Król Lew PBF
Dolina Lasu - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Dolina Spokoju (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=69)
+--- Wątek: Dolina Lasu (/showthread.php?tid=1711)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14


RE: Dolina Lasu - Terani - 05-08-2013

//Terani w ogóle jest głupia, nie dziw się. :D //

Bacznie obserwowała nieznajomego, na jego czyny. No i co. Lubiła się pośmiać z takich małych głupoli. Czasem sama udawała głupią, lecz chciała ukryć swoje prawdziwe ja. Lubiła czasem coś nabroić, zrobić coś, o czym nawet nigdy nie myślała. Tak... Bez zastanowienia, ale to tyko przy takich, jak ten mały osobnik. A co on niby może jej zrobić?
Ku jej zdziwieniu ten mały się wycofał , gdzieś dalej… Dziwne. Takie małe srajtki jak on powinny chyba interweniować, hę? Ale przynajmniej odkryła cechę psowatego – tchórz. I jeszcze wtem zaczął lać deszcz… Lecz jeszcze niech chwilkę Terani sobie pobędzie.
Po jakimś czasie zaczął padać deszcz, a na dodatek nieznajomy zawył.
Zaśmiała się z niego pod nosem, zaczęła trochę machać ogonem, ale to na chwilę. Mrugnęła raz, może dwa, ponownie oblizała się po pysku.
-Nie myśl, że się ciebie boję, psowaty.-mruknęła cicho, lecz on mógł to usłyszeć.


RE: Dolina Lasu - Śpioch - 08-08-2013

Deszcz powoli zaczął padać, a co za tym idzie mniej kropli na jego pysku. Ucichł po długiej nucie przysłuchując się odgłosu rodziny. Cisza nastała jak makiem zasiał, a braci i siostry brak. Zaniepokojony wstał, rozejrzał się dookoła ostrożnie wypatrując ich z wszystkich stron. W końcu stwierdził czas już mykać i ratować swój tyłek od niebezpiecznej lwicy. Powoli wstając odbiegł nieco dalej, aby go nie dopadła. Nie ufał lwom ani żadnym drapieżnikom. Ogonem machnął z zdenerwowania, a wiatr nieprzyjemnie zawiał mu do ucha. Czas już odejść z tego terenu i poszukać ich. Spojrzał na lwicę i dumnie wyprostował się ukazując jej zęby. W końcu odszedł od tego miejsca kierując się z miejsca którego przybył.
z/t.


RE: Dolina Lasu - Terani - 08-08-2013

No dobra... Zaczynało się powoli robić dziwnie. Zbyt dziwnie. Lwica nietypowo się teraz czuła. Deszcza zaczął jej przeszkadzać, a w dodatku psowaty znikł z jej pola widzenia. Nie miała nic innego do roboty jak tylko wybyć. I tak też zrobiła.

z.t.


RE: Dolina Lasu - Tanabi - 12-10-2013

Zacznijmy od tego, że nasz ukochany Tanabi nie miał nic a nic do roboty. Życie upływało mu nielada beztrosko od pory, kiedy się przyzwyczaił do tego, że żyje sam, samotny. Kiedy się przyzwyczaił, że nie ma już wpost... Nikogo. Że nie ma mamy, że jest w swojej sytuacji sam, że musi poszukiwać. Lecz- czy nie byłoby lepiej -jakby pokorzystać jeszcze chociażby trochę z wolnej łapy i robić to, co mu się żywnie podoba? Własnie.
I tak oto bardzo mu się znudziło, że musiał wkońcu gdzieś trafić. A trafił, na nieznane mu kompletnie ziemie, przynajmniej ich nie pamiętał. Nie wiedział jeszcze, że są to tereny czterech stad.
I tak oto dotarł tutaj dość luźnawym krokiem nasz kochany optymista. Na jego twarzy mimo znudzenia znajdował się mały uśmieszek. Nadstawił uważnie uszy, czy nikogo nie ma, ponieważ zdawało mu się, że był sam. Zupełnie sam. Nie widział nikogo, słyszał szum drzew i bicie swego własnego serca. Więc nieco zachwycony tym, że narazie nie będzie chyba nikomu przeszkadzać przybiegł czym prędzej do jeziorka. Napił się trochę wody, usiadł na kamieniu i machając ogonem to w jedną stronę to w drugą wpatrywał się w swoje odbicie nastawiając uszu, zadając sobie w myślach pytanie.
-Może ktoś przyjdzie?


RE: Dolina Lasu - Omara - 12-10-2013

Ayumi zna drogę do domu?! Ta jasne! Najwidoczniej okazało się, że nie zna, a lwiczka się po prostu przeliczyła wskutek czego poczuła ogromną frustrację.
- Mogłam iść z panią Eleri - mruknęła do siebie z niezadowoleniem rozglądając się wokół. Wszędzie były nieznane jej ziemie, jednakże w pewnym momencie zauważyła samczyka, który siedział na kamieniu i wpatrywał się w zbiornik wodny. Był prawdopodobnie gdzieś w wieku Ayumi.
Lwiczka jednak wciąż spanikowana, rozglądała się wokół szukając drogi, która mogłaby prowadzić na Lwią Ziemię.
- I co ja teraz zrobię? - jęknęła zmartwiona.



RE: Dolina Lasu - Tanabi - 12-10-2013

Miał rację. Ktoś przyszedł.
Wpatrując się w zbiornik wodny usłyszał czyjeś kroki, a potem na dodatek, czyjeś głosy. Nadsłuchiwając się uznał, że głos nie należy do nikogo dorosłego. Postanowił się na chwilę odwrócić. Zobaczył samiczkę w mniej więcej jego wieku.
Prawdą było to, że znajdował się na tych terenach po raz pierwszy w życiu, a drogi powrotnej do terenów rodzinnych też nie odnajdzie. Słyszał w głosie istotki zmartwienie, niezadowolenie. Wiedząc, jaką skruchę może odczuwać postanowił, że zaraz jej coś powie, że jej spróbuje pomóc. A z resztą - wiedział, że musi zacząć szukać nowych znajomości.
-Na twoim miejscu aż tak bym się nie martwił. -zaczął pewnie stając na równych łapach odwracając się w jej stronę.- Możesz popytać tych co są naokoło o drogę. Ja ci tylko próbuję pomóc, nieznajoma. -rzekł do niej.


RE: Dolina Lasu - Omara - 12-10-2013

Podniosła łeb, gdy usłyszała głos lwiaka, który właśnie do niej się odezwał. Uniosła brwi wyżej gdy ten ją nazwał ,,nieznajomą''.
- Mam na imię Ayumi jak coś. No i szukam drogi na Lwią Ziemię - rzekła przedstawiając się i przy okazji mówiąc mu gdzie on mieszka. Przez moment wpatrywała się z zaciekawieniem w obcego jej lewka.
- A ty kim jesteś? Nie widziałam cię tu wcześniej - dodała patrząc na jego czerwone ślepia.



RE: Dolina Lasu - Tanabi - 12-10-2013

Nic nie mógł zrobić innego jak tylko stać jak durny kołek i patrzeć na nią, na jej oczy. Zaczęło mu się zachciewać ją poznawać, skoro zaczeli rozmowę.
-Wybacz, lecz nie mogę pomóc, mimo szczerych chęci. Nie wiem, gdzie jest Lwia Ziemia.-bąknął do niej spokojnie.
Jego oczy były teraz ustawione ku lwiczce w mniej więcej jego wieku.
-Zwą mnie Tanabi. Nie jestem stąd, trafiłem tu całkiem przypadkiem.-przedstawił się Ayumi.
-No przynajmniej nie pamiętam tych terenów
I wnet mu się przypomniało na chwilkę o matce, za którą nawet tęsknił. Ale przeszłość to przeszłość, chrzanić to.


RE: Dolina Lasu - Omara - 12-10-2013

Ayumi posmutniała widząc, że lewek zwany Tanabi niestety nie mógł jej pomóc.
- Jaka szkoda - skwitowała pierwsze słowa samczyka, po czym nieco zakłopotana zamilkła. Przez moment nie wiedziała co sensownego powiedzieć do samczyka, tak aby przed nim nie wyjść na idiotkę. Stała sobie tak przed nim ze spuszczonym łbem.
Po chwili podniosła głowę i palnęła.
- Lwia Ziemia jest fajna. Jeżeli szukasz jakiegoś fajnego stada do zamieszkania to najlepiej jest właśnie tam - po tych słowach po raz pierwszy się do niego uśmiechnęła. Mówiła szczerze, nie znała lepszego miejsca poza tą krainą.



RE: Dolina Lasu - Tanabi - 12-10-2013

Westchnął ciężko ten nasz lwiak, iż szkoda mu było nowo poznanej. Była całkiem "ok". Zaczął jej słuchać coraz uważniej, iż coś zaczęła nawijać o tej Lwiej Ziemii.
-Lwia Ziemia jest fajna.
-No to teraz ciekawi mnie to, czy mówisz prawdę, czy mi kłamiesz prosto w oczy.

Tsa... Ale jej to chyba mógł ufać, prawda? Mimo tego, iż owe przeleciało mu po myślach, to mógł mieć do niej chociaż odrobinę zaufania. Wydawało mu się, że samiczka jest dobra, ufna. W razie czegoś zawsze może ją zlać, jest w mniej więcej w jej wieku.
Po chwili zamysłu uniósł swój wzrok wbity na trochę w ziemię, by powiedzieć cokolwiek.
-Skoro tak mówisz...-zaczął nieco nieśmiale.-Ej, a wiesz może, do kogo mam się prosić o członkostwo? Jestem zainteresowany. Bardzo zainteresowany.
-Tymbardziej, że nie mam domu.
Ten posłał do niej wielce sympatyczny uśmiech. Niech wie dzięki chociażby temu, że jest jej bardzo, lecz to bardzo wdzięczny.


RE: Dolina Lasu - Omara - 12-10-2013

Lwiczka cały czas wpatrywała się w niego swoimi niebieskimi ślepiami przyozdobionymi pod spodem trzema plamkami. Dla niej też wydawał się być całkiem w porządku. Zapowiadał się na ciekawego towarzysza zabaw i przyjaciela. Oczywiście, jeśli ten nie miałby nic przeciwko.
Po chwili Tanabi zadał pytanie.
- Czekaj niech ja no się zastanowię...Aha! Jest królowa Vasanti Vei. To taka pomarańczowa, z grzywką, nadgryzionym uchem i do tego nie ma kity na ogonie. No i jest jeszcze król Mako. Taki brązowy z czarną grzywą i zielonymi oczami. - odpowiedziała rozmówcy, po czym usiadła przed nim. Już ją łapy bolały od tego ciągłego stania,



RE: Dolina Lasu - Tanabi - 13-10-2013

I nagle zaczął się zastanawiać nad propozycją Ayumi. Polubił nawet lwiczkę, a stado Lwiej Ziemi zaczęł go coraz pardziej pociągać. Lecz - czy nie byłoby mu ciężko rozstać się nagle z brakiem obowiązków i... samotnością? Od śmierci matki do tego momentu (włącznie) nie był od nikogo zależny i mógł robić to, co mu się żywnie podoba. Ale z drugiej strony-będąc sam czasami obawiał się o własne bezpieczeństwo. Nie miał też kolegów, a jeśli ona by chciała to mogłaby być nawet jego przyjaciółką, iż zapowiadało się ciekawie.
Z uwagą słuchał słów nowo poznanej. Klepnął sobie przy okazji jak niebieskooka.
-Vasanti Vei i Mako...-szepnął sobie pod nosem. -Dzięki wielkie. Myślę, że powinienem ich rozpoznać.
Patrzył jej prosto w oczy, jak należy. Znowu zaczął się zastanawiać, lecz nad czymś innym. Jeśli jemu teraz się nagle zachciało na Lwią Ziemię, to może też ją zabrać ze sobą? A cholera wie. A jak chce jej pomóc to...
-Wiesz co? Skoro szukasz drogi na Lwią Ziemię to... mógłbym pójść z tobą?-bąknął. -To, co mówisz o tym stadzie, mile mnie zaskoczyło. To jak?


RE: Dolina Lasu - Omara - 13-10-2013

Słysząc propozycję towarzyszenia jej w drodzę do domu, lwiczka wyraźnie się ucieszyła. To w końcu lepiej niż iść samemu.
- Jasne, że mógłbyś - odpowiedziała lewkowi, po czym spojrzała w dal. No cóż, trzeba będzie sobie jakoś poradzić w drodze do domu.
- Jakoś damy radę tam dojść. Chodź - zawołała, po czym ruszyła przed siebie, oglądając się co chwila i patrząc czy Tanabi idzie za nią.

/z.t./


RE: Dolina Lasu - Tanabi - 13-10-2013

Na jej odpowiedź podziękował samiczce. Przecież... On sam by nie odmówił. W kupie zawsze raźniej, nie?
Wkońcu wybył za nią.

z.t.


RE: Dolina Lasu - Amai - 12-11-2014

Amai węszyła w powietrzu i co jakiś czas nawoływała.
-Mamo Mora! Mamo Serret! Ciociu Ines! Gdzie jesteście?!-
Jej głos był już nieco słaby bo szukała ich od dawna jak dla tak kruchej istotki. Nigdy by sie nie spodziewała że gonienie za pięknoskrzydłym motylkiem i polowanie na niego sprawi że oddali sie tak daleko że sie zgubi.
-Niech mi ktoś pomoże....-
Powiedziała i upadła ze zmęczenia cała we łzach.
-Chcę do mamy...-