Król Lew PBF
Źródełko w dolinie - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69)
+--- Wątek: Źródełko w dolinie (/showthread.php?tid=1710)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28


RE: Źródełko w dolinie - Kahawian - 24-06-2013

Kącik pyska uniósł się w lekkim uśmiechu. Blizny po drugiej stronie pyska rozciągnęły się, co nadało jego uśmiechu charakterystyczny, nieco straszny wyraz.
- To wolne tereny, nigdy nie wiesz kogo możesz spotkać. Po co się rozdrabniać? Zawsze łatwiej jest prosić o wybaczenie, niż o zezwolenie na cackanie się w gierki słowne.- jego wzrok na moment przykuł jakaś sylwetka w sporej odległości, jednakże zaraz uwagę skupił ponownie na Mino.
Mimochodem zauważył jej samozadowolenie jako reakcję na jego pochwały. Punkt dla niego. Chyba trafiła się tu nam ciekawa persona...
- W sumie też racja. Na przekąskę lub lekki obiad to to się nadaje, jednak nigdy nie zastąpi to emocji związanych z prawdziwym polowaniem. Z resztą, ptaki nie są głupie. Kilka takich prób i trzeba szukać nowej metody.- jego pysk wrócił do beznamiętnej maski.
Uważnie przyjrzał się lwicy. Była raczej lekkiej budowy, nieco zmierzwionej sierści. Wygląda na to, że mamy przed sobą młodą samotniczkę.


RE: Źródełko w dolinie - Mino Eive - 24-06-2013

- Mało możliwym jest trafienie dwa razy na tą samą grupę dziobatych.- stwierdziła z lekkim przekąsem.
Prawda, ptaki nie są głupie, jednak ptasich gromad na terenie czterech stad jest tyle, co chmur na niebie i praktycznie niemożliwym jest natrafienie się na tą samą grupę więcej niż raz. Ptaki raczej też się nie porozumiewają, więc jej metoda jest dobra i co najważniejsze- sprawdzona.
- Prawdziwe polowanie. Pfff. Co to za emocje?- parskneła, marszcząc nos.
- Emocje wchodzą w grę, kiedy spotykasz się ze śmiercią, albo ją zadajesz równemu sobie.- inaczej, jest to po prostu gra.
Jej ostatnie słowa owiane były małą dozą tajemniczości. Uniosła jedną brew i odkaszlnęła, czytając każdą emocję, jaka wstąpiła teraz na pysk Kahawiana. Jeżeli zadał śmierć- jej słowa przejdą przez niego jak strawiony posiłek.


RE: Źródełko w dolinie - Kahawian - 24-06-2013

- Co nie zmienia faktu, że one również potrafią się uczyć różnych rzeczy. Lata zmieniają pokolenia. Zmieniają się zarówno drapieżniki jak i ich ofiary.- patrzałki błysnęły z lekką ironią.
Ciemnooka miała rację po części. Ptaków było bardzo dużo, ale czy to coś zmienia? Za młodu Kahawian miał do czynienia z orłami. Podziwiał ich umiejętności łowieckie. Były to pełnie dumy, siły i majestatu zwierzęta. Zdarzało mu się podkradać do ich gniazd, jednak nigdy nie odważył się zbytnio do nich zbliżyć. Był wtedy jeszcze za młody.
Z tą samą wypraną z emocji maską zwrócił się do lwicy.
- Życie jakiegoś organizmu zależy od ciebie. Zabijesz, zranisz czy uwolnisz. Stajesz się panem jego losu.
Jednakowoż następne stwierdzenie wybiło samca z równowagi. Nie, w jego oczach lub na pysku nic się nie pojawiło. Jednak nie mógł powstrzymać się od pewnego odruchu- mięśnie jego karku napięły się na moment powodując lekkie przekrzywienie łba. Momencik później nacisk ustąpił i jego głowa wróciła do normalnego położenia. Był to minimalny ruch, ale nie dało się go przeoczyć.
- Zgadzam się. Ale wtedy kroczysz po linii między powrotem a szaleństwem. Byle gówno może cię wybić z równowagi i pogrążyć w ciemnościach.- głos jego był w tej chwili naprawdę niski.
Nie, nie groził jej czy coś... po prostu on sam to przeżył.


RE: Źródełko w dolinie - Asante Sana - 26-06-2013

Asante zapewne wpadłby między dorosłą dwójkę, gdyby nie to, że zobaczył ich z daleka. Zwolnił tuż przed wyjściem z krzaków. Wtedy też zauważył lwiątko w łapach ojca. Źle byłoby obudzić... możliwe, że własnego brata, co nie? Przecież niż od tak nie opiekuje się cudzym dziecięciem. Ojciec nie wydawał się Sanie być kimś, komu można upchnąć dziecko do opieki. Skoro już tutaj był, to mógłby odwiedzić tatę i zbadać całą tą sprawę.
Wysunął więc z zarośli najpierw ciemnopiaskowe łapy, a potem całe swoje lwie ciało. Ogniste oczy obdarowały nieznajomą lwicę przyjaznym, rozświetlającym uśmiechem, a na jego pysku pojawił się subtelny uśmieszek. Zatrzymał się przy rudobrązowej sylwetce Kahawiana.
- Cześć. Przeszkadzam wam?


RE: Źródełko w dolinie - Kahawian - 26-06-2013

Jego łeb momentalnie zwrócił się w kierunku krzaków, skąd, jak się zanosiło, nadciągała kolejna persona. Cała uwaga samca skupiała się teraz na młodziku, który wyłonił się z zarośli. Ciepły uśmiech pojawił się na pysku Kahawiana, a oczy rozbłysły radośnie.
- Witaj Asante!- zagrzmiał nisko.
Po chwili szybko zerknął na Leviana. Rany, może go nie obudził. Oby.
- To tereny wolne. Gdybym nie chciał, by mi przeszkadzano, w życiu bym tu nie przyszedł...- roześmiał się cicho.
- Swoją drogą, byłem ciekawy, czy jeszcze tu przyjdziesz.
No cóż, Mino zeszła na drugi plan, jeśli chodzi o konwersację. Dwugrzywy był zbytnio przejęty ponownym spotkaniem z synem. Miło, że znów się spotkali. W każdym razie, bursztynowookiemu przydałoby się kilka słów wyjaśnienia co do małego... Pyskiem wskazał na Leviana.
- Młody adept stada o którym ci mówiłem. Jakoś tak się złożyło, że dziś mam nad nim pieczę.
I w tymże momencie przypomniał sobie o bordowej lwicy.Gdzie twoje maniery, ognistooki...
- Wybacz, pani... wypadałoby mi się przedstawić. Nazywam się Kahawian, choć wielu zwie mnie Dwugrzywym. Powody są chyba jasne.


RE: Źródełko w dolinie - Noia - 26-06-2013

No widać zanosiło się na jakąś większą biesiadę skoro tak wiele osób zebrało się w tym miejscu.
Surina od kilku dni przebywała w okolicach Czterech Stad zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy, a gdy już rozpoznała znajome tereny, postanowiła wpaść i sprawdzić co też ciekawego wydarzyło się przez ten czas gdy wlokła tyłek po innych krainach.
Czarna sylwetka przemknęła między zaroślami i wychyliła się z nich zupełnie nie zwracając uwagi na obecnych. Jak narazie jej jedynym interesem w tym miejscu był krótki odpoczynek i świeża woda, która według czerwonookiej w tym miejscu była najlepsza.
Tak też, smukła lwica wystawiła łeb zza zielonej kurtyny, pochylając się na źródełkiem, by spokojnie wziąć kilka łyków.
Dopiero po chwili zwróciła wzrok w stronę obcych i przeskoczyła na drugą stronę źródła, ujawniając się, jednak wciąż poświęcając większość uwagi wodzie, dyskretnie nasłuchując rozmów.


//wbiłą hehe czy tego chcecie czy nie


RE: Źródełko w dolinie - Mino Eive - 27-06-2013

Kiedy bordowa miała zabrać się za odpowiedź i już nawet otworzyła w tym celu pysk, kiedy brązowe uszy samoistnie drgnęły i zamknęły ich właścicielce paszcze, wychwytując ciche kroki. Ktoś nadchodził.
I w tym samym momencie kiedy Asante wychylił się zza krzaków, na pysku Mino pojawił się satysfakcjonujący uśmiech. Nieomylna.
Ale zniknął tak szybko jak się pojawił pod przykrywką różowego jęzora, którym to oblizała solistek wargi, dalej pozostając milcząca. Wyłączona mowa, pozwalała samicy dokładniej skupić się na przybyłym osobniku, o dziwo niesamowicie podobnym do jej byłego rozmówcy. Dodatkowo się znali. Czyżby więzy rodzinne? W sumie co ją to.
Uszy drgnęły ponownie, gdy dwugrzywy samiec ponownie zwrócił się do niej. Mimo to chłodna maska nie opusciła jej mordy.
-Mino Eive.- rzuciła, zwracając pysk w stronę Kahawiana.
Imię młodszego już poznała, a właściwie wyglądał jej na swojego równolatka. Dziwne, że przyswoiła sobie ich imiona tak szybko, bo do najlepszych sluchaczek nie należała. Pewnie dlatego, że mało obchodziły ją cudze sprawy.
Gdzieś w tle minęła jej również 3 obca postać, na którą to nie zwróciła większej uwagi. Wszak w towarzystwie dwóch samców nikt nie odważyłby się zaatakować jej szlachetnej dupy.


RE: Źródełko w dolinie - Levian - 28-06-2013

Po dość długim śnie, lwiątko, które właśnie spało na grzbiecie Kahaviana się obudziło. Przeciągając się, przy okazji niezdarnie spadło z jego grzbietu, Na szczęście po chwili Levian szybko się pozbierał i ponownie położył się na grzbiecie dwugrzywego, ale tym razem nie wzdłuż niego, tylko w poprzek.
- Salve - przywitał przybyłe tu towarzystwo przecierając zaspane ślepka.


RE: Źródełko w dolinie - Kahawian - 28-06-2013

Jego uszy zwróciły się w kierunku, z którego pochodził jakiś szelest. Może tylko mu się wydawało? Jednakże ciemny cień który przemknął w krzakach rozwiał te wątpliwości. Póki co, nic się nie dzieje. Jak coś, to po prostu bliżej przyjrzymy się kolejnej postaci.
Skinął lekko łbem, gdy bordowa się przedstawiła.
- Miło poznać- odrzekł cicho.
W tej chwili poczuł ruch na swoim grzbiecie- wygląda na to, że młody towarzysz się obudził. Lekkim uśmiechem podsumował jego ześlizgnięcie się z ceglastego grzbietu. Wygląda na to jednak, że leżenie na jego plecach spodobało się Levianowi, skoro tam zaraz wrócił.
- Salve. Jak się spało?
Jak na razie wszystko grało.


RE: Źródełko w dolinie - Asante Sana - 29-06-2013

//Uciekam, bo jutro znów wyjeżdżam i nie chcę was zatrzymywać.

Poczuł się trochę nieswojo. Potrzebował czasu na osobności - tylko on i ojciec, a tymczasem wokoło gromadziło się coraz gęściej damskie towarzystwo. Nie o to mu przecież teraz chodziło.
- Właściwie, to miałem do ciebie sprawę, ale wpadnę z nią później - wymamrotał w stronę Dwugrzywego - Na mnie czas. Do zobaczyska.
Czerwonookiej rozmówczyni Kahawiana skinął na pożegnanie łbem, po czym ulotnił się z Doliny Spokoju.

zt


RE: Źródełko w dolinie - Noia - 29-06-2013

Salve, salve. Oj to słowo wcale jej się nie podobało.
Czerwonooka skrzywiła się, ciekawsko przekszywiając łeb nieznacznie. Czas się stąd wynosić, nie ma tu nic ciekawego do roboty a i może jej zapodziany syn gdzieś się nawinie. Swoją drogą, to od kiedy nie ma go obok niej?
Lwica czmychnęła bez zastanowienia, znikając w zaroślach z których wyłoniła się jakiś czas temu.

zet te


RE: Źródełko w dolinie - Levian - 29-06-2013

- Całkiem dobrze, proszę pana - odpowiedział dwugrzywemu gdy całkiem już doszedł do siebie. Najwidoczniej podczas gdy on spał, zdążyło się tu zebrać niezłe towarzystwo, które teraz się stąd zbierało. Levian jednak nie zamierzał być wścibski i się wypytywać lwa o to kim oni są. Zresztą...to go nawet nie ciekawiło. I tak by on z nimi nie pogadał, bo już sobie zdążyli stąd pójść.
Levian po chwili szybciutko zlazł z grzbietu swojego dużego towarzysza i jeszcze raz się przeciągnął. Gdy usiadł, zauważył że została tu jeszcze jedna lwica.
- Salve - przywitał się grzecznie.


RE: Źródełko w dolinie - Mino Eive - 29-06-2013

Milczała przez cały czas, obserwując tylko poszczególne persony. Pojawiali się i znikali. Jakież to było jej znajome. W sumie bordowa czuła, że za długo już tu siedzi, ale Kahawian był całkiem znośnym rozmówcą. Jak na jej skalę, dwugrzywy znajdował się wysoko.
W każdym razie, bordowa zwróciła się zadnią częścią i ruszyła powoli w stronę źródełka, gdzie natychmiastowo zgasiła pragnienie, muskając taflę wody delikatnie różowym ozorem.
Kiedy skończyła, przyszła jej na myśl pewna sprawa.
- Salve? Jesteś z tego stada Kami, mam rację?- rzuciła, marszcząc obydwie brwi.
Pewnie gdyby nie uciekła, Kahawian byłby jej jakże wspaniałym kolegom z jeszcze wspanialszego stada.
Bystra uwaga numer jeden- Mino by go nie lubiła już na wstępie, chociażby za możliwość wyboru swojej drogi. Ona jej nie miała- jej kazano, a bardzo nie lubiła jak jej ktoś rozkazywał.


RE: Źródełko w dolinie - Kahawian - 30-06-2013

Przez chwilę przyglądał się swemu synowi, po czym lekko kiwnął łbem.
- W razie czego wiesz, co robić. Trzymaj się- powiedział równie cicho.
Jego spokój znów został zburzony przez mignięcie czarnej sylwetki. Nosz do groma! Wygląda na to, że wracała tam, skąd przyszła. Przynajmniej nie musi się teraz denerwować, czy coś go od tyłu nie zaatakuje. Zwrócił poharatany pysk w stronę Leviana i Mino. Uśmiechnął się lekko, gdy usłyszał odpowiedź małego.
- To dobrze.
Gdy dotarło do niego pytanie bordowej, zerknął na nią z wyrazem zainteresowania. O, czyżby ktoś ze stada? Czy też ktoś, kto o nim słyszał? W każdym razie, teraz potrzeba nieco taktu...
- Kami... jej imię chyba obiło mi się o uszy. Jednak za krótko jestem z nimi, by wiedzieć coś więcej o ich historii- odrzekł spokojnie.
Czyżby Kami była władczynią Świtu przed Moranem? Przy odrobinie czasu, będzie musiał kogoś spytać. Co jak co, ale wypadałoby cokolwiek wiedzieć o przeszłości nowej "rodziny". Umyślnie pominął informację o młodym przywódcy. Kto wie, kim jest ta lwica...


RE: Źródełko w dolinie - Mino Eive - 30-06-2013

Ciekawie.
Fala radości. To właśnie nawiedziło bordową, kiedy połączyła sobie zgrabnie dwa człony- Kami i historia. Cudownie! Nikt nie ruszy już jej czerwonej dupy, skoro Kami już nie ma. Gdzie była i dlaczego odeszła było nie ważnym. Przynajmniej dla Eive. Czyli jednak tereny dawnej Złej są nadal dla niej otwarte i nie pod groźbą szpecenia jej uroczej mordki, o nie.
Tyle informacji w tak krótkim czasie, po prostu żyć nie umierać.

A od zewnątrz?
Nadal zimna i obojętna. Po co w jakikolwiek sposób się zdradzać? Może jeszcze prócz kudłatej w tym ich całym stadku jest ktoś kto ją jeszcze pamięta i mógłby ponownie ograniczyć jej wolność.
Eh. Trzeba się zmywać, bo jeszcze powiesz za dużo.
- Powodzenia.- skwitowała, spoglądając teraz jakby od niechcenia na rozmówcę.
- Zostawię was już samych, Kahawianie, ciao.- dumdumdum i już jej nie było.



Zt.