Król Lew PBF
[PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Akcje z Mistrzem Gry (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=86)
+----- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=147)
+----- Wątek: [PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. (/showthread.php?tid=1830)

Strony: 1 2


[PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. - Mistrz Gry - 27-04-2016

Od wielu dni deszcze nieprzerwanie padały. Chmury przesłaniały niebo powodując, że słońce nie potrafiło się przez nie przebić. Dzisiejszego dnia pogoda jednak uległa zmianie. Chmury jakby przerzedziły się udostępniając drogę promieniom słonecznym. Oświetlona kraina zdawała się nabrać żywszych kolorów. Zapowiadało się na kolejny zwykły dzień.



RE: [PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. - Nafasi - 27-04-2016

Przyszłam tu, nucąc pod nosem "Sisi ni Sawa". Miałam doskonały humor. Pogoda była piękna, udało mi się polowanie i ptaszki śpiewały; czegóż chcieć więcej? Zatrzymałam się po środku sawanny, z upodobaniem wdychając świeże powietrze w nozdrza i rozglądając się dookoła. Byłam sama.


RE: [PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. - Mistrz Gry - 01-05-2016

Śpiew ptaków, w miarę przyjemna pogoda, rześkie powietrze nasączone wilgocią oraz błogie lenistwo. Czegoż chcieć więcej? A jednak twój spokój został zmącony. Tuz przed twoimi łapami powstał kopczyk ziemi, z którego wychynął różowy nosek. Za chwilę reszta głowy i ciała zwierzątka. To był Golec. Łeb miał skierowany w twoją stroną węsząc.



RE: [PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. - Nafasi - 01-05-2016

Nagle poruszyła się ziemia tuż przed moimi łapami. Cofnęłam się o krok, w napięciu obserwując różowy nosek wychylający się z ziemi. Po chwili z kopczyka wyszło niezbyt duże, całkiem łyse stworzenie. Spojrzałam zaskoczona na golca, który skierował łeb w moją stronę i węszył. Zastanowiłam się. Mogłam teraz z łatwością go zabić i pożreć, ale po co? Nie byłam głodna, a nie chciałam zabijać bez powodu. Ze spokojem cofnęłam się jeszcze dwa kroki i położyłam na ziemi, obserwując golca.


RE: [PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. - Mistrz Gry - 09-05-2016

Bezsierstne stworzonko zastygło w bezruchu, zmarszczyło nosek przez co jego skóra na pyszczku zrobiła się jeszcze bardziej pofałdowana.
- Ty!- Zapiszczało cienkim głosikiem. Po chwili skuliło się w sobie jakby wystraszone własną śmiałością skierowaną do tak dużego zwierzęcia. -Pomogłabyś mi?



RE: [PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. - Nafasi - 09-05-2016

Przekrzywiłam głowę, wpatrując się z lekkim zdziwieniem w golca.
- Eee... Chętnie... ale... w czym mam ci pomóc? - Wyjąkałam zaskoczona. Nie spodziewałam się, że jakiekolwiek stworzenie nie będące lwem i znacznie ode mnie mniejsze będzie miało odwagę by prosić mnie o pomoc. Mimo wszystko chciałam spełnić prośbę golca, nie ważne czego chciał.


RE: [PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. - Mistrz Gry - 13-05-2016

Przycisnęła bardziej łapki do swojej piersi i skłoniła łbem w wyrazie podziękowania za przyjęcie pomocy.
- Moje dzieci... wyszły na powierzchnie i nie wróciły. Nie ma ich! Już od wczoraj. - Biadoliła złapawszy się łapkami za głowę i kręcąc nią na boki. Sama myśl o tym co mogło spotkać jej pociechy wprawiała ją w depresję.
- Pomóż mi je znaleźć. -Prosiła błagalnym tonem.



RE: [PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. - Nafasi - 13-05-2016

Gdy usłyszałam o zmartwieniu golca, ogarnęło mnie szczere współczucie. Biedactwo, to okropne, że jej dzieci dotąd nie wróciły do domu!
- Och, tak mi przykro - powiedziałam cicho. - Jestem pewna, że je znajdziemy. Nie mogły odejść chyba zbyt daleko, prawda? Jeśli chcesz, możesz wdrapać się na mój grzbiet, bo inaczej raczej za mną nie nadążysz. Zamierzam bowiem penetrować okolicę, i tę bliską i tę daleką. - Wyjaśniłam matce zaginionych dzieci.


RE: [PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. - Mistrz Gry - 23-05-2016

Pogładziła ją łapka po jej przedniej łapie. -Masz takie dobre serce złotko.
Jednakże pokręciła łbem przecząco na propozycje niesienia na grzbiecie. Obawiała się, że zsunie się prędzej czy później. Nie miała dość siły by była się w stanie przytrzymać.
- Muszę tu zostać, na wypadek gdyby wrócili. Z pewnością bym cię spowalniała.- Odparła smutno.



RE: [PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. - Nafasi - 23-05-2016

Uśmiechnęłam się lekko.
- Wcale nie. Po prostu nie mogę patrzeć na czyjeś zmartwienie, to wszystko - powiedziałam skromnie. Słysząc odmowę Pani Golcowej, pokiwałam łbem ze zrozumieniem.
- Nie, wcale byś mnie nie spowalniała, jestem silna. Ale rozumiem i akceptuję twoją decyzję. Rozejrzę się po okolicy, a ty tu zostań. - Odwróciłam się, gotowa do odejścia. Po chwili przystanęłam i jeszcze raz obejrzałam się na matkę małych zgub. - Tylko... Jak pachną twoje dzieci? Nie mogę ich szukać, nie znając zapachu - powiedziałam.


RE: [PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. - Mistrz Gry - 06-06-2016

Golec westchnęła ciężko bo o ile lwica miała szczere intencje tak chyba nie do końca zdała sobie sprawę z głupiego pytania. Matka nie wiedziała jak opisać jej zapach własnych dzieci. Ona je po prostu czuła, pachniały trochę ziemią, nią samą ale przede wszystkim mieli swój własny zapach. Woń miała też to do siebie, że potrafiła się zmienić przez rożne czynniki. Golec zakryła łapkami oczy i rozpłakała się na dobre, nie była już w stanie wydusić ani słowa więcej.
Nafasi, to do ciebie i twojej intuicji należało w którą stronę się udać by odnaleźć małe wskazówki do znalezienia pociech.



RE: [PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. - Nafasi - 06-06-2016

Zafrasowałam się mocno, widząc że pani golcowa płacze. Bardzo chciałam się przytulić, pocieszyć, ale wiedziałam, że nie mogę, bo muszę szukać zagubionych maleństw. Każda chwila jest droga. Spojrzałam więc tylko na nią ze współczuciem, odwróciłam się i ruszyłam naprzód. Musiałam znaleźć małe golce za wszelką cenę.


RE: [PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. - Mistrz Gry - 09-06-2016

Długo nie musiałaś szukać, mokra ziemia podsunęła ci pierwszy trop. Małe odciski łapek przypominające te co miała pani golec. Po ilości mogłaś rozpoznać, że była ich co najmniej trójka. Ciągnęły się razem przez pewien czas. Do pewnego momentu. Zrobiły się bardziej chaotyczne, jedne ślady zniknęły całkowicie jakby mały golec rozpłynął się w powietrzu, pozostałe dwa rozwidliły się na boki. Każde w inna stronę.
Jeśli uniesiesz łeb i rozejrzysz się dostrzeżesz samotnie stojące drzewo. Jeśli popatrzysz na zachód prócz wysokich traw nie będzie nic ciekawego. Szukanie jednej zguby w takich warunkach z pewnością nie będzie ułatwione. Gdy zaś popatrzysz na wschód doleci do ciebie zapach wody. W okolicy musi być jakieś bajoro, być może nawet rzeka. Choć trochę kamieniste tereny przysłaniają ci widok.



RE: [PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. - Nafasi - 13-06-2016

Wpatrywałam się w rozdzielające się ślady małych golców jak sroka w gnat, nie wiedząc co począć. Za którym tropem powinnam pójść? Wciągnęłam nosem powietrze i poczułam zapach wody. W pobliżu musi być jakieś jezioro lub rzeka. Tam powinnam szukać małych golców. W końcu mogły pójść się napić! Czym prędzej ruszyłam za zapachem.


RE: [PRZYGODA] Zdaje się, zwyczajny dzień. - Mistrz Gry - 16-06-2016

Dotarłaś do brzegu dość sporawego bajora, byłaś w stanie ujrzeć jego tylko fragment, gdyż gęsta roślinność przesłaniała znaczny widok. Ziemia tutaj była błotnista, łapy zapadały ci się na kilka centymetrów utrudniając poruszanie. Nawet sama woda nie wyglądała za ciekawie. Mętna, nieprzejrzysta pokryta w sporej ilości rzęsą wodną. Dookoła pełno brzęczących owadów uwielbiających kąsać swe ofiary. Wśród tych wszystkich dźwięków udało ci się wyłapać jeszcze jeden. Dobiegał z gęstej szaty roślinnej i brzmiał jak ciche pochlipywanie.