawia. Ale z kim? Saber nie mogła dojrzeć matki Oxeny, więc z jej perspektywy wyglądało to dość... szalenie. Wolała nie wnikać. Poczekać na koniec. Siedziała tak chwilę, z przymkniętymi oczami. Jej własne myśli pochłonęły ją na dłuższą chwilę. Gdy się ocknęła... Brązowej nie było. Poderwała się na równe łapy. Ej, ej, ej! Zaraz! Przecież ma jej ptaka zwrócić! A ona sobie poszła. Zawarczała pod nosem, zła na siebie.
-Trzymaj się. - rzuciła do ptaszyny i rzuciła się do biegu. A trzeba przyznać że biegała szybko. Szybciej niż przeciętny lew. [z/t]


RE: Dolina Spokoju - Aemona - 06-11-2012

Saber. Tak, ona też zapamięta to imię. Ptaszyna już by coś powiedziała, ale jej uwagę zwróciło nowe dotychczas zachowanie lwicy. W mgnieniu oka nagle Aem zobaczyła stojące obok niej brązowe uszy z... jakże uroczymi pędzelkami. Z początku nie wiedziała o co chodzi. Ona nie usłyszała nic, ale wiadomo, kotowate mają czulszy słuch, więc nie powinno się tego zignorować. Rybaczek postanowił zmarszczyć brewki i wytężyć wzrok. Może niewiele słyszała, ale może zobaczy coś, co teraz widziała też Saber.
Ox?
- Ox! - wrzasnęła, zrywając się z miejsca. Aemonka patrzyła teraz z goryczą jak jej właścicielka odchodzi... Już chciała krzyknąć "zrób coś", ale młoda uprzedziła ją i już ruszyła biegiem. Nie trzeba było powtarzać ptaszynie dwa razy - trzymała się kurczowo futra Saber i przy okazji rozkoszowała się uderzającym twarz powietrzem.

z/t


RE: Dolina Spokoju - Hofu - 18-01-2013

Dolina Spokoju - co sprowadziło tutaj tego samca? Może to, że faktycznie potrzebował chwili oddechu. Sharma udała się z tygrysicą i jakąś nieznaną mu lwiczką. Widać było, że młoda nie chce przebywać już tyle w jego towarzystwie co kilka miesięcy wcześniej. Ale może tylko chciała się pobawić i nie miała ochoty by złotogrzywy jej towarzyszył? W tej sprawie można się jedynie domyślać. Lew kroczył przez zalesioną dżunglę aż trafił w to przepiękne miejsce. Śmiało można było porównać ową dolinę do Lwiej Ziemi. W tym miejscu jak w tamtym było dużo zwierząt. Jednak Hofu nie przyszedł tutaj na polowanie. Po kilkudziesięcio minutowym marszu dotarł tutaj. Jego łapy skierowały się prosto pod wielki baobab. Samiec ułożył się pod nim i głośno wzdychnął.


RE: Dolina Spokoju - Mistrz Gry - 02-02-2013

To faktycznie było bardzo spokojne miejsce. Po chwili, gdy Hofu głośno westchnął, do każdego wnikliwego słuchacza mógł dotrzeć dźwięk pękającej gałązki. Tuż przed nos samca spadła dość cienka gałąź. Samiec przyjrzał się dokładnie temu zjawisku i od razu zauważył mały woreczek zawieszony na niej. Podczas upadku otworzył się i wysypały się z niego błyszczące kamyki. Ale przecież Hofu wie co to jest! Opale! I należą właśnie do niego!
+ 5 opali