Król Lew PBF
Dolina Lasu - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69)
+--- Wątek: Dolina Lasu (/showthread.php?tid=1711)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14


RE: Dolina Lasu - Griffa - 08-01-2016

Uspokoiła się nieco, zabrała łapę by móc stanąć pewniej. Co prawda nie mogła mieć pewności, że czarny osobnik, faktycznie mówi jej prawdę, ale póki co nie wyczuwała żadnych oznak zagrożenia z jego strony. Nadstawiła więc ucha by dokładnie wysłuchać z czym do niej tutaj przyszedł. Usiadła na ziemi i zaczęła z lekkim trudem zbierać rozłożone na piasku rośliny do swojego woreczka.
- Ucha, tak? Prawego, lewego? - zapytała chociaż na dobrą sprawę nie miało to żadnego znaczenia. - Rozumiem, że chcesz, żebym z tobą poszła i przyjrzała się tej ranie.
Cóż, nie było nawet co udawać, że jednak nie zna się na leczeniu. Czarny musiałby być chyba kompletnym kretynem, żeby uwierzyć, gdyby chciała mu teraz wmówić, że nie jest znachorką.
Przez chwilę zastanawiała się co powinna zrobić. Jako że potrafiła leczyć, jej powołaniem było nieść pomoc innym. W tej chwili jednakże sama również niejako potrzebowała pomocy. Zdecydowała się zatem.
- Wydaje mi się, że możemy sobie pomóc nawzajem - odpowiedziała w końcu, zarzucając swój worek z roślinami na szyję.
Postąpiła kilka kroków w kierunku Ducha.
- Przeniosłam się tutaj stosunkowo niedawno. Nie znam tych terenów. Zawrzemy zatem układ, zgoda? Ja zobaczę co mogę zrobić dla twojej towarzyszki. Tymczasem ty albo ktoś z twojego stada - Duch wspominał o "naszych ziemiach" założyła więc, że należał do jakiegoś stada - będzie moim przewodnikiem. Musze poznać chociażby najbardziej istotne punkty tej krainy.
Co do miejsc gdzie rosną konkretne rośliny - to wątpiła by byli w stanie jej je wskazać. Ale jeśli i je będą znać, na pewno o nie wypyta.


RE: Dolina Lasu - Duch - 10-01-2016

Wyglądało na to, że już nieco się uspokoiła bowiem zaczęła zachowywać się bardziej naturalnie. Co spowodowało, że i on mógł poruszać się swobodniej nie zastanawiając się już nad tym tak gorączkowo, czy nawet najmniejszy ruch ją przestraszy.
Faktycznie kiedy to zadała pytanie nieco zgłupiał nie widząc zbytnio sensu w tym pytaniu. No ale skoro znachor o to pytał to może miało to jakieś znaczenie?
- Lewe - odpowiedział przymykając lekko jedno oko bo musiał sobie wyobrazić Xis stojąca odwróconą w tą samą stronę co on.
Później z uwagą wysłuchał jej warunków bowiem wiedział, że jakieś będą. Nie spodziewał się jednak, że takie. Przytaknął od razu łbem uważając, że to na prawdę nie wielka cena jak za pomoc o jaką prosi.
- Jak najbardziej się zgadzam i zrobię co tylko w mojej mocy by dotrzymać tą umowę - odpowiedział podnosząc zad z ziemi wyszczerzył zębiska w zadowoleniu, że doszło do zawarcia tej umowy.
- Jak mam się do ciebie zwracać? - Zapytał się zauważając, że nie przedstawiła mu się jeszcze nawet w żaden sposób. A skoro będzie musiał pokazać jej nie jeden teren to chyba warto by w jakiś sposób mógł się do niej zwracać inaczej niż tylko nieznajoma albo znachorka. Chyba że chciała pozostać przy takich relacjach. To też dobrze, ale będzie przynajmniej wiedział, że tak ma do niej mówić i nikt nie będzie. W takim razie chodźmy - rzucił jeszcze jedynie i ruszył pomału po swoich śladach. Były jeszcze bardzo świeże więc nie było mowy nawet o tym, że znów się zgubi. Zresztą i tak już poznał ten teren, więc bez problemu prowadził różnooką na ziemie Cieniowiska.


RE: Dolina Lasu - Griffa - 13-01-2016

- Czyli mamy umowę.
Kiedy była już gotowa i dogadali się co do warunków jej pomocy, mogli ruszać. Griffa musiała oczywiście zdać się na Ducha, nie wiedziała w końcu nawet do jakiego stada należał, ani gdzie były ich ziemie. Ba, nie wiedziała nawet jakie tutaj są stada! Wszystko do nadrobienia. Może uda jej się wyciągnąć co nieco z samego Ducha podczas drogi?
- Griffa. - faktycznie nie zdradziła jeszcze swojego imienia a przecież wymagała tego od czarnego. Troszkę niegrzecznie, ale to nic. Już nadrobili wszystkie uprzejmości. Puściła więc Ducha przodem a sama zaraz podążyła jego śladami.

ztx2

wybacz zwłokę. zaczniesz gdzieś w norze?


RE: Dolina Lasu - Baqiea - 02-06-2016

Radosnym krokiem hiena znalazła się w dolinie lasu. Uważnie rozglądała się w około i węszyła. Takie miejsca powinny mieć gdzieś jakąś zwaloną kłodę. O! I ją znalazła. Stara, spróchniała wyżerkodajnia. Po chwili pysk już znalazła się w niej, a tylko krótki ogonek radośnie machał gdy chityna chrupała między imadłami zębów.


RE: Dolina Lasu - Moto - 02-06-2016

Taaa można powiedzieć, że od dłuższego czasu był szczęśliwy, bo zaszył się na neutralnych ziemiach z dala od wszelkiego rodzaju imbecyli i lizodupów z kółek wzajemnej adoracji, które szumnie nazywają stadami. Cisza, spokój i odosobnienie, to było to. Szedł tak sobie zadowolony, nawet z lekkim uśmiechem na pysku korzystając z tego spokoju, bo był świadomy, że w każdej chwili może mu zostać odebrany. W pewnym momencie do jego nozdrzy dobiegł dziwny zapach, oczywiście wiedział co go roznosi, ale trochę go zdziwiły hieny w dżungli, więc z ciekawości postanowił pokierować się w stronę źródła zapachu, o ile można tak nazwać smród hieny. No i jest... Zaraz tylko jedna? Albo zjadła coś oporowo nieświeżego i walnęło ją w łeb, albo po prostu jest niespełna rozumu. No nic coś tam jadła, nikomu nie wadziła, a Moto jednak nie lubił nękać innych od tak, zazwyczaj, tylko bronił się w bardzo skuteczny sposób, jeśli jakiś kretyn się napatoczył. W sumie chrzanić ją niech je. To pomyślawszy postanowił się położyć, bo nieco bolały go łapy po długim marszu. Więc walnął się pod drzewem nieopodal hieny nie zwracając na niej większej uwagi, nie dbał o to, czy go zobaczy, bo chyba nie byłaby na tyle głupia, żeby atakować go w pojedynkę


RE: Dolina Lasu - Baqiea - 03-06-2016

Hiena w końcu wycofała się z kłody i rozejrzała sie tak mimochodem. Z jej pyska zwisała dość tłusta larwa. Samica wróciła głowa do kłody ale po chwili jej umysł zarejestrował coś co... Uniosła głowę i popatrzyła jeszcze raz. Lew!? Wciągnęła larwę i ją szybko zjadła
-Aloha-
Cóż, nikt nie zrozumie logiki lwów, więc lepiej się przywitać co nie? Może nie jest taki zły... Nieco się ich, wszystkich lwów bała i darzyła ich szacunkiem przez ich siłę.
-Zawsze myślałam że bierzecie za punkt honoru zaczepienie hien-


RE: Dolina Lasu - Moto - 03-06-2016

A jednak nie była najrozsądniejsza, będąc sama w lesie, podchodzić do lwa, który, gdyby miał taki kaprys po prostu ją zabił. No, ale skoro tak chciała, to przecież nie będzie jej robił problemu, poza tym, mając w perspektywie zrobienia czegoś z nią wstanie, to nie uśmiechało mu się to.
- Jak na razie, to Ty zaczepiłaś mnie i to nawet nie wiem co Cię do tego skłoniło, ale instynktu samozachowawczego, to Ty nie masz... Powiedział lekceważąco. Może i byłby trochę milszy, ale nie miał na to siły.
- To czego chcesz? Spytał unosząc brew. Może dowie się jaki idiotyczny pomysł kazał jej podejść do niego.


RE: Dolina Lasu - Baqiea - 03-06-2016

Hiena lekko zachichotała
-To fakt, nie mam instynktu samozachowawczego. Ale może to temu że nie wychowałam się z hienami-
Barqiea dokładnie zaczęła oglądać lwa
-Wiesz nigdy nie widziałam lwa o czarnej sierści-
Samica co prawda podeszła perę kroków lecz zachowała pewną odległość. Nie była do końca pewna jak się ten zachowa ale liczyła że nie będzie tak źle.
-Czego chce... Chciałabym się zaprzyjaźnić. Zawsze lepiej mieć znajomego lwa niż nieznanego. Znajomy nie zrobi z ciebie skórki do jaskini-
Zaciekawienie łaciatej było coraz większe i w końcu zapytała
-Ta sierść to naturalna czy jakieś farbowanie? Jest dość niezwykła swym kolorem i fajnie się komponuje z jasnym podbrzuszem-


RE: Dolina Lasu - Moto - 03-06-2016

Dobra. Jednak była lekko niespełna rozumu, ale przynajmniej miła i to trzeba docenić.
- Jak to możliwe, że nie z hienami i żyjesz? No dziwne to było, bo hieny raczej nie są lubiane, i gdyby sama sobie chodziła, to jakiś ultra rasistowski duży zwierzak dawno by poznał jej pewnie bogate wnętrze.

Kiedy zaczęła chodzić koło niego i przyglądać mu się i zadawać pytania na temat jego sierści nie mógł powstrzymać chociaż lekkiego uśmiechu. - No tak... Ja też nigdy nie widziałem. Odpowiedział, a jego głos nie był już tak lekceważący, tylko normalny, bez ironii, po prostu naturalny, a nawet dało się usłyszeć nutkę zaskoczenia, bo nikt nigdy się w niego aż tak nie wgapiał i nie był przyzwyczajony, a do komplementów zwłaszcza, więc uwagę o fajnym komponowaniu się jego jasnej sierści podbrzusza z czarną wszędzie indziej, co było dosyć nietypowym komplementem w ogóle skwitował krótkim: -Dzięki. Na jego pysku uśmiech stał się już nieco szerszy. - Muszę Ci powiedzieć, że zaczynam Cię lubić, bo rzadko kto łechcze moje ego i prawi mi komplementy. Jego głos mógł być nawet uznany za przyjazny.


RE: Dolina Lasu - Baqiea - 03-06-2016

-Moja matka zmarła, a potem rówieśnicy i nieco starsi wycieli mi taki numer że prawie padłam.-
Łaciata wzruszyła barkami i lekko się uśmiechnęła dodając.
-No, a wtedy się mną nie hiena zajęła. Wiesz byłam jeszcze szczeniakiem i się moja przyszła opiekunka zlitowała. Wiesz ona też miała kolor czarny i biały ale nieco inaczej rozmieszczone.-
Hiena zaśmiała się lekko i spojrzała w oczy lwa
-Błękitne. To bardzo ładny kolor. A co do hien, nie lubię ich zachowania. Są strasznie wredne i nie odpowiada mi ich dieta. A ty? Jesteś w jakimś stadzie? Ostatnio trafiłam na stado fullnarcyzmu. Aż nie mogłam się powstrzymać słysząc ich nazwę, a co gorsza trafiłam na ich królową. Mam szczęście że mi języka nie odcięła po pytaniu czy sadzawkę hipków nazywają hipopotanową wodą czy jakoś, tak zapytałam.-


RE: Dolina Lasu - Moto - 04-06-2016

Nie potrafił zrozumieć jak można dopiero co poznanemu lwu, czy w ogóle nowo poznanemu komukolwiek opowiadać tyle o sobie... Czy nikt w tych krainach nie ma poczucia prywatności, czy intymności? No nic chyba trzeba się pogodzić, ze trudno będzie spotkać tu kogokolwiek normalnego.
- Nie prosiłem Cię, o historię Twojego życia, poza tym trzymaj takie rzeczy dla siebie, albo dla tych, których dobrze znasz, a nie paplasz wszystko o sobie komu popadnie. Uznaj, to za radę. Powiedział tonem wyrażającym lekkie znudzenie.
- I nie, nie jestem w żadnym stadzie, bo cenię sobie swoją wolność, prywatność i prosty kark, a lwy ze stad oprócz braku wyżej wymienionych cech są jeszcze okropnie irytujące, nierzadko nierozumiejące co się do nich mówi i zindoktrynowane polityką stadną. Wkradła się w tą wypowiedź nutka pogardy i chłodu, a pysk wykrzywił ironiczny uśmieszek. No nie mógł poradzić nic, że nie przepadał za stadnymi, mimo, iż niewielu ich spotkał, ale za to wszyscy byli jednakowo tępi, więc raczej nie czuł niedosytu z tego powodu.


RE: Dolina Lasu - Baqiea - 04-06-2016

-O widzisz, taki powinien być przyjaciel. Dawać rady głupszemu od siebie-
Hiena nagle palnęła łapą się w łeb i aktorsko przekręciła się do o koła by ze śmiechem wylądować łapami do góry.
-Masz racje za wiele paplam. A co do stada, jak można je nazwać lwią ziemią? To brzmi jak nazwa jakiegoś skrajnie radykalnego stada które nie pozwala by nikt inny żył na ich terenach. -
Zielonooka popatrzyła na lwa i powiedziała
-Wolny duch to podstawa. Bez stada można iść gdzie cię łapy poniosą. Baqiea jestem. Głupia chyba się jeszcze nie przedstawiłam-


RE: Dolina Lasu - Moto - 04-06-2016

Spojrzał na ten teatrzyk, który odstawiła Baqiea, i nie mógł powstrzymać lekkiego uśmiechu. Może była lekko walnięta i mało rozgarnięta, ale przynajmniej miła i śmieszna. - Moto. Odpowiedział, no bo w końcu chamem nie był, żeby się nie przedstawić. Kiedy hiena zaczęła mówić o stadach i o wolnym duchu stał się bardziej nieobecny, bo do głowy wpadła mu pewna myśl: "Oczywiście gardzę tymi stadnymi lwami bez charakteru i nigdy w życiu bym się od tak do żadnej grupy nie przyłączył, ale... Samemu być przywódcą, to byłoby to w czym bym się spełnił i czułbym się szczęśliwy. W końcu jestem urodzonym przywódcą. Mądry, inteligentny, potrafiący dopasować się do sytuacji w sekundę, umiejący bardzo szybko interpolować i ekstrapolować, rozsądny, sprytny i przebiegły... Tak stworzyłbym potężne stado budzące szacunek i lęk u wszystkich wokół, a swoich chroniące i dające wszystko co może. Ja sam bym ich chronił... jak ojciec, bo przywódca powinien mieć ojcowskie cechy. I wtedy będąc potężnym przywódcą każdy by się ze mną liczył, szanował, bał, lub kochał... Tylko jak to zrobić? Jestem ja i ta mała psina, ale to za mało, żeby cokolwiek zrobić... Muszę wyjść z tej dżungli i pokręcić się wokół tych parszywych stadnych i może uda się kogoś skaptować, "zaprzyjaźnić się", a może by zacząć od czegoś innego... Może by... Tak to chyba dobry pomysł, ale jeszcze nie na tą chwilę, choć nie zaszkodzi jej zapytać...". Odchrząknął. - Przepraszam. zamyśliłem się. Powiedział i usiadł. - W ogóle miło mi Cię poznać. A skoro jesteśmy przyjaciółmi, to może odpowiedziałabyś mi na jedno pytanie. Tu przerwał na chwilę i spojrzał hienie prosto w oczy. Jednak nie wyzywająco, a raczej tak delikatnie władczo, ale miło, że czuć było od niego charyzmę, a na jego pysku ponownie pojawił się lekki uśmiech. - Masz w ogóle jakiś kontakt z innymi hienami?


RE: Dolina Lasu - Baqiea - 04-06-2016

-Mato. Chyba zapamiętam-
Powiedziała hiena uśmiechając się i powoli podniosła się z ziemi
-Słyszałam plotkę że jest gdzieś wataha co szanuje krąg życia lecz jeszcze na nią nie trafiła. Może temu że zazwyczaj wystrzegam się hien unikam. Niby powinnam bardziej bać się lwów ale już wole lwy od hien.-
Samica podrapała się za uchem i dodała
-Nie, nie utrzymuje kontaktu z hienami-


RE: Dolina Lasu - Moto - 13-06-2016

No tak. Czego innego mógł się spodziewać, ale przynajmniej ma pewność, że ta psina jest zupełnie bezużyteczna i szkoda tracić na nią czas, bo przebywanie z nią, ani go nie bawiło, ani nie rozwijało w żaden sposób. Podniósł się i spojrzał na nią poważniej. Na jego pysku nie było śladu uśmiechu z przed chwili. - W takim razie niestety nie przedstawiasz dla mnie żadnej wartości. Powiedział oschle. - Przykro mi, ale muszę zająć się swoimi sprawami, w których Ty jak się okazało nie możesz mi pomóc. Zakończył i odwrócił się tyłem do hieny, po czym odszedł w swoją stronę pogrążony w myślach, zastanawiając się jak mógłby się zbliżyć do tak pięknego celu malującego się przed jego oczami. Prędzej, czy później coś wymyśli.

z/t