Król Lew PBF
Wnętrze wulkanu - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Klan Ognia (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=178)
+--- Dział: Wulkan Burgess Shale (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=63)
+--- Wątek: Wnętrze wulkanu (/showthread.php?tid=1712)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12


RE: Wnętrze wulkanu - Belial - 27-01-2017

Belial pokiwał łbem. 
- Iris... Nie przepraszaj. Nie powinnaś tak ryzykować. Wiesz że nie chcę by stała ci się krzywda. - spojrzał na małą. 
- ej... Nie płacz. Nie bój się. Wszystko jest w porządku. - podszedł do niej i uśmiechnął się. 
- dziękuję że mi pomogłaś, jestem twoim dłużnikiem. Chodź poznasz Iris... I nie płacz już, zjesz coś i ci przejdzie. - Belial pierwszy raz w życiu był pełen miłych myśli i chciał pomóc i małej i Iris... Pytanie jak długo to potrwa.


RE: Wnętrze wulkanu - Karati - 27-01-2017

Lwiczka otarła szybko łapą łzy i odwróciła się z (może odrobinkę krzywym) uśmiechem na pyszczku.
- Nie, nic się nie stało - zapewniła, poprawiając swój uśmiech. Podniosła się i raźnym krokiem podeszła do Iris. Otarła się o nią przyjacielsko i legła między jej przednimi łapami. Spojrzała na Beliala, podnosząc lekko jedną brew.
- A czego miałabym się bać


RE: Wnętrze wulkanu - Iris - 27-01-2017

Nie wiedziała w pierwszej chwili co mu na to odpowiedzieć i tak czuła się winna, na każdym kroku tylko była dla kogoś ciężarem. Choć z drugiej strony te słowa napawały ją nadzieją, martwił się o nią, więc może... Nie, nie chciała, bała się robić sobie nadzieje że cokolwiek do niej czuje, ale nie potrafiła przestać go kochać.
- Chciałam... - zaczęła cicho i natychmiast przerwała, zdając sobie sprawę że zbyt późno się odezwała. Belial rozmawiał już z lwiczką. Iris mrugnęła kilkakrotnie, by powstrzymać napływające łzy, nie powinna była w ogóle ruszać się z nowego domu w swoim stanie, ale później wątpiła by znalazła Beliala. Kiu nie znalazła... To musiał być cud, szczęście że tu trafiła, bo przecież nie wierzyła że była w stanie pójść po tropie.
Skupiła się na ich rozmowie, żeby tylko nie ulec znów emocją. Nie przypuszczała że lwiątko będzie tak śmiałe, mimo że trochę się zmieszała, gdy mała się o nią otarła, a potem położyła się w jej łapach, to sprawiło że nastrój nagle jej się poprawił. Nie miała doświadczenia w kontakcie z lwiątkami, ale spróbowała chociaż się przywitać: - Witaj mała... - zdobyła się nawet na lekki uśmiech, pochylając lekko głowę w stronę Karati. Uśmiech posłała też Belialowi, wpatrując się w głębie jego oczu, a przez myśl przeszło jej że oboje mogliby zostać kiedyś rodzicami i razem... Prędko się otrząsnęła, uciekając spojrzeniem i wpatrując się w ziemie zamyślona. Zdała sobie sprawę że to zbyt śmiała myśl, nawet nie byli parą, za wiele sobie wyobrażała, na dodatek nie wierzyła w to by była dobrą matką; jest kaleką... Zerknęła na lwiczkę, przerywając tym samym natłok myśli, chciała okazać jej nieco więcej zainteresowania: - Jak masz na imię? - spytała małej. Niespodziewanie, żołądek lwicy wydał z siebie bliżej nieokreślone dźwięki, speszyła się, znów odchyliła uszy, a końcówka ogona lekko jej drgnęła.


RE: Wnętrze wulkanu - Belial - 28-01-2017

Beli przyglądał się całej sytuacji, cieszył się że tak się to potoczyło. Może Iris się trochę ośmieli dzięki małej... Może znajdzie w sobie więcej odwagi. Spojrzał na Iris, chwilę się w nią wpatrywał a gdy ich spojrzenia się spotkały, uśmiechnął się i skinął wymowie łbem. 
- obie macie zjeść... Nie polowałem na darmo. - odparł całkiem poważnie. Chciał by obie odzyskały siły.


RE: Wnętrze wulkanu - Karati - 28-01-2017

Lwiczka posłała Iris zachwycony uśmiech, po czym napsrła lekko na jej łapę.
- Tak, tak musisz koniecznie zjeść - poparła Beliala, robiąc przy tym przezabawną, upartą minę.


RE: Wnętrze wulkanu - Iris - 28-01-2017

Dużo dla niej znaczył uśmiech Beliala, czuła się też trochę niepewnie, może coś się zmieniło? Może jednak coś do niej czuł? Nie wiedziała tego, niczego nie mogła być pewna, obawiała się kolejnego zranienia... Mimo wszystko (nawet pomimo małego incydentu, którego dopuścił się jej żołądek upominając się za nią o jedzenie) dobrze się czuła w towarzystwie Beliala i lwiczki. Uśmiechnęła się znowu na uroczą minę Karati. Już od dawna brązowej nie przychodziło to tak łatwo, mała miała na nią dobry wpływ.
- Dobrze, ale zjem dopiero kiedy ty coś zjesz - odpowiedziała na słowa małej z lekkim uśmiechem. Chciała by posiliła się pierwsza.
- Dziękuje - popatrzyła na Beliala z wdzięcznością, usiłując podnieść się z ziemi, przyszło jej to z lekkim trudem, bo wciąż odczuwała zmęczenie, choć zdążyła już trochę odpocząć.


RE: Wnętrze wulkanu - Karati - 28-01-2017

Lwiczka rzuciła szybkie spojrzenie w stronę guźca.
- O nie, nie zjem, dopóki ty nie zjesz - odpowiedziała z uporem w głosie. Kłapnęła na skałę, wbijając w nią mocno łapki, jakby chciała w ten sposób przyczepić się do niej i nie ruszać z miejsca.


RE: Wnętrze wulkanu - Belial - 29-01-2017

Ale się uparły... No cóż dla spokoju musiał to zrobić. Uśmiechnął się i zrobił pierwszy kęs... Nie za duży, zależało mu by obie były syte. Zjadł kawał mięsa, i gdy tylko połknął kiwnął łbem na mięso. 
- macie mieć...  Teraz wasza kolej... Jedzcie bo musicie odzyskać siły. Ty Iris musisz jakoś wrócić do swoich a ty Katari musisz być silna by polować... - usiadł a później położył się przyglądając się małej i Iris...


RE: Wnętrze wulkanu - Iris - 29-01-2017

Wolała zjeść całkiem na końcu, uważając za ważniejsze to by mała posiliła się do syta, a później ona. Co było sprzeczne z zdaniem Karati. A że Iris z natury była uległa to nie wiedziała co teraz zrobić, nie potrafiła w dalszym ciągu nakłaniać do tego lwiczki, która już prawie postawiła na swoim. Kiedy Belial zaczął jeść, żołądek lwicy znów dał znać o swoim istnieniu, a brązowa nie potrafiła oderwać nie tyle oczu co nosa od świeżego zapachu mięsa, który nasilił się wraz z oderwaniem przez Beliala kawałka. Ślinianki już zaczęły swoją pracę i temu kaleka też nie mogła zapobiec, przełknęła tylko nadmiar śliny. Nie potrafiła dłużej się wahać i opierać, głód zrobił swoje.
- Zjedźmy już - powiedziała z lekka prosząco do lwiczki, zbliżając się do guźca i oglądając się za nią. Wgryzła się w posiłek by oderwać pierwszy kęs. Nie chciała zjeść dużo, tylko tyle by napełnić czymś żołądek, wciąż myślała o małej, a teraz nawet o Belialdzie, zjadł niewiele, więc i mu zamierzała coś zostawić, ciężko było jednak walczyć z głodem, gdy już poczuło się smak mięsa. Po kilku kęsach, a jadła dość szybko, co spowodował właśnie głód, czuła lekkie poczucie winny że zjada więcej niż zamierzała. I tak skończyła zaraz potem, zostawiając większą połowę i oblizując skrzętnie wargi od krwi guźca. Przysiadła na ziemi, z szybkim spojrzeniem na lwiczkę, miała nadzieje że i ona je.


RE: Wnętrze wulkanu - Karati - 29-01-2017

Karati spojarzała niepewnie to na Beliala, to na Iris, zanim powoli podeszła do guźca. Pochyliła się i schowała za nim pyszczek. Co chwila zerkała na Iris z czymś dziwnym w spojrzeniu. Sama nie zjadła. Lekko tylko musnęła mięso pyszczkiem, na którym zostały przez to krwawe ślady. Gdy tylko lwica skończyła jeść, Karati wyprostowała się z uśmiechem, podeszła do niej i położyła się między jej łapami, ziewając przy tym szeroko.


RE: Wnętrze wulkanu - Belial - 29-01-2017

Belial nie mógł zauważyć że mała oszukuje, ale wiedział ile może trwać jedzenie... 
- mieliśmy umowę... - odparł wyraźnie nie zadowolony. Podszedł i ciągnąc delikatnie za jej ogon odsunął ją od Iris. Spojrzał jej w oczy... 
- oszustwo to dobra rzecz, jeśli ma jakiś cel i nie jest stosowane wobec bliskich... Nie jesteśmy rodziną ale wymagam od ciebie byś grzecznie zjadła... - spojrzał na Iris 
- chyba mam rację Iris? - zapytał lwicę... Może ona coś poradzi.


RE: Wnętrze wulkanu - Karati - 29-01-2017

Karati spojrzała na lwa ze zdziwieniem.
- No przecież zjadłam - zapewniła, próbując oswobodzić swój ogon.


RE: Wnętrze wulkanu - Iris - 29-01-2017

Iris nie zauważyła nietypowego spojrzenia Karati, bo wtedy była po prostu zajęta jedzeniem, położyła się na ziemi, gdy lwiczka do niej podeszła. Układając przednie łapy tak by małej było wygodnie. Zmartwiła się nieco, bo z tego co mogła zauważyć to to że mała zjadła chyba bardzo niewiele, gdyby wiedziała że nic nie zjadła, przejęłaby się o wiele bardziej. Nim się odezwała, zrobił to Belial, brązowa lekko się przestraszyła gdy pociągnął lwiczkę za ogon, ale ufała mu i wierzyła że nie zrobi jej krzywdy. Belial mógł dostrzec w oczach Iris zakłopotanie, przytaknęła mu, dodając niezbyt pewnym głosem do Karati i patrząc jednocześnie w jej oczy: - Zjadłam tak jak chciałaś, teraz twoja kolej... Proszę cię byś zjadła - ostatnie zdanie było i zabrzmiało jak prośba.
- Tak, ale bardzo niewiele - powiedziała na słowa Karati zmartwiona, oczywiście nie wykrywając w nich żadnego kłamstwa.


RE: Wnętrze wulkanu - Belial - 29-01-2017

Po słowach Iris Belial puścił Katari. Mało kiedy chciał komuś pomóc więc nie wyobrażał sobie sprzeciwu. Uśmiechnął się do Iris a później do małej.
- wszyscy muszą jeść, a wy teraz tym bardziej. - powiedział spokojnie i położył się obok Iris, mu też dobrze zrobi chwila odpoczynku. Poczuł ciepło lwicy, ukrywał że tak bardzo mu było przykro że wtedy zrobił jej krzywdę... Tego już nie mógł naprawić.


RE: Wnętrze wulkanu - Iris - 29-01-2017

Niemal odruchowo odwzajemniła uśmiech Beliala. Kiedy się przy niej położył i mogła poczuć jego ciepło tak samo jak on jej, odczuła napływ szczęścia i nie umiała stłumić mruczenia, było ciche, choć i tak słyszalne. Co tylko speszyło brązową, w końcu nie wiedziała jak Belial to odbierze, posyłała mu kolejny uśmiech, prawie też otarła się o niego czule głową, ale w ostatniej chwili się opanowała. Mimo to i tak, tak bliska obecność lwa, którego darzyła tak silnym uczuciem, sprawiała jej niebywałą przyjemność.